Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hejjjj

czy facet ktory utrzymuje rodzine powinien jeszcze pomagac w domu?

Polecane posty

Gość hejjjj

Jesli kobieta zajmuje sie malym dzieckiemm, to czy faktycznie jest tak ciezko ze ejszcze partner musi cos robic? A jesli chodzi o to dzielenie sie obowiazakami to czy to jest fair do faceta ktory pracuje? Dziecko to tez ciezka praca, ale przeciez nie absorbuje tak uwagi zeby nie moc nic zrobic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zależy jakie jest dziecko. Jeśli dziecko chce być cały czas noszone lub na cycu to trudno cokolwiek zrobić. 

Z jednej strony masz rację. Jeśli kobieta siedzi w domu z dzieckiem a mężczyzną pracuje to po co ma coś robić w domu. Z drugiej jednak strony wiem że gdyby ta kobieta chodziła do pracy to prawdopodobnie jej zadaniami byłaby praca, dom i dziecko a mężczyzna tak i tak miał tylko pracę więc TO moim zdaniem jest dopiero nie fair.

Poza tym gdyby ta kobieta była w pracy to z kim zostawiliby dziecko z dziadkami? teściami? nianią? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc...

Jak ja byłam na urlopach macierzynskich czy wychowawczych to nie oczekiwałam że maz ma,sprzatac i gotować ale dzieckiem sie zajmował.nie zawsze mialam obiad czy blysk w domu ale my akurat spiny nie mamy pod tym wzgledem. Jak chce sobie porzadnie posprzatac to maz albo zabiera gdzies dzieci albo sie z nimi bawi w tym czasie, a ja sobie na spokojnie wszystko robie bez dzieci przy nodze 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lambda pi

Dziecko jest wspólne więc oboje rodzice powinni się nim zajmowac. Obowiązki domowe należy też podzielić tak żeby żona miała możliwość pracy 8 h dziennie i odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zależy od relacji i od tego, co komu pasuje. U nas jest tak, że ja i tak większość ogarniam, bo mam - hmmm - wysokie standardy 😉 A mąż zajmuje się chętnie po pracy dzieckiem praktycznie do wieczora, więc mam czas wyjść, odpocząć, czasem jedziemy gdzieś razem. Cudownie bawi się z dzieckiem, kolację mu zrobi, ale z domem kiepsko sobie radzi 🙂

Poza tym mnie i tak nie utrzymywał, bo na macierzyńskim dostawałam przecież kasę, a na wychowawczym brałam zlecenia i robiłam w domu jak miałam czas. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Każdy żyje jak chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliio

Mnie utrzymywał na wychowawczym i miał swoje obowiązki w domu takie jak wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas nigdy nie było sztywnego podziału poza gotowaniem i praniem, bo tym ja się zajmuję. Trudno powiedzieć, co kto powinien. Chyba fajnie wspólnie ogarnąć a później mieć czas dla siebie i wypoczeta żonę. Ja nie rozumiem sytuacji, gdzie mąż po pracy wala się z pilotem a kobieta na szmacie do wieczora. I nie ma większego znaczenia kto utrzymuje, chyba że były jakieś ustalenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam dwoje małych dzieci,jedno ciagle domaga się cyca i naprawdę trudno coś zrobic jak dziecko ciagle przy cycu(nawet teraz),do tego w dzień nie spi i musi być noszone.Drugie dziecko niespełna trzyletnie także potrzebuje jeszcze dużo uwagi!Maz jest z tych,ze skoro jestem w domu to powinien być błysk i nie widzi,że nie mam możliwości ogarniecia.Wczoraj go wyrzuciłam z domu,bo On zamiast mi pomoc po pracy to w telefonie siedział i drinkował lub piwkował zamiast mi pomoc,I wiecznie słyszałam,że nic nie robie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiesz, może to zależy od dziecka, z drugiej strony każde wymaga 100 procent uwagi, no bo raczkuje, chodzi, przewraca się, wali głową we wszystko. Ja nie robię nic, nie gotuję i nie sprzątam. Mąż to rozumie bo po weekendzie z uśmiechem pędzi do pracy, tam odpoczywa, nie ma pracy fizycznej. Sprzątamy tylko w weekendy,  obiad zamawiamy. Po jego pracy razem zajmujemy się dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wiele zależy od dziecka,moje starsze dziecko najadło się i spało 2-4h,a drugie dziecko naje się i spać nie chce,potrafi cały dzień nie spać i ciągle chce,żeby ją nosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każdy powinien i nie pomagać, a wykonywać obowiazki domowe i posprzątać kolo swojej dupy. Gdyby każdy to robil,to obowiazkow było by bardzo malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika

Ale jakie "pomagać" w domu? Ten facet mieszka gdzieś indziej, że w domu żony i dziecka tylko "pomaga"? Bo jeżeli jest to też jego dom, to nie żadne "pomaga", tylko wykonuje część obowiązków domowych, które przecież też do niego należą, skoro brudzi i je. 

