Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Córka mnie szantażuje że przestanie się uczyć

Polecane posty

Gość Aaaa

Z takim podejściem powinni c zabrać 500plus i zawiadomić opiekę społeczna bo zaniedbujesz dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19087

To niech sie nie uczy, gowniara. Bedzie zamiatac podlogi i tyle. Jest na tyle dorosla, ze powinna rozumiec. Sorry !

Dzisiejsze dzieci mysla, ze IM SIE WSZYSTKO NALEZY. Wlasnie tym sie konczy bezstresowe wychowanie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co Ty bredzisz, jakie bezstresowe wychowanie. Dziecko chce do lepszej szkoły pójść, a nie nowego iPhone'a, a matce szkoda kasy i utraty pomocy przy dzieciach i karmieniu prosiaków 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123

Szkoda dziewczyny. To bzdura, że jak chce się uczyć to się wszędzie będzie uczyć. No bo jeśli kasa będzie słaba, szkoła marna to niby jak mają stawiać wymagania jak w najlepszych liceach? Po to żeby uwalić 3/4 klasy ? Mam znajomych,  którzy kończyli różne szkoły jeden z 6, drugi z 4 i poszli na jeden kierunek - ten z 4 skończył go z wyróżnieniem, ten z 6 odpadł po semestrze.  Moi rodzice tak mówili jak autorka - chciałam iść do dobrego liceum w dużym mieści ok. 100 km od domu, ale moi rodzice po co? Jak chce to się wszędzie będzie uczyć. No i poszłam do liceum u nas w mieście (najlepszego) - poziom gorszy niż w gimnazjum. Dobrze, że miałam świetne gimnazjum, bo tylko dzięki temu udało mi się dobrze zdać maturę. W liceum było miło i sympatycznie, nie uczyłam się specjalnie  ciężko bo po co skoro i tak miałam 5 no i oczywiście pomagałam rodzicom w domu, w gospodarstwie. Na zajęcia dodatkowe nie chodziłam bo za daleko. Potem zonk - niby dostałam się na wymarzone studia ale fuksem, z listy rezerwowej, a jak poznałam tam ludzi to okazało się  pomiędzy mną a ludźmi z dobrych szkół (nawet tymi średniakami którzy tam mieli 4) była przepaść jeśli chodzi o wiedzę, język to już w ogóle - do dziś mam z nim problem. Inne braki też wychodziły i niestety trzeba było je nadrabiać. Studia udało mi się skończyć - mam świetną pracę ale ile musiałam w to włożyć wysiłku to wiem tylko ja, miałam też masę szczęścia którego córce autorki może po prostu zabraknąć.

Jak nie ma smykałki do bycia fryzjerką to nie będzie dobrze zarabiać i tyle. Będzie partaczem, od którego klienci będą uciekać. Tak samo nie zostanie szefem kuchni jak nie lubi gotować tylko pomocnicą kucharza za 2000. Tak samo w każdym innym zawodzie. A do sklepu może pójść zawsze - jakby jej z liceum i studiami nie wyszło to też ten sklep jej nie ucieknie. Skoro rodzice jej nic nie dadzą na start  - bo pomimo 500 plus nadal nie mają (na marginesie jak żyli przed 500 +?) to tym bardziej musi walczyć o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z imprezami w internacie nie przesadzajcie. Nie ma ich wcale. Wychowawcy są całą noc, kontroluja powroty, trzeźwość i zachowanie. Dzieci w dobrych liceach dużo się uczą, nie ma czasu na balangi. Sama pamiętam jak się uczylam po nocach i teraz widzę moje dzieci nad książkami. Zresztą nikt nie puszcza dziecka na lata bez kontroli. Jeżeli się coś zacznie dziać można reagować a nawet zabrać do szkoły w swoim miasteczku. Myślę, że dziewczynka jeżeli chce się uczyć sama zechce pokazać, że podjęła dobrą decyzję i zrobi wiele żeby liceum skończyć. Ja jako matka na pewno nie zamykalabym dziecku drogi do edukacji. Pomysł autorko co zrobisz jak dziewczynka skończy byle jaką szkołę i zostanie Ci w domu, bo nie będzie miała pracy ani szans na studia, na które zresztą trzeba wiecej wyłożyć niż na liceum. Skończy się 500+ i dopiero się okaże, jak to ciężko finansować dorosle, niepracujace dziecko. Jak wyjedzie najpewniej już na stale nie wróci. Skończy dobre liceum, pojdzie na studia i ulozy sobie życie w mieście. W Twojej sytuacji przemyslalabym sprawę zakładając, że chodzi o dobrą edukacje a nie ucieczke z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Praca na roli przy małym gospodarstwie jest kompletnie nieopłacalna. Lepiej zrobisz, jeśli pójdziesz do pracy. A warzywniki to i ludzie w mieście mają, np. ja. A przedszkola (właściwe oddziały przedszkolne) są teraz w każdej szkole podstawowej, na wsiach tym bardziej. Przyjmują dzieci od 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A przedszkola (właściwe oddziały przedszkolne) są teraz w każdej szkole podstawowej, na wsiach tym bardziej. Przyjmują dzieci od 2,5 roku.

