Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MamaTomka

Mój syn nie chce się pogodzić z rozstaniem rodziców.

Polecane posty

Witam. 

Mam problem. 4 miesiące temu rozstałam się z  moim partnerem. Mamy syna 5 latka. 

Niestety, po rozstaniu stał się agresywny. Potrafi podejść i zacząć  bić, wyrywać torebkę lub coś co aktualnie posiadam w rękach. I to nie tylko do mnie. Sytuacja się powtarza w stosunku do byłej teściowej, cioci  itp. jedynie nie do swojego taty. W przedszkolu też przedszkolanka zgłasza że Tomek gdy nie jest zajęty pracą to podchodzi do dzieci i potrafi uderzyć lub opluć. Wszelkie rozmowy, próba wyjaśnienia sytuacji delikatnie nie przynoszą rezultatów. 

Ciągle tylko powtarza do wszystkich że chciałby aby rodzice do siebie wrócili. Ostatnio powiedział do mnie że wymyślił plan co zrobić aby tatuś do nas wrócił. Żebym podeszłam, przytuliła i pocałowała tatusia a on na pewno do nas wróci i znowu będziemy wszyscy w domu. W dniu swoich urodzin powiedział że nie chce żadnych zabawek, że największym prezentem było by aby tata do nas wrócił. Tak jest codziennie. Nie pozwala mi robić przy sobie podstawowych czynności. Ciągle powtarza że chce tatusia.

Ostatnio była sytuacja że przez 2 dni walczyłam z jego wysoką gorączką. Nie miał ani kataru, ani kaszlu. Tylko bardzo wysoka gorączkę. Gdy przyjechał jego tata do mnie aby mi pomóc Tomkowi od razu się polepszyło. Temperatura spadła do 36.6 stopni a dziecko było żywe i szczęśliwe jak gdyby nigdy nic. 

I tak jest zawsze. Gdy spędzamy czas we troje to Tomek jest grzeczny, szczęśliwy. Nie ma z nim najmniejszego problemu. Wszystko zaczyna się w chwili gdy zostajemy we dwoje. 

Do tego od naszego rozstania zaczął moczyć się w łóżko, wieczorami zaczyna boleć go brzuszek, główka. 

Jeśli chodzi o kontakt Tomka z tatą to mają dość częsty. Widują się codziennie po jakieś 2-3 godz. czasem dłużej. Najdłuższa rozłąka to chyba 3 dni ze względu na jego pracę jako kierowca busa. 

Pani Przedszkolanka poradziła abym udała się do psychologa z Tomkiem. 

Jesteśmy po 3 wizytach. Usłyszałam że Tomek jest specyficznym dzieckiem. Że z naszym rozstaniem pozbawiliśmy go jego oazy bezpieczeństwa. Że pomimo rozmów on nie dopuszcza do siebie informacji że jego rodzice się rozeszli. Dlatego ciągle wymyśla sposoby na nasze pogodzenie. W główce ma zakodowane że jego rodzice muszą być z nim. A każde jego niepowodzenie reaguje agresją. Jego nagłe choroby ( gorączkowanie) jest wywołane psychiką. Ponieważ wtedy ma nas oboje obok siebie. A nasze tłumaczenia nie dopuszcza do siebie i jednym uchem słucha a drugim wypuszcza to co się do niego mówi i tłumaczy. Psycholog twierdzi że tego nie preferuje, ale po rozmowach z dzieckiem uważa że najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do siebie. A w międzyczasie psycholog dla nas. Że po zapoznaniu się w naszej sprawie jest ciężko ale wierzy że dla dziecka i po pokonaniu tylu trudności oraz pomocy specjalisty Tomek by mógł mieć normalny dom. 

Między mną a ojcem Tomka były już powroty. Po ostatnim rozstaniu wiele sobie przemyśleliśmy i zrozumieliśmy. Wszystkie sprawy o które wychodziły kłótnie i rozstania zostały pokonane. Jednak powrót nasz jest raczej nie możliwy. Ponieważ Ojciec Tomka powiedział że chce zacząć życie od nowa. Że boi się że po 2 miesiącach znowu się rozstaniemy ponieważ mimo że te trudności zostały pokonane to na pewno wyjdą kolejne. Że nie wierzy że nam się uda. 

