Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Joanna

Autyzm

Polecane posty

Gość Olala

U nas myslę, że syn dostał autyzm atypowy, bo na czr nie ma przyznanego orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. Wwr mieliśmy załatwianie na samą diagnozę synapsis- czr inne. 

Generalnie to mój syn zrobił gigantyczny postęp. Mówi "pić" jak chce pić, "mniam mniam" jak jest głodny. Idzie się z nim dogadać na migi i pojedyncze słówka. Ale jak widzę takie neurotypowe dziecko w jego wieku widzę różnice, głównie w mowie. Większość 2.5 latkow normalnie już mówi, nawet klepią wierszyki i są bardziej skore do zaproszenia do zabawy. Mój uskutecznia zabawy typu budujemy dom, a potem wpychamy tam wszystko co się da póki jest miejsce bez ładu i składu. Porządkowanie. Lubi schemat. Na szczęście puzzle układa z normalnych zabaw i jest w tym niezły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
31 minut temu, Gość gość 77 napisał:

Bardzo często wysokofunkcjonujący autyści rozumieją wszystko dosłownie, nie rozumieją żartu, aluzji, ale mają np. ponadprzeciętne zdolności analityczne. Mnie denerwuje to jak w filmach pokazuje się autystów, bo to najczęściej obraz mocno wykrzywiony lub wrzucanie wszystkiego do jednego worka, najczęściej to jakiś specyficzny geniusz, tymczasem wielu autystów ma upośledzenie umysłowe, wielu nie mówi, jest zdana na cudzą opiekę i o nich nikt filmów nie kręci, bo to nie są "ciekawe dla widza" przypadki. W wielu cywilizowanych krajach świadomość czym jest autyzm jest o wiele wyższe, autysta jest pełnoprawnym członkiem społeczeństwa. A w Polsce? Albo przechowalnia czyli szkoła specjalna albo integracyjna gdzie dzieciak dostaje bęcki od zdrowego kolegi i najchętniej rodzice dzieci bez zaburzeń zrobiliby wszystko by ich Krzyś czy Zosia nie musieli się z autystą stykać w ogóle. Dramat zaczyna się gdy autysta przestaje być dzieckiem. Nikogo już nie obchodzi jego terapia, nie ma szans na pracę, zostaje pilocik od telewizora, a w skrajnych przypadkach jakiś DPS i faszerowanie lekami. Miodzio, nie? Dlatego tak mnie boli ignorancja rodaków w tym temacie i bagatelizowanie, sprowadzanie zaburzeń autystycznych do bycia nieśmiałym dzieckiem z nadwrażliwością na bodźce. Rzeczywistość jest najczęściej o wiele bardziej skomplikowana.

Dużo przez to, że to spektrum jest tak rozległe, że niektórzy nawet niezgadzają się żeby to była ta sama diagnoza. Bo ktoś wysokofunkcjonujący/ZA będzie trochę dziwny, ale sobie świetnie w życiu poradzi i nawet nie będzie to oczywiste, że coś jest nie tak. Inni nigdy nie nauczy się mówić albo nie osiągnie poziomu dojrzałości pozwalającego na samodzielność. 

Z jednej strony należy ludzi uświadamiać, z drugiej nie straszyć, że diagnoza autyzmu = brak pracy. 

Mój tata  miał (i chyba nadal ma) problem żeby zaakceptować, że jego córka ma autyzm. On rozumie to przez pryzmat ciężko upośledzonych dzieci, a nie normalnie funkcjonującej osoby (przynajmniej z zewnątrz). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 77
27 minut temu, Gość gość napisał:

Dużo przez to, że to spektrum jest tak rozległe, że niektórzy nawet niezgadzają się żeby to była ta sama diagnoza. Bo ktoś wysokofunkcjonujący/ZA będzie trochę dziwny, ale sobie świetnie w życiu poradzi i nawet nie będzie to oczywiste, że coś jest nie tak. Inni nigdy nie nauczy się mówić albo nie osiągnie poziomu dojrzałości pozwalającego na samodzielność. 

Z jednej strony należy ludzi uświadamiać, z drugiej nie straszyć, że diagnoza autyzmu = brak pracy. 

