Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ninaa

Problem w przedszkolu

Polecane posty

Gość Ninaa

Witajcie 🙂

Mamy taki mały/duży problem w przedszkolu. Synek bardzo lubi tam chodzić, nie ma z tym żadnego problemu. Jednak już kolejny raz nauczycielka zwraca nam uwage, ze nasz synek nie potrafi przegrywac i zrobi wszystko dla nagród. Ma 4 latka i to jego pierwsze 2 miesiące w przedszkolu (w tym co ok 1,5tyg tygodniowa przerwa na chorowanie 😉 ). 

Sprawa ma się tak, ze synek w przedszkolu chce być we wszystkim pierwszy, jest wyrywny (ja chce! Ja wiem! Kiedy ja? Itp). Oprócz tego w przedszkolu tym jest system nagród. Dzieci dostają naklejki/pieczątki za jakies tam określone zadania np zjedzenie posiłku, drzemke, wierszyk itp. I nasz synek cały czas dopomina się (a dostane naklejkę? Ledwo otworzy oczy po drzemce - pierwsze pytanie o pieczątkę). Jak nie uda mu się wygrac, a nagroda była np naklejka to proboje wymuszać na paniach, przekonywac, ze to moze jednak on pierwszy był itd. Po prostu nie potrafi odpuścić. Zmusza się do jedzenia, spania - bo inaczej nie dostanie naklejki czy tam pieczątki. 

W domu nie stosowaliśmy takich metod i synek jest naprawdę ułożonym dzieckiem. Je, sprząta po sobie itd bez żadnych tam dodatkowych motywacji. A tam oszalał. Ktoś zbudował zamek z klockow, pani pochwalić i zaraz pojawia się mój synek - a ja ładny? Albo zaczyna plakac ze on też chce taki sam...

Oprocz tego nie ma z nim innych problemów. Dzieli się zabawkami, chętnie uczestniczy w zabawach itd. 

Jak pomoc mu nauczyć sie, ze w przedszkolu nie jest naj, ze są też inne dzieci? Jak nauczyć go, ze te pieczątki i naklejki nie są obowiązkowe, ze to nie jest najwazniejsze? Faktycznie z domowej obserwacji, czy na placu widze, ze ma problem z tym gdy przegra, cos mu gorzej wychodzi. Potrafi się bardzo poplakac, nie jest agresywny tylko placze. W przedszkolu ponoc tylko chwile i zaraz mu przechodzi. 

Moze ktoś to przechodził ze swoim dzieckiem :). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

To co sami robimy w kierunku naprawienia popełnionego przez nas kiedyś błędu - np na wystawie grupowej podkreslam, ze inni z grupy tez pięknie narysowali, przestalam reagować na te pieczątki itd (wcześniej odruchowo wychwalalalm, ze super, pytalam która za co dostał i bylo wielkie WOW - ale w dobrej wierze, nie wiedzialam, ze ma z tym taki problem) zmieniam temat i pytam "a powiedz mi jak się dzisiaj bawiles? Fajnie bylo? Smakował ci obiadek? 

Proboje go zachęcić do gier planszowych, ale ciężko go namówić, bo mowi ze boi się że przegra i nie chce grać. Więc zmienilam przegrana i wygrana na pierwsze i drugie miejsce. Wtedy jakos ta gra idzie - przypominam mu że nawet jak dojdzie drugi to nie będzie przegranym tylko zdobędzie drugie miejsce. Oczywiście staram się mu to wszystko tłumaczyć, zapewniać, ze jak nie uda mu się czegoś osiągnąć itd to nadal jest wartościowy i ze zawsze będziemy go kochać itd itd. 

Ale może jest coś jeszcze o czym nie pomyslalam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może taki ma chrakter. Jak byłam dzieckiem to też zawsze chciałam być najlepsza i na nic były tłumaczenia rodziców że to nie jest ważne, że liczy się zabawa, że uczę się dla siebie. Może nie tak ekstremalnie jak twój syn, że odpuszczam grę bo mogę przegrać. Mi to przeszło gdzieś w liceum. Problem polega na tym, że w pewnym momencie nie podejmuje się działań z powodu lęku przed porażka, a u twojego syna już to widać. Będzie miał z tym poważny problem w przyszłości. Najlepiej byłoby wysłać go na jakieś zajęcia, które lubi, ale nie będzie z nich najlepszy, żeby pokazać, że co z tego że nie jesteś najlepszy skoro i tak dobrze się bawisz. Albo wysyłajcie go ciągle na jakieś konkursy, jak zacznie przegrywać to może się z tym oswoi.  

