Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Babcia

Nie wiem co robić z synem.

Polecane posty

Gość Babcia

Mój syn ma 38 lat, 3 letniego syna. Wczoraj mineł rok od kiedy mojej synowej nie ma. Małżeństwem byli równy miesiąc. Ona jedyna była jego stałą partnerką, mój syn dużo pracował, jeżdził po świecie, ona została, poświęcała swój czas dziecku, łącząc dom z pracą, przez 8 lat żyli w nieformalnym związku. Zawsze mówili, że nie mają czasu na ślub. Wzieli go podczas choroby synowej. 

Nie zrozumcie mnie źle. Minął rok, mój syn nie wrócił do pracy od ponad 1,5 roku. Jego całe życie opiera się na domu i małym. Czy mu to wychodzi? Nie. Wczoraj zastałam go na cmentarzu i pierwszy raz powiedział o swojej żonie ,,moja zwariowana iskierka chciała, żebym żył normalnie, a ja nie potrafię bez niej". Wiem, że on już z nikim nie będzie, ale obawiam się jednego - depresji głęboko ukrytej. Co ja mam robić? To mój drugi temat tutaj i nic się nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość Babcia napisał:

To mój drugi temat tutaj i nic się nie zmienia.

Załóż jeszcze z pięć, wtedy na pewno się coś zmieni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
58 minut temu, Gość Gość napisał:

Załóż jeszcze z pięć, wtedy na pewno się coś zmieni!

Czas chciałabym mieć możliwość zobaczyć jak wygląda taka tępa dzida jak ty. Wyrazy współczucia z powodu braku mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Musisz jakoś mu pomóc, może wizyta u psychologa albo psychiatry? To nie jest normalne, facet zajął się synem, domem, ale z czegoś trzeba żyć i jakieś wzorce przekazać dziecku. Mały powinien iść do przedszkola, syn do pracy, do ludzi. Nie musi szukać kobiety, ale siedzieć w domu ze swoimi myślami też dlugo nie powinien. Spróbuj go namówić na wizytę u specjalisty. To jedyna szansa na wyjście z dołu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Depresja i nerwica przed strata może być jednocześnie. 😢 rozmawiaj z synem poza tym mały potrzebuje mamy i szczęśliwego ojca. Życzę wszystkiego dobrego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia
19 minut temu, Gość gość napisał:

Musisz jakoś mu pomóc, może wizyta u psychologa albo psychiatry? To nie jest normalne, facet zajął się synem, domem, ale z czegoś trzeba żyć i jakieś wzorce przekazać dziecku. Mały powinien iść do przedszkola, syn do pracy, do ludzi. Nie musi szukać kobiety, ale siedzieć w domu ze swoimi myślami też dlugo nie powinien. Spróbuj go namówić na wizytę u specjalisty. To jedyna szansa na wyjście z dołu. 

Żyje ze swoich oszczędności, nic mu nie pomagamy, bo nie chce. Mały chodzi do przedszkola. Mój syn prowadzi małego do przedszkola, wraca do domu,później odbiera go. I tak wygląda ich codzienność. Kiedyś elegancki facet, dzisiaj cień samego siebie, chodzi do fryziera jedynie, bo chodzi z małym, ale już nie ogoli się regularnie.

 

3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Depresja i nerwica przed strata może być jednocześnie. 😢 rozmawiaj z synem poza tym mały potrzebuje mamy i szczęśliwego ojca. Życzę wszystkiego dobrego 

Dla małego potrafi być ,,szczęliwy", udawać. Jak to mój wnusio powiedział ,,mamusia jest tutaj, kocha i piluje nas" pokazał wtedy na serduszko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Synowi potrzebna jest terapia. Być może również leki. Bez tego nie dojdzie do siebie, do tego zaprzepaści potencjał zawodowy. 

Skoro tak mu zależy na dziecku, to motywuj go tym, że musi się dla niego postarać. Nalegaj, żeby poszedł na terapię. 

Nie rozumiem dlaczego piszesz, że wiesz, że już z nikim nie będzie? każda żałoba kiedyś się kończy, nawet jeśli serce bardzo boli, to z czasem każdy zaczyna żyć na nowo.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jgffc

Nie możesz normalnie napisać że synowa umarła? Bo czytam i nie rozumiem o co chodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

A ja jestem zdania, żeby nie ingerować na siłę w proces żałoby. Każdy z nas przechodzi ją troche inaczej, dłużej lub krócej, fazy żałoby mogą mieć różną intensywność. 

Moim zdaniem nieskończenie żałoby w swoim, właściwym dla swojego przeżywania tempie, to najgorsze co możemy sobie zrobić. Lub inni, w trosce o nas, wypychając nas na siłę "do życia", kiedy nie jesteśmy na to gotowi. 

Dobrze być wsparciem dla takiej osoby, ale takim wsparciem, że jesteśmy gotowi wysłuchać, czy pomóc i po prostu być kiedy jesteśmy o to proszeni. Nic na siłę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×