Mój tata  miał (i chyba nadal ma) problem żeby zaakceptować, że jego córka ma autyzm. On rozumie to przez pryzmat ciężko upośledzonych dzieci, a nie normalnie funkcjonującej osoby (przynajmniej z zewnątrz). 

Twój tata to jak moja teściowa, która jeszcze stwierdziła na dodatek, że przecież po twarzy nie widać (tak jakby autyzm to był widoczny dla oka zespół Downa), a tak poza tym to on wszystko rozumie i to "nie jest prawdziwy autyzm". Gdy dziecko jest malutkie to aż tak różnicy nie widać. Do mnie dopiero dziś dociera, że nie jest tak różowo gdy widzę dzieci mniejsze o głowę nawijające całe zdania chciaż i tak mogło być gorzej, bo wykonaliśmy kawał pracy i syn został szybko wyłapany. Pamiętam też co w jego wieku potrafiła moja siostrzenica. Mam dziecko, które rzadko mówi mama, na niczym nie potrafi się dłużej skupić, uczymy go zabawy tematycznej, ale raczej mało go ona obchodzi, nie pogadam tak po prostu: "jak było w przedszkolu"? Nie wiem co będzie za 5 czy 10 lat, ale boli mnie jak mało ten kraj oferuje autystom, a przecież wiele tych dzieci przy wsparciu mogłoby kiedyś pracować, żyć samodzielnie, a nie wisieć na coraz bardziej schorowanych rodzicach. Kto zatrudni autystę poza aspergerowcami w branży IT (przykład)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, Gość gość 77 napisał:

Twój tata to jak moja teściowa, która jeszcze stwierdziła na dodatek, że przecież po twarzy nie widać (tak jakby autyzm to był widoczny dla oka zespół Downa), a tak poza tym to on wszystko rozumie i to "nie jest prawdziwy autyzm". Gdy dziecko jest malutkie to aż tak różnicy nie widać. Do mnie dopiero dziś dociera, że nie jest tak różowo gdy widzę dzieci mniejsze o głowę nawijające całe zdania chciaż i tak mogło być gorzej, bo wykonaliśmy kawał pracy i syn został szybko wyłapany. Pamiętam też co w jego wieku potrafiła moja siostrzenica. Mam dziecko, które rzadko mówi mama, na niczym nie potrafi się dłużej skupić, uczymy go zabawy tematycznej, ale raczej mało go ona obchodzi, nie pogadam tak po prostu: "jak było w przedszkolu"? Nie wiem co będzie za 5 czy 10 lat, ale boli mnie jak mało ten kraj oferuje autystom, a przecież wiele tych dzieci przy wsparciu mogłoby kiedyś pracować, żyć samodzielnie, a nie wisieć na coraz bardziej schorowanych rodzicach. Kto zatrudni autystę poza aspergerowcami w branży IT (przykład)?

Nawet jak ci nie odpowie to uparcie pytaj i sama opowiadaj, ucz dziecko schematów. Nawet ZA czy wysoko funkcjonujący autyzm nie zabiera nam jednej bardzo ludzkiej cechy - lubimy być chwaleni. Potrzeba opowiadania o sobie może nie wypływać z samego dziecka, ale widząc pozytywną reakcję będzie uczyło się mówić. 

Co do pracy - wszystko zależy od osoby. Na swoim przykładzie wiem, że wszystkiego można się nauczyć. Studiując pracowałam w sklepie, udzielałam się w wolontariatach, prowadziłam własne wykłady, teraz też mam pracę umysłową i o ile sama nie powiem to nikt nie wie. Najwyraźniej czasami ludzie się śmieją z moich dziwnych nawyków żywieniowych. Pewnie, że muszę się pilnować, ale to z czasem staje się Twoją drugą naturą. Do diagnozy na przykład nie wiedziałam, że większość osób nie musi pilnować tego jak długo wypada utrzymywać kontakt wzrokowy. Po prostu to jedna z rzeczy na które muszę uwazać, tak jak uważam żeby nie kłaść łokci na stole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 godziny temu, Gość Olala napisał:

Większość 2.5 latkow normalnie już mówi, nawet klepią wierszyki i są bardziej skore do zaproszenia do zabawy. Mój uskutecznia zabawy typu budujemy dom, a potem wpychamy tam wszystko co się da póki jest miejsce bez ładu i składu. Porządkowanie. Lubi schemat. Na szczęście puzzle układa z normalnych zabaw i jest w tym niezły

Co zlego jest w zabawie - budujemy dom i wpychamy tam wszystko? Pytam powaznie. Moj 2, 5’latek buduje 2 wieze i twierdzi ze to zamek, innym razem ze garaz.  Tez malo skomplikowana zabawa.

