Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dokładanie się do czynszu powinno działac po równo w obie strony?

Polecane posty

Gość gość

Kobieta zarabiająca 5-10 tys nawet nie zwiąże się z facetem zarabiającym 2-3 tys. Za to odwrotnie bywa często.

Czy obie strony zawsze powinny po połowie płacić za wynajem?

A co w przypadku, gdy mieszkanie należy tylko do jednej strony? Czy wtedy czynszem też powinni się dzielić po połowie, niezależnie od płci i zarobków?

Pewnie jeśli kobieta zarabia dużo, to powie, że oczywiście facet musi dawać połowę.

Ale co jeśli kobieta zarabia 10 razy mniej od faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy powinien mieszkać osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Związe się. Jak ja bym zarabiała 10x więcej od faceta, to nie musiałby pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Sprawiedliwy Lezaczek :)

Od kiedy mieszkam z facetem, wydaje mniej kasy na zarcie 😁

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Kiss napisał:

Związe się. Jak ja bym zarabiała 10x więcej od faceta, to nie musiałby pracowac.

Jesteś chyba jakimś wyjątkiem potwierdzającym regułę. Generalnie wśród kobiet jest święte oburzenie jeśli facet więcej zarabia i oczekuje, że kobieta będzie się składac po połowie. No bo jak to?! Facet ma przecież płacić za kobietę! Równouprawnienie nie dotyczy płacenia tylko obowiązków domowych, które facet powinien robić po połowie.

Ale bardzo ciekawe jest kiedy odwraca się sytuację: wtedy wypowiedzi kobiet są zgoła odwrotne: No jak to?! Kobieta miałaby płacić za gołodupca?

Ciekawe dlaczego kobiet nigdy nie nazywa się gołodupcami, może powinno się zacząć? Zwłaszcza w czasach równouprawnienia.

Kobiety niby są za równością i że nie uprawiają seksu za pieniądze ale z drugiej strony uważają, że seksu facet za darmo nie może dostać. Co jest cenniejszego w kobiecie dla faceta niż w facecie dla kobiety, że to facet ma dopłacać finansowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Każdy powinien mieszkać osobno.

No ja też właśnie teraz już tak uważam, wcześniej dziewczyna płaciła u mnie, ja za wszystko płaciłem a ona miała jeszcze muchy w nosie. Ale nawet nie wiecie jaką maiłem przyjemność kiedy po rozstaniu zabierała się ode mnie z całym swoim majdanem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak czy srak im mniej ma facet w kieszeni tym bardziej jest skapy i wymagający względem płacenia. Taka prawda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Przecież  kobiet będących w związkach płaci za swoich mężczyzn a przy podobnych zarobkach na życie składa się po połowie. Sa męzczyźni szukający gospodyn domowych, zeby nie musieli sprzatac i gotowac i w tym tylko przypadku kobiety wybieraja lepiej zarabiajacych bo nie da sie codziennie gotowac i sprzatac na wysoki polysk majac wyczerpujaca prace zawodowa. Zwykle jedno albo drugie na tym cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqweqweq

Nie wiem skąd takie wnioski. Finanse w związku nie są bez znaczenia, ale nie jest prawdą, że kobieta z mniej zarabiającym nie zwiąże się nigdy - bo są takie pary ani nie jest prawdą, że odrowtna sytuacja zdarza się "często" - chyba w telenowelach brazylijskich milioner zako...e się w gosposi, na ogół ludzie szukają partnerów o podobnym statusie, nie tylko do związku ale także do przyjaźni. W dzisiejszych czasch powiedzmy że różnice się zacierają, ale niewiele znam kobiet z patologii, którymi zainteresował się jakiś tam informatyk czy lekarz (na ogół tworzą one kolejne patologiczne rodziny z mężczyznami podobnymi sobie).

A o do Twoich pytań:

- za wynajem należy płacić tyle na ile opiewa umowa najmu (kto podpisał umowę ten tyle płaci, można zawrzeć umowę na dwie osoby)

- jeśli mieszkanie należy do jednej osoby to ta osoba decyduje, na jakich warunkach najmuje komuś lokal - pełna dowolność dla właściciela - tu przydaje się formalizacja związku i wspólnota majątkowa jeśli nie chcemy udziału skarbówki w naszych rozliczeniach rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

My teraz mieszkamy razem od niedawna, na czynsz i oplaty skladamy sie po polowie (juz po krotkim czasie mieszkania widac, ze ja zuzywam wiecej wody, a on pradu). Skladamy sie na jedzenie, srodki czystosci (no te ostatnie moze jeszcze nie - ja mam duze zapasy).