Uważa że psycholog oraz ciągłe tłumaczeniu Tomkowi pomogą mu w końcu i zrozumie sytuację. 

Proszę, Wyraźcie swoją opinię na ten temat. Jestem już zrozpaczona. Nie wiem co mam robić oraz jak pomóc mojemu dziecku. Bo pomimo codziennego tłumaczenia Tomuś ciągle upiera się przy swoim. A do tego każdego dnia jest coraz gorzej. 

Pozdrawiam.

Mama Tomka 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xdd

Cholera za dużo do czytania nie chce mi się tyle czytać xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dorośli bawią się w rodzinę,a dzieci cierpia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Prowo bajkopisarki, że też ci się chce... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mii3

A dlaczego się rozstaliście? Czy faktycznie są to problemy niecdo pokonania? Czy Ty wyobrażasz sobie powrót? Kochasz go? 

Nie zawsze utrzymywanie związku dla dobra dziecka jest dobre. Ale może czasem warto, to zależy od dobrej woli obu stron. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja

Wyglada na to, ze to tobie zalezy na powrocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie wierzę, że psycholog radzi Ci powrót do byłego partnera. Po prostu Ty tego chcesz i szukasz alibi, bawiąc się niejako dzieckiem i zaslaniajac psychologiem. Jestem wprawdzie pedagogiem, ale dzialam w poradni i nigdy nie słyszałam podobnej sugestii specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie odszedł do innej. Przy ostatnim powrocie rozstaliśmy się ponieważ nie podobało mi się że wróciłam do domu a on był kompletnie pijany mając pod opieką dziecko. Następnego dnia gdy wytrzeźwiał wyraziłam mu swoje zdanie na ten temat i od tego zaczęła się awantura. 

Czy mi zależy na powrocie? Oczywiście że tak. Moje dziecko jest wtedy szczęśliwe gdy spędzamy czas we troje. A gdy jestem sama z nim to ciągle pyta o tatę. I w sytuacji kiedy wykonywanie prostych czynności typu przeczytanie bajki na dobranoc robi się problem ponieważ ja nie mogę tylko on chcę tatę, to myślę że każdy by myślał że powrót jest najlepszym rozwiązaniem. W szczególności że sytuacja trwa już 4 miesiąc. 

Psycholog Wizyty ma z samym Tomkiem. Rozmawia z nim, bawi się. Ja jestem proszona dopiero pod koniec aby powiedział mi jak przebiegło spotkanie. Opisałam jak to wszystko wygląda. Nie szukam alibi oraz nie bawię się dzieckiem. Gdyby nie było tej całej sytuacji w przedszkolu, domu, nie było by ciągłych pytań oraz opowiadań dziecka co można zrobić aby tata wrócił to wogóle bym nie poszła z nim do psychologa. 

Ponieważ przed tymi wszystkimi zdarzeniami nie miałam problemów z małym. W przedszkolu się na niego nie skarżyli. Zawsze był grzeczny. 

Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla dobra dziecka mąż powinien wrócić egoistą jeden zrobił dziecko i uciekł bo się boi odpowiedzialności jak każdy facet. Macie dziecko i dlatego powinniście być razem. Musisz mu to powiedzieć że teraz nie liczycie się wy tylko syn. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety, on uważa że nie widzi powrotu tylko dla dziecka. Że trzeba z nim rozmawiać oraz chodzić do psychologa. Że to mu z czasem pomoże. Że nas już nie ma. I nie zamierza nawet rozmyślać o tym czy by się udało czy nie pomimo zmiany nas obojga i rozstrzygnięcia najważniejszych spraw o które były kłótnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To mu powiedz że jest nie odpowiedzialny macie dziecko więc powinniście być razem a jeśli cię już nie kocha to niech chociaż udaje przy dziecku gdy syn będzie patrzył to udaj że to dla syna i przytulaj i caluj go jak naj częściej rób mu pyszne obiadki z trzech dań dbaj o dom by było czysto to zrozumie że takiej gospodarnej żony nigdzie nie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guguś