Model rodziny typu "facet pracuje, a kobieta robi całą resztę" jest chory. W praktyce to wygląda najczęściej tak, że pan pójdzie sobie do pracy na 8 godzin 5 dni w tygodniu, a potem wielce zmęczony wraca i oczekuje obiadu i świętego spokoju, no bo on "musi odpocząć". A kobieta zajmująca się malutkim dzieckiem jest zajęta często od świtu do nocy, a i jeszcze nocami nierzadko wstaje, bo dziecko płacze. Kobieta nie ma też wolnych weekendów, bo dziecka nie da się magicznie wyłączyć, bo jest niedziela i mamusia chce pospać, nie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moim zdaniem nie, ponieważ to już jest przesada. Zastanawiam się wtedy co to jest za baba która nie dość, że jest nierobem, którego trzeba utrzymywać to jeszcze oczekuje pomocy. Mężczyzna który ma na głowie pasożyta takiego plus jeszcze dzieci to nie miałby życia praktycznie wcale. Nie oznacza to oczywiście, że nie ma on spędzać czasu z dziećmi bo jako ojciec ma obowiązek dbać o utrzymywanie więzi z dziećmi, ale tylko to powinno być powodem zajmowania się nimi, a nie "żeby odciążyć biedną matkę". Cóż ona ma takiego do roboty? Od rana do nocy ten dom sprząta, gotuje czy zakupy robi ? Nie. To zajmuje kilka godzin. Jeśli jakaś kobieta twierdzi, że zajmuje jej to cały dzień to znaczy albo że ściemnia albo, że jest pedantką, a pedantyzm to choroba. I to by było na tyle. Dzieci też nie należy uczyć chorobliwego uwieszenia na matce i myślę, że w duchu sie żadna normalna nie daje temu nawet jak dziecko jest trudne, bo gdyby tak było to by każda z głodu umierała, nie myła się i się nie załatwiała, a jednak tak nie jest. Jedyne co taki facet powinien robić to prace typowo męskie dookoła domu czy takie domowe których kobieta fizycznie nie jest w stanie jak przenoszenie ciężkich rzeczy itp. Są wyjątki od reguły gdy tych dzieci jest więcej czyli od trójki wzwyż to wtedy taki facet troszke więcej powinien robić w domu, ale też nadal nie pół na pół z kobietą, bo wiadomo, że czwórka dzieci zazwyczaj różni się wiekiem i w wielodzietnych rodzinach prace domowe rozkładają się już na starsze dzieci na tyle na ile to do ich wieku adekwatne zazwyczaj te starsze są w takim wieku, że są w stanie zrobić dużo jako zespół z rodzicami. No chyba, że rodzą się trojaczki czy czworaczki to wtedy facet powinien w domu pomagać nawet jak pracuje, bo wiadomo jest to sytuacja wyjątkowa. Natomiast facet powinien się udzielać w domu na równi z żoną wtedy gdy oboje pracują i tu nie ważne ile kto zarabia, oboje są zmuszeni opuścić na 8 godzin dom to oboje muszą w domu robić chyba, że jedna strona pracuje po 12 godzin no to wiadomo, że nie. Jeśli kobieta pracuje a facet siedzi w domu to wtedy oczywiście on ma obowiązek ogarniać dzieci i dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Nie rozumiem pojecia pomagania w domu. Dom jest wspolny, dzieci sa wspolne i wspolne sa obowiazki. Zawodowo pracuje sie 8 godzin, w domu, z dziecmi, 24. Bo trzeba wstawac co kilka godzin, czasem nawet kilkanascie razy w nocy bo dzieci sie budza, szukaja smoczka, przechodza skoki rozwojowe. W ciagu dnia tez chwili spokoju. Oczywiscie wszystko zalezy tez od dziecka, slyszalam o takich ktore tylko jedza i spia a pozniej same sie bawia, sama jednak do takich egzemplarzy nie mialam szczescia. Trzeba tez uwzglednic to, ze przynajmniej na macierzynskim kobieta caly czas "zarabia". Jesli utrzymanie rodziny ma byc wytlumaczeniem dla mezczyzny by nic nie robic, to w tym przypadku nie ma to zastosowania. 

