To przykre, że mając 31 lat ja już wiem, że przegrałem życie

Pracuję w miejscu gdzie nie trzeba mieć nawet ukończonego gimnazjum, czyli typowa fabryka, praca ciężka i fizyczna za najniższą krajową i wiem, że stąd nie odejdę bo po prostu nie chce mi się szukać czegoś innego-lepszego, bo żyję w przekonaniu, że i tak nic lepszego nie znajdę a tutaj chociaż jestem już przyzwyczajony, znam wszystko i wszystkich i jestem tu już od 5 lat...

Jestem oczywiście totalnie samotny, bez żadnych znajomych (każdy mnie olał już pare lat temu, poznał kobiete, mają żony, dzieci, wyprowadzili się, nie utrzymuje ze mną nikt kontaktu, bo po co?), oczywiscie nie mam w ogole powodzenia u kobiet, każda moja próba kończyła się odrzuceniem, dlatego od dobrych 2 lat nawet już nie zagaduje kobiet bo to nie ma sensu, finał jest taki, ze od tych 2 lat nawet nie gadałem praktycznie z żadna kobietą (poza pracą, gdzie się gada bo trzeba by coś zrobić) , nigdy nie miałem powaznego związku (raz w zyciu mialem kobiete jak mialem 22-24 lata, ale to była czysta porazka, laska mnie regularnie i to na moich oczach zdradzała co chwila a ja się jej trzymałem jak ostatni lamus bo nie chciałem byc znowu sam, no i miałem seks.. ostatecznie i tak mnie zostawila, od tego czasu zyje w samotnosci i celibacie). Nie mam obecnie zadnego hobby, po prostu nic mi sie nie chce, wracam z pracy taki zmeczony ,  ze jem obiad i ide spać. A każdy weekend od 10 lat spedzam samotnie przed komputerem upijając się do nieprzytomnosci bo nie mam po prostu zadnych innych zajęć a takto chociaz "na 5 minut" robi mi się lepiej..

to naprawdę "wspaniałe" uczucie, ze człowiek mając raptem 30 lat (wyglądam na 20.. kolejny mój gwoźdź do trumny, bo nikt mnie nie traktuje poważnie, myśląc, że jestem jakimś gno.jkiem) po prostu wie, ze juz na tym etapie przegrał zycie.. i tak naprawde nawet nie ma po co zyć?, bo po co? po to zeby tyrać jak wół i przy weekendzie sie upic? i tak od 10 lat? szkoda czasu..

Jak kilka dni temu tu pisałeś to byłeś starszy o 4 lata.

1 minutę temu, Gość ccc napisał:

Jak kilka dni temu tu pisałeś to byłeś starszy o 4 lata.

ostatni mój post tutaj był w 2014 roku koleżanko

Nie wysilaj się, wiemy kim jesteś.

hm, jak nie masz nic sensownego do pisania to zamilcz prosze, czekam na jakies komentarze, mam ochote z kims popisać-nie robilem tego od kilku lat

Ogarnij się. Dasz radę wszystko zmienić jeśli wlozysz w to mnóstwo pracy i odrobinę serca. Masz dopiero 30 lat... Życie przed Tobą. Życzę Ci siły i znalezienia motywacji do zmian 

Jak wyglądasz na 20 to się ciesz. Masz jeszcze szansę poznać jakąś młodszą od siebie. Przekichane to mają brzuchate zakolaki co już za młodu wyglądają na 40+

5 minut temu, Gość Adam napisał:

Jak wyglądasz na 20 to się ciesz. Masz jeszcze szansę poznać jakąś młodszą od siebie. Przekichane to mają brzuchate zakolaki co już za młodu wyglądają na 40+

Serio? kobiety w moim wieku traktują mnie jak dziecko..., bo wyglądam jak dziecko i momentalnie żadna nie jest mną zainteresowana, z kolei te 20stki-to już w ogole inne pokolenie i zadnej się nie podobam, zreszta jak sie dowiadują ile mam lat naprawdę to momentalnie tracą mną JAKIEKOLWIEK zainteresowanie

