czy to możliwe żeby zdradzał?

Facet pracuje na kopalni na powierzchni, oczywiście chodzi na różne zmiany. Podejrzewam, ze mnie zdradza, bo ciągle jest podrapany, to mocne i widoczne ślady. Bardziej sa to zadrapania po paznokciach. Na nogach, na plecach, różnie. Nie jest to możliwe, żeby zadrapal sie tak mocno z przez spodnie. 

Tylko, ze po pracy przychodzi i siedzi w domu, SMS z nikim nie pisze, chyba ze przez pocztę lub przez internet (tego nie wiem). Na pierwszy rzut oka wygląda, ze nie pisze. Połączeń tez nie ma żadnych. 

Czy jest to możliwe, ze on zdradza właśnie w pracy? Ale nie pisze z ta os ani nie dzwoni żeby się kryć? Czy na takiej kopalni wgl istnieje taka możliwość? 

Mój mąż też przychodzi czasem podrapany z pracy, ale nie podejrzewam go z tego powodu o żadną zdradę. A tobie się nigdy nie zdarzyło, że gdzieś się podrapałaś i nawet o tym nie wiedziałaś?

4 minuty temu, SlodkaPaskuda napisał:

Mój mąż też przychodzi czasem podrapany z pracy, ale nie podejrzewam go z tego powodu o żadną zdradę. A tobie się nigdy nie zdarzyło, że gdzieś się podrapałaś i nawet o tym nie wiedziałaś?

Tak zdarzyło mi się, ale to nie podrapania takiego kalibru. I przez spodnie takie zadrapanie nie jest możliwe... Jakby to opisać... Jest to aż zgrubiale i za każdym razem 4 ślady obok siebie. Wcześniej nie było czegoś takiego, od pewnego czasu tak jest. 

Może po prostu zapytaj dlaczego jest taki podrapany, zobaczysz jaka będzie jego reakcja  patrząc mu  prosto w twarz.Powinnaś poznać ,że coś jest nie tak.

Tym bardziej ze na plecach ma 4 ślady z jednej strony i 4 z drugiej... Jaka jest możliwość takiego zadrapania? Znikoma wg mnie. Tym bardziej przez koszule i jeszcze taka grubsza bluzę specjalną. Do tego przez grube spodnie takie zadrapanie aż zgrubiale nie jest możliwe. Takie zadrapania to on miał jak ja go podrapalam. Ale od kilku miesięcy to nawet ze sobą nie śpimy, wiec to nie ja. On prosto w twarz potrafi kłamać. Nawet nie wiadomo kiedy kłamie ani oku mu nie mrugnie. Pytałam się to mi powiedział że się podrapał sam...

Jak sama piszesz: "od kilku miesięcy nawet ze sobą nie śpimy". Skoro nie ma obiadu w domu to przecież nie zdrada pójść zjeść coś na mieście. Czego oczekiwałaś prowadząc relację bez fizyczności, która dla facetów jest niezwykle ważna? Plan był żeby wykastrować męża i sprowadzić do roli posłusznego bankomatu?

Dziwięsię, że tak długo wytrzymał, większość facetów "nosi" od nagromadzonego testosteronu już po tygodniu celibatu, szczególnie jeśli pracują fizycznie jak Twój mąż. Po wysiłku mężczyznom wzrasta ilość testo we krwi a libido skacze jak szalone, brak możliwości upuszczenia ciśnienia skazuje nas na fizyczne i psychiczne niedogodności. I o ile można w pewnych sytacjach/okresach załatwiać sprawę "na własną rękę", tak długoterminowo wstyd ze zdrady staje się relatywnie mniejszy od wstydu z konieczności masturbowania się.

A czy zdradza naprawdę zdradza to nie wiem, ostatnio żona też mnie pytała o zadrapania na plecach a nie mam ani kochanki ani pojęcia skąd się tam wzięły.

3 minuty temu, Gość Ststst napisał:

Jak sama piszesz: "od kilku miesięcy nawet ze sobą nie śpimy". Skoro nie ma obiadu w domu to przecież nie zdrada pójść zjeść coś na mieście. Czego oczekiwałaś prowadząc relację bez fizyczności, która dla facetów jest niezwykle ważna? Plan był żeby wykastrować męża i sprowadzić do roli posłusznego bankomatu?

Dziwięsię, że tak długo wytrzymał, większość facetów "nosi" od nagromadzonego testosteronu już po tygodniu celibatu, szczególnie jeśli pracują fizycznie jak Twój mąż. Po wysiłku mężczyznom wzrasta ilość testo we krwi a libido skacze jak szalone, brak możliwości upuszczenia ciśnienia skazuje nas na fizyczne i psychiczne niedogodności. I o ile można w pewnych sytacjach/okresach załatwiać sprawę "na własną rękę", tak długoterminowo wstyd ze zdrady staje się relatywnie mniejszy od wstydu z konieczności masturbowania się.