Kazac partnerowi placic tyle co wynajmujacemu jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość wqweqweq napisał:

Nie wiem skąd takie wnioski. Finanse w związku nie są bez znaczenia, ale nie jest prawdą, że kobieta z mniej zarabiającym nie zwiąże się nigdy - bo są takie pary ani nie jest prawdą, że odrowtna sytuacja zdarza się "często" - chyba w telenowelach brazylijskich milioner zako...e się w gosposi, na ogół ludzie szukają partnerów o podobnym statusie, nie tylko do związku ale także do przyjaźni. W dzisiejszych czasch powiedzmy że różnice się zacierają, ale niewiele znam kobiet z patologii, którymi zainteresował się jakiś tam informatyk czy lekarz (na ogół tworzą one kolejne patologiczne rodziny z mężczyznami podobnymi sobie).

A o do Twoich pytań:

- za wynajem należy płacić tyle na ile opiewa umowa najmu (kto podpisał umowę ten tyle płaci, można zawrzeć umowę na dwie osoby)

- jeśli mieszkanie należy do jednej osoby to ta osoba decyduje, na jakich warunkach najmuje komuś lokal - pełna dowolność dla właściciela - tu przydaje się formalizacja związku i wspólnota majątkowa jeśli nie chcemy udziału skarbówki w naszych rozliczeniach rodzinnych.

Ty mówisz o sprawach prawnych a ja mam na myśli sprawy międzyludzkie.

Prawie zawsze umowa najmu jest tylko na jedną osobę, to tak sie łatwiej podpisuje umowę a jednak prawie zawsze się dzielą a nie płaci tylko jedna osoba.

Natomiast jeśli jedna strona jest wlascicielem mieszkania a jej partner lub partnerka z nią mieszka, to przeciez nikt nie będzie spisywał umowy najmu - to dopiero by było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqweqweq

Znów - skąd te wnioski? Umowę najmu można podpisać nawet na pięćdziesiąt osób  - to zależy od tego jak się umówimy z wynajmującym, co niby trudniejszego jest w złożeniu podpisu? W mieszkaniach studenckich to wręcz norma że na każdy pokój jest osobna umowa.

Nie wiem też czy "nikt" nie będzie podpisywał umowy najmu z konkubentką ( niektóre osoby potrzebują takiej umowy np. ze względu na meldunek, który bywa potrzebny np. do wyrobienia karty parkingowej albo z innych przyczyn, np. potrzebuje udokumentować pracodawcy, że dojeżdża do pracy z innej miejscowości co się wiąże z wyrównaniem za dojazdy) - w każdym razie skoro np. Ty i partnerka decydujecie, że nie ma takiej umowy to do siebie  i do niej miej pretensje za ewentualne niesprawiedliwości, osztustwo itp., a nie do ogółu kobiet czy do kafeterian, bo my ci umowy nie ułożyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqweqweq

A co do spraw międzyludzkich: to poczytaj np. plotka czy coś w tym guście: masz tam opisane życie obrzydliwie bogatych ludzi - ilu z nich związało isę z pielęgniarką czy nauczycielką? Kojarzy mi się Cezary Pazura, który poznał dziewczynę nie z  show-biznesu i się z nią ożenił, poza tym to prawie wszyscy mają żony ze swoich kręgów. A wręcz zdarza się, że mężczyzna porzuca swoją zwyczajną żonę, jeśli zdążył się z nią ożenić zanim zrobił karierę i duże pieniądze.
Istnieją portale matrymonialne płatne dla vipów, gdzie np. lekarze szukają lekarek (i vice versa). Nawet w akademikach rzadko się zdarza, że ktoś chodzi z chłopakiem czy dziewczyną nie studiującym tylko np. pracującym na budowie.

Nie wiem doprawdy skąd przekonanie, że mężczyźnom status materialny partnerki nie robi różnicy. Obu stronom robi, ale obie strony mogą to przełknąć jak są zakochane.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość wqweqweq napisał:

Znów - skąd te wnioski? Umowę najmu można podpisać nawet na pięćdziesiąt osób  - to zależy od tego jak się umówimy z wynajmującym, co niby trudniejszego jest w złożeniu podpisu? W mieszkaniach studenckich to wręcz norma że na każdy pokój jest osobna umowa.

Nie wiem też czy "nikt" nie będzie podpisywał umowy najmu z konkubentką ( niektóre osoby potrzebują takiej umowy np. ze względu na meldunek, który bywa potrzebny np. do wyrobienia karty parkingowej albo z innych przyczyn, np. potrzebuje udokumentować pracodawcy, że dojeżdża do pracy z innej miejscowości co się wiąże z wyrównaniem za dojazdy) - w każdym razie skoro np. Ty i partnerka decydujecie, że nie ma takiej umowy to do siebie  i do niej miej pretensje za ewentualne niesprawiedliwości, osztustwo itp., a nie do ogółu kobiet czy do kafeterian, bo my ci umowy nie ułożyliśmy.

