Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Co zrobić gdy moja córka chce się przeprowadzić do mojego byłego ?

Polecane posty

Gość Gość

Chodzi o to, że my razem we dwie mieszkamy na wsi jakieś 50km od miasta i póki córka tutaj do szkoły nie było żadnego problemu, teraz chodzi do liceum do miasta i codziennie musi dojeżdżać te 50km, problem jest właściwie od września gdzie na te dojazdy codzienne bardzo się skarży, twierdzi, że to jest bardzo męczące i chce się przeprowadzić do mojego byłego, który akurat mieszka i pracuje w mieście. Ja nie wiem czy te rzekomo męczące dojazdy nie są tylko pretekstem, żeby właśnie się przeprowadzić do mojego byłego, mój były to człowiek, który ma na wszystko wywalone, więc tam miałaby bardzo lajtowo, a moja córka no też nie jest dziewczyną, która ma łatwy charakter, raczej należy do tych które potrafią pyskować czy się postawić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haha

To jej ojciec? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zgodziłabym się na próbę, i zobaczyła jakie są skutki. Trudno, żeby ktokolwiek był zachwycony dojazdami 50 km w jedną stronę, to jakiś koszmar. A lajtowo to można mieć z doskoku, jak się mieszka ze sobą na stałe, to obowiązki itd stają się koniecznością. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Haha napisał:

To jej ojciec? 

Tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Zgodziłabym się na próbę, i zobaczyła jakie są skutki. Trudno, żeby ktokolwiek był zachwycony dojazdami 50 km w jedną stronę, to jakiś koszmar. A lajtowo to można mieć z doskoku, jak się mieszka ze sobą na stałe, to obowiązki itd stają się koniecznością. 

To jest człowiek, który na wszystko by jej pozwolił, jego wkład w wychowanie jest zerowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A może lepiej pomyśleć o Internacie albo bursie szkolnej? Chyba, że ufasz ojcu malej na tyle, że sprobujesz? Dojazdy codzienne na pewno są męczące. Ja mieszkam w mieście i dzieci moich znajomych ze wsi, nawet po 20-30 km oddalonych mieszkają w tygodniu w mieście, w internatach, bursach, na stancjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośc

Niech idzie mieszkać do ojca a do ciebie na weekend wpadnie. Też jej na wszystko pozwolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 1.11.2019 o 13:47, Gość Gość napisał:

Co zrobić gdy moja córka chce się przeprowadzić do mojego byłego ?

Puścić. Dojazdy naprawdę mogą być dla niej męczące, a poza tym przystosowanie się do miejskiego życia przyniesie nieco korzyści na przyszłość. Jeśli chodzi o kwestię wychowawczą - jeśli do tej pory nie uzyskałaś zadowalających rezultatów, nic już nie zdziałasz. Zadbaj o dobre relacje z córką i wypuść ją z odpowiednią troskliwą przestrogą. Kurczowe trzymanie przy sobie nie służy niczemu dobremu. Musi nauczyć się samodzielności, zaradności oraz ponoszenia odpowiedzialności i konsekwencji swoich czynów. Parasol ochronny potrzebny i dobry dla dzieci, wyrządza krzywdę nastolatkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Sory ale 50 km nie jeżdżąc samochodem to dramat. Nie dziwię się że chce z ojcem. Jeżeli nie jest jakiś ...any to to chyba najlepsze rozwia, nie na obecną chwilę. Tym bardziej że jak mówisz jest w liceum. Potrzebuje kontaktu z rówieśnikami poza szkołą, jakieś imprezy czy coś. Mieszkając na wsi ma to na pewno utrudnione. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko jeśli tylko ojciec się zgadza to super!

Niech teraz on ponosi koszty i zajmuje się wszystkim - ty daj mu tylko tyle ile płacił na córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ugfde

No tak bo jak zwykle chodzi o hajs. Niektórym z was matki polki to się we blach przewraca. Pp co sobie te dzieci robicie skoro tylko jedno wam w głowie?  Fajnie ze córka ma dobry kontakt z ojcem. Ojciec jest tak samo ważny jak matka. Ja bym się autorko zgodziła. To większa wygoda dla niej ale jest też dużo innych korzyści z mieszkania w mieście dla nastolatki. Z resztą to nie na zawsze i prędzej czy później i tak się od ciebie wyprowadzi bo pewnie pójdzie na studia. 🙂 ktoś wpadł na pomysł bursy, ale czy ten ktoś jest normalny? Po co dziecko ma się tulac po takich ośrodkach z fatalnym warunkami skoro ma ojca?? Chyba masz jakieś przykre doświadczenia z dzieciństwa człowieku 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Ggg napisał:

Sory ale 50 km nie jeżdżąc samochodem to dramat. Nie dziwię się że chce z ojcem. Jeżeli nie jest jakiś ...any to to chyba najlepsze rozwia, nie na obecną chwilę. Tym bardziej że jak mówisz jest w liceum. Potrzebuje kontaktu z rówieśnikami poza szkołą, jakieś imprezy czy coś. Mieszkając na wsi ma to na pewno utrudnione. 