Dla tego uważam, że takie systemy naklejkowe nie są najlepsze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A jeśli chodzi o gry to poszukaj takich,w których chodzi o kooperację. Np potwory do szafy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Dokładnie, juz rezygnuje i to mnie najbardziej martwi. Jeszcze ok 2 miesiące temu pół dnia grywakismy w gry, az musialam wymyślać i rysowac nowe planszowki. Wygrywalismy na zmiane, nie było problemu. Nigdy nie dawalam mu wygrywać bo nie było takiej potrzeby. Nie wiem kiedy to się stało, ze nagle doszło do takiej sytuacji jak jest teraz. Nie umiem sobie przypomnieć tego momentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

O dziękuję. Zerkne na ta gre. Generalnie naprawdę wiem, ze rodzice mają tendencję do wybielania się, ale mimo, ze syn jest jedynakiem nigdy nie stawiałam go ponad innych. Od małego jest uczony czekania na swoją kolej, nie jest rozpieszczony (bo może troszeczke, ale to jak każde dziecko 🙂 ). Zawsze pilnuje tego na placu jak jest kolejka do zjeżdżalni to stoi, czase m trochę się niecierpliwi (ale z obserwacji widze ze nie tylko on). Dlatego zdziwilam się tym co Pani powiedziała. Nie spodziewałam sie, ze bedzie taki problem. A może to tylko taka fascynacja i w pewnym momencie samo.mu się to znudzi, albo zwyczajnie zrozumie, ze takim zachowaniem nic nie osiągnie i odpusci? On mówi mi że on bardzo lubi te pieczątki i naklejki. No ale to fakt zawsze musi mieć największego patyka, kamienia, liscia itd. Nie wiem dlaczego tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Jest bardzo wyczulony np jak ktoś mu powie "a ja mam wielkiego patyka!" to on juz zaraz musi mieć też. Jak np padnie hasło kto pierwszy do huśtawki to o matko , nogi pogubi, a jak nie uda mu się pierwszemu albo widzi, ze przegrywa to zaczyna jojczyc "nie, to nie jest wyscig!" itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież

Zapisałabym go na zajęcia sportowe, najlepiej gra zespołowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Niestety wlasnie nic u nas takiego nie ma. Wszystkie zajęcia dodatkowe są 5lat+ . Do wyboru mam jedynie taniec. Ale jeszcze sie zorientuje, może znajdę coś poza przedszkolem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza

Ja jestem taka i tyle. Moje jedno dziecko też. Drugie nie. Nie lubię gier zespołowych. Nie lubię współdzielić sukcesu i odpowiadać za porażkę, która z mojej winy nie wynika. Uprawiałam sport zawodniczo. Sport "jeden na jeden". Nie jest mi z tym źle. Współpracować potrafię i dobrze zarządzam swoim działem. Być może Twoje dziecko też z takich osób i po co go zmieniać. Dojrzeje tylko, ogarnie własne emocje i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Ninaa napisał:

O dziękuję. Zerkne na ta gre. Generalnie naprawdę wiem, ze rodzice mają tendencję do wybielania się, ale mimo, ze syn jest jedynakiem nigdy nie stawiałam go ponad innych. Od małego jest uczony czekania na swoją kolej, nie jest rozpieszczony (bo może troszeczke, ale to jak każde dziecko 🙂 ). Zawsze pilnuje tego na placu jak jest kolejka do zjeżdżalni to stoi, czase m trochę się niecierpliwi (ale z obserwacji widze ze nie tylko on). Dlatego zdziwilam się tym co Pani powiedziała. Nie spodziewałam sie, ze bedzie taki problem. A może to tylko taka fascynacja i w pewnym momencie samo.mu się to znudzi, albo zwyczajnie zrozumie, ze takim zachowaniem nic nie osiągnie i odpusci? On mówi mi że on bardzo lubi te pieczątki i naklejki. No ale to fakt zawsze musi mieć największego patyka, kamienia, liscia itd. Nie wiem dlaczego tak. 