Jestem naprawde ciekaw, czy umowa najmu konkubentowi dotyczy tylko 0,001% przypadków czy może aż 0,01% :P :DDDD

A żeby się zameldowac, nie trzeba wynajmowac, nawet zgoda wlasiciela chyba nie jest konieczna choc tego nie wiem. ludzie boją się jak ognia, że ktos się zamelduje w ich mieszkaniu, bo chyba z czasow komuny mają przeswiadczenie, że taka osba ma wtedy prawo mieszkać. Ale meldunek nie daje żadnych praw. Prawa daje wynajem. Dlatego, jak podpiszesz umowe z konkubiną to jej się potem nie pozbędziesz - tak jak to się ma z każdym najemcą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqweqweq

 No właśnie - jesteś ciekaw, bo nigdy tego nie szukałeś, nie sprawdzałeś i nie próbowałeś nigdy ustalić jak wygląda rzeczywistość poza Twoimi wyobrażeniami. A wygląda bardzo różnie. Meldunek jest już coraz rzadziej potrzebny, mają go nawet znieść, ale niektórym osobom potrzebny. Żeby się zameldować trzeba zamieszkiwać - umowa najmu jest najprostszym dowodem jeśli nie jesteśmy małżeństwem ani spokrewnieni. A nie każdy lubi chce tłumaczyć się kadrowej w pracy że ma konkubenta. Z różnych przyczyn. Oczywiście że można się pozbyć najemcy (reguluje to kodeks cywilny, z żoną jest trudniej). Istnieje umowa najmu okazjonalnego. Istneją umowy czasowe. Istnieją umowy cząstkowe (dotyczące tylko części lokalu).
Niemniej, jeśli się obawiasz podpisać taką umowę to ok - Twoja wola, Twoja decyzja i Twoje konsekwencje. O tym właśnie piszę - sprawa jest indywidualna dla każdej pary, a nie że "kobiety coś tam nie chcą".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Leżaczek napisał:

Powinna dawać połowę. Nie fajnie płacić całe 500 czy zarabiasz 1600 czy 5000.

Ty się patolu nie wypowiadaj bo jesteś na garnuszku matki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proste
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Ty się patolu nie wypowiadaj bo jesteś na garnuszku matki 

No tak go jakas stara głupia chlopka nauczyła właśnie i on myśli, ze tak ma być. Jednym słowem patologia. Ze tez bykowi nie wstyd ciągnąć pieniądze od starej kobiety. Nie potrafila wychować syna to nie potrafila, alr równie dobrze przez te 30 lat życia mógł zaczerpnąć inspiracji od innych Ludzi jak matka krowa bezmyslna. Wstyd, żenada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość wqweqweq napisał:

 No właśnie - jesteś ciekaw, bo nigdy tego nie szukałeś, nie sprawdzałeś i nie próbowałeś nigdy ustalić jak wygląda rzeczywistość poza Twoimi wyobrażeniami. A wygląda bardzo różnie. Meldunek jest już coraz rzadziej potrzebny, mają go nawet znieść, ale niektórym osobom potrzebny. Żeby się zameldować trzeba zamieszkiwać - umowa najmu jest najprostszym dowodem jeśli nie jesteśmy małżeństwem ani spokrewnieni. A nie każdy lubi chce tłumaczyć się kadrowej w pracy że ma konkubenta. Z różnych przyczyn. Oczywiście że można się pozbyć najemcy (reguluje to kodeks cywilny, z żoną jest trudniej). Istnieje umowa najmu okazjonalnego. Istneją umowy czasowe. Istnieją umowy cząstkowe (dotyczące tylko części lokalu).
Niemniej, jeśli się obawiasz podpisać taką umowę to ok - Twoja wola, Twoja decyzja i Twoje konsekwencje. O tym właśnie piszę - sprawa jest indywidualna dla każdej pary, a nie że "kobiety coś tam nie chcą".

 

A podrzucisz jakiś link o tym, że ludzie wynajmują swoim konkubentom mieszkanie? bo nie znalazłem niestety w google

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqweqweq

A t

40 minut temu, Gość Gość napisał:

 

Jasne, jest tuż pod tym artykułem z badaniami, gdzie napisano, że umowa najmu dotyczy "0,001% przypadków no  może aż 0,01%"