Czy wiekszosc 2,5 latkow mowi? Wiekszosc laczy 2,3 wyrazy w zdanie. Ale nawija tak super, typu wierszyki to  raczej mniejszosc. 
oczywisxie pisze o dzieciach z mijego otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autyzm musi być diagnozowany w triadzie, nie ma nowy o aytyzmie jeżeli jedynym objawem jest opóźniony rozwój mowy. Autyzm można zdiagnozować już w okresie poniemowlecym, może być później rediagnoza, ale już nie ma reguły że po 3 r.z. Autorko, to naturalne że diagnoza Cię przeraża, ale działaj, oswoisz problem i będziecie szli do przodu. Pracuję z dZiećmi z autyzmem i widzę jak niektóre super się rozwijają. Wspieraj synka i nie załamuj się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autyzm musi być diagnozowany w triadzie, nie ma nowy o aytyzmie jeżeli jedynym objawem jest opóźniony rozwój mowy. Autyzm można zdiagnozować już w okresie poniemowlecym, może być później rediagnoza, ale już nie ma reguły że po 3 r.z. Autorko, to naturalne że diagnoza Cię przeraża, ale działaj, oswoisz problem i będziecie szli do przodu. Pracuję z dZiećmi z autyzmem i widzę jak niektóre super się rozwijają. Wspieraj synka i nie załamuj się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 77
58 minut temu, Gość Gosc napisał:

Co zlego jest w zabawie - budujemy dom i wpychamy tam wszystko? Pytam powaznie. Moj 2, 5’latek buduje 2 wieze i twierdzi ze to zamek, innym razem ze garaz.  Tez malo skomplikowana zabawa.

Czy wiekszosc 2,5 latkow mowi? Wiekszosc laczy 2,3 wyrazy w zdanie. Ale nawija tak super, typu wierszyki to  raczej mniejszosc. 
oczywisxie pisze o dzieciach z mijego otoczenia.

W przypadku dziecka z autyzmem "nawijanie wierszyków" to częściej problem niż zaleta. U wielu dzieci z zaburzeniami ze spectrum autyzmu mowa nie służy komunikacji, mogą znać na pamięć książki, wiele ma super pamięć tylko co z tego wynika jeżeli nie potrafią powiedzieć rodzicom, że chcą jeść, pić, siusiu albo że coś je boli. Dziecka z autyzmem trzeba uczyć się komunikować a nie tylko klepać wyuczone teksty. W autyzm często współistnieje z nadpobudliwością, takie dzieci mają olbrzymi problem by skoncentrować się na czymś dłużej lub przeciwnie, zafiksują się na danej czynności i świat wokół ich wtedy nie interesuje. Mają problemy z zabawą tematyczną czy symboliczną, coś co dziecku bez zaburzeń przychodzi niejako naturalnie, u autysty wymaga wielu godzin, miesięcy a nawet lat terapii. Autysta nie uczy się "mimochodem". Dla autysty nawet nauka polskiego to tak jak dla nas nauka języka obcego (w większości przypadków, ale nie zawsze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234

Kurcze, przeczytalam post olala i zaczelam niepokoic sie o synka. Ma 2,5 roku, mowa ruszyla dopiero miesiac temu, komunikuje wiele rzeczy, ale tez jest nerwus, rzuca zabawkami i nie wiem czy jego zabawy symboliczne sa wystarczajace. Karmil kiedys misie, teraz woli auta,  jezdzi nimi i czesto robi wypadki....ale do tych zabaw mnie nie zaprasza... mi z kolei proponuje wspolne czytanie, ukladanie, wyklejanie, rysowanie, np. przynosi Blok i mowi - mama rysuj auto! Potem on cos tam domaluje i tworzymy wspolne dzielo. Czy to wystarczy? Czy powinien mnie zapraszac do kazdej zabawy? Prosze odpowiedzcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pewnie, że nie powinien zapraszać cie do każdej zabawy. To co opisujesz to zupełnie normalne zachowanie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olala

