Nie stać mnie na wesele a teściowa ma pretensje

Nie stać mnie na wesele. Studiuję dziennie i pracuję na umowę zlecenie. Nie mam złamanego grosza. Narzeczony ma dom w budowie. Dopiero stawiają dach a pieniądze już się kończą. Gdyby nie pomoc dziadków nie starczyłoby na okna. Teściowa żyje z marnej emerytury a uważa, że trzeba zaprosić do restauracji "najbliższych" czyli jakieś 50 osób od nich. Ja chcę zaprosić naprawdę najbliższych mi ludzi czyli rodziców, rodzeństwo z dziećmi oraz dziadków co już daje 12 osób ode mnie plus w takim samym przypadku 5 od narzeczonego. Nawet jeżeli ktoś by nas miał wesprzeć finansowo to ważniejsze jest abyśmy mieli gdzie mieszkać... Z narzeczonym jesteśmy już 4 lata, jestem osobą wierzącą i czekam do ślubu, dlatego dalsze odwlekanie ceremonii jest dla nas niewyobrażalne. Zrobimy oczywiście jak uważamy, ale jest mi niezmiernie przykro, że teściowa zaraz po wiadomości o zaręczynach robi nam wyrzuty Nie potrafię się cieszyć z zaręczyn tylko strasznie się stresuję pretensjami. Nawet gdybym miała pieniądze, nigdy nie chciałam wesela. Poczęstunek dla NAPRAWDĘ najbliższych osób w restauracji jak najbardziej. Założyłam ten temat bo muszę się wyżalić

Zróbcie tylko dla najbliższej rodziny ,nie słuchajcie teściowej czy mamy.

2 minuty temu, Gość gość napisał:

Zróbcie tylko dla najbliższej rodziny ,nie słuchajcie teściowej czy mamy.

Jak teściowa chce to niech sama sponsoruje.

Tesciowa niech sobie zaprosi polowe wsi ale za swoich gosci niech sama placi. Jak sobie to inaczej wyobrazasz?

Mądrze myślisz. Moja teściowa nazapraszala na wesele kuzynów. Płaciła wprawdzie za swoje ciotki, ale teraz nie zgodzilabym się na to. Twoja impreza, twoje warunki.