Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autor/ka

Czy ktoś żałuje, że adoptował dzieci? Albo czy są tu dziewczyny , które miały dzieci z komórek dawczyń i teraz żałują tej decyzji

Polecane posty

Gość Marta30
Dnia 27.11.2019 o 20:35, Gość Mamuńka napisał:

Hihihi uwielbiam te historie pełne grozy z narkotykami i kradziezami w tle 🙂 prawda jest taka, że nawet biologiczne dziecko może zejść na złą drogę. Myślę, że kocham moje dziecko i będę je kochać zawsze. Jak słyszę taką historię - adoptowali i żałowali. A gdyby urodziła i dziecko zrobiloby to samo co adopcyjne, też by żałował? Tzn że to nie jest matka, bo o dziecko się walczy A nie żałuję... porażka. 

to nie jest tak do końca ,ponieważ dzieci dziedziczą geny po rodzicach.Nie tak dawno w telewizji mówili że znaleziono w pustostanie zwłoki młodego mężczyzny,zrobiona badania DNA,nagłośniono sprawę.Zgłosilu się rodzice że jest to ich syn,jednak badania DNA nie zgadzały się!Okazało się że nie był on ich biologicznym synem,od początku sprawiał problemy wychowawcze, pił, uciekał z domu,ćpał- natomiast drugi syn był przykładnym dzieckiem, ukończył studia .To była głośna sprawa ,odgrzewana ponieważ musiało dojść do zamiany noworodków. Rodzice poszukującą swojego prawdziwego syna.

Moi sąsiedzi kilka lat temu adoptowali 5-letniego chłopca, sielanka nie trwała długo ponieważ po kilkunastu dniach chłopiec zaczął być krnąbrny ,uparty ,pluł na nich, kopał, bił,rozbijał szklanki i wiecie co?Oddali go z powrotem. Męża wujka kuzynka adoptowała 7 letnią dziewczynkę mając 3 biologicznych synów.Chłopcy bardzo dobrze się uczą, są prymusami,natomiast dziewczynka ma kłopoty z nauką, musi pobierać korepetycje.Geny są najważniejsze i mają największy wpływ na zachowania człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Marta30 napisał:

to nie jest tak do końca ,ponieważ dzieci dziedziczą geny po rodzicach.Nie tak dawno w telewizji mówili że znaleziono w pustostanie zwłoki młodego mężczyzny,zrobiona badania DNA,nagłośniono sprawę.Zgłosilu się rodzice że jest to ich syn,jednak badania DNA nie zgadzały się!Okazało się że nie był on ich biologicznym synem,od początku sprawiał problemy wychowawcze, pił, uciekał z domu,ćpał- natomiast drugi syn był przykładnym dzieckiem, ukończył studia .To była głośna sprawa ,odgrzewana ponieważ musiało dojść do zamiany noworodków. Rodzice poszukującą swojego prawdziwego syna.

Moi sąsiedzi kilka lat temu adoptowali 5-letniego chłopca, sielanka nie trwała długo ponieważ po kilkunastu dniach chłopiec zaczął być krnąbrny ,uparty ,pluł na nich, kopał, bił,rozbijał szklanki i wiecie co?Oddali go z powrotem. Męża wujka kuzynka adoptowała 7 letnią dziewczynkę mając 3 biologicznych synów.Chłopcy bardzo dobrze się uczą, są prymusami,natomiast dziewczynka ma kłopoty z nauką, musi pobierać korepetycje.Geny są najważniejsze i mają największy wpływ na zachowania człowieka.

Geny mają wpływ, ale środowisko w którym dorastasz również. Jeśli ktoś z natury ma np. słabą psychikę, to w domu w którym jest przemoc, alkoholizm, się na pewno ona ujawni, a gdyby taka osoba żyła w mniej stresujących warunkach już byłaby inna, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvbnnm
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Wzięcie odpowiedzialności za dziecko jest tylko do pewnego wieku, później jak dorośnie to to dziecko bierze za Ciebie odpowiedzialność jak się zestarzejesz. A z facetem jest taka relacja, że jakby Cię nie swędziała cipka, to byś nie wychodziła za mąż. Pamiętaj że niektórzy faceci żenią się nie dlatego żeby sobie poużywać, ale chcą mieć swoje dziecko.

