Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

Ciezko mi zrozumiec kobiety, ktore narzekaja na brak milosci, a same nie poderwa jakiegos introwertyka.

Polecane posty

Gość gosc

samotny introwertyk moglby dac duzo milosci i byc dobrym parterem , mezem i ojcem. To wiedza powschechna mozna by rzec.

A jednak kobiety wola dawac numery telefonow bad boyom a potem plakac w poduszke z powodu zdrady, niz wyjsc z inicjatywa do jakiegos wrazliwego introwertyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja bym ci w życiu nie dała numeru, badboyu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajevmnika

Jedna to to jakie kobiety maja standardy, I maja do nich pełne prawo. Ale druga, cóż... Od kobiety oczekiwać inicjatywy za ktorej brak same wciaz facetow opieprzaja? Nie, to nie przejdzie. Wiekszosc kobiet nigdy by sie na to nie odwazyla bo sa albo leniwe, albo rownie nieudolne spolecznie jak ci samotnicy, albo hipokrytkami. 

 

Nielicznym wyjatkom hołduję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

wiesz, może dlatego ze ja nie chce introwertyka. ok moze to być swietny facet z charakteru, ale ludzie musza też do siebie pasować  sposobem zycia, nie chciałabym kogoś kogo ciagle musze otwierać, kto nie umie zyć z ludźmi, którego nie mozna wyciągnąć nigdzie, który nie dogada sie z rodziną i znajomymi, nie będzie chciał wychodzić. Ja nie prowadzę zycia imprezowego, ale lubię wyjść na koncert,  do kina, mam znajomych, przy introwertyku musiałabym albo z tego rezygnowac, albo chodzić sama, wieć w sumie po co mi facet skoro go ze mna nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intro
16 minut temu, Gość gość napisał:

wiesz, może dlatego ze ja nie chce introwertyka. ok moze to być swietny facet z charakteru, ale ludzie musza też do siebie pasować  sposobem zycia, nie chciałabym kogoś kogo ciagle musze otwierać, kto nie umie zyć z ludźmi, którego nie mozna wyciągnąć nigdzie, który nie dogada sie z rodziną i znajomymi, nie będzie chciał wychodzić. Ja nie prowadzę zycia imprezowego, ale lubię wyjść na koncert,  do kina, mam znajomych, przy introwertyku musiałabym albo z tego rezygnowac, albo chodzić sama, wieć w sumie po co mi facet skoro go ze mna nie ma

Jestem introwertykiem, a też lubię wychodzić do kina czy na koncert. Oprócz tego lubię podróżować, a z ludźmi, których lubię mogę rozmawiać w nieskończoność. Introwertycy po prostu potrzebują więcej czasu, by komuś zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość gość napisał:

wiesz, może dlatego ze ja nie chce introwertyka. ok moze to być swietny facet z charakteru, ale ludzie musza też do siebie pasować  sposobem zycia, nie chciałabym kogoś kogo ciagle musze otwierać, kto nie umie zyć z ludźmi, którego nie mozna wyciągnąć nigdzie, który nie dogada sie z rodziną i znajomymi, nie będzie chciał wychodzić. Ja nie prowadzę zycia imprezowego, ale lubię wyjść na koncert,  do kina, mam znajomych, przy introwertyku musiałabym albo z tego rezygnowac, albo chodzić sama, wieć w sumie po co mi facet skoro go ze mna nie ma

Doucz się na temat introwertykow bo masz marne pojęcie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość gość napisał:

wiesz, może dlatego ze ja nie chce introwertyka. ok moze to być swietny facet z charakteru, ale ludzie musza też do siebie pasować  sposobem zycia, nie chciałabym kogoś kogo ciagle musze otwierać, kto nie umie zyć z ludźmi, którego nie mozna wyciągnąć nigdzie, który nie dogada sie z rodziną i znajomymi, nie będzie chciał wychodzić. Ja nie prowadzę zycia imprezowego, ale lubię wyjść na koncert,  do kina, mam znajomych, przy introwertyku musiałabym albo z tego rezygnowac, albo chodzić sama, wieć w sumie po co mi facet skoro go ze mna nie ma

Chyba nie wiesz co to introwertyzm. Przedstawilas charakter osoby z fobia spoleczna. A autor to deebil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość intro napisał:

Jestem introwertykiem, a też lubię wychodzić do kina czy na koncert. Oprócz tego lubię podróżować, a z ludźmi, których lubię mogę rozmawiać w nieskończoność. Introwertycy po prostu potrzebują więcej czasu, by komuś zaufać.