Nie wiem czy moi rodzice popełnili gdziekolwiek błąd. Skoro pamiętam że tlumaczyli mi że nie muszę być najlepsza, to chyba nie była ich wina. Nie oszukujmy się, każdy lubi być najlepszy i każdy lubi wygrywać. Jeśli mogę dać ci radę, to jeśli tylko możesz to wybieraj dla dziecka te szkoły, grupy zajęciowe gdzie będzie średniakiem. Im szybciej nauczy się, że bycie przeciętniakiem, ponoszenie porażek, to nic złego, tym lepiej dla niego. Bo jak będzie wiecznie najlepszy, to jak zdarzy mi się w końcu upaść (a wiadomo, że się zdarzy, bo nikt nie jest idealny) to będzie bardzo bolało i będzie mu ciężko sobie z tym poradzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Zorza napisał:

Ja jestem taka i tyle. Moje jedno dziecko też. Drugie nie. Nie lubię gier zespołowych. Nie lubię współdzielić sukcesu i odpowiadać za porażkę, która z mojej winy nie wynika. Uprawiałam sport zawodniczo. Sport "jeden na jeden". Nie jest mi z tym źle. Współpracować potrafię i dobrze zarządzam swoim działem. Być może Twoje dziecko też z takich osób i po co go zmieniać. Dojrzeje tylko, ogarnie własne emocje i będzie dobrze.

Też nigdy nie lubiłam gier zespołowych, na wf wolałam biegać godzinę niż grać w siatkę. Myślę że nie chodzi o to, żeby takie dziecko zmieniać, tylko nauczyć go, że warto podejmować wyzwania i że nie musi być w czymś najlepszy, wystarczy że jest dobry i czerpie z tego satysfakcję, nauczyć go radzenia sobie z emocjami po przegranej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Też nigdy nie lubiłam gier zespołowych, na wf wolałam biegać godzinę niż grać w siatkę. Myślę że nie chodzi o to, żeby takie dziecko zmieniać, tylko nauczyć go, że warto podejmować wyzwania i że nie musi być w czymś najlepszy, wystarczy że jest dobry i czerpie z tego satysfakcję, nauczyć go radzenia sobie z emocjami po przegranej.

Nauczy się. Sam musi to przetrawić. Można mu tylko tłumaczyć, że po prostu będzie mu lepiej jak zrozumie, że czasem nie jest się pierwszym. Widzisz, mój mąż bierze w czymś udział, żeby się dobrze bawić. Ja, żeby wygrać. Nie wygram - trudno, ale taką mam motywację do jakiegoś "startu". Ale takie okiełznanie emocji, to praca. Moja 2,5latka jeszcze tego nie ogarnia 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam być szczera, czy poprawna? Szczerze: super cechą charakteru, będzie kimś, nie trzeba umieć przegrywać, trzeba umieć wygrywać. Oby moja córka też taka była! Jest ambitny i chce być najlepszy, nie poddaje się, nawet jak mu nie wyjdzie, super dzieciak!  Jeszcze Ci kupi wille na stare lata. 

Poprawnie: ojej, musicie nad nim popracować. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Mam być szczera, czy poprawna? Szczerze: super cechą charakteru, będzie kimś, nie trzeba umieć przegrywać, trzeba umieć wygrywać. Oby moja córka też taka była! Jest ambitny i chce być najlepszy, nie poddaje się, nawet jak mu nie wyjdzie, super dzieciak!  Jeszcze Ci kupi wille na stare lata. 

Poprawnie: ojej, musicie nad nim popracować. 😉

Jest męczący a nie ambitny :P Z tym dopraszaniem się pochwał itd.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Dziękuję za cenne rady :).

Oczywiscie mi nie chodzi, ze on ma się zmienić. No jest bardzo ambitny to fakt. Nie lubi robić czegoś byle jak. 

Chodzi wlasnie o to, zeby jemu było latwiej znieść porażkę. 

Tak, podejrzewam, ze jest to męczące dla nauczycielek jak ciagle jojczy o nagrodę. 

Ja osobiście jestem jego przeciwieństwem. Mąż za to jest takim perfekcjonista, lubi się chwalić itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mam być szczera, czy poprawna? Szczerze: super cechą charakteru, będzie kimś, nie trzeba umieć przegrywać, trzeba umieć wygrywać. Oby moja córka też taka była! Jest ambitny i chce być najlepszy, nie poddaje się, nawet jak mu nie wyjdzie, super dzieciak!  Jeszcze Ci kupi wille na stare lata. 

