Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

xNaata

Od kilku lat męczą mnie myśli o odchudzaniu. Czy jest coś nie tak?

Polecane posty

Hej, po krótce postaram się opowiedzieć o moim problemie. W podstawówce byłam bardzo chuda, wręcz słyszałam komentarze, że wyglądam jak kościotrup. Aktualnie mam 19 lat. Jak wiadomo moje ciało zaczęło się zmieniać, zaczęłam dojrzewać. Ważę aktualnie 54 kg przy wzroście 174 cm. Wbrew pozorom, nienawidzę swojego ciała. Od 6 klasy podstawowej moje postrzeganie siebie zmieniło się na gorsze, miałam wrażenie, że zaczynam strasznie tyć. Od tamtej pory nie mogę pozbyć się myśli o swojej wadzę, o tym jak schudnąć. Od kilku lat co jakiś czas postanawiam schudnąć. Zaczyna się to od założenia nowego zeszytu, liczenia i ograniczenia kalorii (maksymalnie zaczynam od 1400 kcal, chcąc zejść niżej), ćwiczenia, nieustanne myśli o tym czy powinnam coś zjeść, co zrobić żeby się powstrzymać. Gdy pod koniec dnia widzę, że przekroczyłam daną ilość załamuje się i zaczynam jeść bardzo dużo co później jeszcze bardziej mnie przytłacza i żałuję, płaczę. W mojej głowie pojawia się myśl, że następnego dnia nic nie zjem. Czasami rzeczywiście jem mało, bądź znów pod koniec dnia się obżeram. Niekiedy, gdy patrzę w lustro wybucham płaczem. Nie chcę jeść, tak bardzo nienawidzę tego robić. Gdy rozmawiałam z przyjaciółką stwierdziła, że mam problem. Mocno się zdenerowowałam mówiąc, że wszystko jest w porządku. Nikiedy jednak dociera do mnie, że coś może być nie tak, ale powtarzam sobie, że wyolbrzymiam. 

Ciągłe myśli i próby są strasznie męczące. Zdarza się to co jakiś czas. Kiedy się uspokajam po jakimś czasie znów to wraca i tak w kołko. Aktualnie w domu nie mam wagi, ale coraz bardziej przymierzam się do jej kupienia, ale jestem świadoma tego, że przez to znów wpadnę w to samo. Nie wiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adams
4 minuty temu, xNaata napisał:

Hej, po krótce postaram się opowiedzieć o moim problemie. W podstawówce byłam bardzo chuda, wręcz słyszałam komentarze, że wyglądam jak kościotrup. Aktualnie mam 19 lat. Jak wiadomo moje ciało zaczęło się zmieniać, zaczęłam dojrzewać. Ważę aktualnie 54 kg przy wzroście 174 cm. Wbrew pozorom, nienawidzę swojego ciała. Od 6 klasy podstawowej moje postrzeganie siebie zmieniło się na gorsze, miałam wrażenie, że zaczynam strasznie tyć. Od tamtej pory nie mogę pozbyć się myśli o swojej wadzę, o tym jak schudnąć. Od kilku lat co jakiś czas postanawiam schudnąć. Zaczyna się to od założenia nowego zeszytu, liczenia i ograniczenia kalorii (maksymalnie zaczynam od 1400 kcal, chcąc zejść niżej), ćwiczenia, nieustanne myśli o tym czy powinnam coś zjeść, co zrobić żeby się powstrzymać. Gdy pod koniec dnia widzę, że przekroczyłam daną ilość załamuje się i zaczynam jeść bardzo dużo co później jeszcze bardziej mnie przytłacza i żałuję, płaczę. W mojej głowie pojawia się myśl, że następnego dnia nic nie zjem. Czasami rzeczywiście jem mało, bądź znów pod koniec dnia się obżeram. Niekiedy, gdy patrzę w lustro wybucham płaczem. Nie chcę jeść, tak bardzo nienawidzę tego robić. Gdy rozmawiałam z przyjaciółką stwierdziła, że mam problem. Mocno się zdenerowowałam mówiąc, że wszystko jest w porządku. Nikiedy jednak dociera do mnie, że coś może być nie tak, ale powtarzam sobie, że wyolbrzymiam. 

Ciągłe myśli i próby są strasznie męczące. Zdarza się to co jakiś czas. Kiedy się uspokajam po jakimś czasie znów to wraca i tak w kołko. Aktualnie w domu nie mam wagi, ale coraz bardziej przymierzam się do jej kupienia, ale jestem świadoma tego, że przez to znów wpadnę w to samo. Nie wiem co mam robić.

Przede wszystkim wiedz jedno - to nie Twoja wina. Tak na razie jest i musisz to zaakceptować. Jesz nieregularnie, ale to tylko zewnętrzny objaw radzenia sobie z emocjami. Myślałaś coś o terapii? To jest najważniejszy krok, który możesz zrobić, żeby było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Gość Adams napisał:

Przede wszystkim wiedz jedno - to nie Twoja wina. Tak na razie jest i musisz to zaakceptować. Jesz nieregularnie, ale to tylko zewnętrzny objaw radzenia sobie z emocjami. Myślałaś coś o terapii? To jest najważniejszy krok, który możesz zrobić, żeby było lepiej.

