Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bartek

serce , czy rozum

Polecane posty

Gość bartek

Może tu znajdą się mądre osoby które doradza co zrobić, jakiego dokonać dobrego wyboru , tak by nie krzywdzić nikogo ...

Sytuacja wygląda następująco:

Jestem w dwudziestokilkuletnim związku małżeńskim , pozornie układało się poprawnie, czasem lepiej , czasem gorzej. Żona nie była miłością mojego życia, ale kochałem i kocham ją na swój sposób. Kilka razy podczas kryzysów małżeńskich zastanawiałem się poważnie nad rozstaniem, jednak finalnie dobro rodziny ( dzieci) wygrywało , bo przecież mieliśmy 3 małych dzieci, które dziś są już praktycznie dorosłe. I tak mijały kolejne lata , raz lepsze, raz gorsze... Dazymy się z małżonką ogromnym szacunkiem i zaufaniem, jednak jakbyśmy żyło obok siebie. Ale najmocniejsza nicią jaka nas laczyla były dzieci. Jakieś 9 miesięcy temu kompletnie przypadkiem , spotkałem na ulicy moja pierwsza miłość z którą nie miałem kontaktu od młodzieńczych lat, wystarczyło spojrzenie, od razu się poznaliśmy...i tak się zaczęło... Istna magia , na początku niewinnie, po przyjacielsku wyglądały nasze spotkania, oboje odkryliśmy , że tęskniliśmy do siebie cały ten czas, jednemu i drugiemu życie układało się w podobny sposób . Ona od roku po rozwodzie ( nie układało się, mąż ją zdradzał) . Nie umiejąc żyć w zakłamaniu , w poczuciu winy i obowiązku , że muszę być szczery z moją żoną przyznałem się jej do spotkań i do uczucia jakie we mnie rosło względem (nazwijmy Ją) Tej trzeciej. Na początku żona była wściekła, zawiedziona , ale z czasem zrozumiała, że w naszym związku faktycznie brakowało wielu rzeczy ktorych byliśmy oboje świadomi, że brakuje...i pogodziła się z tym, że mam kogoś. Obecnie jesteśmy z żoną w poprawnych stosunkach, jeszcze mieszkamy że sobą i najmłodsza córka 18 letnia. Jednak złożyliśmy pozew rozwodowy.  W planach mam wynieść sie i zamieszkać osobno, ale...

Dręczy mnie sumienie , czy dobrze robię , czy nie jestem egoistą, że tak prosto może przyjść zrezygnowanie z wielu lat życia z osobą z którą mam dzieci. Kocham żonę ,nadal na swój sposób. Jednak serce i dusza ciągnie do Tamtej , bo nigdy z nikim nie miałem takiego porozumienia, takiej więzi ( często rozumiemy się właściwie bez słów) , odgadujemy swoje potrzeby, myśli, w mgnieniu oka. Niesamowita relacja i więź. Poczucie straconych lat których nie spędziliśmy ze sobą. Jednak to uczucie, że zdradzam w jakiś sposób żonę ( rodzinę) i że jestem egoistą nie daje mi spokoju ducha.

Chcę usłyszeć opinie postronnych osób , może coś spowoduje, że znajdę złoty środek na te sytuację ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ludzie ci doradzą - rób tak żeby inni na tym skorzystali 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem

Nie bardzo rozumiem, nad czym sie zastanawiasz. Zyjesz z zona wiele lat, wlasciwie w poprawnych ukladach, zyjac obok siebie. Dzieci odchowane i starosc za progiem. Masz szanse to zmienic i pozyc jeszcze intensywnie ale nie masz odwagi, bo na starych smieciach jest wygodnie i nie ma niespodzianek, zadnego ryzyka. Wiec mydlisz oczy sobie i innym, ze to szlachetny obowiazek siedziec obok zony, ktora kochasz "na swoj sposob". Dorosli ludzie powinni byc w stanie podejmowac decyzje i nie zawracac nikomu dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Bartek, masz ślub kościelny? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Bartek, masz ślub kościelny? 

Nie. Cywilny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek
4 godziny temu, Gość problem napisał:

Nie bardzo rozumiem, nad czym sie zastanawiasz. Zyjesz z zona wiele lat, wlasciwie w poprawnych ukladach, zyjac obok siebie. Dzieci odchowane i starosc za progiem. Masz szanse to zmienic i pozyc jeszcze intensywnie ale nie masz odwagi, bo na starych smieciach jest wygodnie i nie ma niespodzianek, zadnego ryzyka. Wiec mydlisz oczy sobie i innym, ze to szlachetny obowiazek siedziec obok zony, ktora kochasz "na swoj sposob". Dorosli ludzie powinni byc w stanie podejmowac decyzje i nie zawracac nikomu dupy.

Pewnie masz sporo racji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alisa

Daj szansę sobie i żonie na przeżycie czegoś wielkiego, magicznego... Ty masz już swoją dawną, odnalezioną miłość, a więc życzę Twojej "na swój sposób" kochanej żonie, żeby znalazła miłość swojego życia. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A
7 minut temu, Gość Alisa napisał:

Daj szansę sobie i żonie na przeżycie czegoś wielkiego, magicznego... Ty masz już swoją dawną, odnalezioną miłość, a więc życzę Twojej "na swój sposób" kochanej żonie, żeby znalazła miłość swojego życia. 🙂

Dobrze napisane. Póki co tp jesteś egoistą, bo z wygody zostajesz przy żonie, boisz się nieznanego. Niech żona też sobie znajdzie kogoś wartościowego, kto będzie ją kochał. PO PROSTU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek
58 minut temu, Gość Lady A napisał:

Dobrze napisane. Póki co tp jesteś egoistą, bo z wygody zostajesz przy żonie, boisz się nieznanego. Niech żona też sobie znajdzie kogoś wartościowego, kto będzie ją kochał. PO PROSTU.

Nie zdawałem sobie sprawy, że dylematu dotyczącego ewentualnego powrotu do żony faktycznie może być egoistyczne z mojej strony, coraz bardziej dostrzegam, że to nie ma sensu i nie potrzebnie drecze nie tylko siebie, ale i blokuje żonę w ten sposób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×