To ciekawe, bo pracuję w 4 szkołach i w żadnej nie ma takiego oddziału. Jest "oddział przedszkolny", ale to jest normalna zerówka, tylko dla 5i 6 latkow, trzylatków tam nie ma. Rok temu uczyłam w wiejskiej szkole, też była tylko zerówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A przedszkola (właściwe oddziały przedszkolne) są teraz w każdej szkole podstawowej, na wsiach tym bardziej. Przyjmują dzieci od 2,5 roku.

W mojej wsi jest szkoła, ale nie ma tam żadnego oddziału dla maluchów, tylko zerowka, a moje dzieci mają 7 miesięcy, 3 latka, 5 lat i córka 14. 

 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Lepiej zrobisz, jeśli pójdziesz do pracy.

Ciekawe czy ty byś dała radę pracować przy  4 dzieci nie mając żadnej pomocy w domu. Pranie sprzątanie gotowanie dla takiej gromadki zajmuje sporo czasu i siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

To ciekawe, bo pracuję w 4 szkołach i w żadnej nie ma takiego oddziału. Jest "oddział przedszkolny", ale to jest normalna zerówka, tylko dla 5i 6 latkow, trzylatków tam nie ma. Rok temu uczyłam w wiejskiej szkole, też była tylko zerówka.

Zgodnie z przepisami każda gmina ma obowiązek wyznaczenia miejsca realizacji wychowania przedszkolnego. Mieszkam w mieście i tu akurat są trzy przedszkola plus jedno prywatne, dlatego w szkołach są tylko zerówki. Ale pochodzę ze wsi i w tamtej szkole przyjmują maluchy, mój bratanek (lat 3) chodzi do szkoły w sąsiedniej miejscowości, a o dwóch innych wiem, że są oddziały przedszkolne dla maluchów z rozmów z dzieciatymi znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

W mojej wsi jest szkoła, ale nie ma tam żadnego oddziału dla maluchów, tylko zerowka, a moje dzieci mają 7 miesięcy, 3 latka, 5 lat i córka 14. 

 

Ciekawe czy ty byś dała radę pracować przy  4 dzieci nie mając żadnej pomocy w domu. Pranie sprzątanie gotowanie dla takiej gromadki zajmuje sporo czasu i siły.

Nie wiem, mam dwoje póki co, przy trzecim jestem pewna, że nadal bym pracowała (po macierzyńskim oczywiście), przy czwartym musiałabym się zastanowić. Jak to żadnej pomocy, a mąż? Jesteś zarejestrowana jako bezrobotna czy jesteś na krusie? Jak bezrobotna, to masz tys zł na najmłodsze, plus po 500 na całą czwórkę, jak do tego mąż pracuje i macie jakiś tam dochód z gospodarstwa, choćby ze sprzedaży bydła plus dopłaty unijne, to naprawdę nie jest tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

W mojej wsi jest szkoła, ale nie ma tam żadnego oddziału dla maluchów, tylko zerowka, a moje dzieci mają 7 miesięcy, 3 latka, 5 lat i córka 14. 

 

Ciekawe czy ty byś dała radę pracować przy  4 dzieci nie mając żadnej pomocy w domu. Pranie sprzątanie gotowanie dla takiej gromadki zajmuje sporo czasu i siły.

Chciała, to ma. To nie jest wina jej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 123
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

W mojej wsi jest szkoła, ale nie ma tam żadnego oddziału dla maluchów, tylko zerowka, a moje dzieci mają 7 miesięcy, 3 latka, 5 lat i córka 14. 

