Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Łatwiej wam było kiedy wasze dziecko było niemowlakiem czy od roku wzwyż ?

Polecane posty

Gość Gość

Który okres życia waszego dziecka uważacie za lepszy i łatwiejszy ? Jedni mówią że niemowle inni że dziecko od roku wzwyż bo już jest komunikatywne można się fajnie pobawić i no niby łatwiej z takim dzieckiem ? Co wy o tym sądzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx

Nigdy nie jest łatwiej. Kończą się nieprzespane noce i ząbkowanie, to zaczynają się bunty dwulatków, trzylatków, czterolatków, w wieku szkolnym pilnowanie żeby lekcje odrobiło, przygotowało się na sprawdzian, tłumaczenie matematyki w domu od nowa to co było na lekcji bo nauczycielka zlewa sprawę. potem zaś bunty młodzieńcze, pyskowanie i słuchanie, że rujnujesz mu życie i życie towarzyskie, potem będzie znów coś innego. Jak masz dziecko to spokoju nie będzie nigdy. NIGDY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja córka ma teraz 3 i jest super. Fochy juz przeszły, można się dogadać. Je sama, załatwia się sama, sama się kapie. Wiadomo coś trzeba pomóc ale jak sobie przypomnę kaszki i pampersy to o nieee... nigdy więcej maluszka w domu ☺ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość xxx napisał:

Nigdy nie jest łatwiej. Kończą się nieprzespane noce i ząbkowanie, to zaczynają się bunty dwulatków, trzylatków, czterolatków, w wieku szkolnym pilnowanie żeby lekcje odrobiło, przygotowało się na sprawdzian, tłumaczenie matematyki w domu od nowa to co było na lekcji bo nauczycielka zlewa sprawę. potem zaś bunty młodzieńcze, pyskowanie i słuchanie, że rujnujesz mu życie i życie towarzyskie, potem będzie znów coś innego. Jak masz dziecko to spokoju nie będzie nigdy. NIGDY.

Jeśli tak do tego podchodzisz to masz rację, nie będziesz miała spokoju NIGDY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość xxx napisał:

Nigdy nie jest łatwiej. Kończą się nieprzespane noce i ząbkowanie, to zaczynają się bunty dwulatków, trzylatków, czterolatków, w wieku szkolnym pilnowanie żeby lekcje odrobiło, przygotowało się na sprawdzian, tłumaczenie matematyki w domu od nowa to co było na lekcji bo nauczycielka zlewa sprawę. potem zaś bunty młodzieńcze, pyskowanie i słuchanie, że rujnujesz mu życie i życie towarzyskie, potem będzie znów coś innego. Jak masz dziecko to spokoju nie będzie nigdy. NIGDY.

Racja

Jak to mówią - małe dzieci mała bieda, duże dzieci duża bieda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kazdy okres ma w sobie cos pieknego a jednoczesnie trudnego, duzo zalezy od Twojego podejscia i od charakteru dziecka. Ale mysle, ze jako babcia z sentymentem bedziesz wspominala kazdy okres. 

Jezeli trafi Ci sie niemowle ktore budzi sie tylko na jedzenie to wiadomo, latwiej bedzie na poczatku. Moj brzdac spal po 15-20min jeszcze oczu nie otworzyl a bylo go slychac w calym domu. Pierwsza noc przespal jak mial prawie 3 lata, do 2 roku pobudki co 2 godziny. Ale za to byl uroczym maluchem bardzo wesolym i towarzyskim a niedogodnosci szybko sie zapomina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość xxx napisał:

Nigdy nie jest łatwiej. Kończą się nieprzespane noce i ząbkowanie, to zaczynają się bunty dwulatków, trzylatków, czterolatków, w wieku szkolnym pilnowanie żeby lekcje odrobiło, przygotowało się na sprawdzian, tłumaczenie matematyki w domu od nowa to co było na lekcji bo nauczycielka zlewa sprawę. potem zaś bunty młodzieńcze, pyskowanie i słuchanie, że rujnujesz mu życie i życie towarzyskie, potem będzie znów coś innego. Jak masz dziecko to spokoju nie będzie nigdy. NIGDY.

Aaaa to co tu ktoś napisał to to już jest narzekactwo

I tak to już sobie można na wszystko tak narzekać. Na męża, że jest jak trzecie dziecko, na teściową, że plotkuje, na ludzi z pracy, że są upierdliwi. To już jest inna tematyka tzw. współżycia z ludźmi i marzenia o tym, by żyć na bezludziu.