Poprawnie: ojej, musicie nad nim popracować. 😉

Nawet nie wiesz o czym mówisz, ambicją, pracowitosc to jedno, brak umiejętności przyjmowania porażki to drugie. Jej dziecko już teraz nie podejmuje pewnych aktywnosci bo co będzie jak przegra. W dorosłym życiu wygląda to tak: nie pójdę na te studia, bo co będzie jak sobie nie poradzę, nie złoże CV do tej firmy, bo jest taka super i na pewno mnie nie przyjmą. Poza tym w opisywanym dziecku dominuje chęć dostania nagrody a nie ambicja i pracowitosc, bo jest rywalizacja w najdłuższym patyku, zrobienie wszystkiego za naklejkę ale już przy grze w której może przegrać jest wahanie. A skąd wiesz jak zachowa się, jeśli nie będzie tej rywalizacji i wygranej, jak będzie trzeba się uczyć i pracować bez żadnej nagrody albo gratyfikacja będzie odroczona? O to chodzi, żeby dziecko pracowało/uczyło się/ bawiło/ uprawiało sporty bez względu na to czy jest nagroda czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Ninaa napisał:

Dziękuję za cenne rady :).

Oczywiscie mi nie chodzi, ze on ma się zmienić. No jest bardzo ambitny to fakt. Nie lubi robić czegoś byle jak. 

Chodzi wlasnie o to, zeby jemu było latwiej znieść porażkę. 

Tak, podejrzewam, ze jest to męczące dla nauczycielek jak ciagle jojczy o nagrodę. 

Ja osobiście jestem jego przeciwieństwem. Mąż za to jest takim perfekcjonista, lubi się chwalić itd. 

Jesteście mądrymi rodzicami skoro zauważyliście, że to może być potencjalnie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Tak, nie będę na sile wmawiać wszystkim dookola, ze to ambicja itd i nie ma problemu i o co wam ludzie chodzi ;). Chociaz jest moim najukochańszym dzieckiem, wiem, ze moze miec tez wady i to jest właśnie ta wada. Chcemy mu pomóc, szukamy razem z nauczycielkami sposobu na dotarcie do niego. Mam nadzieję, ze sie uda, bo jest naprawdę inteligentny, bardzo empatyczne wbrew pozorom, koleżeński. Poprostu gdzies, w ktorym którym momencie pogubił się i zatracił sens robienia tych wszystkich rzeczy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Oczywiscie biore pod uwage, ze to moze być jego cechą charakteru. Ale też biore pod uwagę opcje, ze to wina tego jak byl wychowywany. Jest jedynakiem, w rodzinie nie ma żadnego innego dziecka. Kolezanki tak się trafiło, ze albo już mają duzo starsze dzieci, albo urodziły np 3 lata po mnie. Więc tak naprawdę dla niego tez to może być szok, tyle dzieci, nagle on nie jest jedyny, w centrum uwagi. Tak naprawdę jeszcze trwa adaptacja w przedszkolu, nawet nie minely dwa miesiące, a jeszcze do tego co 1,5 tygodnia jest chory. 

Mam nadzieje, ze uda się go naprostowac :). Mam nadzieje, ze nie za pozno to zauważyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Ninaa napisał:

Oczywiscie biore pod uwage, ze to moze być jego cechą charakteru. Ale też biore pod uwagę opcje, ze to wina tego jak byl wychowywany. Jest jedynakiem, w rodzinie nie ma żadnego innego dziecka. Kolezanki tak się trafiło, ze albo już mają duzo starsze dzieci, albo urodziły np 3 lata po mnie. Więc tak naprawdę dla niego tez to może być szok, tyle dzieci, nagle on nie jest jedyny, w centrum uwagi. Tak naprawdę jeszcze trwa adaptacja w przedszkolu, nawet nie minely dwa miesiące, a jeszcze do tego co 1,5 tygodnia jest chory. 

Mam nadzieje, ze uda się go naprostowac :). Mam nadzieje, ze nie za pozno to zauważyliśmy.

I ta jego ciągła chęć otrzymywania gratyfikacji uaktywniła się dopiero po pójściu do przedszkola? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Ninaa napisał:

Tak, nie będę na sile wmawiać wszystkim dookola, ze to ambicja itd i nie ma problemu i o co wam ludzie chodzi ;). Chociaz jest moim najukochańszym dzieckiem, wiem, ze moze miec tez wady i to jest właśnie ta wada. Chcemy mu pomóc, szukamy razem z nauczycielkami sposobu na dotarcie do niego. Mam nadzieję, ze sie uda, bo jest naprawdę inteligentny, bardzo empatyczne wbrew pozorom, koleżeński. Poprostu gdzies, w ktorym którym momencie pogubił się i zatracił sens robienia tych wszystkich rzeczy 🙂