A tak serio: umowa najmu jest sprawą cywilną, więc najemcy ani wynajmujący nie mają obowiązku ani przeważnie potrzeby publikować jej w sieci. Dziwi Cię to? Najmowałeś lub wynajmowałeś kiedyś jakiś lokal? Opublikowałeś to? Pod jakim linkiem?
Niektórzy rejestrują umowę inni nie, a przyczyn są setki. Poza tym, co już wymieniłem: ubezpieczenie majątku ruchomego najemcy (czasem firma ubezpieczeniowa wymaga podania miejsca gdzie się przedmiot przechowuje). W przypadku wypadku w drodze do pracy lub z pracy należy udowodnić ZUSowi, że się mieszkało w tym miejscu a nie innym (ZUS nie pyta czy współżyjesz z właścicielem lokalu, obchodzi go możliwość niewypłacenia odszkodowania, stąd tak ważny jest papier).  A w ogóle to sprawdzałeś jak takie "dokładanie się do czynszu" wygląda od strony skarbowej? I komu tak naprawdę się opłaca kiedy konkubent pomieszkuje na czarno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość wqweqweq napisał:

 No właśnie - jesteś ciekaw, bo nigdy tego nie szukałeś, nie sprawdzałeś i nie próbowałeś nigdy ustalić jak wygląda rzeczywistość poza Twoimi wyobrażeniami. A wygląda bardzo różnie. Meldunek jest już coraz rzadziej potrzebny, mają go nawet znieść, ale niektórym osobom potrzebny. Żeby się zameldować trzeba zamieszkiwać - umowa najmu jest najprostszym dowodem jeśli nie jesteśmy małżeństwem ani spokrewnieni. A nie każdy lubi chce tłumaczyć się kadrowej w pracy że ma konkubenta. Z różnych przyczyn. Oczywiście że można się pozbyć najemcy (reguluje to kodeks cywilny, z żoną jest trudniej). Istnieje umowa najmu okazjonalnego. Istneją umowy czasowe. Istnieją umowy cząstkowe (dotyczące tylko części lokalu).
Niemniej, jeśli się obawiasz podpisać taką umowę to ok - Twoja wola, Twoja decyzja i Twoje konsekwencje. O tym właśnie piszę - sprawa jest indywidualna dla każdej pary, a nie że "kobiety coś tam nie chcą".

 

No dobra! wyczytałem, że zdarza się umowa ale UŻYCZENIA anie najmu, czyli za darmo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość wqweqweq napisał:

A t

Jasne, jest tuż pod tym artykułem z badaniami, gdzie napisano, że umowa najmu dotyczy "0,001% przypadków no  może aż 0,01%"

A tak serio: umowa najmu jest sprawą cywilną, więc najemcy ani wynajmujący nie mają obowiązku ani przeważnie potrzeby publikować jej w sieci. Dziwi Cię to? Najmowałeś lub wynajmowałeś kiedyś jakiś lokal? Opublikowałeś to? Pod jakim linkiem?
Niektórzy rejestrują umowę inni nie, a przyczyn są setki. Poza tym, co już wymieniłem: ubezpieczenie majątku ruchomego najemcy (czasem firma ubezpieczeniowa wymaga podania miejsca gdzie się przedmiot przechowuje). W przypadku wypadku w drodze do pracy lub z pracy należy udowodnić ZUSowi, że się mieszkało w tym miejscu a nie innym (ZUS nie pyta czy współżyjesz z właścicielem lokalu, obchodzi go możliwość niewypłacenia odszkodowania, stąd tak ważny jest papier).  A w ogóle to sprawdzałeś jak takie "dokładanie się do czynszu" wygląda od strony skarbowej? I komu tak naprawdę się opłaca kiedy konkubent pomieszkuje na czarno?

No komu sie oplaca jak jest na czarno?

Widzialem, że umowa uzyczenia w rodzinie jest zwolniona od podatku dochodowego dla korzystającego z uzyczenia, konkubent to nie rodzina, wiec nie jest zwolniony. ale nie slyszalem jeszcze od znajomych, zeby ktos kto zyje na kocią łapę jakieś umowy spisywal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqweqweq
1 godzinę temu, Gość wqweqweq napisał:

 

No super, jest też umowa użyczenia.
Nie słyszałeś wśród znajomych, bo może Twoi znajomi po prostu takich umów nie chcieli i nie potrzebowali.Może do tych znajomych pójdź i zapytaj, czemu nie spisali umów, bo to najlepsze źródło wiedzy. A niektórzy ludzie potrzebują. Na miejscu takiej "kobiety-gołodupca" z niską pensją i bez własnego mieszkania to raczej bym sam o taką umowę prosił, żeby mieć okres wypowiedzenia w razie czego (bogatej osobie wszystko jedno, stać ją na hotel czy branie pierwszego dostępnego od jutra mieszkania). Ale bywa różnie. Co z tego, że Twoi znajomi tak nie robią? Pytasz w temacie o to, jak "powinno" być, a tu nie ma żadnego powinno, każda para decyduje po swojemu. Jeśli ktoś chce, żeby w jego mieszkaniu za darmo siedziała jego dziewczyna to niby czemu mu zabraniać? Jeśli ktoś chce żeby płaciła połowę czynszu to co w tym złego? Albo żeby płaciła mu rynkową cenę? Niech się między sobą umówią i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×