Tylko ja już pisałam, ona nie ma wcale łatwego charakteru, a mój były jest człowiekiem, który siądzie sobie przy telewizorze obejrzy mecz, walnie sobie piwko, zje chipsy i nic go więcej nie obchodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Autorko jeśli tylko ojciec się zgadza to super!

Niech teraz on ponosi koszty i zajmuje się wszystkim - ty daj mu tylko tyle ile płacił na córkę.

No właśnie on jest człowiekiem, który raczej na wszystko ma wywalone i nie sądzę żeby czymkolwiek się zajmował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
35 minut temu, Gość Ugfde napisał:

No tak bo jak zwykle chodzi o hajs. Niektórym z was matki polki to się we blach przewraca. Pp co sobie te dzieci robicie skoro tylko jedno wam w głowie?  Fajnie ze córka ma dobry kontakt z ojcem. Ojciec jest tak samo ważny jak matka. Ja bym się autorko zgodziła. To większa wygoda dla niej ale jest też dużo innych korzyści z mieszkania w mieście dla nastolatki. Z resztą to nie na zawsze i prędzej czy później i tak się od ciebie wyprowadzi bo pewnie pójdzie na studia. 🙂 ktoś wpadł na pomysł bursy, ale czy ten ktoś jest normalny? Po co dziecko ma się tulac po takich ośrodkach z fatalnym warunkami skoro ma ojca?? Chyba masz jakieś przykre doświadczenia z dzieciństwa człowieku 

 

Nie wiem czy ma dobry kontakt, raczej przeciętny, ona ma naprawdę trudny charakter, to jest dziewczyna, która nawet potrafi nieźle odpyskować, a mój były lubi przyjmować postawy "wszyscy winni, ale nie ja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Gość napisał:

No właśnie on jest człowiekiem, który raczej na wszystko ma wywalone i nie sądzę żeby czymkolwiek się zajmował.

Tak???

A co z obiadami, sprzątaniem, praniem?

Tatuś da panience kasę na jedzenie na mieście, pralnię i zatrudni panią do sprzątania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak???

A co z obiadami, sprzątaniem, praniem?

Tatuś da panience kasę na jedzenie na mieście, pralnię i zatrudni panią do sprzątania?

On w trakcie naszego małżeństwa miał duży problem żeby sobie jajecznicę usmażyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

Drogą autorki postu, jak najbardziej wyraź swą zgodę by mała przyniosła się do ojca. Wcześniej tylko wyjaśnij jej jak i jemu zasady a właściwie jedna i najważniejsza młoda ma się uczyć i nie zaejsc na złą drogę , mam tu na myśli każdą możliwą kwestie. Były myśli że wychowanie dzieci to lekka praca, niech poczuje brud, balgan, pranie, sprzątanie gotowanie. Młoda doceni szybciutko matkę że wiecznej była obsługiwana . U tatusia jak zapewne sama sobie nie upierze to będzie w brudnych majtkach chodzić i niech chodzi. Niech docenią cię obydwoje lepiej późno niż wcale. Z drugiej zaś strony rozumiem twoje rozterki i obawy, sama jestem matką. Którą kolwiek decyzji podejmiesz, zrobisz słusznie. Bo za tą inza ta są dobre argumenty. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

A ojcu to pasuje ? Rozmawialas z nim ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość Gosc gosc napisał:

A ojcu to pasuje ? Rozmawialas z nim ? 

On osobiście mówi, że nie ma nic przeciwko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wcale sie córce nie dziwię. Sama dojeżdżam połowę tego i mam dość, to marnowanie czasu. Ciekawa jestem, kto wpadł na pomysł, aby nastolatkę posyłać tak daleko do szkoły. Trudno mi uwierzyć, że nie było żadnego liceum bliżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A nie masz możliwości, byście razem przeprowadziły się do miasta? Co Cię na tej wsi trzyma? Może lepiej się przenieść? Jeżeli kategorycznie nie, to ja bym chyba szukała jakiegoś internatu. Ja na studia miałam 50 km i mieszkałam w akademiku, dojeżdżać tyle to przecież katorga, żeby być na zajęciach na 8, to jakoś o 4 musiałabym wyjść z domu (4 km do autobusu rowerem, 10 km jazdy, przesiadka, 42 km jazdy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 3.11.2019 o 20:03, Gość Gość napisał:

Nie wiem czy ma dobry kontakt, raczej przeciętny, ona ma naprawdę trudny charakter, to jest dziewczyna, która nawet potrafi nieźle odpyskować, a mój były lubi przyjmować postawy "wszyscy winni, ale nie ja"

Czyli mają podobne charakterki. Puść, jeśli jest tak jak piszesz, to po kilku miesiącach się zjedzą i córcia będzie wolała spędzić 3 godziny na dojazdach niż mieszkać z ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Wcale sie córce nie dziwię. Sama dojeżdżam połowę tego i mam dość, to marnowanie czasu. Ciekawa jestem, kto wpadł na pomysł, aby nastolatkę posyłać tak daleko do szkoły. Trudno mi uwierzyć, że nie było żadnego liceum bliżej.

Ona na to wpadła, ponieważ chciała chodzic do jednego z lepszych liceów w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

A nie masz możliwości, byście razem przeprowadziły się do miasta? Co Cię na tej wsi trzyma? Może lepiej się przenieść? Jeżeli kategorycznie nie, to ja bym chyba szukała jakiegoś internatu. Ja na studia miałam 50 km i mieszkałam w akademiku, dojeżdżać tyle to przecież katorga, żeby być na zajęciach na 8, to jakoś o 4 musiałabym wyjść z domu (4 km do autobusu rowerem, 10 km jazdy, przesiadka, 42 km jazdy).

Nie mam takiej możliwości, ponieważ moje miejsce pracy jest blisko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dojazdy 50 km to stanowczo za daleko. Problemem nie jest tylko do szkoły dojechać na lekcje i wrócić. W tak dobrym liceum na pewno jest wiele zajęć pozalekcyjnych, z których córka chciałaby skorzystać, a żeby mogła się rozwijać to nawet powinna korzystać. Tracąc tak dużo czasu na dojazdy nie będzie w stanie uczestniczyć w żadnych, bo przecież jej powroty odbywałyby się nocą. Gdzie wtedy czas na naukę, czy odpoczynek. To czy z ojcem jej się ułoży to już inna sprawa. On nie widzi problemu, bo z odpowiedzialnością za dziecko nie miał do czynienia, może tez liczy trochę, że nastoletnia córka poprowadzi mu dom. Ona natomiast nie zdaje sobie sprawy jak żyje się z rodzicem, który nie zadba o jej potrzeby, do czego pewnie przywykła. Te dwa punkty widzenia mogą się wzajemnie wykluczyć. Z drugiej strony. Z drugiej strony, jeśli ojciec da jej wolną rękę, to czy córka poradzi sobie z odpowiedzialnością za siebie samą. Jakby nie patrzeć dziewczyna jest w trudnej sytuacji, dostała się do doskonałej szkoły, a może wyjść na to, że nie będzie miała warunków na uczęszczanie do niej. Ja bym na twoim miejscu zaryzykowała, niech mieszka z ojcem, a do domu na weekendy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa

Nie mozesz sie przeprowadzić bo masz pracę pod nosem? Ty nie mogłabyś dojezdzac 50 km?? A ona moze, nie no super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sas

Jak jej nie pozwolisz to ona Ci za to odpowiednio odpłaci. Jak nie teraz to w przyszłości. Pytanie to nie czy pozwolić a jaka umowę zawrzeć z córka i jej ojcem. Postaw jej warunek ze ma sie uczyć i jak bedą problemy w szkole to wraca natychmiast bez dyskusji. To samo jesli zostanie złapana na piciu paleniu cpaniu itp. Z jej ojcem tez powinnaś ustalić zeby pilnował powrotów do domu o określonej godzinie i np zakaz imprez czy całonocnych biesiad u koleżanki od niedzieli do czwartku. I ze obiad ma byc domowy a nie fast food. Co do reszty czyli pranie sprzątanie czy język jakim będzie sie odnosić do ojca to już jego sprawa. Na ile sobie pozwoli takie żniwo zbierze. 15-16 latce nie trzeba prac i po niej sprzątać jak rownież nie musi miec wszystkiego podanego na tacy. Jesli dotychczas robiłaś wszystko za nią to teraz taka zmiana dobrze jej zrobi.

a i jeszcze jedno. Musisz to wszystko ustalić z jej ojcem przed przeprowadzka byście potem w razie czego mówili jednym głosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mojej koleżanki mąż podkrecal synów żeby z nim zamieszkali. Ona nie bardzo chciała się zgodzić, bo chlopcy potrzebowali dyscypliny i kontroli a ojciec poblazliwy i jakby mało zainteresowany. Wreszcie uległa. Nie dość, ze opuścili się w nauce, to wychudli, posmutnieli. Facet zupełnie nie dał rady ogarnąć dwóch nastolatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×