 

Ciekawe czy ty byś dała radę pracować przy  4 dzieci nie mając żadnej pomocy w domu. Pranie sprzątanie gotowanie dla takiej gromadki zajmuje sporo czasu i siły.

Serio ludzie po co Wy sobie robicie tyle dzieci jak nie macie na to warunkow, ba nie myslac co z tymi ktore juz macie. Przed 500 plus była na przestrzeni 10 lat dwójka, a po 500 plus nagle hop do przodu jeszcze 2 w 4 lata. Niezły wynik. Jakbyscie mysleli o tej 2 która splodziliscie przed 500 plus, to bys juz byla w pracy a corka moglaby isc do dobrej szkoly, bylaby kasa zeby jej cokolwiek pomoc - maz bylby odciazony. Ale nie, po co do pracy lepiej machnac jeszcze 2.  Maz sam do pracy na cale dnie, ze starszej zrobi sie nianke za darmoszke, 500 plus wpadnie. Żyć nie umierać. Tylko plan nie wypalil bo starsza sie zbuntowala i lament. Dzieci bocian nie podrzuca one sa kwestia Waszego swiadomego wyboru. Przecież wiedziałaś że nie ma przedszkola, ze masz juz dwojke na utrzymanu. A jakby mąż miał wypadek to co? Zeby w sciane czy zebrać pod kosciol A może córkę na galerianke bo sama już na taki pomysł wpadłaś (dla mnie nie do pomyslenia). Skad się biorą tacy ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

W mojej wsi jest szkoła, ale nie ma tam żadnego oddziału dla maluchów, tylko zerowka, a moje dzieci mają 7 miesięcy, 3 latka, 5 lat i córka 14. 

 

Ciekawe czy ty byś dała radę pracować przy  4 dzieci nie mając żadnej pomocy w domu. Pranie sprzątanie gotowanie dla takiej gromadki zajmuje sporo czasu i siły.

Ale to nie twoja córka narobiła tyle dzieci tylko ty z ich ojcem. A ona na tym cierpi. Jeszcze trojke machnij. Córka chce się uczyć to twoim obowiązkiem jest zapewnić jej utrzymanie. 

Widać że jej nie lubisz przeczytaj swój pierwszy post córka ci głowę zawraca, maz się z niej śmieje, ma co włożyć na grzbiet? Co to za określenia. Patologia jakaś.

Normalni ludzie słuchają potrzeb swoich dzieci, wspierają je a nie wysmiewaja, starają się zapewnić im to co najlepsze a nie "byle co na grzbiet". 

Kiedy twoja córka miała spełnione jakieś marzenie, kiedy mogła wybrać coś fajnego, modnego do ubrania? Kiedy byla w teatrze? Kiedy była w jakimś parku rozrywki? 

Pomaganie ci przy królikach czy stadzie dzieci to nie jest jej obowiązek ani rozrywka. 

Nie zabezpieczacie jest potrzeb rozwijowych. Ona ma prawo się uczyć. A może zazdrosisz że się wyksstlaci i będzie miała coś więcej do zaoferowania swoim dzieciom? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

W mojej wsi jest szkoła, ale nie ma tam żadnego oddziału dla maluchów, tylko zerowka, a moje dzieci mają 7 miesięcy, 3 latka, 5 lat i córka 14. 

 

Ciekawe czy ty byś dała radę pracować przy  4 dzieci nie mając żadnej pomocy w domu. Pranie sprzątanie gotowanie dla takiej gromadki zajmuje sporo czasu i siły.

To się wsiada w samochód i jedzie do jakiegoś większego miasta. Tam jest praca i przedszkola. 

A potem zabiera się dzieci z przedszkola i się wraca do domu. Tylko trzeba chcieć a tobie się nie chce starać dla własnych dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 25.11.2019 o 10:05, Gość Gość napisał:

To twoje rozkładanie kazdej wypowiedzi na części pierwsze jest irytujące 🤦‍♀️NAPRAWDE tego nie widzisz? 

Zgadzam się. Ciężko się to czyta dlatego pomijam posty tej osoby. Myślę, że to jest też dobre rozwiązanie dla Ciebie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość A
15 godzin temu, Gość gosc napisał:

Autorko a kim Twoja córka chce zostać w przyszłości?

Autorke to nie interesuje. Córka ma w domu pomagac i rodzeństwa pilnować a nie myśleć o karierze naukowej😉

To jest tak absurdalne, że aż się wierzyć nie chce. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Zgodnie z przepisami każda gmina ma obowiązek wyznaczenia miejsca realizacji wychowania przedszkolnego. 

