Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Moja nowa praca i wściekły mąż

Polecane posty

Gość gosc
3 minuty temu, Rescator555 napisał:

To trzeba zażądac założenia wspólnego konta. I na nie powinny wpływać pieniądze.

Jest gdzieś taki zapis prawny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Rescator555 napisał:

To trzeba zażądac założenia wspólnego konta. I na nie powinny wpływać pieniądze.

No to zakładają. I mąż wpłaca tam np 1/3 pensji, a resztę kisi jako swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
12 minut temu, Rescator555 napisał:

To trzeba zażądac założenia wspólnego konta. I na nie powinny wpływać pieniądze.

To jest w ogóle ciekawy problem. Nie ma obowiązku, aby wyplata wpływała na konto. Swoją wypłatę mogę sobie pobrać w formie gotówki, a następnie większość tych pieniędzy (zostawiając trochę np. na częściowe pokrycie rachunków czy jedzenia) wydać np. na drogi sprzęt wędkarski, który będzie służył do realizacji mojego hobby. W ten sposób ta część mojej wypłaty zostanie zamieniona na mój majątek osobisty, do którego mój mąż nie będzie miał żadnych praw.

Na jakiej zasadzie mój mąż mógłby zarządać, aby mieć dostęp do całości zarobionych przeze mnie pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URL
45 minut temu, Gość gość napisał:

To ile się naspędzaliście tego czasu? Co drugi dzień jak chodziliście ze sobą po parę godzin, czyli 10-15 tygodniowo przez dwa lata? A po ślubie to ile? Jestem w twoim wieku, prawie 20 lat po ślubie, mamy dzieci i jakoś chce mi się z mężem spędzać czas. Życzę ci, żebyś nie stała się za parę lat zgorzkniałą, zawistną, zazdrosną babą, co jej czułości brakuje. Dzieci rosną, a jak ochłodzisz z mężem swoje relacje, które przykrywasz aktualnie dziećmi, to potem tego możesz nie odzyskać.

Ale mnie mąż już zbrzydł.Sex jest codziennie,ewentualnie co drugi dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gormeispl
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Po pierwsze to jest jego psi obowiązek utrzymywać ją i dzieci w czasie kiedy dzieci są małe, a ona na macierzyńskim/wychowawczym.

Gwoli scislosci

Na macierzynskim kobieta dostaje maciezynskie (i obecnie jeszcze 500+) 

A urlop wychowawczy to juz kwestia ustalen miedzy malzonkami... wiec zadnego "psiego obowiazku" nie ma. I jesli nie ma ochoty byc zredukowany do roli bankomatu i swoje dzieci widzec godzine dziennie to nikt nie moze go do tego zmusic. 

Jesli natomiast kobieta pracuje to facet ma obowiazek zajac sie dziecmi i domem w rownym stopniu co kobieta. 

A jesli chodzi o dylemat autorki to mysle ze powinna isc do nowej pracy.

Opieka nad dziecmi jest calkowicie to garniecia dla kazdego NORMALNEGO faceta, przypuszczam ze jesli autorka bedzie w domu do 14 to w tym czasie i dziecmi sie zajmie i obiad i dom ogarnie. I wace nie bedzie musiala przy tym stasznie sie przemeczac bo w ciagu 6 godzin (liczac ze wstana przed 8h) mozna czas na wszystko znalezc... nawet na odpoczynek 😉 

Dla meza zostanie do ogrniecia kolacja i kapiel dzieci. Burzy sie bo wie ze pomocy nie bedzie i na kanapie po pracy nie usiadzie 😛 

A dla tych co mowia ze powrot do domu po 22h to masakra, ze pozno, ze zamim sie polzy ... ilu z Was kladzie sie spac przed 23h 😉 ? Tym bardziej jesli nie ma w perspektywie pobudki na bacznosc o 6h ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Trudno. Siedzisz w domu-zle. Pracujesz-za mało kasy. Mężczyzna nie może ci zabronić pracować czy zmienić pracy. A dzieci są chyba wasze. Nie ma wyjścia będzie musiał to jakoś przełknąć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież
1 godzinę temu, Rescator555 napisał:

Wspólnota działa cały czas, przy rozwodzie to ustaje. Można, o ile się zażąda od męża udostępnienia konta. Nie może odmówić. 

