zdrada uratowała moje małżeństwo

Chciała bym wam opowiedzieć moją niesamowitą historię która uratowała moje małżeństwo. Mam 50 lat ale jestem bogata i zadbana wyglądam na 35 Maks haha. Mój mąż ma 60 lat.  Mamy jednego syna już dawno na swoim. A między mną a mężem nie ma żadnego współżycia. Wszystko się zmieniło gdy mieliśmy rocznicę ślubu o której zapomniał. Pokłóciłam się z nim o to. Dzień późnej zepsuła się rura w łazience. Mąż się na tym nie zna a ja wezwałem hydraulika. Fajnie nam się gawędziło a że był upał to zapytał się mnie czy może ściągnąć koszulkę. Zgodziłam się i bardzo podniecił mnie ten widok. Miał świetnie umięśniona klatę  Aż mi się w cipce mokro zrobiło. Zauważył to i posadził mnie na blacie i zębami ściągnął moje majteczki. Zaczął pieścić moja cipeczke był tak świetny że myślałam że zacisnę głowę udami i jęczałam sokołowski jesteś ruchacz boski. Wjechał w cipkę anal a nawet robiłam mu loda. Powiedział że ciągnę jak odkurzacz. Kochaliśmy się 3 razy z rzędu i takich orgazmów to w życiu nie miałam. Wtedy wszedł mój mąż. I nas złapał. Mój ruchacz boski zaczął się ubierać i spieprzać gdzie pieprz rośnie. Zostałam sama z mężem. Ten zaczął się na mnie drżeć. Też mu wtedy wykrzyczałam że mnie nie posuwa że to jego wina bo nawet o tym nie gadamy. Wtedy wszedł a ja wyszłam do ogrodu. Mąż wrócił i zaczął mnie posuwać przy samochodzie dostawczym. Potem weszliśmy do niego i posuwał mnie brutalnie stosując klapsy. Miałam całą czerwona dupę od klapsów haha zaczął podgryzać moją łechtunie i miałam zajebisty orgazm. Posuwał mocno i namiętnie nawet ruchał mnie w gębę. Było zaajetbiście. Od tej pory kochany się codziennie a nawet kilka razy dziennie. I tak o to zdrada uratowała moje małżeństwo

A potem się obudziłaś.

Bujaj dalej w obłokach, na cmentarz idź.