Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ehh

Zmęczona małżeństwem, macierzyństwem, życiem...

Polecane posty

Gość Ehh

Znalazłam w necie taki komentarz: "tak ja też mam dość ale cały czas a nie tylko czasami. macierzyństwo mnie przerosło.kto nie ma dzieci ten nie zrozumie-choćby jemu tłumaczono sto razy.czuję się jak robot bez własnego życia-mimo dużej pomocy męża i swojego hobby...jednak to i tak dla mnie za mało.nie widzę w dzieciach nic wyjątkowego-to jedna wielka harówa -niezapłacona praca i stracone lata .....i to wszystko w imię czego??? przysłowiowej szklanki wody na starość??? niestety nie masz gwarancji źe ją dostaniesz a nawet gdyby to wolałabym nie dostać a żyć cudownymi wspomnieniami z życia w którym żyłam tak jak chciałam.a z dziećmi to tylko z kaźdej strony wszelkie ograniczenia,,utrudnienia...."

Jakbym o sobie czytała, a mam jedno dziecko, małe, urodziłam dość młodo i mam poczucie że dobre chwile w moim życiu się skończyły i teraz czeka mnie wieczna harówka. Mąż mnie nie rozumie, oczekuje że będę taka jak przed ślubem, mówi mi że zachowuję się jak 50latka. A ja jestem potwornie zmęczona, chociaż wg niego i otoczenia nic nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Chyba kazdy przechodzi przez taki kryzys. Pociesze cie ,ze to mija, dzieci rosną i mozna wrócić do zywych.Ja mam juz 3 latka i coraz wiecej robie dla siebie. Ostatnio mam wiecej planow niz czasu :d takze nos do gory,ciesz sie szkrabem,bo czas leci i niedlugo zacznie przedszkole,szkole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dziecko jest małe tylko przez chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gbnz

Praca zabija radosc zycia sile i witalnosc. Nienawodze pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja28

Głupia jesteś i niezorganizowana. Mam w domu niemowlaka, mam czas dla siebie, spotykam się z przyjaciolmi, trenuje, uczę się zdalnie języków. Nie mam opiekunki a mąż wraca z pracy ok 17 i dopiero wtedy pomaga. Może nie powinnaś mieć dziecka, szkoda mi go. Trzeba było nie zachodzić w ciążę damulko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Kaja28 napisał:

Głupia jesteś i niezorganizowana. Mam w domu niemowlaka, mam czas dla siebie, spotykam się z przyjaciolmi, trenuje, uczę się zdalnie języków. Nie mam opiekunki a mąż wraca z pracy ok 17 i dopiero wtedy pomaga. Może nie powinnaś mieć dziecka, szkoda mi go. Trzeba było nie zachodzić w ciążę damulko

Mowisz masz niemowlaka i jesteś zorganizowana 😄 jak ty to robisz? Niesamowite

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mam trójkę, w tym jedno z ZUM, a drugie z lekkim autyzmem. Urodzone na przestrzeni 4 lat. Jest jak piszesz. Nigdy nie będę idealną matką, nigdy nie będę miała dla moich dzieci, męża, siebie, znajomych tyle czasu, ile potrzebuję/chcę. Byle do przedszkola. Potraktuj to jak zaprawę komandosa. dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość Kaja28 napisał:

Głupia jesteś i niezorganizowana. Mam w domu niemowlaka, mam czas dla siebie, spotykam się z przyjaciolmi, trenuje, uczę się zdalnie języków. Nie mam opiekunki a mąż wraca z pracy ok 17 i dopiero wtedy pomaga. Może nie powinnaś mieć dziecka, szkoda mi go. Trzeba było nie zachodzić w ciążę damulko

Wiesz, że tym wpisem wystawiasz ocenę nie autorce tylko sobie? 

Nazwać kogoś głupią, damulką, podważyć kompetencje matki i jednocześnie uderzyć w najczulsze miejsce (szkoda dziecka) i to wszystko w 1 wypowiedzi.

Szkoda mi ludzi takich jak ty, bo dzięki nim żyjemy w polskim piekiełku, gdzie każdy każdego oceni, w ziemię wdepcze zamiast rękę podać. I po co? Żeby się trochę dowartościować? Móc napisać o sobie w kontrze do autorki w samych superlatywach? Niskie to i słabe.

Siejesz złem, zło zbierzesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moooa

Myslę, ze albo maz nie ten, albo dziecko za wczesnie, albo wpadka.Dla mnie maz i dzieci to radośc, nigdy nie myslalam,ze mi sie to ma oplacać. Miłosc nie jest po to,zeby sie opłaciła, a i tak jest w zyciu najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość moooa napisał:

Myslę, ze albo maz nie ten, albo dziecko za wczesnie, albo wpadka.Dla mnie maz i dzieci to radośc, nigdy nie myslalam,ze mi sie to ma oplacać. Miłosc nie jest po to,zeby sie opłaciła, a i tak jest w zyciu najwazniejsza.

Przepraszam, masz dzieci, czy to tylko teoria z książek i reklam? Niewiarygodne, nie znasz autorki a już jej podrzucasz, że mąż nie ten (wow, to trzeba mieć tupet), dziecko za wcześnie (wróżka?), z wpadki (ewidentne wścibstwo, żeby nie napisać wpierdzielanie się z buciorami w czyjeś życie)??

