Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Uliffa

Czy da się uratować związek? Wasze zdanie

Polecane posty

Gość Uliffa

Co sądzicie na temat ratowania związku kilkuletniego/kilkunastoletniego, gdy partnerzy stają się dla siebie obcymi ludźmi? Czy taki związek pełen kłótni, wzajemnych pretensji i zmęczenia tym wszystkim da się jeszcze odratować? 

Podam taki mój przykład: jesteśmy ze sobą 10 lat, mamy dwuletniego synka. Po 6 latach znajomości wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem, o ile pierwszy rok był spoko to już później tylko gorzej. Ten rok to już jest całkiem masakryczyny, nie potrafimy normalnie ze sobą rozmawiać. Mąż nawet nie chce rozmawiać bo to "bezsensu" i woli patrzeć w tv. Ja sfrustrowana już tym wszystkim bo brakuje mi normalnej rozmowy, przytulenia, namiętności... czegokolwiek. Z jego strony tylko uszczypliwe teksty bo zupa mu nie pasuje czy ogólnie ma zły dzień i na mnie skupia swoją złość. Owszem ja też nie jestem bez winy bo jak to w związku, też bywam uszczypliwa ale chociaż próbuję porozmawiać o nas, o przyszłości, o naszej rodzinie i naszych relacjach ale on ma to gdzieś. Nie wiem czy to jeszcze miłość czy totalne wypalenie. 

Zastanawiam się czy takie związki mają jeszcze przyszłość? Czy da się to ratować? Skoro jednej stronie wisi to wszystko i "jest jak jest" to tracę nadzieję, że będzie lepiej. Znacie takie związki które jednak wyszły na prostą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Myślę, że ostatnia deska ratunku jest terapia dla Was obojga. Szczerze słabo to widzę. Chyba , że zaakceptujesz sytuację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niska

Droga autorko.90 procent związków tak wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gvhuhfv

Każdy związek da się uratować ale muszą być dwie osoby do tego chętne . Musicie porozmawiać . Jeżeli nie prośba to może grozba . Trzeba wszystko odciąć i raz na zawsze zapomnieć o tym co za wami .ale przede wszystkim przedstawcie czego oczekujecie . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moze zostawcie syna jakiejs babci i idzcie na randke, a potem znowu na drinka,zobaczysz wtedy co ci maz powie,po alkoholu latwiej sie gada co lezy na sercu jak na trzezwo nie potraficie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliann

Da się uratować ale napewno nie bez rozmowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×