Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alinea

Czy Wasi rodzice/teściowie mają wnuki "równe i równiejsze"? Co kieruje tym, kto ważniejszy, a kto mniej?

Polecane posty

Gość Alinea

Nie wiem jak będzie u moich rodziców, bo na razie mają jednego wnuka, mojego syna. Moja teściowa (teścia brak) niby lubi wszystkie dzieci a wyraźnie widać że faworyzuje chłopców nad dziewczynkami i najbardziej lubi wnuka od młodszego syna, bo ten wnuk ma taki charakter jak ona, czyli jest bardzo przemądrzały, ma trochę przerost ego i wygaduje do każdego co mu się żywnie podoba (wypisz wymaluj babcia). Jak to jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja teściowa twierdzi, że naszą córkę kocha najbardziej ale na wszystkie święta: dzień dziecka, Mikołajki etc. co roku jeździ do dzieci drugiego syna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja za dwa miesiące rodze. Ale moja mama ma już wnuka 5 latka (syn brata) i strasznie jest w nim zakochana. Często jak rozmawiamy to tylko porusza jego temat, mało co się pyta o ciążę. Jakoś mi to nie przeszkadza teraz ale mam nadzieję, ze mój syn nie będzie odtrącony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Zwykle rodzice wolą dzieci córek niż synów lub dzieci, które są podobne do ich rodziny. Zwykły atawizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Zwykle rodzice wolą dzieci córek niż synów lub dzieci, które są podobne do ich rodziny. Zwykły atawizm.

Chodzi Ci bardziej o podobieństwo fizyczne czy charakter?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Chodzi Ci bardziej o podobieństwo fizyczne czy charakter?

O coś, co daje im pewność, że mają wspólne geny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

jestem babcią i tak szczerze powiedziawszy to wolę przebywać z  dziećmi syna niz córki  pomimo  ,że są  w podobnym wieku D laczego ?

z powodu  wychowania i  braku  wychowania   tychże  dzieci .

Nie mam ochoty  znosić fochów  swojego wnuka , który uważa  ,ze  wszystko mu  wolno  a jak  czegoś  zakazuję  to jęczy i grymasi  godzinami .

Natomiast  corka  syna rozumie  ,że jak  babcia mówi  " nie "  to  jest nie i koniec 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość gość napisał:

jestem babcią i tak szczerze powiedziawszy to wolę przebywać z  dziećmi syna niz córki  pomimo  ,że są  w podobnym wieku D laczego ?

z powodu  wychowania i  braku  wychowania   tychże  dzieci .

Nie mam ochoty  znosić fochów  swojego wnuka , który uważa  ,ze  wszystko mu  wolno  a jak  czegoś  zakazuję  to jęczy i grymasi  godzinami .

Natomiast  corka  syna rozumie  ,że jak  babcia mówi  " nie "  to  jest nie i koniec 

 

 

 

 

 

 

bo córka syneczka jest wytresowana, jak małpka w zoo/ w sam raz pasuje do twojego staromodnego prl-owskiego wychowania, nie zdziwie sie jak efekt uzyskany został klapsami, laniem pasem i sloganem ze dzieci i ryby glosu nie maja. masz sie czym szczycic. dorosnie i byle czesiek w pracy jak na nia huknie ona da uszka po sobie i sie rozplacza, bo nie umie stawiac na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili

Moja teściowa twierdzi że wnuki od córki są prawdziwe, a od syna nie bo to synowa rodziła. Z tym że wnuka od brata męża odwiedza,daje prezenty, bierze na spacery itd. Z nami nie ma kontaktu. Także u każdego w rodzinie jakieś "cuda" musza się zdążyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

albo córeczka synusia ma uległy charakter, taka dooopa wołowa, a dzieci córki mają swoje zdanie. To ze dzieci grymaszą JEST NORMALNE. uległy charakter w XXI wieku narobi jej wiecej złego niz dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piki
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

bo córka syneczka jest wytresowana, jak małpka w zoo/ w sam raz pasuje do twojego staromodnego prl-owskiego wychowania, nie zdziwie sie jak efekt uzyskany został klapsami, laniem pasem i sloganem ze dzieci i ryby glosu nie maja. masz sie czym szczycic. dorosnie i byle czesiek w pracy jak na nia huknie ona da uszka po sobie i sie rozplacza, bo nie umie stawiac na swoim

Ups pomyliłaś-łeś wychowanie z buractwem . Wcale nie trzeba dziecka mocno strofować aby umiało powiedzieć proszę,dziękuję,czy mogę . A nie to znaczy nie ,a tak to znaczy tak . Proste życiowe zasady współżycia między ludźmi . Tak ,można i tak jak teraz się dzieje -w autobusie tylko mój syn wstanie z miejsca aby ustąpić starszej osobie ,buractwo które nie wyniosło postaw z domu siedzi na d.. ipatrzy tępo w komórkę . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

możesz to sobie tłumaczyć jak  chcesz . 