Pewnie jest w tym jakaś tam ambicja z jego strony, ale trzeba uważać, żeby to nie poszło w złą stronę,w takim sensie, że z lęku przed porażka,będzie podejmował tylko te wyzwania w których będzie czuł się w 100% pewny albo dostanie za nią jakąś nagrodę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Raczej tak, bo wcześniej nigdy nie miał styczności z nagradzaniem. Jadl dla zaspokojenia głodu, bawil/grał dla zabawy itd. A w przedszkolu za wszystko to dostają te naklejki i pieczątkę na raczke i on obrał sobie za cel zdobywanie wszystkich. Wiadomo w domu dostawal czasem,CZASEM "nagrodę" za np pobyt w szpitalu, jakies ciężkie czy bolesne badanie. Nawet ciężko mi przytoczyć przykłady bo stosowaliśmy raczej pochwały slowne, słowa uznania itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaa

Myślę, ze to my popełniliśmy błąd tak emocjonalnie reagując na te pieczątki i naklejki, które dostawal. Gratulowalismy, dopytywalismy a za co, a po co... Czuł się taki mega doceniony, pierwsze co to odsłaniała raczke zeby sie pochwalić. Staram się go zrozumieć.

Przegrywanie to inna sprawa, zaczal miec z tym problem chyba już przed przedszkolem chociaz głowy sobie uciac nie dam, bo te wydarzenia tez mogły się nałożyć. W wakacje pykalismy w planszowki całe dnie. Nie pamiętam czy to "zepsuło" się pod koniec wakacji, czy go było już w przedszkolu. Teraz jak to pisze, coś mi świta, ze jeszcze na początku przedszkola jak po niego przechodziłam to pytal czy pogramy w planszowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dziwne, że w przedszkolu stosują takie sposoby nagradzania. Pierwszy raz się z takim czymś spotykam. Owszem nagradzanie i rywalizacja to nic złego, ale wszystko ma swoje granice. Szczerze nie dziwię się dziecku, że chce dostać naklejkę czy znaczek. W tym wieku to fajna nagroda. Ale za zjedzenie posiłku czy drzemkę nagradzanie? Rozumiem pochwałę słowną, ale fizyczna nagroda? Niestety za dużo tutaj wprowadzania rywalizacji odgórnie przez przedszkole. Dla jednego dziecka nie będzie miało to znaczenia, a dla drugiego będzie miało aż za duże. Zgadzam się z wieloma radami, które tutaj dostałaś i nie będę się powtarzać. Dodatkowo umniejszyłabym rangę tych nagród, to są naklejki i pieczątki??? Kupiłabym dziecku dużo naklejek i dużo pieczątek o wiele ładniejszych niż w przedszkolu i bardziej ciekawych. Po prostu powiedziałabym, Krzysiu widzę, że bardzo podobają Ci się naklejki wybierzmy i kupmy. Tak samo pieczątki.To do czego ma się dostęp i jest łatwo dostępne, codziennie traci na atrakcyjności. Porozmawiać z przedszkolankami czy nie można było by zmienić chociaż częściowo powodów nagradzania. Np. nagradzanie za podzielenie się lub pomoc innemu dziecku. Oczywiście to też nie jest do końca wychowawcze, ale lepsze niż naklejka na wygraną grę czy drzemkę. Inne rozwiązanie wszystkie dzieci po zabawie dostają pieczątki, nawet te, które zjadły ostatnie. 

Czasami słowa rodziców nie docierają tak łatwo jak innych, czasami obcych ludzi. Może macie w rodzinie, kogoś kto wykonuję typowo rywalizujący zawód  np.sportowiec, strażak, albo ktoś ma tego typu hobby. Żeby pokazał, że rywalizacja jest dobra, ale każdy czasami przegrywa i że zabawa też jest ważna. 

