Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MariuszZ

Wpólne utrzymanie w związku

Polecane posty

Gość Gość

Głupi troll.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
51 minut temu, Gość Gość napisał:

Na jaki dom, na jaką rodzinę skoro słowa nie napisał że ma zamiar się ożenić i mieć dzieci!

Nie napisał też, że nie. A może na emeryturę. Ma prawo oszczędzać i nie przewalać wszystkiego. Jego dziewczyna (nie narzeczona) może się sama utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pewnie że może.

No więc nie on to jej powie prosto w twarz!

"Od dzisiaj płacisz za siebie, wszystkie opłaty dzielimy na pół, za każde podwiezienie do pracy oddajesz mi kasę"

Nie ma autor jaj żeby tak powiedzieć?

A może wie że jak tak powie to seks już nie będzie za darmo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaefka

Z mężem zarabiam podobnie, więc kasę mamy wspólna, razem zarządzamy domowym budżetem. Natomiast sytuacja, w której płaci tylko jedna osoba za wspólne życie to zwyczajne pasozytnictwo. Można zarabiać 1000 zl i chociaż częściowo dokładać się do budżetu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To może zróbmyjakies założenia

 

On zarabia 9 tys, a jakie ma koszty:

- np kredyt 2.5 tys

-czynsz np 500 zł

Naprawy, ubiezpieczenie mieszkania, wymiana jakiegoś sprzetu, kupienie czegoś do domu - 500-1000 zł miesięcznie

 

Czyli razem ok 4 tysiace miesiecznie

Auto - ubiezpiecznie, amortyzacja, paliwo  1.5 - 2 tys

 

czyli razem jest o 6 tys, więc wychodzi mu na pozostałe koszty,  - życie, ubrania i przyjemności tyle samo jak jej, więc powinni się podzielić kosztami a ona powinna isę cieszyć, ze ma gdzie mieszkać za darmo i że ktoś robi za jej szofera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
51 minut temu, Gość Krewetkowy potwór napisał:

Obecnie jestem finansowo w bardzo podobnej sytuacji do Ciebie, z tym że mam męża, a nie chłopaka i mamy dzieci. Ja zarabiam ok 3000 zł, a on około 10500 zł. 

Wcześniej dysproporcje też były spore. Gdy go poznałam zarabialam ok 1500 zł a on ok 4000 zł. Dorzucalam do wspólnego mieszkania i kupowałam jedzenie. On spłacał kredyt i resztę opłat. Zawsze wychodziłam na 0, w każdym miesiącu nie byłam w stanie nic sobie kupić. Na wakacje jeździliśmy do Grecji, Hiszpanii i opłacalam to z premii. Po ślubie połączyliśmy konta i teraz jeździmy bardziej ekskluzywnie, aczkolwiek też bez szału, bo teraz dzieci sporo kosztują. Już nie dzielimy kasy, bo tak nie dałoby się żyć. 

plus 2 x 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć

Aż tyle patologii na kafe? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scd

30 lat temu to kobiety prawie nie pracowały zawodowo i facet był głową rodziny w konkubinacie i w małżeństwie. Dzisiaj ludzie żyją w konkubinacie, gdzie nie ma wspólności ustawowej małżeńskiej, nie ma co twoje to moje, stąd ta rozkmina. Autor chce mieć kobietę w domu, towar do bzykania, pochwalenie się przed kolesiami,  lek na swoją samotność ale nie chce się  z nią dzielić tym co posiada.

3 tys. zł netto to ok. 4.500 zł brutto tak więc ta kobieta nie pracuje za minimalne wynagrodzenie za pracę, czyli 1650 zł netto.

Swoją drogą ciekawe gdzie ten autor pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kiedyś było tak, że facet pracował, a kobieta nie pracowała i ogarniała dom. Dzisiaj kobieta pracuje, więc normalnie że chce dzielić się pracą w domu, ale z drugiej strony dalej chiałaby żeby facet utrzymywał dom i ją a ona może kasę chować do skarpety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Kiedyś było tak, że facet pracował, a kobieta nie pracowała i ogarniała dom. Dzisiaj kobieta pracuje, więc normalnie że chce dzielić się pracą w domu, ale z drugiej strony dalej chiałaby żeby facet utrzymywał dom i ją a ona może kasę chować do skarpety.

Nie!

Dzisiaj kobietą pracuje, ma sama ogarniam dom i dzieci bo facet "jest zmęczony po pracy", ma płacić połowę rachunków i sama siebie utrzymywać.

Oprócz tego ma być szczupła, zadbana, ładnie ubrana i wczesna - oczywiście za swoje pieniądze.

Aha, i jeszcze musi "zasłużyć na ślub"!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale z autora frajer. 

Jak masz taka przewagę to Ty powinieneś narzucać reguły związku. Jak się nie dostosuje to zawsze może odejść i sama się utrzymywać za te 3000.