Syn i synowa wychowują  dzieci  tak  ,zeby mogły żyły w  zgodzie i poszanowaniu innych  ludzi  ,zeby   umialy podporządkować  się  autorytetom,  żeby  znały  swoje  granice i  odpowiedzialność   stosowną  do ich  wieku .

Natomiast  córka i  zięć , który  jest  psychologiem   na  wszystko mają  jedną odpowiedź -  mi  nitrzeba  z  dziećmi  rozmawiać . I ja  się  z tym  zgadzam  ,  tyle  tylko  ,ze  za  tymi rozmowami nic nie idzie   a  tylko szarpanie  się  z  dzieckiem , które  kwestionuje  każdą moją decyzję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piki

U mnie dziadkowie równo traktują wnuki . Te starsze wpadają czasem ,pogadają ,ale rzadko .Te młodsze często sa u nich ,bawią się wspólnie ,trochę kłócą ,ale przez to ciągnie ich do siebie . Dziadki może bardziej wnuczki lubią ,bo mieli synów 🙂 ,ale może tak o 1% ,ogólnie równo ,no ale to też jest ważne aby uczyć dzieci ,że dziadków trzeba odwiedzać ,cieszyć się nimi ,bo zaraz ich nie będzie 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wydaje mi się, ale mają wnuki w różnym wieku (przedział 3,5 - 18 lat), więc nie sposób wszystkich traktować tak samo. Może nieco bardziej zżyci są z moimi dziećmi, dlatego że są to wnuki "domowe".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

U nas moi treściwie uważają tylko wnuki swojej córki, mówią o nich " nasze dzieci" o dzieciach moich i ich syna wogole się nie wypowiadają. Z tamtymi się bawia, zabierają na wycieczki, chodzą na spacery z naszymi totalnie nic - zero. Było mi bardzo przykro ale stwierdziłam że nie zmuszę ich do pokochania naszych dzieci. Skoro nie chcą to ich wybór. Jest to trudne i ciężkie tym bardziej ze moi rodzice już nie zyja, więc nasze dzieci nie będą mieć wspomnień z dziadkami. Ale ich wybór ich decyzja. To ich zachowanie bardzo rzutuje na to jak ja i mąż ich postrzegamy. Ale oni od początku męża średnio lubili jako rodzice więc i nie dziwi że i jego dzieci nie lubią. Trudno. Najważniejsze żebyśmy my jako rodzina się kochali i żyli w zgodzie a oni.... Nie chcą być jej częścią to nie musza. Pewnie mają lepszą opcje, ładniejsze , madrzejsze, kochansze wnuki według ich mniemania więc niech kochają tamte. To bardzo przykra sytuacja ale trzeba nauczyć się to ignorować szkoda życia. Zwłaszcza w sytuacjach no. Świat gdzie są prezenty i widać to faworyzowanie, trzeba wtedy brzydko powiedziawszy z uśmiechem pobłażania zlewać fakt jaki oni za kazdym razem chcą nam przypomniec. Myślę że skończy się to zerwaniem kontaktów a już napewno ograniczeniem do minimum. Ale może o to im chodzi tylko nie wiedzą jak nam to pokazać??? Olewajcoe takie sytuacje dziewczyny szkoda waszego zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moi tesciowie, mojego dziecka nie uznają za wnuka. Za wnuki uważają tylko dzieci urodzone przez córki. Nawet teściowa mi powiedziała przez telefon kiedyś, ze jej znajomej wnuk  ma jakieś tam problemy, ja dałam jakas radę, a ona, ze tamta nie będzie się wtrącać, bo też jest teściową. My im się z naszym dzieckiem nie narzucam skoro go nie chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widzę ze  prawdziwe wnuki to tylko dzieci córki!

Też to zauważyłam w rodzinie męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moi rodzice nie wyrozniali wnuków, a teściowa najbardziej faworyzuje chlopca. Może dlatego, że zna.go najlepiej, mieszkaja razem i tesciowa dużo czasu z nim spędza. Nie przeszkadza mi to na codzień, bo rzadko się widujemy. Np. dala wnuczkom po 100 zl a malemu 200, bo zbiera na telefon 🙂 tylko moje dziewczyny są starsze i też na coś zbierają... albo wszystkim nalewa kompot a malemu przynosi sok w buteleczce, bo to jego ulubiony. Moje też wolą sok... ale nie reaguję, tylko dziewczynki komentuja później, że to niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Widzę ze  prawdziwe wnuki to tylko dzieci córki!

Też to zauważyłam w rodzinie męża!

Tak jak wcześniej pisałam - jest to zwykły atawizm.

Za R. Dawkinsem: "altruistyczne zachowania organizmów tłumaczyć można „egoizmem genów”. Geny „korzystają” na tym, że pewne jednostki poświęcają się dla innych z nimi spokrewnionych, ponieważ przez to w populacji pozostaje większa liczba kopii tych genów. Z tego powodu zachowania altruistyczne częściej występują wobec jednostek ze sobą spokrewnionych, posiadających większą liczbę wspólnych genów. Matki częściej zajmują się dziećmi swoich córek, niż dziećmi synów, co wynika z braku pewności, kto jest biologicznym ojcem dziecka. Podobnie większe inwestycje w stosunku do wnuków mają miejsce w przypadku dziadków ze strony matki."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja jeszcze nie mam dzieci, ale sama doświadczyłam takiego "nierównego traktowania" przez dziadków ze strony ojca w dzieciństwie. 