A czy zdradza naprawdę zdradza to nie wiem, ostatnio żona też mnie pytała o zadrapania na plecach a nie mam ani kochanki ani pojęcia skąd się tam wzięły.

I tu się mylisz... To nie ja zdecydowałam, ze że sobą nie śpimy, a on. To on kłóci sie że mną bez wyraźnej przyczyny byle by tylko było źle. Np stoi nad smietnikiem i mówi " ty tego nie kupiłaś więc jak to wy je ba la ś to za pie rda laj teraz do sklepu to odkupić " patrzę na niego jak na ...ę, bo przecież nic mu nie wyrzucalam i dałam mu ten śmietnik i mówię żeby mi pokazał co man mu odkupić i nic... Zero komentarza, bo przecież już mnie pojechał i zrobił że mnie ...kę. I tak ciągle robi... Wymyśla z du py coś i się zaczyna kłócić. Albo robi coś specjalnie żeby mnie wkurzyć. I niby wielce obrażony spi na kanapie... A w koszu jedyne co było to pampersy, chusteczki i jedna tubka od dziecka. Także nie wiem do dziś co takiego mam mu odkupić i tez sam nie umie powiedzieć co. Już podejrzewałam że ma coś z głowa z tego alkoholu niby dziennie piwko a w główce sie przewraca... I on nie ma ciężkiej pracy fizycznej. Ma chyba najbardziej smieciowe stanowisko na kopalni... Czyli kosi, oczyszcza coś, maluje ploty i inne rzeczy, chyby wozny a zatrudniony na inne stanowisko... Nic więcej nie robi. Nawet same baby pracują na tym stanowisku i on, bo to stanowisko dla bab tak naprawdę. Libido mu skacze chyba z nic nie robienia to ze na kopalni nie znaczy, ze zapracowany 

45 minut temu, Gość Gosc napisał:

Takie zadrapania to on miał jak ja go podrapalam. Ale od kilku miesięcy to nawet ze sobą nie śpimy, wiec to nie ja

ale facet ma farta

wszystkie napotkane baby go drapia

autorko, radze sprawdzic jeszcze jaja czy oby na pewno całe

Z Twojego opisu wynika, że macie chorą relację, ani Ty go nie szanujesz ani on Ciebie. Czemu więc jesteś zazdrosna skoro nie jest to dla Ciebie nikt istotny? No i skoro sobą tak nawzajem mocno gardzicie to czemu się nie rozstaniecie?

10 minut temu, Gość Ststst napisał:

Z Twojego opisu wynika, że macie chorą relację, ani Ty go nie szanujesz ani on Ciebie. Czemu więc jesteś zazdrosna skoro nie jest to dla Ciebie nikt istotny? No i skoro sobą tak nawzajem mocno gardzicie to czemu się nie rozstaniecie?

Powiedziałam mu już dawno, ze chce się z nim rozstać w zgodzie. Ale on oczywiście wtedy nagle mnie kocha, nagle mówi żebym nigdzie nie szla, on mnie nigdy nie zdradził i nie wiadomo co... Jego zmiana charakteru trwa jeden dzień, gdzie ja drugi jest sobą, bo przecież zostałam i zaczyna znowu ta swoją głupia grę... Ja gdzieś wyjdę na spacer z dzieckiem kiedy on jest w pracy i ma pretensje, ze jak on jest w pracy to nigdy mnie nie ma. Ale jak on sobie idzie gdzieś to jest ok. Nie chodzi to o zazdrość, a o szczerość. Skoro tak bardzo chce żebym była to po co mnie kłamie? 

Zdrada to Twój najmniejszy problem. 

Do mnie facet mógłby się tylko raz tak odezwać

Może z koleżanką w pracy Cię zdradza? W pracy rodzi się wiele romansów. 

Z tego co mi wiadomo to na kopalni na nocce jest swoboda.. A pracują tam tacy ludzie jacy pracują... Szczerze. Miałby okazje w kiblu na szybki (....) 

Tym bardziej, ze na jego stanowisku nie ma co robić. 

Może jest wolontariuszem w miejscowym schronisku.

35 minut temu, Gość sdser napisał:

Może jest wolontariuszem w miejscowym schronisku.

Albo kosmitą i odlatuje codziennie na planetę gwoździstą zdać raport, parkuje statek kosmiczny w podziemiach kopalni. 

Zdradza. Miałam dokładnie to samo jak ty. Chyba wszyscy są tacy sami. To są paznokcie. 4 szerokie szramy, takie ciemne, specyficzne. Wiem o czym mowa. Od niczego poza paznokciami takie rany nie powstają. 

20 godzin temu, Gość Gość napisał:

Zdradza. Miałam dokładnie to samo jak ty. Chyba wszyscy są tacy sami. To są paznokcie. 4 szerokie szramy, takie ciemne, specyficzne. Wiem o czym mowa. Od niczego poza paznokciami takie rany nie powstają. 

Niby kiedy skoro nigdy nie wychodzi. Z nikim nie pisze i nie wykonuje do nikogo połączeń.