Proszę z dzieckiem robić MISIA. Ci co mają kontakt z AA wiedzą pewnie o co chodzi bo to często stosowana metoda. Dziecko, po rozstaniu rodziców jest zagubione i potrzebuje zwrócić na siebie uwagę. Często reaguje agresywnie. W takiej sytuacji trzeba rozładować emocje. Proszę dziecko mocno objąć i poprosić a wręcz wymóc, żeby dziecko zrobiło to samo. I mówić do niego, szeptać : uwalniamy złe emocje, wiesz, że mama cię kocha, tata też cię kocha, oboje cię kochamy,  zawsze będziemy z tobą... Na początku dziecko nie będzie chciało tego robić, może będzie gryzło i kopało, ale proszę go nie uwalniać z objęć. I robić to tyle razy dziennie, ile razy jest potrzeba, czy chęć.  W końcu mu się spodoba. Proszę mi wierzyć , ta metoda podziała na 5 latka, na 15 latka i na dorosłych też.

Sama matka z dzieckiem to dużo obowiązków, ale zamiast zatracać się w myślach, tracić czas na wizyty u specjalistów, a później pranie, sprzątanie, gotowanie...i brak siły na cokolwiek innego,  to proszę usiąść z tym dzieckiem poczytać mu książeczkę, pobawić się, coś wspólnie razem wykonać, pójść do parku, pozbierać liście i się nimi porzucać... 

Co do związku, to takie schodzenie się, rozchodzenie się, nie wpływa dobrze na nikogo. Ani na Was dorosłych, ani na dziecko, ani na pozostałą rodzinę. Trzeba się rozstać i zająć swoimi obowiązkami. A dziecko jest jednym z nich. Dziecko to nie zabawka i nie może być tak, że dzisiaj jest z mamą, jutro z tatą, pojutrze z dziadkami i wszyscy wyrywają je sobie z rąk i jeszcze przekupują różnymi rzeczami . Dziecko musi zostać przypisane na stałe do jakiegoś miejsca, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli jest z mamą, to tata ma pomagać. Może zabrać do kina, na jakieś zajęcia, odebrać z przedszkola ...ale to dziecko wraca zaraz potem do mamy, do własnego domu, a nie krąży z tatą po rodzinie i znajomych i dopiero zmęczone, po kilku godzinach wraca do domu i jest z mamą. Będzie starsze, to samo będzie decydowało, ile czasu chce z kim spędzać. A i wtedy dobrze jest ograniczać czas. Małe dziecko trzeba wyciszać, a nie ciągle dostarczać mu  emocji. I proszę nie robić czegokolwiek z przekonaniem, że to dla dobra dziecka. Wtedy lepiej nie robić nic. A rodzice zamiast drzeć koty, prześcigać się w wymyślaniu atrakcji, czasami drogich atrakcji, po prostu rozmawiajcie ze sobą i z dzieckiem. I pamiętajcie jak rodzice spokojni, to dziecko też. 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

Najlepszym lekarzem jest czas. Dziecko nie umie jeszcze racjonalizować i reaguje emocjonalnie. Tak jak w sklepie histeryzuje bo coś chce i nie zastanawia się czy potrzebne czy są pieniądze itp. Z tą różnicą, że tutaj dziecko ma rację (rację w sensie, że on powinien mieć pełną rodzinę, a nie że ty powinnaś wrócić do męża) i ty to czujesz. Może z mężem ustalcie, żeby codziennie nawet na krótko się z nim widział albo chociaż dzwonił, wypracujcie jakiś rytuał, żeby dziecko nie miało poczucia, że tego ojca traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pisałam, że nie wierzę w takie porady psychologa i jestem niemal pewna, że interpretujesz je na swoją korzyść. Wierzę natomiast w problemy z zachowaniem chłopca. Fakty są takie, że Was już nie ma i chyba zamiast myśleć o powrocie należałoby pomóc dziecku w tej sytuacji kiedy jesteście osobno. Powinniście rozmawiać z malym, zapewniac go o swojej miłości i dac czas na oswojenie z sytuacją. Może opieka naprzemienna coś pomoże albo chociaż naprzemienne odbieranie z przedszkola. Takie rozstania i powroty to huśtawka dla dziecka, piszesz że to nie pierwszy raz kiedy się rozstajecie. Spróbuj zapewnić mu stabilniejsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziecko prawdopodobnie obwinia siebie o rozstanie i robi wszystko, żebyście się zeszli, bo obawia się, że któregoś dnia i jego zostawisz.