Niestety moim zdaniem problem leży w tym nagradzaniu, to pokazuję, że pierwszy jest najlepszy. Ktoś dał pomysł gier zespołowych i to jest dobry pomysł, typu potwory do szafy. Proponowałabym też nawiązanie kontaktów poza przedszkolem z innymi dziećmi, również starszymi. I podkreślanie dziecku, że cieszysz się, że fajnie się bawił czy grał . Zapytaj też dziecka czemu chce być za każdym razem pierwszy? Może chce więcej uwagi. Pójście do przedszkola to duży krok do przodu i czasami nam z boku wydaje się, że wszystko jest ok, a dziecko zmaga się z jakimś problemem, coś go martwi. Bo płacz czy marudzenie przy zostaniu w przedszkolu każdy widzi i łatwo jest to zdiagnozować jako tęsknotę, ale są też inne zachowania, które wskazują, że trzeba popracować trochę nad rozwiązaniem.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nawet nie wiesz o czym mówisz, ambicją, pracowitosc to jedno, brak umiejętności przyjmowania porażki to drugie. Jej dziecko już teraz nie podejmuje pewnych aktywnosci bo co będzie jak przegra. W dorosłym życiu wygląda to tak: nie pójdę na te studia, bo co będzie jak sobie nie poradzę, nie złoże CV do tej firmy, bo jest taka super i na pewno mnie nie przyjmą. Poza tym w opisywanym dziecku dominuje chęć dostania nagrody a nie ambicja i pracowitosc, bo jest rywalizacja w najdłuższym patyku, zrobienie wszystkiego za naklejkę ale już przy grze w której może przegrać jest wahanie. A skąd wiesz jak zachowa się, jeśli nie będzie tej rywalizacji i wygranej, jak będzie trzeba się uczyć i pracować bez żadnej nagrody albo gratyfikacja będzie odroczona? O to chodzi, żeby dziecko pracowało/uczyło się/ bawiło/ uprawiało sporty bez względu na to czy jest nagroda czy nie.

Nie, mój mąż był taki sam i nawet uczęszczał do psychologa, ma opinie, nie chce mi się szukać tej opinii, włosy stają dęba. Skończyło się tak jak pisałam. Oby nasza córka poszła w niego. Amen. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaaa

Rozmawiałam z wychowawczynia. Niestety narazie nie chce rezygnować z tych pieczątek - szczególnie za jedzenie. Ale po pasowaniu ma już ubyc chociaz tych za wierszyki, taniec itd. Wychowawczyni powoedziala, ze jak zobacza, ze to sie nasila u niego itd to oczywiście zlikwiduja. Na ten moment wystarczy, ze jak widzi że synek nie myśli o niczym innym jak o tej nagrodzie to mówi że dzisiaj za to nagrody nie ma i jest ok. Odpuszcza, bawi się dalej.

Pytalam to mówil, ze mu się bardzo podobają. Kupilam juz nawet te super naklejki, pieczątek ma w domu milion , ale on chce te od pani 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaaa

Probowalam go już przekupić nawet super specjalna naklejka, za nieplakanie w przedszkolu za nagrodami. Ale to też nie działa, a jest bardzo ciekawy co to za naklejka. Obrzydzam mu te pieczątki mowie ze juz te rece wyglądają jak w siniakach, ze brzydkie itd. Tonący brzytwy się chwyta, ale póki co nic nie działa. On lubi, inne dzieci tez dostają, pani mowila, ze to sie łatwo zmywa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeżeli nic nie pomaga. Spróbuj olewać temat. Dziecko pokazuję pieczątkę to mów, że nie interesują Cię i Ci się nie podobają. Widziałaś je tyle razy, że są nudne. Że interesują Cię inne rzeczy co jadł w przedszkolu, w co się bawił, czy byli na dworze itd. Możliwe jest też, że one zwyczajnie spowszednieją. Ale rzeczywiście dziwne metody wychowawcze, jedzenie i stempel. Czemu to ma służyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
50 minut temu, Gość Ninaa napisał:

Myślę, ze to my popełniliśmy błąd tak emocjonalnie reagując na te pieczątki i naklejki, które dostawal. Gratulowalismy, dopytywalismy a za co, a po co... Czuł się taki mega doceniony, pierwsze co to odsłaniała raczke zeby sie pochwalić. Staram się go zrozumieć.

Przegrywanie to inna sprawa, zaczal miec z tym problem chyba już przed przedszkolem chociaz głowy sobie uciac nie dam, bo te wydarzenia tez mogły się nałożyć. W wakacje pykalismy w planszowki całe dnie. Nie pamiętam czy to "zepsuło" się pod koniec wakacji, czy go było już w przedszkolu. Teraz jak to pisze, coś mi świta, ze jeszcze na początku przedszkola jak po niego przechodziłam to pytal czy pogramy w planszowki.

Moim zdaniem nie popełniliście błędu. Nie reagować na "sukcesy" dziecka, na to z czego jest dumne, też trochę głupio. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×