Beznadzieja

Napisalem tutaj bo nie wiedzialem gdzie umiescic watek, otuz mam 25 lat i od 5 lat choruje psychicznie, pochodze z patologicznej rodziny matka alkoholiczka ojciec psychopata

Od co najmniej kilku lat moje zycie z roku na rok wyglada coraz gorzej , poczawszy od tego ze w wieku 18 lat wypadlem z normalnego liceum, z 2letnim opoznieniem udalo mi sie jednak zdac mature pozniej poszedlem na studia ktore po pol roku przerwalem i od tamtej pory nie moge utrzymac sie w zadnej pracy dluzej niz miesiac, w tej chwili mam jeszcze kupe dlugow ktore dzien w dzien zatruwaja mi zycie, generalnie to jestem na skraju przepasci i totalnego zalamania, nie mam z nikim kontaktu ludzie ktorzy kiedys tam kolo mnie byli poodwracali sie odemnie jestem z tym wszystkim sam i nie mam sily sie pozbierac codziennie towarzysza mi mysli nihilistyczne czytam o ludziach ktorych zycie to pieklo i coraz bardziej sie pograzam, na samobojstwo nie mam odwagi, nie mam tez za wiele cech ktore by mi daly szanse na jako takie miejsce w tym spoleczenstwie, boje sie ze trafie ponownie do wariatkowa albo w jeszcze inne gorsze miejsce, nie wiem co poczac, moze znajdzie sie ktos madry i cos mi poradzi...

Koniecznie psychiatra albo psycholog.

1 godzinę temu, Gość Ktoś napisał:

boje sie ze trafie ponownie do wariatkowa albo w jeszcze inne gorsze miejsce

jakie jest gorsze?? nawet więźniów izolują od psycholi w trosce od ich bezpieczeństwo