 

Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Doucz się na temat introwertykow bo masz marne pojęcie. 

wiesz, nie musze sie douczać, bo znam na żywo kilku .  W tym dwa skrajne przypadki, tak w sobie zamkniete ze naprawdę nie da sie z tym nic zrobic.  I biorę  do swoich rozważań te przykłady, anie kogoś lekko introwertycznego.Chyba zapominasz, ze  introwertykiem i ekstrawertykiem mozna być w róznym stopniu. Jesli jesteś blisko środka skali to  nie ma problemu. ale skrajności z obu stron są  niezwykle meczące

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
22 minuty temu, Gość gość napisał:

wiesz, może dlatego ze ja nie chce introwertyka. ok moze to być swietny facet z charakteru, ale ludzie musza też do siebie pasować  sposobem zycia, nie chciałabym kogoś kogo ciagle musze otwierać, kto nie umie zyć z ludźmi, którego nie mozna wyciągnąć nigdzie, który nie dogada sie z rodziną i znajomymi, nie będzie chciał wychodzić. Ja nie prowadzę zycia imprezowego, ale lubię wyjść na koncert,  do kina, mam znajomych, przy introwertyku musiałabym albo z tego rezygnowac, albo chodzić sama, wieć w sumie po co mi facet skoro go ze mna nie ma

Ten tam jełop z góry nie odróżnia introwertyka od nieudacznika. I Ty też. Mój facet to introwertyk, chodzi do kina, 2x w tygodniu spotyka się ze znajomymi (dobrze ich zna i na 3 godzinki max).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty Bazyl

Ale zagadujemy czasem gdy nam się spodoba. Fajny, dobry chlopak, z dobrym wyglądem zawsze znajdzie dziewczyne. A raczej ona jego. Do ciebie zadna nie zagada bo widocznie jestes brzydki. Nie ma co się oszukiwać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

samotny introwertyk moglby dac duzo milosci i byc dobrym parterem , mezem i ojcem. To wiedza powschechna mozna by rzec.

A jednak kobiety wola dawac numery telefonow bad boyom a potem plakac w poduszke z powodu zdrady, niz wyjsc z inicjatywa do jakiegos wrazliwego introwertyka.

bo introwertyk nie zagada nigdy, a nawet zagadany będzie mówił niewiele albo i nic. To jak z kimś takim zawrzeć znajomość skoro nawet rozmowa sie nie klei ? Mam fikołki przed nim skakać ? Poza tym nawet nie da sie takiego nigdzie spotkać, bo przecież siedzi zabarykadowany w domu skoro jest introwertykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

bo introwertyk nie zagada nigdy, a nawet zagadany będzie mówił niewiele albo i nic. To jak z kimś takim zawrzeć znajomość skoro nawet rozmowa sie nie klei ? Mam fikołki przed nim skakać ? Poza tym nawet nie da sie takiego nigdzie spotkać, bo przecież siedzi zabarykadowany w domu skoro jest introwertykiem.

powinien powstać klub dla takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 minut temu, Gość Kiss napisał:

Ten tam jełop z góry nie odróżnia introwertyka od nieudacznika. I Ty też. Mój facet to introwertyk, chodzi do kina, 2x w tygodniu spotyka się ze znajomymi (dobrze ich zna i na 3 godzinki max).

a po co te wyzwiska  pipko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

bo introwertyk nie zagada nigdy, a nawet zagadany będzie mówił niewiele albo i nic. To jak z kimś takim zawrzeć znajomość skoro nawet rozmowa sie nie klei ? Mam fikołki przed nim skakać ? Poza tym nawet nie da sie takiego nigdzie spotkać, bo przecież siedzi zabarykadowany w domu skoro jest introwertykiem.

Mylisz nieśmiałość z introwertzmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W literaturze ciężko szukać ujednoliconej, konkretnej definicji introwersji. Opisywane są raczej cechy, jakimi wyróżnia się osoba będąca introwertykiem. Introwertyk to postać bardziej wycofana, która w kontaktach z innymi jest skryta, wszelkie interakcje towarzyskie są dla niej wyczerpujące. Kiedy introwertyk wchodzi w kontakty z innymi – wybiera mniejsze kręgi znajomych, oddaje się rozmyślaniom, a także woli słuchać, niż aktywnie udzielać się w dyskusji. Przyjemnością dla niego może być głęboka dyskusja i długie debatowanie nad różnymi kwestiami. Dla introwertyka ważniejszy jest jego świat wewnętrzny, niż ten go otaczający. Z tego powodu introwertycy będą bardziej skupieni na wyobraźni, fantazji. Introwertyk nie poszukuje mocnych wrażeń, nie potrzebuje adrenaliny i ciągłej stymulacji bodźcami. Jeżeli chodzi o działanie – jest rozważny, dużo czasu poświęca na analizę zadania, przy tym jest bardzo skoncentrowany (A. Kozak 2016, s. 15) . Introwertyk efektywnie pracuje w dobrze zorganizowanym środowisku, ciszy i w znanym sobie otoczeniu (Cz. S. Nosal 1997, s. 228).Skrajny introwertyk będzie nawet preferował przebywanie i pracę w całkowitym odosobnieniu (M. Čakrt 1996, s. 91). Na ogół osoba introwertyczna nie dzieli się chętnie swoimi myślami, swoim zdaniem, a zdarza się nawet tak, że nie podejmuje danego tematu, ponieważ uważa go za bezsporny i niewątpliwy (E. Koniuszewska 2008, s. 14).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

