Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W niektórych zawodach żałoba nie jest wskazana

Polecane posty

Gość gość

Mój mąż jest DJ-em w jednej z warszawskich dyskotek, dobrze zarabia. Ostatnio zmarła mu matka. Bardzo lubiłam i szanowałam teściową, wiele jej zawdzięczam. Uważałam że po jej śmierci mąż zmieni pracę na coś innego ale ani mu to w głowie. Powiedział że owszem jest mu bardzo przykro ale życie toczy się dalej i pomimo że jest mu smutno w tej pracy nie można sobie pozwolić na rozpacz. Że żałobę nosi w sercu, ale nie może jej eksponować, bo jego praca jest związana z zabawą a nie ze smutkiem zakładu pogrzebowego. Więc musi robić dobrą minę do złej gry i nawet jak jemu jest smutno to i tak musi zabawiać ludzi. Niby ma rację, ale nie podoba mi się to. Daje zły przykład naszemu dziecku taką postawą, że najważniejsze jest życie doczesne i kasa. Myślę nawet że gdyby my byśmy zmarli również podszedłby do tego z chłodną obojętnością.Jak uważacie czy w takiej sytuacji wypadałoby ze względu na szacunek do zmarłej matki zmienić pracę. Nawet chwilowo na coś innego, przecież bezrobocie jest małe, a np.po roku wrócić do grania. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

maz ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żałobę się przeżywa dla siebie a nie na pokaz bo co inni powiedzą. Życie toczy się dalej. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Hmm, smutek zakładu pogrzebowego...Ciekawy temat poruszyłaś. Smutek w takim zakładzie może być jedynie wtedy gdy właścicielom tego zakładu umrze bliska im osoba. Wtedy tak. W innych sytuacjach to porządek dnia codziennego, dla nich to jest zwykła praca. W biurach takich zakładów a nawet w kostnicach leci z radia wesoła muzyka, przecież to normalne że ludzie rodzą się i umierają, dla nich to praca. Gdyby wszyscy grabarze, właściciele zakładów pogrzebowych, osoby myjące zwłoki, pracownicy krematoriów, lekarze wykonujący sekcję zwłok podchodzili do tego emocjonalnie i płakali by nawet po obcych ludziach to w końcu popadli by w depresję i popełnili samobójstwo. Inaczej rzecz się ma w przypadku bliskiej osoby. Można na krótki czas wziąć urlop jeśli jest to umowa o pracę lub własna firma  a ktoś musi w domu w ciszy przeżyć żałobę. Nie piszesz na jakich warunkach jest zatrudniony twój mąż. Jeśli jest to np. umowa-zlecenie czy o dzieło to mimo największych chęci urlop się nie należy. Kiedyś czytałam podobną sytuację, jak clown w cyrku po śmierci żony dalej zabawiał publiczność a po skończonym spektaklu płakał sam na zapleczu. Pewne zawody nie przewiduja okazywania żałoby. Twój mąż nie powinien zwalniać sie z pracy, w końcu z tego sie utrzymujecie. Poza pracą może często chodzić do kościoła i na cmentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No tak, w niektórych zawodach związanych z zabawą nie pokazuje sie żałoby na zewnątrz. W związku z tym pracownicy pogrzebówki nie powinni pokazywać radości,że np. przychodzi ktoś w żałobie a w radyjku brzdęka disco-polo. Niech je słuchają w domu, a tu będzie cisza, ewentualnie muzyka poważna jeśli już muszą czegoś słuchać. Trochę szacunku dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja bym zmieniła pracę, za jakiś czas wróciła do zawodu. Przecież DJ to nie lekarz, nie straci uprawnień do wykonywania zawodu. Nie byłabym w stanie rozbawiać innych sama będąc w rozpaczy. Poza tym jak to wygląda przed ludźmi? Trzeba zachować jakies pozory. Po jakimś czasie wróciłabym do tego grania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

No tak, w niektórych zawodach związanych z zabawą nie pokazuje sie żałoby na zewnątrz. W związku z tym pracownicy pogrzebówki nie powinni pokazywać radości,że np. przychodzi ktoś w żałobie a w radyjku brzdęka disco-polo. Niech je słuchają w domu, a tu będzie cisza, ewentualnie muzyka poważna jeśli już muszą czegoś słuchać. Trochę szacunku dla innych.