Więc powtarzaj mu w kółko, że może spotykać się z Twoim byłym, zadzwonić do niego i że rozstaliście się, bo dorośli czasami nie czują się ze sobą dobrze i wtedy się rozstają, ale nie jest to jego wina.

Dużo pracujcie z psychologiem a poza tym Guguś całkiem nieźle to opisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

Skupcie się na tym, co rzeczywiście dziecku zaburza bezpieczeństwo: bo dziecku nie o to idzie, że wy przestaliście uprawiać seks i tworzyć parę, tylko że ono ma utrudniony konktakt z bliską osobą (więc starajcie się, żeby ten kontakt nie był utrudniony), bo przecież kiedy tata jest w pracy dziecko nie histeryzuje, a jak sobie śpi w innym mieszkaniu to co za różnica? Różnica jest w poczuciu, że nie może tego taty mieć jak dawniej i powstaje właśnie obawa, że w takim razie nic nie ma świecie pewnego, może i mama odejdize kto wie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety przez pracę nie ma możliwości z nim się codziennie widywać. czasem wraca o porach gdy Tomek już śpi. Ale poświęca każdą wolną chwilę ( na ile ma możliwości). Jednak czasu uważam że spędzają dość dużo jak na to że nie mieszkamy razem. Lecz niestety to nie pomaga. Gdy Jego tata wychodzi za drzwi naszego domu to od razu są pytanie dlaczego tata musiał wyjść, dlaczego nie chciał z nami zostać. Mimo że chwilę wcześniej dostawał odpowiedzi na te same pytanie od ojca.  

Też uważałam że czas jest najlepszym lekarstwem. Lecz w tym momencie gdy mija 4 miesiąc a wszystko się z każdym dniem pogarsza. 

Spędzam z nim każdą wolną chwilę, wymyślam wspólne malowanie, lepienie w plasteliny albo tak jak ostatnio malowanie na ścianie jego imienia. Tak by czuł się bezpieczny że mimo tej całej sytuacji rodzice go kochają i jest dla nas najważniejszy na świecie.  Ale nawet wykonując tak proste czynności Tomek chce abym zadzwoniła do tatusia i poprosiła go aby do nas przyjechał i z nami się bawił i spędzał czas... 

Sytuacja wygląda tak że nie jest możliwe aby Tomek nie był rozrywany. Nie mogę zabronić aby nie zabierali Tomka do siebie lub aby pojechał z tatą do dziadka. Do tego moja praca też jest na 2 zmiany, a na propozycję aby zajmowali się Tomkiem u mnie w domu gdy odbiorą go z przedszkola została odrzucona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, możesz wierzyć w co chcesz. Jednak dopiero gdy usłyszałam to od Pani przedszkolanki oraz od psychologa zaczęłam nad tym więcej myśleć. Bo do tamtej chwili opiekowaliśmy się Tomkiem na zmianę, Rozmawiamy z nim oboje bardzo dużo. Staramy się jakoś wyjaśnić aktualną sytuację, Zapewniamy że go bardzo kochamy. Poświęcamy mu każdą wolną chwilę. 

Nie utrudniam Tomkowi kontaktu z tatą lub z jego rodziną. Staramy się na zmianę z nim spędzać czas aby jak najmniej odczuł sytuację. Spędzamy też go we troje czasami. Tak jak jazda na rowerze gdy było ciepło, granie w piłkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

No to może jakiś telefon z którego będzie mógł do taty dzwonić? Bo różnica jest taka, że jak tata idzie do pracy to wróci i jest git, a jak idzie gdzieś tam "do siebie" to w sumie nie wiadomo. Może np. umówcie się że będzie gadał przez skajpa codziennie podczas kolacji czy coś w ten deseń - rytuał, stałość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili

A może dziecko ma za częsty kontakt z tatą i tata ma na niego zły wpływ???