20letnia dziewczyna ma w głowie obraz 30 letniego faceta-jako goscia, ktory jest niezalezny, ma dobrą prace, dom, i wygląda dobrze i powaznie , a nie dziecko mieszkajace z rodzicami i pracujące w jakims kołchozie za najnizsza krajową, nie ma sznas po prostu

16 minut temu, Gość Kobieta napisał:

Ogarnij się. Dasz radę wszystko zmienić jeśli wlozysz w to mnóstwo pracy i odrobinę serca. Masz dopiero 30 lat... Życie przed Tobą. Życzę Ci siły i znalezienia motywacji do zmian 

No wlasnie nie dam rady, nie mam na to ani sił ani ambicji ani niczego.. ja po prostu juz wiem, ze przegrałem

Trzeba zaczac myslec pozytywnie i nie mozna gardzic swoim zyciem.Ktos dal ci te zycie.Jesteś zdrowy, masz pracę więcej optymizmu.Bo siedzeniem w domu i narzekanie niczego nie zmienisz.Moze trzeba otworzyć się do ludzi.Moze wtedy nabierzesz pewności siebie i Poznasz kogoś.Moze rozmowa z psychologiem zmieniła by twoje nastawienie do świata.Bo jesteś chyba trochę zamknięty w sobie, ale musisz zmienić swoje myślenie że jeszcze coś pięknego cie może spotkać,  że gdzieś tam jest miłość mojego życia.Masz dopiero 30 lat.Znam ludzi co ko 40 układają sobie życie na nowo i są po przejściach i są szczęśliwi.

1 minutę temu, Gość Patrycja88 napisał:

Trzeba zaczac myslec pozytywnie i nie mozna gardzic swoim zyciem.Ktos dal ci te zycie.Jesteś zdrowy, masz pracę więcej optymizmu.Bo siedzeniem w domu i narzekanie niczego nie zmienisz.Moze trzeba otworzyć się do ludzi.Moze wtedy nabierzesz pewności siebie i Poznasz kogoś.Moze rozmowa z psychologiem zmieniła by twoje nastawienie do świata.Bo jesteś chyba trochę zamknięty w sobie, ale musisz zmienić swoje myślenie że jeszcze coś pięknego cie może spotkać,  że gdzieś tam jest miłość mojego życia.Masz dopiero 30 lat.Znam ludzi co ko 40 układają sobie życie na nowo i są po przejściach i są szczęśliwi.

te rady sa dla zdrowych umyslowo ludzi i takich co chca i maja sile cos zmienic.. dla mnie nie ma ratunku

12 minut temu, Gość Stefan Kroll napisał:

te rady sa dla zdrowych umyslowo ludzi i takich co chca i maja sile cos zmienic.. dla mnie nie ma ratunku

Chlopak przyjmij Rade od Mamuski ; Ogarnij sie przestan pic ... AA czeka a warto tam wstapic ... Zobaczyc jak ludzie zyja w Trzezwosci ...

Możesz np. zostać operatorem wózka widłowego kasa ok 5000zł brutto. Przede wszystkim warto szukać pracy  w wiekszym mieście, bo w małych miastach nie ma dobrej pracy, ewentualnie pomyśleć o emigracji

Dziwne. Ja mam 28lat a kasjerki wciąż mnie pytają o dowód  ale powodzenie mam i to u młodszych jak i starszych.

33 minuty temu, Gość Matełusz napisał:

Dziwne. Ja mam 28lat a kasjerki wciąż mnie pytają o dowód  ale powodzenie mam i to u młodszych jak i starszych.

Bo widocznie jesteś przystojny. A autor nie.

Przej.ebane

Matełusz 

3 godziny temu, Gość ccc napisał:

Jak kilka dni temu tu pisałeś to byłeś starszy o 4 lata.

2 godziny temu, Gość Stefan Kroll napisał:

ostatni mój post tutaj był w 2014 roku koleżanko

Tzn. Podszyw czy Benjamin Button

Ja jestem starsza a nawet pracować nie mogę bo się boję wychodzić z domu i boję się ludzi. To dopiero dramat. 