Dziadkowie mieli 4 dzieci - 2 synów i 2 córki. Mój tata i jedna z sióstr pozakładali rodziny w latach 90, a druga siostra i brat - po roku 2000. Kiedy ja i moja siostra byłyśmy małe, zawsze na pierwszym miejscu były dzieci ciotki. Zawsze one były lepsze, mądrzejsze, a nami nie bardzo się dziadkowie interesowali - zwłaszcza babcia. To samo było te kilkanaście lat później z tymi późniejszymi wnukami - dzieci wujka, czyli drugiego syna, babcia ma gdzieś, ale dzieci kochanej córki są najważniejsze. Przykre to jest zwłaszcza, gdy się dorasta i widzi, że dla dziadków jest się gorszym. Ale może to kwestia płci, bo żaden z dwóch synów "nie przedłuży rodu", a córki, czyli moje ciotki mają nie tylko córki, ale i synów... Sama nie wiem.

Obecnie kiedy widzimy z siostrą babcię ze strony ojca raz w roku, to nawet nie zapyta co u nas - o pracę, studia, mieszkanie, no totalna zlewka. Dochodzi do tego że przy niej np ciotki teściowa - czyli dla nas kompletnie obca kobieta - z nami rozmawia i to tak przyjaźnie, z zainteresowaniem, co tam słychać u nas młodych. Ale ja już od jakiegoś czasu zaczęłam mieć to gdzieś. Nie będę się pchać, gdzie mnie nie chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ja jeszcze nie mam dzieci, ale sama doświadczyłam takiego "nierównego traktowania" przez dziadków ze strony ojca w dzieciństwie. 

Dziadkowie mieli 4 dzieci - 2 synów i 2 córki. Mój tata i jedna z sióstr pozakładali rodziny w latach 90, a druga siostra i brat - po roku 2000. Kiedy ja i moja siostra byłyśmy małe, zawsze na pierwszym miejscu były dzieci ciotki. Zawsze one były lepsze, mądrzejsze, a nami nie bardzo się dziadkowie interesowali - zwłaszcza babcia. To samo było te kilkanaście lat później z tymi późniejszymi wnukami - dzieci wujka, czyli drugiego syna, babcia ma gdzieś, ale dzieci kochanej córki są najważniejsze. Przykre to jest zwłaszcza, gdy się dorasta i widzi, że dla dziadków jest się gorszym. Ale może to kwestia płci, bo żaden z dwóch synów "nie przedłuży rodu", a córki, czyli moje ciotki mają nie tylko córki, ale i synów... Sama nie wiem.

Obecnie kiedy widzimy z siostrą babcię ze strony ojca raz w roku, to nawet nie zapyta co u nas - o pracę, studia, mieszkanie, no totalna zlewka. Dochodzi do tego że przy niej np ciotki teściowa - czyli dla nas kompletnie obca kobieta - z nami rozmawia i to tak przyjaźnie, z zainteresowaniem, co tam słychać u nas młodych. Ale ja już od jakiegoś czasu zaczęłam mieć to gdzieś. Nie będę się pchać, gdzie mnie nie chcą

Bo nigdy nie wiadomo, kto jest prawdziwym = biologicznym ojcem dzieci synowej. A jeśli chodzi o dzieci córki to wiadomo, że są to dzieci córki czyli geny rodziców córki. Ot, cała tajemnica różnego traktowania wnucząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Bo nigdy nie wiadomo, kto jest prawdziwym = biologicznym ojcem dzieci synowej. A jeśli chodzi o dzieci córki to wiadomo, że są to dzieci córki czyli geny rodziców córki. Ot, cała tajemnica różnego traktowania wnucząt.

No nie wiem, babcia całe dzieciństwo opowiadała, jaka to jestem podobna do mojego ojca czyli jej syna... Ale może chciała to wmówić sobie i innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Też to przerabiałam, dziadkowie - rodzice mojego ojca nie utrzymywali ze mną kontaktów, rodzice mojej mamy są moimi jedynymi i ukochanymi dziadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rampamram
1 godzinę temu, Gość Alinea napisał:

Nie wiem jak będzie u moich rodziców, bo na razie mają jednego wnuka, mojego syna. Moja teściowa (teścia brak) niby lubi wszystkie dzieci a wyraźnie widać że faworyzuje chłopców nad dziewczynkami i najbardziej lubi wnuka od młodszego syna, bo ten wnuk ma taki charakter jak ona, czyli jest bardzo przemądrzały, ma trochę przerost ego i wygaduje do każdego co mu się żywnie podoba (wypisz wymaluj babcia). Jak to jest u Was? 

mor da suk.o,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×