Reasumujac, nie ma usprawiedliwienia dla meskiego nierobstwa domowego. Chyba, ze maz pracuje po 12-13 godzin na dobe. Wtedy nie bedzie mial kiedy pomoc. W kazdym innym wypadku, obowiazki powinny byc dzielone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"A kobieta zajmująca się malutkim dzieckiem jest zajęta często od świtu do nocy, a i jeszcze nocami nierzadko wstaje, bo dziecko płacze."

To znowu ja od tej dłuższej wypowiedzi. Wystawie kawe na ławe. Rozumiem, że matka chciałaby mieć więcej tego czasu dla siebie i to ją boli, ale prawda jest taka, że powiedzmy sobie szczerze to "zajęcie od świtu do nocy" to są naciągane historie. Realia są takie, że dzieciak sie bawi na podłodze a matka ogląda serialik w TV, potem przyjemny spacerek po dworze, a i jeszcze jest drzemeczka dwugodzinna, żyć nie umierać. A jej mąż w takiej pracy co sobie myślisz, że jest na wczasach ? że on tam jest dla przyjemności ? Ile procent społeczeństwa wykonuje pracę z czystej pasji ? 3% na 100 ?

Prawdziwie zajęta to byłaby matka chorego czy niepełnosprawnego dziecka to ktoś taki to faktycznie ma przerypane i jest zajęty od świtu do nocy i wtedy dla zdrowia psychofizycznego musi mieć jakieś godziny wolne w ciągu dnia, spędzone w ciszy. Taka zwykła, standardowa matka to może i też potrzebuje czegoś takiego ale maks ze 2 razy w tygodniu, a to już prosta sprawa dla każdego faceta wziąć dzieciaka z domu na parogodzinny spacer co pare dni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika
8 minut temu, Gość gość napisał:

Moim zdaniem nie, ponieważ to już jest przesada. Zastanawiam się wtedy co to jest za baba która nie dość, że jest nierobem, którego trzeba utrzymywać to jeszcze oczekuje pomocy. Mężczyzna który ma na głowie pasożyta takiego plus jeszcze dzieci to nie miałby życia praktycznie wcale. 

Piszesz nieprawdę. Kobieta byłaby nierobem, gdyby siedziała w domu, a dziecko w tym czasie byłoby w żłobku lub pod opieką niani. Nie bez powodu niania to pełnoetatowa praca i większość niań nie zgadza się na dodatkowe obowiązki typu sprzątanie czy gotowanie, chyba że za dodatkową opłatą. Także sorry, ale jeżeli kobieta siedzi w domu z małym dzieckiem, to wykonuje tak naprawdę pełnoetatową pracę niani i w dodatku wykonuje ją również po godzinach, bo niania pracuje 8 godzin, a matka zajmuje się dzieckiem całodobowo. 

A jak taki układ nie pasuje, to zawsze można po macierzyńskim oddać dziecko do placówki lub zapłacić opiekunce, żeby oboje rodziców mogło pracować. No ale taka opcja najczęściej nie pasuje właśnie mężczyznom, bo oni to by najchętniej chcieli, by żony zajmowały się dzieckiem do 3 roku życia lub dłużej, a przy okazji ogarniały cały dom i gotowały obiady. Jak żona pójdzie do pracy, to nie dość, że trzeba płacić za opiekę nad dzieckiem, to jeszcze nie ma zmiłuj - nagle trzeba się dzielić po równo wszystkimi obowiązkami i wstawać wcześniej, żeby dziecko do żłobka odwieźć. Większość panów truchleje na samą myśl o takim kieracie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika
2 minuty temu, Gość gość napisał:

tej dłuższej wypowiedzi. Wystawie kawe na ławe. Rozumiem, że matka chciałaby mieć więcej tego czasu dla siebie i to ją boli, ale prawda jest taka, że powiedzmy sobie szczerze to "zajęcie od świtu do nocy" to są naciągane historie. Realia są takie, że dzieciak sie bawi na podłodze a matka ogląda serialik w TV, potem przyjemny spacerek po dworze, a i jeszcze jest drzemeczka dwugodzinna, żyć nie umierać.