Nadal się nie zgadzam. To oczywiste, że miłość pomiędzy mężczyzną a kobietą jest innego rodzaju – tym bardziej więc uważam, że to zupełnie co innego, niż relacja z dzieckiem. Męzczyzna jest uksztaltowanym, dorosłym i świadomym człowiekiem, z którym decyduję się dzielić życie i wspólnie stawiać mu czoła. Nie można tego porównywać z wychowaniem dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaa

Niestety nikt nie rodzi się z tzw. czystą kartą.Mamy w genach zapisaną historię naszej rodziny, choroby, skłonności do uzależnień itp. Dlatego chcąc adoptować dziecko, ważne aby sprawdzić ich biologicznych rodziców. Geny to jednak geny, wiem co mówię. Mój ojciec był z tzw. patologii, nie wiem co moja mama w nim widziała, ale na szczęście rozstali się, jak byłam bardzo mała, nie pamiętam go, nie utrzymywał z nami kontaktu. Wychowywały mnie mama i babcia. Są to bardzo spokojne osoby,  w ogóle nie pijące alkoholu, nawet na święta, a ja jestem przeciwieństwem, lubię ryzykowne zachowania, podobają mi się faceci agresywni, z tatuażami. Pomimo, iż skończyłam studia i mam dobrą pracę, to ciągnie mnie w tę złą stronę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuńka

Adoptujac dziecko ma się tak naprawdę śladowe informacje na temat rodzicow. Geny i owszem , natomiast to wychowanie aktywuje w nas pewne zachowania.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuńka

Mam rodzeństwo, jesteśmy z tych "samych genow" A mimo to.... zupełnie różni:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość onaaaaaaaaaaaa napisał:

Niestety nikt nie rodzi się z tzw. czystą kartą.Mamy w genach zapisaną historię naszej rodziny, choroby, skłonności do uzależnień itp. Dlatego chcąc adoptować dziecko, ważne aby sprawdzić ich biologicznych rodziców. Geny to jednak geny, wiem co mówię. Mój ojciec był z tzw. patologii, nie wiem co moja mama w nim widziała, ale na szczęście rozstali się, jak byłam bardzo mała, nie pamiętam go, nie utrzymywał z nami kontaktu. Wychowywały mnie mama i babcia. Są to bardzo spokojne osoby,  w ogóle nie pijące alkoholu, nawet na święta, a ja jestem przeciwieństwem, lubię ryzykowne zachowania, podobają mi się faceci agresywni, z tatuażami. Pomimo, iż skończyłam studia i mam dobrą pracę, to ciągnie mnie w tę złą stronę. 

A jaki miał być Twój ojciec skoro wywodził się z patologii? Może gdyby dorastał w normalnym domu, to byłby inny? Ja nie neguję wpływu genów na osobowość, ale wychowania i środowiska w którym się ktoś wychowuje nie można wykluczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Mamuńka napisał:

Adoptujac dziecko ma się tak naprawdę śladowe informacje na temat rodzicow. Geny i owszem , natomiast to wychowanie aktywuje w nas pewne zachowania.  

No dokładnie. Doświadczenia życiowe mają duży wpływ na to kim jesteśmy, zarówno te dobre, jak i te złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jdjdn
Dnia 27.11.2019 o 21:35, Gość Mamuńka napisał:

Hihihi uwielbiam te historie pełne grozy z narkotykami i kradziezami w tle 🙂 prawda jest taka, że nawet biologiczne dziecko może zejść na złą drogę. Myślę, że kocham moje dziecko i będę je kochać zawsze. Jak słyszę taką historię - adoptowali i żałowali. A gdyby urodziła i dziecko zrobiloby to samo co adopcyjne, też by żałował? Tzn że to nie jest matka, bo o dziecko się walczy A nie żałuję... porażka. 

Nieprawda, bo ty ksztaltujesz swoje dziecko i nie znam przypadku „kryminalnej” mlodzoezy, gdzie rodzice poswiecali im uwage, przede wszystkim miedzy nimi jako malzenstwem byl szacunek, milosc i dzieci rozwijaly sie w takiej atmosferze. 

A jezeli adoptujesz nastolatki, ktore sa w jakis sposob uksztaltowane, obracaly sie od urodzenia wsrod destrukcyjnych osob, to chociaz masz dobre checi nie zmienisz ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość onaaaaaaaaaaaa napisał:

Niestety nikt nie rodzi się z tzw. czystą kartą.Mamy w genach zapisaną historię naszej rodziny, choroby, skłonności do uzależnień itp. Dlatego chcąc adoptować dziecko, ważne aby sprawdzić ich biologicznych rodziców. Geny to jednak geny, wiem co mówię. Mój ojciec był z tzw. patologii, nie wiem co moja mama w nim widziała, ale na szczęście rozstali się, jak byłam bardzo mała, nie pamiętam go, nie utrzymywał z nami kontaktu. Wychowywały mnie mama i babcia. Są to bardzo spokojne osoby,  w ogóle nie pijące alkoholu, nawet na święta, a ja jestem przeciwieństwem, lubię ryzykowne zachowania, podobają mi się faceci agresywni, z tatuażami. Pomimo, iż skończyłam studia i mam dobrą pracę, to ciągnie mnie w tę złą stronę. 