W gminie jest przedszkole ale 7 km ode mnie a ja nie mam prawa jazdy i mamy jeden samochód.

 

55 minut temu, Gość Gość napisał:

Normalni ludzie słuchają potrzeb swoich dzieci, wspierają je a nie wysmiewaja, starają się zapewnić im to co najlepsze a nie "byle co na grzbiet". 

Kto powiedział, że nosi byle co?Jak dostała nagrodę burmistrza w wysokości 700 zł to wszystko wydała na ciuchy, kosmetyki i czytnik ebooków, nam nic nie kupiła. Żadnych pomocy naukowych też. 

 

57 minut temu, Gość Gość napisał:

Kiedy twoja córka miała spełnione jakieś marzenie, kiedy mogła wybrać coś fajnego, modnego do ubrania? Kiedy byla w teatrze? Kiedy była w jakimś parku rozrywki? 

Modne ubrania i czytnik ma, więc spełniona swoje marzenia. Jak w GCK wystawiają jakieś sztuki to córka nie chodzi a prawdziwy teatr jest dopiero w Białymstoku.

 

1 godzinę temu, Gość Gość 123 napisał:

A jakby mąż miał wypadek to co? Zeby w sciane czy zebrać pod kosciol A może córkę na galerianke bo sama już na taki pomysł wpadłaś (dla mnie nie do pomyslenia). Skad się biorą tacy ludzie...

Moja mama nigdy nie pracowała zawodowo a ja wyszłam na ludzi, nie pije i nie palę i mam super wspomnienia z dzieciństwa. To ona nauczyła mnie lepić pierogi gotować rosół czy piec moje popisowe serniki. Było nas 7 w domu wszyscy się kochaliśmy i było super. Wiele kobiet nie pracuje bo wychowuje dzieci to jest nasze prawo i obowiązek żeby wychować dzieci na dobrych ludzi i przygotować je do dorosłego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
17 godzin temu, Gość Aaa napisał:

Dobra tak, ale jak ktoś idzie z braku laku byle tylko do roboty to nie będzie mieć pasji do zawodu. 

 

Jakie to kierunki? Socjologia albo zarządzanie na prywatnej uczelni, gdzie każdego przepychają za kasę? Super rodzice, dzieciaka wygnać z domu najlepiej tuż po 18, niech na siebie zarabia. Po co Wam było tyle dzieci? Żeby zaspokoić swój prymitywny popęd? Autorka gada jak moja babcia, tamta też narobiła 4 dzieci i każdemu kopa w tyłek po ukończeniu szkoły średniej. Tyle, że to były inne czasy i teraz nikt tak nie myśli. Współczuję tej dziewczynce, że już rodzice wytyczyli jej ścieżkę "kariery". 

Moze ciebie byloby stac jedynie na socjologie ;)

Ja skonczylam Wyzsza Szkole Bankowa,zaocznie pracujac juz w banku po maturze.

Tak,wiem rachunkowosc i finanse to kazdy moze skonczyc :P

Tylko i wylacznie od tej dziewczynki zalezy co zrobi ze swoim zyciem..a ono pisze rozne scenariusze.

Nie musi miec wszystkiego od razu i na zawolanie. Moze sama cos osiagnac , skoro nie dostalana tacy. Ale latwiej marudzic i zadac niz zrobic cokolwiek samemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
17 godzin temu, Gość Aaa napisał:

Dobra tak, ale jak ktoś idzie z braku laku byle tylko do roboty to nie będzie mieć pasji do zawodu. 

 

Jakie to kierunki? Socjologia albo zarządzanie na prywatnej uczelni, gdzie każdego przepychają za kasę? Super rodzice, dzieciaka wygnać z domu najlepiej tuż po 18, niech na siebie zarabia. Po co Wam było tyle dzieci? Żeby zaspokoić swój prymitywny popęd? Autorka gada jak moja babcia, tamta też narobiła 4 dzieci i każdemu kopa w tyłek po ukończeniu szkoły średniej. Tyle, że to były inne czasy i teraz nikt tak nie myśli. Współczuję tej dziewczynce, że już rodzice wytyczyli jej ścieżkę "kariery". 

Moze ciebie byloby stac jedynie na socjologie 😉

Ja skonczylam Wyzsza Szkole Bankowa,zaocznie pracujac juz w banku po maturze.