Ile masz lat? 16? Jeśli tak, to można to zrozumieć. W tym wieku dzieciaki zwykle pozjadały wszystkie rozumy i sieją takimi mądrościami. Jeśli więcej to zastanowiłabym się nad sobą na twoim miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość moooa napisał:

Myslę, ze albo maz nie ten, albo dziecko za wczesnie, albo wpadka.Dla mnie maz i dzieci to radośc, nigdy nie myslalam,ze mi sie to ma oplacać. Miłosc nie jest po to,zeby sie opłaciła, a i tak jest w zyciu najwazniejsza.

A ja sie z tym zgadzam. Mam 31 lat, dwojka malych dzieci. I owszem, to jest ciezka praca ale do wszystkiego trzeba dojrzec. Mi rowniez dzieci, rodzina daje ogromna radosc, a najwieksza zaplata za wysilek sa te usmiechniete buzki. Wiadomo, sa gorsze dni, kiedy chcialabym zapasc sie na chwile pod ziemie, ale takoe chwile maja tez osoby bezdzietne. 

Zauwazylam, ze jak ktos tu napisze, ze odnajduje sie w maciezynstwie i czerpie z tego radosc to od razu jest atakowany. Nie rozumiem dlaczego, przeciez kazdy jest inny, ma inne podejscie do zycia, inna historie za sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehh
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Chyba kazdy przechodzi przez taki kryzys. Pociesze cie ,ze to mija, dzieci rosną i mozna wrócić do zywych.Ja mam juz 3 latka i coraz wiecej robie dla siebie. Ostatnio mam wiecej planow niz czasu :d takze nos do gory,ciesz sie szkrabem,bo czas leci i niedlugo zacznie przedszkole,szkole...

To nie kryzys, raczej świadomość tego co mnie czeka 😉 dzieci rosną i co z tego? Czekają mnie bunty dwu- i trzylatka, wieczne jęki i płacz; potem przedszkole i chorowanie, potem szkoła - odrabianie lekcji, wożenie na zajęcia dodatkowe; okres nastoletni - znowu bunty, roszczeniowość, kłótnie. Wieczna harówa, usługiwanie dziecku, sprzątanie po nim, bycie na każde zawołanie. Potem jak dorośnie to może będę mieć kilka lat spokoju, ale będę juz po 40stce. Pół życia za mną. A potem da mi swoje dzieci pod opiekę. A potem to już tylko chyba mi zostanie czekanie na śmierć. I po co mi to było. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghhhhh

ugotuj rosół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość Ehh napisał:

To nie kryzys, raczej świadomość tego co mnie czeka 😉 dzieci rosną i co z tego? Czekają mnie bunty dwu- i trzylatka, wieczne jęki i płacz; potem przedszkole i chorowanie, potem szkoła - odrabianie lekcji, wożenie na zajęcia dodatkowe; okres nastoletni - znowu bunty, roszczeniowość, kłótnie. Wieczna harówa, usługiwanie dziecku, sprzątanie po nim, bycie na każde zawołanie. Potem jak dorośnie to może będę mieć kilka lat spokoju, ale będę juz po 40stce. Pół życia za mną. A potem da mi swoje dzieci pod opiekę. A potem to już tylko chyba mi zostanie czekanie na śmierć. I po co mi to było. 

Dlaczego wiec zdecydowałas się na dziecko? Czy nic Cie w tej relacji nie cieszy? Czy nie sprawia Ci radosci obserwowanie jak ta mala istotka sie rozwija, jak bardzo cie kocha? Dla dziecka jesteś calym swiatem! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
30 minut temu, Gość Ehh napisał:

To nie kryzys, raczej świadomość tego co mnie czeka 😉 dzieci rosną i co z tego? Czekają mnie bunty dwu- i trzylatka, wieczne jęki i płacz; potem przedszkole i chorowanie, potem szkoła - odrabianie lekcji, wożenie na zajęcia dodatkowe; okres nastoletni - znowu bunty, roszczeniowość, kłótnie. Wieczna harówa, usługiwanie dziecku, sprzątanie po nim, bycie na każde zawołanie. Potem jak dorośnie to może będę mieć kilka lat spokoju, ale będę juz po 40stce. Pół życia za mną. A potem da mi swoje dzieci pod opiekę. A potem to już tylko chyba mi zostanie czekanie na śmierć. I po co mi to było. 

Nic z tego co piszesz, nie towarzyszy mi. Może po prostu ciężko ci zaakceptować ograniczenia? Ale one są zawsze w mniejszym lub większym stopniu i nie dotyczą wyłącznie sytuacji związanej z urodzeniem dziecka. Myślę, i mam nadzieję, że inaczej w obecnym Twoim stanie emocjonalnym nie napiszesz, bo teraz tak to czujesz, ale kiedyś przypomnisz sobie ten temat i się uśmiechniesz jak Ci dziecko herbatę wieczorem przyniesie i pogada 🙂 Sprawdzone przez, na pewno sporo od Ciebie starszą, forumkę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×