A ja już w drodze do pracy.. i znow byle do weekendu żeby sie upić 

Lezaczek, nie mam z czego oszczędzać, za mało zarabiam

3 godziny temu, Gość Stefan Kroll napisał:

A ja już w drodze do pracy.. i znow byle do weekendu żeby sie upić 

Lezaczek, nie mam z czego oszczędzać, za mało zarabiam

Weź się w garść. Nie urządzaj sobie pogrzebu za życia. Skąd wiesz, ze za rok o tej porze nie spotkasz cudownej kobiety? Musisz być wtedy w dobrej formie... No chyba, ze patrzysz na te zrobione szmule... No to cóż, większość z nich lubi facetów z hajsem. Ale to już kwestia twoich wartości. 

4 godziny temu, Gość Stefan Kroll napisał:

A ja już w drodze do pracy.. i znow byle do weekendu żeby sie upić 

Lezaczek, nie mam z czego oszczędzać, za mało zarabiam

Serio? Ja zarabiam 2500, za mieszkanie płacę 800 (własnościowe), jedzenie 400, sieciówkę 100, 1000zł mc oszczędzam. Ty zarabiasz mniej, ale za mieszkanie pewnie płacisz mniej.

14 godzin temu, Gość Stefan Kroll napisał:

Pracuję w miejscu gdzie nie trzeba mieć nawet ukończonego gimnazjum, czyli typowa fabryka, praca ciężka i fizyczna za najniższą krajową i wiem, że stąd nie odejdę bo po prostu nie chce mi się szukać czegoś innego-lepszego, bo żyję w przekonaniu, że i tak nic lepszego nie znajdę a tutaj chociaż jestem już przyzwyczajony, znam wszystko i wszystkich i jestem tu już od 5 lat...

Jestem oczywiście totalnie samotny, bez żadnych znajomych (każdy mnie olał już pare lat temu, poznał kobiete, mają żony, dzieci, wyprowadzili się, nie utrzymuje ze mną nikt kontaktu, bo po co?), oczywiscie nie mam w ogole powodzenia u kobiet, każda moja próba kończyła się odrzuceniem, dlatego od dobrych 2 lat nawet już nie zagaduje kobiet bo to nie ma sensu, finał jest taki, ze od tych 2 lat nawet nie gadałem praktycznie z żadna kobietą (poza pracą, gdzie się gada bo trzeba by coś zrobić) , nigdy nie miałem powaznego związku (raz w zyciu mialem kobiete jak mialem 22-24 lata, ale to była czysta porazka, laska mnie regularnie i to na moich oczach zdradzała co chwila a ja się jej trzymałem jak ostatni lamus bo nie chciałem byc znowu sam, no i miałem seks.. ostatecznie i tak mnie zostawila, od tego czasu zyje w samotnosci i celibacie). Nie mam obecnie zadnego hobby, po prostu nic mi sie nie chce, wracam z pracy taki zmeczony ,  ze jem obiad i ide spać. A każdy weekend od 10 lat spedzam samotnie przed komputerem upijając się do nieprzytomnosci bo nie mam po prostu zadnych innych zajęć a takto chociaz "na 5 minut" robi mi się lepiej..

to naprawdę "wspaniałe" uczucie, ze człowiek mając raptem 30 lat (wyglądam na 20.. kolejny mój gwoźdź do trumny, bo nikt mnie nie traktuje poważnie, myśląc, że jestem jakimś gno.jkiem) po prostu wie, ze juz na tym etapie przegrał zycie.. i tak naprawde nawet nie ma po co zyć?, bo po co? po to zeby tyrać jak wół i przy weekendzie sie upic? i tak od 10 lat? szkoda czasu..

mozesz zmienic prace? zrobic szkole zaoczna? są szkoły darmowe? nie jesteś przegrany.. tylko poddajesz sie i nic nie robisz ze swoim zyciem, zmień to

12 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ja jestem starsza a nawet pracować nie mogę bo się boję wychodzić z domu i boję się ludzi. To dopiero dramat. 