Tak,wiem rachunkowosc i finanse to kazdy moze skonczyc 😛

Tylko i wylacznie od tej dziewczynki zalezy co zrobi ze swoim zyciem..a ono pisze rozne scenariusze.

Nie musi miec wszystkiego od razu i na zawolanie. Moze sama cos osiagnac , skoro nie dostalana tacy. Ale latwiej marudzic i zadac niz zrobic cokolwiek samemu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Co Ty bredzisz, jakie bezstresowe wychowanie. Dziecko chce do lepszej szkoły pójść, a nie nowego iPhone'a, a matce szkoda kasy i utraty pomocy przy dzieciach i karmieniu prosiaków 

No i ?

Mloda bedzie dorosla, samodzielna i samofinansujaca to bedzie spelniac swoje zachcianki. Cale zycie przed nia ! Zdazy.

Teraz ma takie wyjscie na jakie stac jej rodzine i kropka.

Nie jest pepkiem swiata,ma jeszcze 3 rodzenstwa i o nich tez trodzice musza myslec. Maja faworyzowac jedno dziecko kosztem innych ? 

Mloda moze sama zarobic na spelnienie jej marzen, rodzina nie musi ich spelniac.

To nie jest zadna zyciowa szansa, ta szkola. To jedynie opcja ,jedna zwielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

"Kto powiedział, że nosi byle co?Jak dostała nagrodę burmistrza w wysokości 700 zł to wszystko wydała na ciuchy, kosmetyki i czytnik ebooków, nam nic nie kupiła. Żadnych pomocy naukowych też. "

I na tym skończę dyskusję. Dziewczynka jest WYBITNA skoro dostała taką nagrodę. Te pieniądze otrzymała za swoją pracę, bardzo dobrze, że zainwestowała w siebie, a rodzice też zostali odciążeni, bo nie musieli już kupować córce ubrań. "Nam nic nie kupiła" - no litości.... Trzymam za nią kciuki, by postawiła na swoim i uczyła się tam gdzie marzy. A starym zabrać 500+, bo zaniedbują dzieci. Zmarnują tylko dziewczynkę z potencjałem. Pisałam wcześniej o mojej babci, która miała 4 dzieci. Moja mama była bardzo zdolna i dostała się do świetnej szkoły średniej, miała mieszkać w internacie. I babcia była z niej dumna i ją motywowała do nauki, a to było w latach 80. Mama jednak bardzo tęskniła za domem i zrezygnowała z tej szkoły, poszła do jakiegoś podrzędnego rejonowego liceum zawodowego. Jak przenosiła papiery i dyrektor ją zapytał jaka klasa ją interesuje, to odpowiedziała: "chcę tam gdzie koleżanka" . No ale to był jej wybór, a biedna córka autorki nie ma nic do gadania 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Moze ciebie byloby stac jedynie na socjologie 😉

Ja skonczylam Wyzsza Szkole Bankowa,zaocznie pracujac juz w banku po maturze.

Tak,wiem rachunkowosc i finanse to kazdy moze skonczyc 😛

Tylko i wylacznie od tej dziewczynki zalezy co zrobi ze swoim zyciem..a ono pisze rozne scenariusze.

Nie musi miec wszystkiego od razu i na zawolanie. Moze sama cos osiagnac , skoro nie dostalana tacy. Ale latwiej marudzic i zadac niz zrobic cokolwiek samemu 🙂

Ja skończyłam socjologie i bardzo dużo mi te studia dały... Skąd krytyka tego kierunku? 

W tej chwili zajmuje stanowisko menadżerskie w dużej firmie, i możliwe, że zarabiam więcej od Ciebie, bo był czas, że i w Banku pracowałam i tam wcale kokosów nie ma przecież. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja skończyłam socjologie i bardzo dużo mi te studia dały... Skąd krytyka tego kierunku? 

W tej chwili zajmuje stanowisko menadżerskie w dużej firmie, i możliwe, że zarabiam więcej od Ciebie, bo był czas, że i w Banku pracowałam i tam wcale kokosów nie ma przecież. 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ale to nie twoja córka narobiła tyle dzieci tylko ty z ich ojcem. A ona na tym cierpi. Jeszcze trojke machnij. Córka chce się uczyć to twoim obowiązkiem jest zapewnić jej utrzymanie. 

 xx

I zapewniaja. Maja prawo jako rodzice wybrac szkole dla corki. Corka takiego prawa nie ma.

x

Pomaganie ci przy królikach czy stadzie dzieci to nie jest jej obowiązek ani rozrywka. 