Zatrudnij się gdzieś jako opiekunka do dziecka. Odpoczniesz, obejrzysz serialik, pójdziesz sobie na przyjemny spacerek, a potem drzemeczka i jeszcze ci za to zapłacą. Żyć nie umierać. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Nie rozumiem pojecia pomagania w domu."
To może zrozumiesz jak ci wyjaśnię, że to jest zwykła chorobliwa czepliwość słów gdzie na jedno tak naprawde wychodzi - wykonywanie prac domowych i nad pojęciami tymi nie ma co sie za bardzo rozwodzić. Jak by ustalić jasno co do kogo należy i kazdy by z czystą ręką na sercu wiedział, że jest to podział sprawiedliwy wtedy by było wiadomo kto kiedy komu "pomaga" i nie byłoby nie rozumienia czy obrażania się o to słowo. Problem w tym, że mając rodzine i prace ludzie zaczynają się licytować, bo każdy jakiś zasób odpoczynku ma, ale nie chce do tego przyznawać, bo kazdemu jest wiecznie mało i stąd kłótnie. Gdyby macierzyństwo było takie ciężkie to nikt z nas by nie gawędził na kafeterii o tylu bzdurach. Byłyby tematy o tylko najpilniejszych sprawach praktycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Kika napisał:

Zatrudnij się gdzieś jako opiekunka do dziecka. Odpoczniesz, obejrzysz serialik, pójdziesz sobie na przyjemny spacerek, a potem drzemeczka i jeszcze ci za to zapłacą. Żyć nie umierać. 🙂

Zatrudniłabym się, ale tego nie zrobię, ale kompletnie nie z takich powodów o jakich piszesz.  Z obcym dzieckiem trzeba już sie bawić w dyplomatę. Jednak nie ma to już nic wspólnego z problematyką tu poruszaną.

Jestem matką więc śmieszne jest, żebyście pisały do mnie tak jakbym nic nie wiedziała o macierzyństwie. Takie teksty to sobie możecie pisać do bezdzietnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Libra

Mieszkam na nowym osiedlu domków jednorodzinnych na przedmieściach dużego miasta. 

Mamy niedzielę, piękna pogoda, my sobie z mężem teraz siedzimy w ogródku a dziecko się bawi. Wszyscy mamy relaks. W tygodniu też większość czasu spędzam w dzieckiem w ogródku lub na spacerach-ok 1.5 km od domu mamy las, rzeczka, stawy i łąki. Tv w domu nie mamy, nigdy nie mieliśmy. Spędzam z dzieckiem czas aktywnie, wymecze, wybiegam to potem idzie spać a ja z grubsza ogarniam dom i robię obiad. Na odpoczynek też mam czas bo często dziecko bawi się w ogródku-jak teraz, a ja tylko patrzę. Jestem wypoczęta i zrelaksowana. Ja wiem że dzieci są różne, ale śmiać mi się chce ze matka taka urobiona przy jednym dziecku. A jak wygląda to zajmowanie się dziećmi od świtu do nocy to widziałam jak była awaria kablówki. Na fb na lokalnej grupie matki jedna przez druga ciskaly gromy bo one nie mogą nic zrobić bez bajki w tv. I normalnie koniec świata to dla nich był, a po zdjęciach widać że ich dzieci to maluchy poniżej 2 lat 😥

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags
7 minut temu, Gość gość napisał:

"Nie rozumiem pojecia pomagania w domu."
To może zrozumiesz jak ci wyjaśnię, że to jest zwykła chorobliwa czepliwość słów gdzie na jedno tak naprawde wychodzi - wykonywanie prac domowych i nad pojęciami tymi nie ma co sie za bardzo rozwodzić. Jak by ustalić jasno co do kogo należy i kazdy by z czystą ręką na sercu wiedział, że jest to podział sprawiedliwy wtedy by było wiadomo kto kiedy komu "pomaga" i nie byłoby nie rozumienia czy obrażania się o to słowo. Problem w tym, że mając rodzine i prace ludzie zaczynają się licytować, bo każdy jakiś zasób odpoczynku ma, ale nie chce do tego przyznawać, bo kazdemu jest wiecznie mało i stąd kłótnie. Gdyby macierzyństwo było takie ciężkie to nikt z nas by nie gawędził na kafeterii o tylu bzdurach. Byłyby tematy o tylko najpilniejszych sprawach praktycznych.

Widzisz, jednak jest problem ze slowem " pomagac" w domu. Z prostej przyczyny, takie sytuacje nie powinny miec miejsca. Nikt nikomu w domu nie pomaga bo dom jest wspolny i sa w nim obowiazki do wykonania. Dotycza one zarowno mezczyzn jak i kobiet. W tym samym stopniu. Nie ma tez usprawiedliwienia do tego by jedna strona nic nie robila i oburzala sie, ze musi "pomagac" bo on, wlasciwie zawsze on, pracuje. Dlatego napisalam, ze nie rozumiem pojecia pomagania. W domu pomaganie nie istnieje. Istnieje wypelnianie obowiazkow. Wspolnych. I w zdrowej rodzinie, nikt niczego nie ustala. Wszystko dzieje sie naturalnie. Ludzie sie uzupelniaja a nie licutuja co kto zrobil. Gdy jedno czegos nie zrobilo to drugie robi to nie zaglebiajac sie w temat. Oczywiscie pod warunkiem, ze nie jest wciaz wrabiane w robienie wszystkiego a tak sie dzieje w wielu malzenstwach. Kobiety staja sie niewolnikami zmuszonymi robic wszystko, no ona siedzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Libra
11 minut temu, Gość gość napisał:

Zatrudniłabym się, ale tego nie zrobię, ale kompletnie nie z takich powodów o jakich piszesz.  Z obcym dzieckiem trzeba już sie bawić w dyplomatę. Jednak nie ma to już nic wspólnego z problematyką tu poruszaną.

Jestem matką więc śmieszne jest, żebyście pisały do mnie tak jakbym nic nie wiedziała o macierzyństwie. Takie teksty to sobie możecie pisać do bezdzietnych

Dodalabym do tego że z obcym dzieckiem to trzeba się jak z jajkiem obchodzić, bo jak swoje nabije guza to trudno zdarza się, a jak dziecko obce będące pod opieką niani rozbije głowę to już niedopilnowanie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Lambda pi napisał:

Dziecko jest wspólne więc oboje rodzice powinni się nim zajmowac. Obowiązki domowe należy też podzielić tak żeby żona miała możliwość pracy 8 h dziennie i odpoczynku.

Czyli co mężczyzna przychodzi z pracy i zajmuje się dzieckiem żeby kobieta mogła odpocząć ? Czyli mężczyzna z pracy do pracy tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Czyli mężczyzna z pracy do pracy tak ?

Kobiety tak robiły i robią w większości, ale jakoś nikt im nie współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cymbala wyżej

zajmowanie sie dzieckiem to praca?!

a kiedy kobieta nie pracuje zatem?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
1 godzinę temu, Gość Ags napisał:

Nie rozumiem pojecia pomagania w domu. Dom jest wspolny, dzieci sa wspolne i wspolne sa obowiazki. Zawodowo pracuje sie 8 godzin, w domu, z dziecmi, 24. Bo trzeba wstawac co kilka godzin, czasem nawet kilkanascie razy w nocy bo dzieci sie budza, szukaja smoczka, przechodza skoki rozwojowe. W ciagu dnia tez chwili spokoju. Oczywiscie wszystko zalezy tez od dziecka, slyszalam o takich ktore tylko jedza i spia a pozniej same sie bawia, sama jednak do takich egzemplarzy nie mialam szczescia. Trzeba tez uwzglednic to, ze przynajmniej na macierzynskim kobieta caly czas "zarabia". Jesli utrzymanie rodziny ma byc wytlumaczeniem dla mezczyzny by nic nie robic, to w tym przypadku nie ma to zastosowania. 

Reasumujac, nie ma usprawiedliwienia dla meskiego nierobstwa domowego. Chyba, ze maz pracuje po 12-13 godzin na dobe. Wtedy nie bedzie mial kiedy pomoc. W kazdym innym wypadku, obowiazki powinny byc dzielone.

Dokładnie tak. Dodam, że zwłaszcza zajmowanie się dzieckiem przez męzczyznę ma znaczenie dla rozwoju więzi dziecka z Tata i dziecko zwyczajnie potrzebuje też ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
21 minut temu, Gość Gosc napisał:

Czyli co mężczyzna przychodzi z pracy i zajmuje się dzieckiem żeby kobieta mogła odpocząć ? Czyli mężczyzna z pracy do pracy tak ?

Każdy kto pracuje, tak robi. Wraca z pracy do domu i czekają go obowiązki. Zwłaszcza jak ma dzieci albo ma schorowanych rodziców. Dlaczego mężczyzna miałby być świętym krówskiem i tak nie robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cymbala wyżej

nie ma obowiazku wychowywania dzieci. idz na wazektomie to nie bedziesz sie nimi zajmowal po pracy. wystarczy tylko pranie sprzatajie zakupy gotowanie zmywanie prasowanie naprawianie surfowanie tv ogladanie kibla i wanny szorowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika
22 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Czyli co mężczyzna przychodzi z pracy i zajmuje się dzieckiem żeby kobieta mogła odpocząć ? Czyli mężczyzna z pracy do pracy tak ?

A co się dzieje popołudniami i wieczorami z dziećmi pracujących rodziców? Magicznie znikają, czy jednak ktoś (w większości przypadków matka) się nimi zajmuje? Czyli kobieta może przychodzić z pracy do pracy, a facet musi koniecznie mieć wolne i odpoczynek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×