Możesz odmówić :D A druga strona sobie może jedynie potupać nogą ze złości :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W moim przypadku zmiana pracy to był początek końca małżeństwa. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Może to i lepiej!

Po co męczyć się w małżeństwie z facetem który nie rozumie co to partnerstwo, podziel obowiązków, wzajemny szacunek i kompromisy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mężem bym się nie przejmowała, ale tobie autorko nie jest przykro i żal, że nie będziesz widzieć dzieci całymi dniami? Domyślam się że do południa są w przedszkolach, szkołach...ty nimi się nic nie będziesz zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mężem bym się nie przejmowała, ale tobie nie jest żal i przykro że cały dzień nie będziesz widzieć dzieci? bo domyślam się, że do południa są w przedszkolach i szkołach....ile czasu będziesz miała dla tych dzieci? w niedzielę? miedzy gotowaniem a sprzątaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedffggggg
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Mężem bym się nie przejmowała, ale tobie nie jest żal i przykro że cały dzień nie będziesz widzieć dzieci? bo domyślam się, że do południa są w przedszkolach i szkołach....ile czasu będziesz miała dla tych dzieci? w niedzielę? miedzy gotowaniem a sprzątaniem?

Czytaj ze zrozumieniem, dzieci sa w domu... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Mężem bym się nie przejmowała, ale tobie nie jest żal i przykro że cały dzień nie będziesz widzieć dzieci? bo domyślam się, że do południa są w przedszkolach i szkołach....ile czasu będziesz miała dla tych dzieci? w niedzielę? miedzy gotowaniem a sprzątaniem?

przeciez jest napisane, ze rano sa, babcia tylko na 3 godziny jak ona wychodzi do pracy. wiec bedzie miec dla nich czas, juz nie dramatyzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

To jest w ogóle ciekawy problem. Nie ma obowiązku, aby wyplata wpływała na konto. Swoją wypłatę mogę sobie pobrać w formie gotówki, a następnie większość tych pieniędzy (zostawiając trochę np. na częściowe pokrycie rachunków czy jedzenia) wydać np. na drogi sprzęt wędkarski, który będzie służył do realizacji mojego hobby. W ten sposób ta część mojej wypłaty zostanie zamieniona na mój majątek osobisty, do którego mój mąż nie będzie miał żadnych praw.

Na jakiej zasadzie mój mąż mógłby zarządać, aby mieć dostęp do całości zarobionych przeze mnie pieniędzy?

Jeśli ktoś uważa się za pokrzywdzonego dysponowaniem pieniędzmi przez współmałżonka, może to wyprostować w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Jest gdzieś taki zapis prawny?

 

2 godziny temu, Gość gość napisał:

No to zakładają. I mąż wpłaca tam np 1/3 pensji, a resztę kisi jako swoje.

To do sądu rodzinnego. Ale nie ma tego, że co jest twoje, to jest nasze, a co jest moje to nie rusz. Bo tak chyba należy rozumieć tekst o własnych pieniądzach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tu autorka tematu