Myślałam, jednak strasznie się boję, że nie zostanę potraktowana poważnie. Jeśli zaczerpnę pomocy boję się, że usłyszę, że wyolbrzymiam i to nie jest wcale problem. Tutaj się z tobą zgodzę, ponieważ nachodzą mnie takie myśli, przeważnie, gdy się denerwuję do tego stopnia, że mam ochotę się zagłodzić. Nie wiem czy to istotne, ale miewam momenty, gdy nie mam ochoty wstać z łożka i próbuję na siłę spać dłużej, aby minął mi dzień. Ciągle nachodzą mnie sprzeczne myśli, że jeżeli schudnę będę czuła się lepiej, a później stwierdzam, że to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adams
27 minut temu, xNaata napisał:

Myślałam, jednak strasznie się boję, że nie zostanę potraktowana poważnie. Jeśli zaczerpnę pomocy boję się, że usłyszę, że wyolbrzymiam i to nie jest wcale problem. Tutaj się z tobą zgodzę, ponieważ nachodzą mnie takie myśli, przeważnie, gdy się denerwuję do tego stopnia, że mam ochotę się zagłodzić. Nie wiem czy to istotne, ale miewam momenty, gdy nie mam ochoty wstać z łożka i próbuję na siłę spać dłużej, aby minął mi dzień. Ciągle nachodzą mnie sprzeczne myśli, że jeżeli schudnę będę czuła się lepiej, a później stwierdzam, że to nie ma sensu.

Wiesz co, potraktuj to wyjście do specjalisty jako próbę. Czasem trafiasz do kogoś, kto jest super, a czasem potrzebujesz kilka razy sprawdzić różnych, żeby zobaczyć, który Ci odpowiada. Aczkolwiek dobry specjalista na pewno nie zbagatelizuje Twojego problemu. Najważniejsze, żebyś Ty chciała. Pamiętaj, że jesteś dla siebie najważniejsza i warto, żebyś czuła się ze sobą jak najlepiej. I kilo mniej czy więcej tego nie zrobi. Tutaj trzeba sobie poukładać emocje, może jakieś przeżycia z przeszłości. Ale naprawdę, to nic złego. Dobry terapeuta jest jak przyjaciel, który przez jakiś czas Cię prowadzi, ale potem daje Ci dojrzeć. Na tym to polega 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość Adams napisał:

Wiesz co, potraktuj to wyjście do specjalisty jako próbę. Czasem trafiasz do kogoś, kto jest super, a czasem potrzebujesz kilka razy sprawdzić różnych, żeby zobaczyć, który Ci odpowiada. Aczkolwiek dobry specjalista na pewno nie zbagatelizuje Twojego problemu. Najważniejsze, żebyś Ty chciała. Pamiętaj, że jesteś dla siebie najważniejsza i warto, żebyś czuła się ze sobą jak najlepiej. I kilo mniej czy więcej tego nie zrobi. Tutaj trzeba sobie poukładać emocje, może jakieś przeżycia z przeszłości. Ale naprawdę, to nic złego. Dobry terapeuta jest jak przyjaciel, który przez jakiś czas Cię prowadzi, ale potem daje Ci dojrzeć. Na tym to polega 🙂

Nie jestem w stanie określić czy to może mieć gdzieś jakieś podłoże ponieważ wydaję mi się, że mam w miarę spokojne życie, aczkolwiek pojawiają się czasem jakieś problemy, jednak nie są one na tyle poważne. W pprzeszłości zdarzyła się pewna sytuacja, jednak byłam dosyć mała i nie wydaję mi się, żebym jakoś go przeżywała. 

Dziękuję za poważne podejście do mnie, ponieważ szczerze dodając ten temat nie spodziewałam się, że ktoś faktycznie będzie chciał mi pomóc :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adams
1 godzinę temu, xNaata napisał:

Nie jestem w stanie określić czy to może mieć gdzieś jakieś podłoże ponieważ wydaję mi się, że mam w miarę spokojne życie, aczkolwiek pojawiają się czasem jakieś problemy, jednak nie są one na tyle poważne. W pprzeszłości zdarzyła się pewna sytuacja, jednak byłam dosyć mała i nie wydaję mi się, żebym jakoś go przeżywała. 

Dziękuję za poważne podejście do mnie, ponieważ szczerze dodając ten temat nie spodziewałam się, że ktoś faktycznie będzie chciał mi pomóc 🙂

Nie ma problemu 🙂 Wiesz co, każdemu zdarzają się problemy. Nawet terapeuta może mieć depresję (tak, oni też chorują czasem) i to nic złego. W Twojej sytuacji jedzenie jest reakcją na coś. Nie wiem na co, to nie musi być traumatyczna czy trudna sytuacja z przeszłości. Chodzi najczęściej o to, że ktoś na jakimś etapie nie dostał tego, czego potrzebował, np. uwagi czy wsparcia, kiedy to było potrzebne i teraz w podobnych sytuacjach, nieświadomie, włącza się ten sam schemat. Terapia jest po to, żeby go zrozumieć i przepracować. Żeby na przyszłość, nawet jeśli dzieje się podobna sytuacja, móc zareagować inaczej.

Przemyśl sobie, nie nakłaniam, ale to naprawdę może Ci ułatwić życie 🙂 Bez terapii też można żyć, bo terapia daje głębsze i najczęściej szybsze zrozumienie siebie, niż gdybyśmy sami nad tym siedzieli. Bo czasem czegoś nie widzimy, a czasem nie mamy wiedzy.

Powodzenia 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×