Jednak tak na serio odpowiadając na pytanie tytułowe to najciężej jest jak dziecko jest noworodkiem, potem sukcesywnie coraz lżej. Jak dziecko przestaje pić mleko, jak samo chodzi, jak zaczyna prowadzić swobodny dialog to robi sie coraz luźniej. No chyba, że ktoś ma dziecko z cięzkim nienaciąganym ADHD ale to już sprawa na inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość xxx napisał:

Nigdy nie jest łatwiej. Kończą się nieprzespane noce i ząbkowanie, to zaczynają się bunty dwulatków, trzylatków, czterolatków, w wieku szkolnym pilnowanie żeby lekcje odrobiło, przygotowało się na sprawdzian, tłumaczenie matematyki w domu od nowa to co było na lekcji bo nauczycielka zlewa sprawę. potem zaś bunty młodzieńcze, pyskowanie i słuchanie, że rujnujesz mu życie i życie towarzyskie, potem będzie znów coś innego. Jak masz dziecko to spokoju nie będzie nigdy. NIGDY.

A ja powiem tak. Fizycznie jest lżej, a psychicznie ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zależy od dziecka, mi czas niemowlęcy odpowiadał, później od około 2 lat do 4 to Armagedon, a później już z górki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zależy które.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka

U mnie było tak że pierwszy miesiąc super, dziecko śpi i je, ja w euforii. Potem zaczęły się schody, bo nie chciała spać, nie chciała leżeć, tylko na rękach. Trwało to do 3 miesiąca, z mężem byliśmy wykończeni ale w końcu zaczęła się interesować bujaczkiem, matą i zrobiło się lżej. Jak miała pół roku to wiadomo, siedzenie, raczkowanie, wstawanie przy meblach - jednym słowem frajda dla nas i dla dziecka. W okolicy roku miałam największy kryzys - czułam się już zmęczona ciągłym siedzeniem z dzieckiem w domu, córka nie chciała jeździć w wózku a nie umiała jeszcze stabilnie chodzić więc ciągle za nią biegaliśmy. Potem nauczyła się chodzić ale nie umiała jeszcze mówić więc zaczęła się denerwować że jej nie rozumiemy, zaczęły się bunty i płacze. Okolica drugich urodzin to było już fajne dziecko które potrafi się sobą zająć ale jeszcze wymagała dużo uwagi. Teraz ma 3 lata i jest super, oczywiście nie raz nam nerwy puszczają bo potrafi dać w kość ale oprócz tych sytuacji jest przekochana, można z nią porozmawiać o wielu rzeczach, rozbawia nas każdego dnia, przytula sie, mówi że kocha, można przy niej poleżeć pod kocem a nawet obejrzeć film 🙂 w końcu nie muszę się gimnastykować gdy chce zrobić obiad, zakupy na mieście to też przyjemność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klas

Mnie było ciezko tylko z pierwszym na samym poczatku, oslabiona ciezkim porodem, maz w pacy, mama chora, zreszta juz do konca swoich lat.. Potem coraz latwiej. Mialam dwojke rok po roku i gdy zaczely sie ze soba dogadywac-2 3-4 lata bylo coraz lepiej, , a potem juz calkiem bezproblemowo.Nie mialy okresow buntow, ani jako 2, 5 czy nastolatki, gralismy zawsze do jednej bramlki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irek

Łatwo mi było gdy dzieci były niemowlakami tylko jadły i spały,a jak zaczęły już chodzić to się zaczął problem. Oczy trzeba mieć dookoła głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zawsze było fajnie i łatwo. Trafiło mi się samoobsługowe dziecko, więc to pewnie dlatego 😉 Dzieckiem zajmuję się sama z mężem, nie mamy żadnej rodziny blisko, więc dziękuję losowi, że tak wyszło, bo z jakimiś kolkami, pobudkami w nocy albo buntami dwulatka to pewnie by było ciężko samemu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja ma dopiero 1,5 roku ale w porównaniu do okresu noworodkowo-niemowlęcego to niebo a ziemia!  jak sobie przypomnę te płacze w nocuje miliony pobudek , to zmęczenie fizyczne i psychiczne, te problemy z karmieniem i noszenie dziecka nonstop! ( córka była nieodkladalna praktycznie przez cały dzień) problemy z wychodzeniem z domu bi nie chciała ani leżeć w wózku ani buc w chuście to serio teraz to jest mega lajt, oczywiście że są problemy, ale są do ogarniecia, i generalnie chyba jest tak że im jest lepsza komunikacja z dzieckiem tym lepiej, przynajmniej tak jest u nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z najstarszym to chyba coraz trudniej,  no, może pomijając okres 3-4 lat. Teraz ma 7. 

Średni był super do 1,5 roku, potem się zepsuł, teraz ma 2,5 i znów jest coraz lepiej.

Najmłodszy pół roku i nie licząc okresu noworodkowego i kolek, to jest bardzo fajnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×