warto przypomnieć, że bycie introwertykiem, to nie jest sytuacja zero-jedynkowa. Introwersja i ekstrawersja to nie są dwie oddzielne szufladki, gdzie część z nas mieszka w jednej, a część w drugiej, a próby porozumienia międzyszufladowego są skazane na porażkę (tak oczywiście, wygląda tylko sytuacja pomiędzy kobietami a mężczyznami, bo wszyscy wiemy, że oni są z Marsa, a my z Wenus). Ekstrawersja-introwersja to kontinuum. A populacja ludzka na tym kontinuum rozkłada się jak zwykle, czyli zgodnie z krzywą Gaussa (nie wiem, czy już o tym mówiłam, ale ja kocham krzywą Gaussa!). Mało tego, to nie jest tak, że jesteśmy na całe życie przywiązani do jednego miejsca na tym kontinuum. Nasze doświadczenia życiowe mogą zmieniać nasze wrodzone skłonności. Oczywiście, nikt nie wykona szalonego skoku ze skrajnego introwertyzmu na skrajny ekstrawertyzm, ale subtelne zmiany są jak najbardziej możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

 Rozmowa z introwertykiem  wygląda tak :Wraz ze wzrostem samoświadomości i refleksji nad swoimi uczuciami, zauważyłam, że przebywanie z niektórymi osobami jest dla mnie bardzo męczące. Było to dla mnie ciekawe odkrycie, bo zazwyczaj, jak ktoś mi nie pasuje, to dlatego, że mnie w...ia (to jest taka moja emocja dominująca). A w tych wypadkach, po spotkaniach towarzyskich, byłam po prostu fizycznie zmęczona. I naprawdę sporo czasu zajęło mi dojście do przyczyny. A zmęczenie wynikało po prostu z tego, że to na mnie spoczywał cały ciężar konwersacji! To ja wymyślam temat (taki, żeby mieć pewność, że ta osoba ma coś do powiedzenia w tej sprawie), to ja rozpoczynam temat, to ja uważnie słucham, to ja z odpowiedzi, które uzyskałam, staram się wyprowadzić kolejne pytanie, to ja rozpoczynam kolejny temat, gdy uznam, że ta osoba nie chce mówić dalej o tym samym, to ja staram się swoimi historyjkami z życia jakoś nawiązać do tematu wypowiedzi rozmówcy i go rozbawić. Jakby tak spojrzeć z boku, to wyglądało na to, że próbuję odbijać piłkę na nosie i żonglować jednocześnie pięcioma piłeczkami tylko po to, by wszystkim było miło, że rozmowa się gładko toczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

 Dalej dziewczyna  mówi-i ma rację, bo tak to wygląda:Ja naprawdę wolę porozmawiać z osobami, które mają ochotę ze mną pogadać. Nawet, jeśli to będzie oznaczało, że będę mówić mniej (tak, szok i niedowierzanie. W fajnej rozmowie nie chodzi o to, żeby ją zdominować i gadać cały czas o sobie). Po tej konkluzji ograniczyłam do minimum towarzyskie kontakty z ludźmi, którzy uważają, że moim obowiązkiem jest zabawianie ich (bo im jest tak trudno i nie umieją tak, jak ja).

Osoby nieśmiałe często opisują, jak trudna i dramatyczna jest dla nich sytuacja podtrzymywania zwyczajnych, codziennych rozmów (czy mamy w języku polskim jakieś dobre określenie, które zastępuje angielskie small talk?). Że podtrzymanie kilkuminutowej rozmowy z sąsiadem na klatce schodowej, z koleżanką z pracy podczas parzenia herbaty czy ze znajomym spotkanym w autobusie, to prawdziwa droga przez mękę. Ale w tych wszystkich dramatycznych historiach kompletnie brak jednej rzeczy – odniesienia do tego, jak czuła się druga strona tej interakcji. Osoby nieśmiałe lubią snuć narrację, że świat jest wielki i straszny, a oni są tacy biedni, przestraszeni, no i tak im strasznie trudno. Ale ta narracja obejmuje głównie ICH osobę i ICH uczucia. Jeśli się na to spojrzy trochę z boku, to jest to mocno skupiona na sobie opowieść, w której inni liczą się tylko o tyle, że na pewno coś sobie myślą o naszym nieśmiałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nigdy nie słyszałam (ani nie przeczytałam) wypowiedzi osoby nieśmiałej w stylu: biedulka, musiała podtrzymywać ze mną rozmowę przez całą drogę autobusem, choć utrudniałam jej to, jak tylko mogłam. Samopoczucie i uczucia tego drugiego człowieka nie są ważne w porównaniu z wielkim dyskomfortem przeżywanym przez naszego introwertyka. Niestety, często nie pojawia się u niego refleksja, że w świecie codziennych interakcji społecznych trudno o większą torturę wobec drugiego człowieka, niż wystawienie go na dłuuugie, niezręczne milczenie. Albo jeszcze dłuższą konwersację, w której jedna osoba musi odwalać robotę za dwóch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×