Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Young mummy

Kto ma rację?

Polecane posty

Cześć wszystkim, chciałabym was zapytać o wasze zdanie, wydaje mi się że oboje zawiniliśmy z chłopakiem O., ale chcę poznać wasze opinie kto powinien schować dumę do kieszeni i się postarać. Otóż moja historia się może zacząć od 2017 roku kiedy żona kuzyna powiedziała mi że ma dla mnie chłopaka O. Znała się z jego rodzicami więc jemu powiedziała o mnie, że ma dla niego dziewczynę-mnie. W czerwcu wyleciałam do kuzynki do Chicago pilnować jej dwie dziewczynki. Wróciłam w połowie września. Cały ten czas od lutego pisałam z takim T. którego poznałam na portalu randkowym. Nie szukałam chłopaka tylko kogoś do rozmowy. W maju zapomniałam że matura rozszerzona jest na 9 a nie na 14 i zaspałam. Byłam przerażona. Napisałam do T. czy ma wolny czas. Myślał że chciałam na herbatkę przyjechać, ale ja potrzebowałam się rozładować z emocji. Uprawialiśmy sex. Wracając do chłopaka O. Który napisał do mnie w połowie września zaraz jak wróciłam, zaprosił mnie na swoją studniówkę, w moim wieku, ale w technikum był. Wysoki, przystojny. Zgodziłam się. Zaczęliśmy więcej spędzać ze sobą czasu. W październiku poszłam na studia do Katowic. Z O. Się zaczęliśmy spotykać w każdy weekend. Na początku października w niedzielę przy pełni księżyca tańczyliśmy z O. W rytm muzyki. Było cudownie jak z bajki. Tej nocy poszłam też do T., no pracował w Niemczech i akurat był w Polsce to się jakoś zgadalismy. Od razu jak wsiadłam do niego do auta poczułam się nie fair wobec O. Wtedy ostatni raz się widzieliśmy ( 3 lub 4 razy). Później z koleżanką i jej kolegą na studiach poszlam na imprezę. Po ten imprezie zaczęłam trochę więcej czasu spędzać z jek kolegą M. Po kilku spotkaniach z nim również uprawialiśmy sex. Zakochał się. Gdy się dowiedział, że spotykam się z O., urwaliśmy kontakt. Więc spotykałam się tylko z O. od połowy listopada i pisałam dalej z T. W grudniu się zakochałam w O. Na święta przed Wigilią całą noc się całowaliśmy. W nowy rok wyznał że mnie kocha. Rozmawialiśmy coś o ślubie i tych sprawach z sexem i wyznałam że do ślubu nie wytrzymam. Zaczął się o wszystko wypytywać. Skłamałam że spałam z 3 Facetami przed nim. W tym z byłym. Później ciągle wypytywał o moją przeszłość. Czuł się gorszy. W lutym mieliśmy trochę gorsze dni. Tak się bałam go stracić że się pocięlam w wynajmowanym mieszkaniu ( ostatni raz w życiu. Nigdy więcej tak nie postąpię. Wiem już że to głupota. Chciałam ulżyć w bólu). Był to pierwszy w którym się zakochałam ( byłego nie kochałam, byłam z nim że względu że nalegał, byłam słaba wtedy). O. był idealny. Marzyłam o takim chłopaku i z taką urodą. W czerwcu wyjechał na mieisac do Hiszpanii na praktyki ze szkoły. W połowie czerwca miałam ślub kuzyna P. Poszłam sama. Chciałam iść z T. Zapytałam O. czy mogę z T. iść na wesele. Zezłościł się. Okazało się że był wściekły że pisałam z T. Wtedy w styczniu napisałam że z T. Miałam najlepszy sex. We wrześniu jak byłam w Zakopanem z O., Przeczytał wszystkie moje wiadomości na telefonie. To już był 2018 rok. O. Napisal do kuzyna z policji kryminalnej żeby mnie znalazł. Wyszło że miałam 8 partnerów seksualnych. przeczytał jeszcze że napisałam wtedy w czerwcu do T. Że mi się śnił że jechaliśmy po lesie. On odpisał że tak może być. Ja go wyśmialam. Chciałam już tylko żyć z O. O. Uważa że go zdradziłam. Ciągle mówi ze od tego czasu raz w tygodniu mówił mi że popełnił błąd życia, że mnie nie kocha, że nie jestem nic warta, że jego nie poszanowalam spotykając się z nim i z innymi jednocześnie, że źle go potraktowałam. Doszło do tego że zachowałam się jak zdzira, że mam puszczalskie zachowanie, że taka jestem, nie zmienię tego, że mam charakter k..wy. bolało to wszystko. Zamykałam się w sobie. W czerwcu skończyłam pisać z T. Nie spotykałam się z nikim od listopada 2017. Tylko z O. Kochałam go. Chciałam z nim być do końca, mieć dzieci i rodzinę. Co jechałam na studia zaczynał takie akcje z obrażaniem mnie. Następnie jak miałam wracać na weekend do domu przepraszał i żałował swoich słów. Mówił że nie dorósł że jest głupi, że mu dużo już wybaczyłam a on tak nie może robić mi bo w końcu mnie straci. Zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia. Dlatego tak źle się czuł z tym że nie spotykałam się tylko z nim wtedy. Ogólnie jestem dobrą dziewczyną, pracowitą, upartą. Uważam że były wpłynął na to że tak postąpiłam, idąc na przygodne spotkania. Wtedy po maturze jeszcze z 4 innymi uprawiałam jednorazowo sex. W szkole czerwony pasek na świadectwach i stypendium dostawałam. Prawie wzorowa