Ja miałem podobnie ale od razu postawiłem sytuację jasno.  Oddaje mi prawie całą pensję i ja decyduje na co wydajemy nasze pieniądze.  Ona wiedziała, że w sumie trafi do najwięcej niż zarabia, ja nie czułem się wykorzystywany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Kaefka napisał:

Z mężem zarabiam podobnie, więc kasę mamy wspólna, razem zarządzamy domowym budżetem. Natomiast sytuacja, w której płaci tylko jedna osoba za wspólne życie to zwyczajne pasozytnictwo. Można zarabiać 1000 zl i chociaż częściowo dokładać się do budżetu. 

Ale żeś wymyśliła 😁 Z czego taka osoba ma niby dokładać, przecież przy wspólnym życiu facet musiałby jej później oddawać tę kasę z nadwyżką, żeby miała na podstawowe potrzeby. Chyba że zakładasz, że on będzie żył normalnie, a ona w psiej budzie. Przy takim założeniu, to nie ma sensu się w ogóle bawić w taką relację. Po co.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale żeś wymyśliła 😁 Z czego taka osoba ma niby dokładać, przecież przy wspólnym życiu facet musiałby jej później oddawać tę kasę z nadwyżką, żeby miała na podstawowe potrzeby. Chyba że zakładasz, że on będzie żył normalnie, a ona w psiej budzie. Przy takim założeniu, to nie ma sensu się w ogóle bawić w taką relację. Po co.. 

 

Ktos zarabia 3 tysiące, to żyje w psiej budzie? Dziewczyna chce wakacji ponad stan i jeszcze żeby facet za wszytsko płacił.

A on skoro zarabia nawet 9 tysięcy, to może go nie stać na opłacenie wkacji dla 2 osoób po 5 tysiecy, bo daje to 10 tysięcy, czyli więcej niż jego pensja. A ją na Grecję za 3 tysiące chyba stać.

No i widać że facet nie chce rozpieprzyć całych 9 tys tylko może ma plany oszczędzania na mieszkanie, więc mysli bardziej przyszłościowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......

Do tego co zazyczyl sobie oddawania calej pensji od kobiety - jesli na to sie zgodzila to jest niewolnica. Za kawalek oszczanego flaka ubezwlasnowolnjc sie oddajac pensje. Chory jestes bucu. I kradniesz wyoracowana pensje. No nkewolnikowi tez trzeba dac zrec, by mogl tyrac na ciebie bucu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bobmom
10 godzin temu, DANIEL napisał:

No naprawde a ta dziewczyna to wzór niewinnosci. Za wszystko ma chłop płacić a jak chce pomóc własnym rodzicom to tekst żeby nie dawał się im wykorzystywać. Ja się pytam kto tu kogo wykorzystuje? Nikt nie każe jej do wszystkiego dokładać po połowie, ale wybieranie drogich wakacji bo te tańsze to pewnie beznadzieja jest przegięciem. Tym bardziej że nie ma się ochoty dokładać tylko żyje na koszt sponsora. Jedno to jest różnica zarobków, a drugie to robienie z kogoś łosia totalnego. 

Kwestia rodziców to jest wogole porażka. No w tej sprawie wogole nie powinna się wypowiadać gdyby miała choć odrobinę przyzwoitości. Facet nie ma za wszystko płacić. U mnie nie płaci za wszystko. Tylko kwestia tego czy on wogole powiedział swojej kobiecie że mu to przeszkadza - może ona robi to świadomie, w sensie żyje na jego koszt, a może nie zdaje sobie sprawy ze np powinna się dorzucac bo on tego oczekuje. My jasno sobie powiedzieliśmy że chcemy tak żyć, że daje tyle ile mam. A u autora wynika że nie uzgodnili na początku reguł. Kolejna rzecz to raczej ta jego relacja nie rokuje na przyszłość. Bo on nie traktuje swojej kobiety jak partnerki tylko współlokatorke. I nie mówię tutaj o rachunkach. Tylko samej kwestii że boi się poruszyć z nią temat podziału kosztów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bobmom
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Pewnie że może.

No więc nie on to jej powie prosto w twarz!

"Od dzisiaj płacisz za siebie, wszystkie opłaty dzielimy na pół, za każde podwiezienie do pracy oddajesz mi kasę"

Nie ma autor jaj żeby tak powiedzieć?

A może wie że jak tak powie to seks już nie będzie za darmo?

I to jest NAJLEPSZA odpowiedź na tego posta!!!!! Brawoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość ...... napisał:

Do tego co zazyczyl sobie oddawania calej pensji od kobiety - jesli na to sie zgodzila to jest niewolnica. Za kawalek oszczanego flaka ubezwlasnowolnjc sie oddajac pensje. Chory jestes bucu. I kradniesz wyoracowana pensje. No nkewolnikowi tez trzeba dac zrec, by mogl tyrac na ciebie bucu. 

Oddaje mi 4000 a jej utrzymanie kosztuje mnie z 6000-7000 to chyba ma dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×