Jak ubrałyście się dziś na cmentarz? :D

1.11 to jak wiadomo pokaz mody cmentarnej, ludzie chcą pokazać dawno niewidzianej rodzinie jak im się powodzi. Ja oczywiście zrobiłam się na bóstwo, mój mężuś też. a jak jest u was, dbacie o to czy nie? ja mam taką wadę, że lubię wywoływać zazdrość u tych wszystkich ciotek.

Mloda jesteś, masz na pewno na cmentarzu dalszych krewnych, stąd takie podejście. Sama kiedyś chodzilam na cmentarz bez emocji. Teraz mam na cmentarzu rodziców, dziadków, wujka, więc jest inaczej. Ubralam się normalnie, oby nie zmarznac, tak jak codziennie chodzę do pracy. Nikogo nie spotkalam, bo więcej już rodziny na cmentarzu niż wśród żywych.

Ja ubieram sie ciepło,  bo u nas bardzo wieje. Pozdrawiam

Ubrałam się tak jak chodzę każdego dnia. Nic nowego.

Ubrałam futro z norek i białe kozaczki do tego. Trochę ufajdaly się błotem a liście nabiły się na obcas jak na szaszłyk, ale co tam. Muszę wyglądać zawsze i wszędzie z klasa. 

Mnie się wydaje ze kiedyś tak było ze na 1 listopada zakładało się obowiązkowo kozaki i futra. Czasy się zmieniły ja ubrałam się jak zwykle 

Wyjęłam wełnianą kurtke,taką przedłuzaną,bo chłodno,siwą,do tego czerwone dodatki,czarne botki i spodnie 7/8 cygaretki,czerwone kolczyki i czerwoną pomadke. Nic nowego w sumie jak na codzien

Jeśli ktoś na codzień ubiera się elegancko, to tak samo idzie na cmentarz, a jak ktoś popyla w dresach, to dziś też był w dresach,proste.

Zalozylam suknie z krynolina na kole 

odstrzeliłam się jak lala, mężuś też. Trochę się zmęczyłam bo musieliśmy dźwigać nowy 60 calowy tv, żeby rodzinie oko zbielało

Przed chwilą, Gość gość napisał:

odstrzeliłam się jak lala, mężuś też. Trochę się zmęczyłam bo musieliśmy dźwigać nowy 60 calowy tv, żeby rodzinie oko zbielało

To jeszcze lepiej niż ja. Ja zrobiłam sobie fryzurę z jajkami kawioru łososia wpiętymi we włosy jak perły coby rodzina wiedziała ze jemy takie frykasy 

Szary płaszczyk przed kolano, czerwona apaszka, czerwone rękawiczki, butki granatowe, już trochę cieplejsze, na płaskim obcasiku. No i spodnie, brrrr, niby trochę słońca było ale zimnica przeszywała.

Ja właśnie chcąc zbadać reakcję rodziny ubrałam adidasy i żółtą bluzę kangurke. Tak na sportowo. Specjalnie. Było mi ciepło i wygodnie. A nie szpileczki jak w innych latach.