I nie pokazują a to czego słuchają przy obróbce zwłok to już ich biznes. Chyba nie liczysz że robią to z kijem w dupie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Soooo

Po prostu nie chcesz by tam pracowal I chcesz wykorzystac okazje by to osiagnac, kiepsko z toba, a dzieci tam chodza ze tez to dolaczylas? manipulatorka:) poza tym jestes w zalobie I bawisz sie na cafe? Tez moge tak poszantazowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TheCiekawskii
25 minut temu, Gość gość napisał:

Mój mąż jest DJ-em w jednej z warszawskich dyskotek, dobrze zarabia. Ostatnio zmarła mu matka. Bardzo lubiłam i szanowałam teściową, wiele jej zawdzięczam. Uważałam że po jej śmierci mąż zmieni pracę na coś innego ale ani mu to w głowie. Powiedział że owszem jest mu bardzo przykro ale życie toczy się dalej i pomimo że jest mu smutno w tej pracy nie można sobie pozwolić na rozpacz. Że żałobę nosi w sercu, ale nie może jej eksponować, bo jego praca jest związana z zabawą a nie ze smutkiem zakładu pogrzebowego. Więc musi robić dobrą minę do złej gry i nawet jak jemu jest smutno to i tak musi zabawiać ludzi. Niby ma rację, ale nie podoba mi się to. Daje zły przykład naszemu dziecku taką postawą, że najważniejsze jest życie doczesne i kasa. Myślę nawet że gdyby my byśmy zmarli również podszedłby do tego z chłodną obojętnością.Jak uważacie czy w takiej sytuacji wypadałoby ze względu na szacunek do zmarłej matki zmienić pracę. Nawet chwilowo na coś innego, przecież bezrobocie jest małe, a np.po roku wrócić do grania. Co o tym myślicie?

Co do wychowania dziecka to samo powinno się wychować bo ma być sobą a nie zmuszanym do bycia udawanym kim nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Soooo
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ja bym zmieniła pracę, za jakiś czas wróciła do zawodu. Przecież DJ to nie lekarz, nie straci uprawnień do wykonywania zawodu. Nie byłabym w stanie rozbawiać innych sama będąc w rozpaczy. Poza tym jak to wygląda przed ludźmi? Trzeba zachować jakies pozory. Po jakimś czasie wróciłabym do tego grania.

Gdyby nie byl w stanie to by tego nie robil, nikt inny nie jest od tego by kontrolowac jak ktos radzi sobie ze strata, tym bardziej ze faceci chowaja uczucia w sobie, podczas gdy kobiety lubia sie uzalac publicznie nad swoim nieszczesciem by wzbudzac wspolczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Wiem coś o tym bo jestem przedszkolanką. Po śmierci taty miałam niespodziewane wybuchy płaczu, nawet w pracy. Dyrektorka wezwała mnie do siebie, powiedziała że bardzo mi współczuje, ale taka sytuacja nie może się powtórzyć, bo jest źle odbierana przez dzieci, rodziców i że psuję wizerunek firmy bo wychodzę na osobę niezrównoważoną psychicznie która nie umie panować nad emocjami. Gdyby to była umowa o pracę dałaby mi urlop, ale że pracowałam na umowę-zlecenie, to urlop sie nie należy, więc albo się zwolnię albo będę normalnie pracowac. Niestety zwolniłam się, bo nie umiem udawać że jest super jak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Widać, że facet nie należał do mami synków, ma racjonalne podejście do życia. Zwolni sie z pracy, drugiej tak szybko nie znajdzie, bo o pracę wcale nie jest tak łatwo i co będziecie całą rodziną siedzieć na cmentarzu i płakac aż sami pomrzecie z głodu? A matki i tak nie wskrzesicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A ja zawsze się zastanawiam co myśli grabarz kopiąc komuś dół w ziemi? Ze kiedyś to ktoś inny jemu będzie taki dół kopać i role się odwrócą. Ponoć w słynnej Kaplicy Czasze ostatnią czaszką jest właśnie czaszka owego grabarza, który sobie zażyczył że skoro on zza swojego życia umieszczał tam inne czaszki to po śmierci chce żeby jego też tak dołączyć bo ci wszyscy zmarli są dla niego jak rodzina. Na początku są takie myśli, potem człowiek sie do wszystkiego przyzwyczaja i dalej pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nic nie myśli. Robi swoje. Śmierć jest naturalna. Każdy się brzydzi takiej pracy i ma ludzi z tej branży za nieformalnych najczęściej brzydza się ich ale do pogrzebu chcą mieć wszystko zrobione. No ktoś to przygotować musi. Ktoś się rodzi ktoś umiera. Normalka. To tylko ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość gość napisał:

Ja bym zmieniła pracę, za jakiś czas wróciła do zawodu. Przecież DJ to nie lekarz, nie straci uprawnień do wykonywania zawodu. Nie byłabym w stanie rozbawiać innych sama będąc w rozpaczy. Poza tym jak to wygląda przed ludźmi? Trzeba zachować jakies pozory. Po jakimś czasie wróciłabym do tego grania.

Zyj dla siebie, nie dla ludzi. Ustawiasz męża, dzieci i siebie pod dyktando sąsiadów i innych ludzi.Szok.

Męża powinnaś wspierać w tej ciężkiej dla niego sytuacji, nie zastanawiać sie nad pozorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Bolek napisał:

A jak mieszkasz w kolorowym bloku i masz kolorowe mieszkanie to trzeba się przeprowadzić lub przemalować.

do piwnicy z węglem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Ja bym zmieniła pracę, za jakiś czas wróciła do zawodu. Przecież DJ to nie lekarz, nie straci uprawnień do wykonywania zawodu. Nie byłabym w stanie rozbawiać innych sama będąc w rozpaczy. Poza tym jak to wygląda przed ludźmi? Trzeba zachować jakies pozory. Po jakimś czasie wróciłabym do tego grania.

no tak, najważniejsze zeby sie przed ludźmi pokazac. Pozory sa najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pozory to niestety codzienność w naszym społeczeństwie. Ja pracuje w zawodzie który ma częsty kontakt ze śmiercią. Widzę jak traktowane są osoby jeszcze za życia przez rodziny a jak po śmierci. Często samotne, opuszczone przez najbliższych przechodzą na drugą stronę, a po śmierci nagle zaczynają się płacze i rozpacz, zaczyna królować czerń. Jak ja nienawidzę takiej obłudy, czasami mam nawet ochotę zapytać za czym, bo nie za kim tak rozpaczają. Moja babcia nie życzyła sobie aby po jej śmierci rodzina chodziła ubrana na czarno, a mimo to jej dzieci na początku tak się ubierały. Kiedy zwróciłam uwagę że taka była jej wola, to usłyszałam - co ludzie powiedzą. A co mnie obchodzą ludzie?  Ona była zawsze wesoła, lubiła innych ludzi i zwierzęta. Uwielbiała śmiech, muzykę, taniec i emanowała radością nawet jak życie kopało ją po tyłku. To była jej wola i ważniejsze było jej spełnienie niż zdanie innych. Jej rozpacz po śmierci dziadka nie przejawiała się w ubiorze a tym, że nagle zaczęła chorować. Ludzie zawsze gadali i będą gadać, oceniać, krytykować tylko czy to coś zmieni w waszym życiu, staniecie się inni? Psy szczekają a karawana musi iść dalej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×