uczennica. W liceum byłam z byłym 1,5roku. Ale wracam do O. Od września 2018 roku aż do końca studiów co tydzień to samo. Wyzywanie. Godzenie. Przepraszanie. Obrażanie. Dużo zniosę( jestem wyrozumiała. Rozumiem, że był zły na to co robiłam, dlatego tłumaczyłam jego, że nie wie co mówi ale o tym później) Aż w lutym 2019 się dowiedzieliśmy że jestem w ciąży... Jego matka do moich rodziców że mam podpisać intercyzę jak chce wstąpić do ich rodziny. O. Zaczął mi mówić że lecę tylko na kasę jak wszystkie dziewczyny. Mają rodzinną firmę i kilka fordów mustangów. Ogólnie miał też ciężko w życiu. Ojciec chciał zostawić jego mamę jak się urodził. Po roku matka ojca namówiła do ślubu jego rodziców. O. Od dziecka był źle traktowany. Rodzice mu mówili że nic nie umie, jest beznadziejny, jest do niczego. Ojciec obiecał że weźmie go od babci jak był mały do domu, ale nie przyjeżdżał po małego O. W gimnazjum się zakochał w takiej Oli. Mieli chodzić ze sobą ale pisała z innym chłopakiem i z nim weszła w związek. O. poczuł się zdradzony, okłamany, oszukany. Przez pół roku pisała z innym. Dlatego tak źle się poczuł jak ja pisałam z T. Podobna sytuacja. Dlatego wytrzymywałam jego bolesne słowa odnośnie mojej osoby. Na początku mi powiedział że chodził z dziewczyną 3 lata i go zdradziła. Ostatnio dopiero wyznał że nie chciał być gorszy że nie miał nikogo dlatego skłamał że byl w związku. Wyżej napisałam jak było naprawdę. W międzyczasie kiedy się dowiedział o mnie co robiłam przed związkiem ( a zaczęlismy być od grudnia 2017) zaczął się spotykać z innymi dziewczynami. Dlatego że chciał się dowartościować, zebym była zazdrosna, dlatego że się spotykałam z innymi przed związkiem to on może robić tak jak ja skoro ja mogłam. To mi przeszkadzało. Te inne dziewczyny. Byłam zazdrosna. Robil to specjalnie. Mówił mi o wszystkim co robił. Ze się całował z innymi na dyskotece. Ze się pozwolił dotykać po klacie i mu się to podobało. Bolało to ale wiedziałam że jego bardziej to co ja robiłam przed nim i że pisałam z tym T. Dlatego znosiłam te słowa przykre: Chwilowy blask a nie miłość, Nie obiecuję ci że będę tylko twój,
Ciebie by musiał ktoś zdradzić, jeszcze nie umiem ci tak zrobić, Jak będzie okazja to pójdę. Po tamtym niby związku i przeżyciach z dzieciństwa nie umie mi zaufać, boi się że go zdradzę. Rozumiałam go dlatego starałam się nie słuchać jego słów. Ale wtedy się zamykalam w sobie i coraz mniej się starałam. Zaczął później mi mówić że go nie kocham, że on się stara a ja go olewam. Nie radził sobie z myślami z moją przeszłością. A ja z jego słowami. Ciążę tak samo przeszłam. Bałam się że mnie zostawi. Czułam już tylko ból. Nie umiałam się starać. Raz kochał, raz najeżdżał na mnie. Aż do teraz gdy mały ma 1,5 miesiąca, mówi że nie daje rady, że mnie nienawidzi. Ze rodzice go nie kochają że nikogo nie ma, że go traktowałam jak śmiecia. W maju tego roku pisal że starszą dziewczyną. Mówiłam mu że już zrobił swoje, że byłam już nieraz zazdrosna o niego, żeby przestał już mi działać na emocje. Swoim koleżankom opowiadał co robiłam i co on ma zrobić. Byłam zazdrosna o każdą jego koleżanke ale rozumiałam że musi z kimś pogadać ale to dalej bolało. Nie raz wieczorem jak się nie spotkaliśmy, jechał się spotkać z innymi dziewczynami. Dziś się dowiedziałam że dalej pisze z tą starszą. Dalej kłamie. A tak mówił że ma zasady i się szanuje. Nie raz koleżankom pisał że zerwał ze mną. Usuwał zdjęcia z FB by spotykając się z innymi był wolny. Matka mu nagadała że ojciec go nie chciał. A ojciec że matka nie chciała dać go ojcu. Ogólnie to matka kłamie bo wali jej się małżeństwo. Ojciec nie chciał jej a nie małego O. W końcu ojciec nagrał to jak w domu O. sie zachowuje. Teraz to ja mu nie ufam i nie wierzę. Skoro mnie nienawidzi skoro inne dziewczyny bardziej go doceniają i szanują skoro inne go bardziej pożądają i go chcą tak bardzo to ja nie chcę tak żyć. Obok innych dziewczyn z którymi ma dalej kontakt. Tłumaczył że to moja wina że on tak postąpił. 

I teraz kto ma się przed kim kajać?? Dużo by jeszcze można było pisać, ale dziecko się budzi. Od tygodnia sama z dzieckiem jestem u rodziców. Mówił że mam się zastanowić co robię nie tak i się postarać o niego. Gdyby tylko tak mi nie mówił... Obiecywał że się zmieni że nie będzie tak mówić. Chciałam tylko żeby mnie nie obrażał i nie pisał z innymi. Nie potrafię mu mu mówić po czymś takim kochanie czy skarbie..

Kto ma tu przeprosić? Choć oboje chyha się chcemy rozstać. Mówił że był cholernie zakochany. Tylko po co te osoby trzecie w postaci innych dziewczyn?? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×