Nie masz zadnych zlych genow.

Od wczesnych lat wiedzialas jaki byl Twoj ojciec i sama ciagnelas w jego strone, w strone swiata, ktory jest dla niego niajblizszy i chciałaś podswiadomie zblizyc sie do niego. Stad tez pociag do „zlych chlopcow”.

to nie geny to sprawy do naprawienia u psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee

Wolę być sama jak palec, a majątek przepisać na schronisko dla zwierząt, niż mieć na głowie cudzego bękarta. Wychowanie to jedna rzecz, ale genów nie oszukasz, a jak matka piła i ćpała w ciąży to juz w ogóle dramat. Jak chcesz  to się mecz, ja tego nie rozumiem i tyle. 

To samo możesz powiedzieć jak wyjdziesz za mąż za obcego faceta. Nigdy nie wiadomo co to za jeden. Lepiej majątek oddać na schronisko niż zostawić jemu. Skąd wiadomo czy on sobie nie przyprowadzi drugiej cizi z obcym bękartem i nie będą pić i ćpać? Lepiej być samą.

x

Mimo, ze bardzo szanuje ludzi, ktorzy adoptuja dziecie i ze wiem, ze dzieci sa niewinne i daje im sie szanse, sama nigdy bym sie nie odwazyla tego zrobic. Bardzo dlugo nie mielismy z mezem dzieci, leczenie nie działalo.  Ludzie namawiali nas na adopcje. ja wolalam byc bezdzitna. Po mojej rodzinie i rodzinie meza ( obie wspaniale) musialby byc jakis straszny zbieg okolicznosci,zeby  urodzilo sie dziecko z duzymi problemami. Po dziecku z patologii zbieg okolicznosci ( ze bedzie bez problemów ) działa jednak w druga strone.. Tak sie stalo,ze w bardzo dalekiej rodzinie rodzice zmarli i byl pomysl ustanowic nas rodzina zastepcza, Bylo mi bardzo zal dzieci,, ale  balam sie , bo znalam ich ojca , z kompletnie innym temperamentem, zupelenie niepodobnego charakterem  do mnie i do męz, zadna patologia, adzici zdrowe i udane, ale jednak calkiem inne, dla mnie obce.  Chyba z tego strachu - brzmi jak bajka - zaszlam w ciaze, mimo juz zaawansowanego wieku i urodzilam dwojke dzieci do nas podobnych,takich, jak sobie wymarzylam. Nie dalabym rady zajmowac sie nie swoim dzieckiem, na szczescie te dzieci zaadoptowal ktos inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 27.11.2019 o 20:30, Gość gość napisał:

Ja znam przypadek gdzie małżenstwo adoptowało 2 dziewczynki. Hardkor mieli bo one od początku sprawiały problemy (kradzieże, narkotyki itd). Problemy sprawiały jeszcze w domu dziecka u zakonnic gdzie przebywały, ale zakonnice to zataiły. Koniec konców jako prawie dorosłe osoby znalazły swoją matkę-lalkoholiczkę, która teraz ma na nie ogromny wpływ. To małżenstwo bardzo żałuje adopcji, długa to zreszta i smutna historia

Słyszałam podobną historie ale o chłopakach. Nie jest to przypadkiem jakaś znana legenda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia
14 godzin temu, Gość Mamuńka napisał:

Mój dzidziuś miał 4 m-ce. Teraz ma już ciutkę ponad roczek. To do mnie powiedział pierwsze mama, to ja doczekalam pierwszego przytulenia 🙂

Tak jak pisałam. Wydaje mi się, że im mniejsze dziecko się dostaje, tym większa szansa, że dziecko nie będzie sprawiało większych problemów wychowawczych.

Życzę Ci oczywiście wszystkiego najlepszego.

Ja sama miałam bardzo silną chęć posiadania dzieci i też pewnie gdyby wszystkie metody nawet in vitro zawiodły to zdecydowałabym się na adopcję, bo tak bardzo pragnęłam mieć dziecko. Mam własną dwójkę (diabełka i aniołka). Jak jeszcze nie miałam dzieci wszędzie wokół na ulicy widziałam szczęśliwe rodziny z dziećmi i już niewiele rzeczy sprawiało mi przyjemność. Czułam, że coś mnie omija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×