Odpisuje dopiero teraz bo mam chwilę wolną. Mąż pracuje od godziny 7 do 18. Ale jak jego kolega złamał nogę to nawet po 15 godzin pracował. Jak wraca o tej 18 to je obiad i idzie do garażu bo jak twierdzi musi coś zrobić albo coś przy aucie się tłucze albo coś innego. Albo rozpala w piecu i tak krąży garaż- kotłownia. Wraca o 20 i zajmuje się młodszym dzieckiem a ja idę starszą położyć spać. Teraz od 2 tygodni wraca o 16 i niby jest w domu ale go nie ma bo  wiecznie w garażu coś dłubie. W sobotę nie pracuje ale tak naprawdę to jest z nami od 16 bo tak wchodzi do domu i wychodzi i wiecznie coś robi nawet teraz gdy już w ogrodzie nie ma koszenia trawy itd. W niedzielę jest z nami. Często się sprzeczamy o to że go w domu nie ma i ja praktycznie sama nom stop z dziećmi. On twierdzi że jak pujde do pracy to nie będzie tyle harował jak zarobie 6 000. Też jak dzieci idą spać to urywa się o 21 do sąsiada na piwko lub sąsiad na piwko do niego przychodzi (piwko w garazu)i gadają jak w pracy było. On jest za tym żebym otworzyła sobie swoją działalność i robiła w domu. A ja nie chce bo wiem jak to będzie wyglądało.  Dom dzieci wszystko będzie na mojej głowie jak do teraz.  Jak dzieci pujdom spac to bede robic po nocach a on będzie miał luz jak do tej pory. Jedyny minus jest taki ze starsza córka od wrzesnie poszła do przedszkola(ze względu żeby miała kontakt z innymi dziećmi) na 5 godzin. I nie widywalabym corki praktycznie. Moim zdaniem mąż boi się tego że musiałby zając sie dziećmi od tej 17 do 22.  Teraz praktycznie tego nie robi.

Przepraszam za ort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia

gdzie osoba piszaca "pujdom" moze zarabiac 6000?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tu autorka

Jeśli chodzi o kasę to mamy wspólne konto i nie ma u nas czegoś takiego że każdy ma swoją wypłatę.  Natomiast mam płatne macierzyński i 500 plus natomiast mąż tego nie bierze pod uwagę. Twierdzi że po prostu nie pracuje teraz i nie zarabiam. Starszą córkę mogła by pilnować moja mama ale nie chce jej obciążać tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
6 godzin temu, Rescator555 napisał:

Jeśli ktoś uważa się za pokrzywdzonego dysponowaniem pieniędzmi przez współmałżonka, może to wyprostować w sądzie.

Nie, nie może!

Sąd nie wydaje wyroków i nie rozpatruje spraw dotyczacych dysponowania przez męża i żonę pieniędzmi na rachunki i żywność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Natomiast mam płatne macierzyński i 500 plus natomiast mąż tego nie bierze pod uwagę. Twierdzi że po prostu nie pracuje teraz i nie zarabiam.

Dla mnie twój mąż jest zwykłą świnią i tyle.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość gosc napisał:

przeciez jest napisane, ze rano sa, babcia tylko na 3 godziny jak ona wychodzi do pracy. wiec bedzie miec dla nich czas, juz nie dramatyzuj

Przeciez napisała że starsza jest 5 godzin w przedszkolu. Więc gdzie będzie mieć dla niej czas? Naucz się czytać. Zresztą takie byli robi i zarabia 6000? Gdzie? Pewnie pójdzie do jakiegoś sklepu typu biedronka za najniższa krajowa tylko po to by z domu się wyrwać. Macierzyństwo przeroslo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Pewnie pójdzie do jakiegoś sklepu typu biedronka za najniższa krajowa tylko po to by z domu się wyrwać. Macierzyństwo przeroslo

Zostanie w domu to nierób, pasożyt i dzivka - pójdzie do pracy to podła matka, egipska i franca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zegnam81
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Zostanie w domu to nierób, pasożyt i dzivka - pójdzie do pracy to podła matka, egipska i franca!

WIADOMO ZE NIE POJDE NIGDY DO PRACY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 28.11.2019 o 18:42, Gość Gosc napisał:

Od stycznia idę do nowej pracy. Będę pracowała w godzinach od 14  do 22. Mąz gdy nie mieliśmy dzieci nie miał nic przeciwko temu bym tam pracowała. Teraz jestem  na macierzyńskim ale musiałabym dojerzdzac do pracy 41 km. A do nowej miałabym tylko 4 km. Problem w tym ze w tej pracowałabym od rana. A w nowej od 14. Moja mama pilnowala by nam dzieci przez 3 godziny a potem jak maz wróci z pracy musiałby zając sie dziecmi od tej 17 do 22. Starsza córka idzie spac o 20 a młodsza między 20 a 22 zależy od tego jak długo śpi w dzień. W nowej pracy zarabiałabym więcej kasy. 

