Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Koleżanka córki

Polecane posty

Gość gość

Moja córka jest w 3 klasie szkoły podstawowej. I ma "najlepszą" przyjaciólkę.

Piszę w cudzysłowiu to ta dziewczynka wcale nie jest przyjaciółką. Moja córka jest niestety tak w nią zapatrzona, że tego nie widzi.

Ja osobiście nie znoszę tej dziewczynki.

Wyłudza od mojej córki jedzenie (kanapki w szkole) i pieniędze. Mówi np. jakbyś była moją przyjaciółką to byś mi kupiła chipsy czy pączka.

Ostatnio jak u nas była, sama słyszałam na własne uszy jak mówiła do córki: "idz weź od mamy pieniądze i coś sobie kupimy."

Wydzwania do mojej córki, córka jej mówi, że uczy się do klasówki i nie może rozmawiać - tamta foch i później się 2 dni do córki nie odzywa.

Tydzień później, córka dzwoni do niej a te "lekcje odrabiam. jestem zajęta" i bach słuchawką. I to normalne. Bo ona może nie mieć czasu gadać przez tel ale w drugą stronę to już nie.

Córka chorowała. Zadzwoniła do niej i zapytała czy może jej lekcje przesłać. Powiedziała, że jest zajęta i później wyśle. Nie wyslała w ogóle. Córka zadzwoniła do innej dziewczynki.

To się zdarzyło dwa razy. Za każym razem córka musiała dzwonic po innych dzieciach bo ta jej obiecywała lekcje i nic nie wysyłała.

Ale najlepsze było wczoraj... Pani z przyrody kazała dzieciom dobrać się w grupy 2-3 osobowe i wspólnie wykonać zielnik. Termin wykonania zielnika do 16.10.

Dziewczyny były umówione w zeszły weekend żeby robić zielnik ale przyjacióka nie mogła więc umówiły się na jutro (dzień nauczyciela, wolne od szkoły). Przyjaciółka miała przyjść do nas. A wczoraj niespodzianka. Pani na przyrodzie pyta czy ktoś przyniósł zielnik a przyjacióka podnosi rękę. Moja córka w szoku bo się okazuje, że przyjaciółka zrobiła zielnik z jakąś Kasią i Zosią  i nie poinformowała mojej, że wyłamała się z ich pary. Zrobiła to za jej plecami.

Później  mojej mówiła, że jej nic nie obiecywała. Zielnik wolała zrobić z Kasią i Zosią, bo one miały więcej liści i różne brokatowe, kolowe papiery i generalnie; "SORRY, ale nic ci nie obiecywałam..."

Córka wczoraj wyryczała wiadro łez bo ten zielnik będzie trzeba prezentować. A ona jako jedyna nie ma pary.

Najgorsze jest to, że moja córka jest wpatrzona w tą dziewczynke jak w obraz i złego słowa nie daje o niej powiedzieć.

Nawet jak wczoraj płakała to mówiła, że to nie wina przyjaciółki bo przecież miała prawo sie rozmyślić i zrobić zielnik z kimś innym. Że nie zawsze muszą robic wszytko razem itp.

Nie dociera do niej, że ta dziewczynka ją wykorzystuje i, że tak się przyjaciele nie zachowują.

Normalnie jestem tak zniesmaczona całą tą sytuacją... Nie cierpię tej dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Twoja corka jest popychadlem. Taki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nic nie zrobisz zanim mała sama nie przejrzy na oczy. Możesz jej podsunac jakieś inne koleżanki, pomóc w rozwiązywaniu problemów coś podpowiadajac, ale nic więcej. Widocznie tamta ma silną osobowość a Twoja jest inna, słabsza i wrazliwsza i daje się nabrać na jej intrygi. Miałam posobne sytuacje u córki, podobną koleżankę i wiele lat szkolnych minęło zanim się oddaliły a właściwie dopiero jak poszły do średniej szkoły. Moja też nie dała złego słowa powiedziec a później nawet sama mówiła, że to nie przyjaźń a kiedy tamta zadzwonila biegła jak na skrzydlach. Trzeba przeczekać. A zielnik bedzie robić sama, najwyżej jej pomóż trochę żeby miała ladny mimo samodzielnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nik000