12 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ja jestem starsza a nawet pracować nie mogę bo się boję wychodzić z domu i boję się ludzi. To dopiero dramat

Znam taką jedną. Prawie nie wychodzi z domu tylko snuje plany na przyszłość które nigdy nie dochodzą do skutku. 
Niektórym ciężko jest się wziąć w garść 

Mam niedługo 20 lat. Też czasami czuje tę beznadzieje. Rozumiem autora wątku. Łatwo mówić komuś ze ma się wziąć w garść. 

17 godzin temu, Gość Stefan Kroll napisał:

. i tak naprawde nawet nie ma po co zyć?, bo po co? po to zeby tyrać jak wół i przy weekendzie sie upic? i tak od 10 lat? szkoda czasu..

Jestem w zupełnie innej sytuacji niż Ty, ale łączy nas zbliżony wiek i to, że ja też już nie chcę żyć. Wymieńmy się mailami, bo tutaj z większością osób nie ma w ogóle po co rozmawiać.

Sam młody wygląd to za mało jeśli nie jesteś za urodziwy i uderzasz w zbyt wygórowany atrakcyjnie target.

Jeżeli rzeczywiście masz genetyczne predyspozycje to powinieneś raczej uderzać w przedział 16-18, bo to już ostatni dzwonek na układanie sobie życia z kimś takim Nastolatki kierują się bardziej strefą emocjonalną niż  interesowną, także nikt ci nie będzie wypominał braku mieszkania, super pracy i niezłych zarobków, a ty będziesz miał czas aby to wszystko nadrobić podczas kiedy ona będzie dojrzewała, ale przede wszystkim musisz się najpierw takiej spodobać a nie narzucać się. Wymyśl jakiegoś bajera że takie geny to rzadkość, co wcale nie musi być niezgodne z prawdą, ale najważniejsze żeby ona miała na względzie że jesteś jedyny w swoim rodzaju.

4 minuty temu, Gość fifi napisał:

Sam młody wygląd to za mało jeśli nie jesteś za urodziwy i uderzasz w zbyt wygórowany atrakcyjnie target.

Jeżeli rzeczywiście masz genetyczne predyspozycje to powinieneś raczej uderzać w przedział 16-18, bo to już ostatni dzwonek na układanie sobie życia z kimś takim Nastolatki kierują się bardziej strefą emocjonalną niż  interesowną, także nikt ci nie będzie wypominał braku mieszkania, super pracy i niezłych zarobków, a ty będziesz miał czas aby to wszystko nadrobić podczas kiedy ona będzie dojrzewała, ale przede wszystkim musisz się najpierw takiej spodobać a nie narzucać się. Wymyśl jakiegoś bajera że takie geny to rzadkość, co wcale nie musi być niezgodne z prawdą, ale najważniejsze żeby ona miała na względzie że jesteś jedyny w swoim rodzaju.

Jak dojrzeje i zobaczy swojego koleżanki z rowoesnikami, na wyjazdach, kupujących mieszkania a ona ma w domu starego golodupcow to go kopnie w tylek, bo nadal będzie młoda i atrakcyjna 24 latka a on pod 40 zostanie sam sfrustrowany jeszcze bardziej. Naprawdę cennej rady mu udzieliłes  

Właśnie ma czas na nadrobienie zaległości i nie musi być jakiś bajecznie bogaty, dlatego doradziłem aby strzelił tego bajera o genach żeby uzmysłowić że są w życiu rzeczy ważniejsze niż hajs, wyjazdy, chałupy, co wcale nie usprawiedliwia nieróbstwa. Wiem to ze swojego doświadczenia bo u mnie sytuacja była podobna. Na serio niektórzy mogą wyglądać młodziej i przystojniej po 40 od niektórych dwudziestoparolatków (patrz Wojewódzki), to nie liczby się starzeją tylko ludzie.

Za bardzo przywiązujemy kult do pieniądza, a tak na prawdę w życiu liczy się tylko kilka celów materialnych do których dążymy:

- "dobrze" płatna i stabilna praca + wykształcenie

- dom

- w miarę niezłe auto

- coroczne wakacje w tropikach

To wszystko przy odrobinie wysiłków spokojnie można osiągnąć, oczywiście dobrze mieć większe ambicje, ale Rokefelerem nie będziesz a bogactwa do grobu nie zabierzesz.