Rozrywka moze nie,ale obowiazek jak najbardziej wedlug Kodeksu Rodzinnego i Opiekunczego 🙂 

W art. 91 § 2 ustawodawca nakłada na dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, obowiązek pomocy we wspólnym gospodarstwie. Przepis ten można rozumieć w ten sposób, że dziecko pozostające na utrzymaniu rodziców powinno przyczyniać się do prawidłowego funkcjonowania domu rodzinnego, przez pomoc w codziennych sprawach życia 17 H. Haak, Władza rodzicielska. Komentarz, Toruń 1995, s. 28-32. 18 J. Ignatowicz, dz. cyt., s. 465. 19 Tamże. 20 T. Smyczyński, Prawo rodzinne i opiekuńcze. Analiza i wykładnia, Warszawa 2001, s. 297. 21 A. Sylwestrzak, dz. cyt., s. 66. 22 T. Smyczyński, dz. cyt., s. 62. S t r o n a | 12 codziennego, takich jak dbanie o ład i porządek, przygotowywaniu posiłków etc.23. Za wspólne gospodarstwo domowe uznaje się odpowiednio zorganizowaną i trwałą formę wspólnej konsumpcji dóbr materialnych osób razem zamieszkujących24. Jednakże literatura wskazuje, że w rozumieniu tego artykułu za gospodarstwo domowe można uznać także gospodarstwo produkcyjne rodziców (lub jednego z nich), a więc przede wszystkim gospodarstwo rolne (gospodarstwo przyzagrodowe) i warsztat rzemieślniczy25.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja skończyłam socjologie i bardzo dużo mi te studia dały... Skąd krytyka tego kierunku? 

W tej chwili zajmuje stanowisko menadżerskie w dużej firmie, i możliwe, że zarabiam więcej od Ciebie, bo był czas, że i w Banku pracowałam i tam wcale kokosów nie ma przecież. 

Ja nie krytykuje, akurat bardzo lubilam te wyklady 🙂

To nie ja podalam socjologie jako przyklad bylejakich studiow.

W banku kokosow nie ma , ale zalezy na jakim stanowisku 😉 

Zreszta tez juz tam nie pracuje,mam  swoja dzialalnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

 

Jestem po twojej stronie autorko. Niech córka idzie na fryzjerkę, jak rzeczywiście jest taka zdolna to potem pójdzie do liceum dla dorosłych.

Poza tym kobiecie ze wsi nie potrzeba studiów bo jak jest gospodarna i roztropna to zawsze znajdzie dobrego męża co się nią zaopiekuje. Jak córka wam wyjedzie do miasta to na pewno nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
57 minut temu, Gość gosc napisał:

No i ?

Mloda bedzie dorosla, samodzielna i samofinansujaca to bedzie spelniac swoje zachcianki. Cale zycie przed nia ! Zdazy.

Teraz ma takie wyjscie na jakie stac jej rodzine i kropka.

Nie jest pepkiem swiata,ma jeszcze 3 rodzenstwa i o nich tez trodzice musza myslec. Maja faworyzowac jedno dziecko kosztem innych ? 

Mloda moze sama zarobic na spelnienie jej marzen, rodzina nie musi ich spelniac.

To nie jest zadna zyciowa szansa, ta szkola. To jedynie opcja ,jedna zwielu.

Z byka spadłaś. Szkoła średnia to fundament. Kiedyś byłam kadrową. Ukończone liceum dla dorosłych, to standard w papierach pracowników fizycznych. Za to nie spotkałam się z taką ścieżką edukacji w aktach pracowników umysłowych ani razu. W teorii wszystko można, w praktyce to tak nie wygląda. Jak dziewczyna będzie miała chociaż tę maturę dobrze zdaną, to jej szanse na dobrą edukację już nie wyglądają tak tragicznie, nawet jak dostanie kopa w tyłek od rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Z byka spadłaś. Szkoła średnia to fundament. Kiedyś byłam kadrową. Ukończone liceum dla dorosłych, to standard w papierach pracowników fizycznych. Za to nie spotkałam się z taką ścieżką edukacji w aktach pracowników umysłowych ani razu. W teorii wszystko można, w praktyce to tak nie wygląda. Jak dziewczyna będzie miała chociaż tę maturę dobrze zdaną, to jej szanse na dobrą edukację już nie wyglądają tak tragicznie, nawet jak dostanie kopa w tyłek od rodziców. 