Wiesz co za bardzo sie wczuwasz to problemy corki nie Twoje 😉

Musi sama je rozwiazac i smam zmienic kolezanke , nie mieszaj sie bo nic dobrego z tego nie wyjdzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sama musi dojrzeć, zrozumieć, to jest właśnie dorastanie, nie uchronisz przed tym, możesz tłumaczyć pomagać, trochę pokierować ale i tak córka sama zmądrzeje kiedyś. Też taka byłam, obecnie nie mam przyjaciółki poza moja mama i dobrze mi z tym, przyjaciółki prędzej czy później wywijają jakiś numer, sprawiają przykrości. Lepiej mieć koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tez mialam w podstawowce taka niby przyjaciolke. Nawet jak za moimi plecami mnie obgadywala i wysmiewala ze jestem kujonem, to zawsze dawalam jej spisac lekcje i bieglam na kiwniecie. Dopiero na oczy przejzalam w 7 klasie. Od tamtego czasu usiadlam chyba z musu z inna dziewczyna bo tamta sobie usiadla z inna naiwna. Zaprzyjaznilysmy sie. Teraz mamy po 36 lat, nadal jestesmy przyjaciolkami, jest chrzestna mojego syna, a tej pierwszej "przyjaciolce" tylkp czesc mowie. Twoja corka tez w koncu zrozumie, tyle, ze wyleje jeszcze morze lez jak ja wtedy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No właśnie wiem, że jest popychadłem. Dlatego tak mnie to boli.  Tamta gra, a moja tańczy.

Manipuluje moją córką. Np. ostatnio córka miała wizytę kontrolną u dentysty i powiedziałam, żeby odrazu po szkole wracała do domu bo inaczej nie zdązymy na wizytę. Przed wyjściem do szkoły jej mówię: "Po szkole zaraz wracaj do domu. Żadnego placu zabaw. Żadnego plotkowania z koleżanką bo nie zdążymy do dentysty." 

30 minut się spóźniła bo poszła po lekcjach odprowadzić koleżankę do domu bo tamta powiedziała, że się obrazi. Musiałyśmy taryfę brać, żeby do dentysty zdążyć.'

Nie chcę córce zabraniać przyjaźni z tą dziewczynką. W ogóle staram się nie intereweniować. Raczej delikatnie tłumaczyć lub sugerować, że takie a takie zachowanie nie jest w porządku ale do córki nie trafia. Zaczyna zaraz tej dziewczynki bronić, tłumaczyć ją, usprawiedliwiać.

Ta mała jest z dobrej, zamożnej rodziny. Ojciec się wypasionym audi wozi a ona wydębia jedzenie od innych dzieci albo kasę na łakocie ze sklepiku. Moja córka nosiła bułkę z sałatą i szynką do szkoły. Ostatnio zaczęła prosić o dwie. To zaczęłam jej robić dwie kanapki. Ostatnio dwa dni pod rząd jedną kanapkę przyniosła z powrotem do domu. Pytam czy nie była głodna a ona, ze kanapkę przyniosła do domu bo akurat dziś przyjaciółki nie było w szkole. Ja w szoku, pytam: "to Ty kanapkę koleżance nosisz?" a córka" bo jak ma jedną bułkę to daję jej połowę i jestem głodna. a jak mam dwie bułki to mamy po całej."

Dodam, że ta dziewczynka chodzi na obiady w szkole. Moja córka nie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość gość napisał:

No właśnie wiem, że jest popychadłem. Dlatego tak mnie to boli.  Tamta gra, a moja tańczy.