W mojego syna diabeł wstępuje jak przyjeżdża tata 😕 na szczęście jest kilka dni w ciągu miesiącu ale kiedy przyjeżdża to burzy nam wszystko, zdarzało się, że nie poszedł do szkoły lub na pierwsze lekcje. Na szczęście moje reakcje na takie rzeczy są natychmiastowe... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o dzwonienie to gdy tylko Tomek chce to wybieram mu nr i dzwoni. Oraz w drugą stronę jest to samo. Jego tata dzwoni aby trochę z nim porozmawiać. 

Tomkowi też jest mówione że rodzice mieszkają osobno ponieważ się nie mogli dogadać, że mimo wszystko bardzo go kochamy i jest dla nas najważniejszy. 

 Jego tata uważa że powinniśmy znaleźć sobie partnerów. Że to będzie dla wszystkich najlepsze. Jednak uważam że zapoznawanie go z nowymi osobami jako partner może sprawić tylko że mu się pogorszy. Już raz poznał partnerkę taty. Potrafił wrócić i zacząć płakać i mówić że nie chce tam jeździć z tatą ponieważ tatuś więcej bawił się ze swoją dziewczyną i chłopczykiem a on bawił się sam. I mimo że starałam mu wytłumaczyć że tata kocha go bardzo nie potrafiłam mu przetłumaczyć aby wtedy polubił tamtą dziewczynę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Gość Lili napisał:

A może dziecko ma za częsty kontakt z tatą i tata ma na niego zły wpływ???

Mają bardzo duży kontakt. Przynajmniej mi się tak wydaje, ponieważ widują się naprawdę bardzo często.  

Ale raczej mi się nie wydaje ponieważ wiele razy nawet przy mnie mówił żeby był grzeczny i słuchał. 

Tak samo tłumaczył mu że rodzice go kochają ale już nie będą razem. A wtedy Tomek od razu wpadał w histerię, płacz oraz agresję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

Zgadzam się, że z nowymi partnerami można zaczekać. A co do "jest mówione" to cóż- z jakiegoś powodu dziecko nie dowierza. Nie wiem czy słyszałaś, że dzieci w około 5% uczą się z tego co im mówimy w domu i szkole, a reszta to nauka przez naśladowanie i przykład 🙂 Czegoś mu brakuje w związku z rozstaniem, jeśli to nie jest obecność ojca to nie wiem: może brak uwagi? może widzi, że od rozwodu mama jest smutna i poddenerwowana i to go martwi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reqwrew

No o tak właściwie co on mówi o tym? Może tak po prostu go zapytajcie i skońcie do refleksji: dlaczego byś tak chciał? Przecież wiele dzieci mieszka osobno? Może powie coś co Was naprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapytałam go w tamtym tygodniu dlaczego chce aby mama i tata byli znowu razem, czy nie lepiej jest tak jak teraz. Odpowiedział mi że kocha mnie i jego, że jak tatuś był w domu to było o wiele fajniej. Że tęskni za tatusiem, oraz że chce aby było tak jak kiedyś gdy tata z nami mieszkał. 

Zapytałam go wtedy że teraz chociaż nie słyszy jak tata i mama się kłócą, że ma spokój. To odpowiedział mi że wie o tym ale potem przecież się godziliśmy i znowu byliśmy uśmiechnięci i dawaliście sobie buziaki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uwagę poświęcam mu bardzo dużo. Staram się mu zapełnić ten brak. Wymyślam jakieś zajęcia ale byśmy robili to razem. nie to że on sam tylko żebym ii ja w tym uczestniczyła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godc

Nie umiecie być razem, ale i rozstać sie nie poraficie raz a dobrze. 

Po co te powroty? Dziecko w tym uczestniczylo i pewnie sie wkurza “jak to? Moi rodzice jeszcze nie wrocili do siebie?”. Widzial, ze byly powroty.

Albo teraz sie rozstajecie na amen albona amen wracacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To powiedz mu, że albo wraca, albo ma szlaban na kontakty z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×