Mąż jest wściekły i nie zgadza sie z tym zebym zmieniła pracę. Ja chce ją zmienic. Do tej pory dzieci byly tylko na mojej głowie i nic go nie obchodziło..Ja się już dośc nasłuchałam ze malo zarabiam a na macierzyńskim ze przecież w domu nic nie ma do roboty tylko siedze na kanapie. Mąz boi sie ze będzie musiał zając się dziećmi. Kłucimy się nom stop o to. Dziewczyny poradzcie co robic czy zostac w tej starej pracy czy zmienić. 

Jezeli lubisz ta prace to pracuj, dzieci maja dwoje rodzicow przeciez, a nie tylko matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.11.2019 o 23:42, Gość Gosc napisał:

Od stycznia idę do nowej pracy. Będę pracowała w godzinach od 14  do 22. Mąz gdy nie mieliśmy dzieci nie miał nic przeciwko temu bym tam pracowała. Teraz jestem  na macierzyńskim ale musiałabym dojerzdzac do pracy 41 km. A do nowej miałabym tylko 4 km. Problem w tym ze w tej pracowałabym od rana. A w nowej od 14. Moja mama pilnowala by nam dzieci przez 3 godziny a potem jak maz wróci z pracy musiałby zając sie dziecmi od tej 17 do 22. Starsza córka idzie spac o 20 a młodsza między 20 a 22 zależy od tego jak długo śpi w dzień. W nowej pracy zarabiałabym więcej kasy. 

Mąż jest wściekły i nie zgadza sie z tym zebym zmieniła pracę. Ja chce ją zmienic. Do tej pory dzieci byly tylko na mojej głowie i nic go nie obchodziło..Ja się już dośc nasłuchałam ze malo zarabiam a na macierzyńskim ze przecież w domu nic nie ma do roboty tylko siedze na kanapie. Mąz boi sie ze będzie musiał zając się dziećmi. Kłucimy się nom stop o to. Dziewczyny poradzcie co robic czy zostac w tej starej pracy czy zmienić. 

wlasnie przpomnialam sobie, dlaczego wole byc singielka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Przeciez napisała że starsza jest 5 godzin w przedszkolu. Więc gdzie będzie mieć dla niej czas? Naucz się czytać. Zresztą takie byli robi i zarabia 6000? Gdzie? Pewnie pójdzie do jakiegoś sklepu typu biedronka za najniższa krajowa tylko po to by z domu się wyrwać. Macierzyństwo przeroslo. 

czemu taka ocena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
10 godzin temu, Gość Bimba napisał:

Nie, nie może!

Sąd nie wydaje wyroków i nie rozpatruje spraw dotyczacych dysponowania przez męża i żonę pieniędzmi na rachunki i żywność.

A słyszałaś może o pojęciu "przemoc ekonomiczna"? To może sobie o tym poczytaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossc
10 godzin temu, Gość Bimba napisał:

Nie, nie może!

Sąd nie wydaje wyroków i nie rozpatruje spraw dotyczacych dysponowania przez męża i żonę pieniędzmi na rachunki i żywność.

Oczywiście, że sąd rodzinny zajmuje się takimi sprawami doucz się!

I może nakazac konkretne kwoty na rozdysponowanie na życie, a twoje pobożne życzenia o tym że tak nie jest będzie miał kompletnie w tyle!

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
6 minut temu, Gość Gossc napisał:

Oczywiście, że sąd rodzinny zajmuje się takimi sprawami doucz się!

I może nakazac konkretne kwoty na rozdysponowanie na życie, a twoje pobożne życzenia o tym że tak nie jest będzie miał kompletnie w tyle!

 

 

No właśnie. Jak można nie mieć pojęcia o sprawie, a mimo to się upierac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Rescator555 napisał:

A słyszałaś może o pojęciu "przemoc ekonomiczna"? To może sobie o tym poczytaj. 

Przemocą ekonomiczną jest również wymaganie od współmałżonka dostępu do całej jego wypłaty. Tak było np. w głośnej sprawie pewnego posła PIS, który również w ten sposób znęcał się nad swoją żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×