Manipuluje moją córką. Np. ostatnio córka miała wizytę kontrolną u dentysty i powiedziałam, żeby odrazu po szkole wracała do domu bo inaczej nie zdązymy na wizytę. Przed wyjściem do szkoły jej mówię: "Po szkole zaraz wracaj do domu. Żadnego placu zabaw. Żadnego plotkowania z koleżanką bo nie zdążymy do dentysty." 

30 minut się spóźniła bo poszła po lekcjach odprowadzić koleżankę do domu bo tamta powiedziała, że się obrazi. Musiałyśmy taryfę brać, żeby do dentysty zdążyć.'

Nie chcę córce zabraniać przyjaźni z tą dziewczynką. W ogóle staram się nie intereweniować. Raczej delikatnie tłumaczyć lub sugerować, że takie a takie zachowanie nie jest w porządku ale do córki nie trafia. Zaczyna zaraz tej dziewczynki bronić, tłumaczyć ją, usprawiedliwiać.

Ta mała jest z dobrej, zamożnej rodziny. Ojciec się wypasionym audi wozi a ona wydębia jedzenie od innych dzieci albo kasę na łakocie ze sklepiku. Moja córka nosiła bułkę z sałatą i szynką do szkoły. Ostatnio zaczęła prosić o dwie. To zaczęłam jej robić dwie kanapki. Ostatnio dwa dni pod rząd jedną kanapkę przyniosła z powrotem do domu. Pytam czy nie była głodna a ona, ze kanapkę przyniosła do domu bo akurat dziś przyjaciółki nie było w szkole. Ja w szoku, pytam: "to Ty kanapkę koleżance nosisz?" a córka" bo jak ma jedną bułkę to daję jej połowę i jestem głodna. a jak mam dwie bułki to mamy po całej."

Dodam, że ta dziewczynka chodzi na obiady w szkole. Moja córka nie.

 

Moze trzeba zaczac tlumaczyc corce w inny sposob, ze nie jest okej. Wlasnie w taki dosadny, ze wychodzi na popychadlo i czy nie widzi ze "przyjaciolka" traktuje ja jak smiecia, a przeciez jest wartosciowa dziewczyna. Moze dopiero takie slowa sprawia, ze mala to przemysli i przyzna racje. Moim zdaniem trzeba ja mocno popchnac do refleksji, bo jak tak dalej pojdzie to corka bedzie sie dawala tak traktowac wszystkim, za pare lat chlopakom i juz nie bedzie tak kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bdbdbd

O tym jedzeniu to akurat pogadaj z rodzicami koleżanki. Ze czasami jak zapomni możesz się podzielić ale nie ciagle. Ze na audi maja bo ty ich dziecko karmisz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła

Z zamoznej rodziny? To chyba juz wiem na czym ta zamoznosc polega - na sepieniu i wykorzystywaniu innych;) ciekawe czy te obiady w szkole ma oplacane przez tate z super audi, czy z mops...wcale bym sie nie zdziwila, gdyby kombinowali i brali wszelka pomoc od panstwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła

Bo z zachowania dziewuchy wynika, jakby byla uczona, ze w ciula to my, ale nie nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Mozesz ja „wzmocnic”, ale nie gadaniem wprost jaka to kolezanka jest zla.

wzmacniaj ja poprzez zabawe, odgrywanie rol, taka nauka asertywnosci

Ja swoja najlepsza przyjaciolke w 3 klasie podstawowki zdobylam wlasnie „dzieki” szykanom.

Nie było jej na lekcjach przez tydzien lub dluzej, bo chorowala, i w ciagu tych dni wszystkie dziewczyny z klasy bardzo ja obgadywaly. Kiedy wrocila kazdy juz byl nastawiony anty. Ona usiadla i zaczela plakac, ja podeszlam, pocieszylam i przyjaznimy sie juz 25 lat.

Niestety dzieci zawsze byly okrutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Twoja córka nie jest popychadlem tylko nie potrafi odmawiać... 

Warto wzmocnić w córce poczucie własnej wartości, pozwalać jej wyrażać swoje zdanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×