Dokładnie. Znałam jedną dziewczynę ze wsi, najpierw ukończyła zawodówkę, była w klasie wielozawodowej. Potem zaocznie robiła LO i zaczepiła się w jakimś biurze. Jasne, że można wszystko, ale po co dziecku tak życie na starcie komplikować? Po LO można iść do policealnej, gdzie jest duży wybór kierunków. Równolegle ze studiami uczęszczałam przez 2 lata na kierunek technik usług kosmetycznych. W naszej szkole był jeszcze fryzjer, wizażysta, florysta, opiekun osób starszych itd. Większy wybór niż po zawodówce i przedmioty typowe dla konkretnego fachu. Z autorką już nie chce mi się dyskutować, bo ona już zdecydowała co zrobi, tutaj chce się tylko pożalić na rozwydrzoną gówniarę. To już nawet nie o pieniądze chodzi, bo w ich sytuacji należałoby się jakieś stypendium lub inne wsparcie. Autorka nie chce stracić darmowej pomocy i tyle. Nie chodzi jej o dobro córki. Większa szansa, że córka wpadnie w złe towarzystwo i szybko zajdzie w ciążę jak pójdzie do bylejakiej szkoły i nie będzie się musiała uczyć. Doskonale rozumiem tą dziewczynę. Po co ma się uczyć skoro już na nią czeka praca w sklepie i pomoc w gospodarstwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

To się wsiada w samochód i jedzie do jakiegoś większego miasta. Tam jest praca i przedszkola. 

A potem zabiera się dzieci z przedszkola i się wraca do domu. Tylko trzeba chcieć a tobie się nie chce starać dla własnych dzieci. 

Bez przesady. Autorka ma malutkie dzieci. Najmniejsze zaledwie pół roku. Ma je zostawić w żłobku i iść do pracy, bo starsza, chce się uczyć w szkole w mieście oddalonym o 150km?

Na pewno warto się dowiedzieć o ile szkoła wybrana przez córkę jest lepsza od tej, która jest blisko.

Jednak to źle świadczy o Autorce i jej mężu, że rozważają posłanie córki do zawodówki mimo, że dobrze się uczy, tylko dlatego, aby jak najszybciej zaczęła pracować.

Autorko kim chce być w przyszłości Twoja córka? To jest ważne jakie ma ambicje. Ma już plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Córka chce być dentystka ale my nie mamy żadnych znajomości więc i tak się nie dostanie na studia więc już niech lepiej idzie do zawodowki bo bez znajomości po liceum jej nic na nie czeka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

W gminie jest przedszkole ale 7 km ode mnie a ja nie mam prawa jazdy i mamy jeden samochód.

 

Kto powiedział, że nosi byle co?Jak dostała nagrodę burmistrza w wysokości 700 zł to wszystko wydała na ciuchy, kosmetyki i czytnik ebooków, nam nic nie kupiła. Żadnych pomocy naukowych też. 

 

Modne ubrania i czytnik ma, więc spełniona swoje marzenia. Jak w GCK wystawiają jakieś sztuki to córka nie chodzi a prawdziwy teatr jest dopiero w Białymstoku.

 

Moja mama nigdy nie pracowała zawodowo a ja wyszłam na ludzi, nie pije i nie palę i mam super wspomnienia z dzieciństwa. To ona nauczyła mnie lepić pierogi gotować rosół czy piec moje popisowe serniki. Było nas 7 w domu wszyscy się kochaliśmy i było super. Wiele kobiet nie pracuje bo wychowuje dzieci to jest nasze prawo i obowiązek żeby wychować dzieci na dobrych ludzi i przygotować je do dorosłego życia.

A dlaczego miala wam coś kupować za swoją nagrodę.?

 

Dbam o przyszłość dzieci. Ich dojazdy to 100 kma dziennie, które przejeżdżam. Oczywiście pracuje. 

A teatr to nie byle jaki w domu kultury. Jedzie się do większego miasta i wybiera coś z repertuaru. 

Oby twoja córka zaznala lepszego życia niż ty dla niej chcesz. 

Nie jest ci głupio, że obcy ludzie z forum bardziej się przejmują przyszłością twojej córki niż ty? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×