na imprezie

Zdarza wam się tanczyc na imprezie na stole albo na barze?

napiszecie?

up

ustosunkuje się ktoś?

Tańczyłam na imprezie na stole w akademiku..dodatkowo mieszkałam w akademiku,w którym byl klub studencki  ,wiec codziennie chodziliśmy tańczyć..Kotłownia, to były czasy Poza tym mam bardzo wesołą, fajną  rodzinę i zdarzały się imprezy rodzinne z tańcem na stole..wszystko zależy od temperamentu, fajnego towarzystwa ,a nie alkoholu we krwi..

w akademiku to rozumiem, ale na spotkaniach rodzinnych to nie bardzo. Napiszesz cos więcej jak to wygladalo?

dorota: napiszesz? kiedy to było? ile teraz masz lat?

Nie znasz mojej szalonej rodziny, moja prawie 80 letnia mama szaleje z tańcami na imprezach na równo z wnukamia że mam dużą rodzinę to co chwila imprezy,18stki,rocznice,wesela..  a zdarzało się w święta, że jak wnuki piły z babcią to robiła jaskółke,by  pokazac,że nie jest pijana..Kobieta do tańca i różańca, to się nazywa temperament w rodzinie A siostrzenice i siostry tańczyły czasem na stole na spotkaniach rodzinnych,święta,urodziny itp.. I to u mnie czasem wciąż się zdarza A  lat mam tyle,że jeszcze na stół mogę wejść i zatańczyć ,dam radę i w szpilkach

ok, a w akademiku jak to wygladalo?

a jak na stole cos stało?

a jak na stole cos stało?

8 minut temu, Gość tommy napisał:

ok, a w akademiku jak to wygladalo?

Nie znasz domowek ???Wygląda to tak,że są  osoby,zawsze jakiś stół w pokoju,jakieś jedzenie,alkohol,muzyczka..I czasem można było sobie pozwolić wejść na stół i potańczyć w rytm.. Za moich czasów  mieszkałam w pokoju 3osobowym w akademiku i były dwa stoły, więc jeden był na przekąski, a drugi na zaś,więcej gości ,do siadania czy małe szaleństwo ..Uśmiechnęłam się dzięki temu tematowi ,bo fajne wspomnienia mi się w głowie otworzyły Pozdrawiam

Czemu cie to podnieca? Idíotyczny fetysz. Czego to ludzie nie wymyśla.

a tanczylas tak nieraz, żeby podniecić kolegow?

bella: nigdy na nim nie tanczylas?

10 minut temu, Gość tommy napisał:

a tanczylas tak nieraz, żeby podniecić kolegow?

Stół się potem wyciera,istnieją takie środki..nie tańczy się na obrusie,ani wokół jedzenia,tylko na pustym jeśli w ogóle..Co do podniecenia kolegów to bez przesady..tańczyć, by kogoś podniecić to mogę tylko i wyłącznie dla jednej osoby,którą kocham,bo ona jest warta podniecenia..I byłby to taniec bez publiczności, tylko we dwoje. 

ja pytam o czasy, gdy bylas singielka..

1 minutę temu, Gość tommy napisał:

ja pytam o czasy, gdy bylas singielka..

Odpowiedź jest taka sama..nie ważne  czy jest się samemu czy z kims to nie podniecam kolegów sobą..bo takie zagrywki stosuje tylko wyłącznie dla jednej osoby,którą obdarzam uczuciem..