Zdaje sobie sprawę, że gdybyśmy mieszkali w jakiejś małej miejscowości albo na wsi mój syn nie miałby żadnej diagnozy. Ja zaczęłam drążyć temat z powodu opóźnienia ruchowego. Okazało się, że to opóźnienie psychoruchowe i po nitce do kłębka tak wyszło, że jest ta diagnoza. Dla mnie nie jest to tragedia życia, bo dziecko jest w kontakcie. Deficytow intelektualnych nie widać póki co. Choć mówi tylko słowa pojedyncze to umie pokazywać na palcach ile czegoś chce. Tak naprawdę umie liczyć do 5 tylko bez mowy. Pytam ile mu dołożyć plackow, to pokazuje np, że chce jeszcze 2. I robi mnóstwo innych fajnych rzeczy. Myślę, że będzie w przyszłości samodzielnym człowiekiem. Moja obawa największa jest o kontakty z rówieśnikami. Syn woli dorosłe osoby, bo one robią co on chce, dzieci mu się nie podporzadkowują. Boję się, że nie bedzie akceptowany w grupie. Moja nadzieja jest w przedszkolu do którego idzie od następnego semestru. Zdaje sobie sprawę, że opóźniona mowa nie pomaga w kontaktach z dziećmi. Wzmaga tylko frustrację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dziecko w tym wieku nie musi bawic sie z rowiesnikami, ta potrzeba pojawia sie wlasnie ok. 3 latek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olala

Potrzeba potrzebą, ale u innych dzieci nie widziałam takiej wrogości i złego nastawienia do innych dzieci. Chodzę z dzieckiem na zajecia grupowe i mojemu ktoś coś zniszczy, dotknie, zabierze z rąk jest awantura, rozładowanie emocji poprzez rzucanie. Inne dzieci tak do tego nerwowo nie podchodzą. Co ciekawe syn lubi niemowlęta. Przynosi im grzechotki, glaszcze. A takie w jego wieku to już dla niego źródło zagrożenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
52 minuty temu, Gość Olala napisał:

Potrzeba potrzebą, ale u innych dzieci nie widziałam takiej wrogości i złego nastawienia do innych dzieci. Chodzę z dzieckiem na zajecia grupowe i mojemu ktoś coś zniszczy, dotknie, zabierze z rąk jest awantura, rozładowanie emocji poprzez rzucanie. Inne dzieci tak do tego nerwowo nie podchodzą. Co ciekawe syn lubi niemowlęta. Przynosi im grzechotki, glaszcze. A takie w jego wieku to już dla niego źródło zagrożenia 

Bo sa glosne i zabieraja mu zabawki :) autysci lubia jak jest tak jak oni chca, a reakcja z wiekiem przeradza sie z otwartej agresji w silna irytacje u wysoko funkcjonujacych osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Odniose sie wypowiedzi do Olala. Nie chce wchodzic w dyskusje, ze przez takie osoby jak ja dzieci nie otrzymuja diagnoz, potrzenego wsparcia itp.

Opisane przez Ciebie zachowania  moga byc jeszcze rozwojowe, moga wynikac z opoznienia psychotuchoweo itp. Nie da sie ocenic prawidlowosci kontaktow z rowoesniksmi w wieku 2,5.

Diagnozy autyzm atypowy czy ZA to trudne diagnozy wymagajace miesiecy, a nawet lat obserwwcji. 
 
Nie pisze tu ze z Twoim synkiem jest wszystko ok, byc mize jest cos co zauwazyli diagnosci a o tym nie napisalas. Ja odnosze sie tylko do problemow ktore tu opisalas.

Pisze to z perspektywy specalisty, ale z malego miasteczka i z malego osrodka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firestarter

Ja z kolei na leczenie autyzmu polecam tzw. zooterapię. Rozpoczęliśmy jej realizację wraz z dzieciwujatoma.pl . Fundacja ta odpowiada za wprowadzenie terapii ze zwierzętami, specjalnie dla dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×