Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mia

Marzę o NORMALNEJ umowie o pracę. Męczę się 8 lat na śmieciówkach...

Polecane posty

Gość mia

Piszę ten post, bo zastanawiam się, ile jest młodych osób w podobnej sytuacji. Zaczęłam pracować mając 20 lat i będąc na drugim roku studiów. Pracowałam na umowie o dzieło albo na zleceniu w miejscach typu kawiarnie, sklepy z ubraniami. Po studiach pracowałam przez 2 lata na umowie zleceniu jako asystentka dyrektora dużej firmy z branży odzieżowej. Odeszłam, bo szans na umowę o pracę nie było (taka polityka firmy, nawet kadrowa jechała na śmieciówce), a odpowiedzialność na stanowisku duża. Typowa sytuacja, gdzie w umowie jest parzenie kawy i skanowanie umów, a w praktyce są wieczne nadgodziny, robienie rozliczeń, załatwianie spraw za wszystkich (każdy na mnie spychał swoja robotę, bo byłam najniższej) i jeszcze odbieranie dzieciaka szefa z przedszkola. Potem przez pół roku pracowałam na umowie o pracę, ale niestety na zastępstwo. Zastępowana kobieta miała nie wrócić, ale jednak wróciła. Firma mała, więc nie było dla mnie stanowiska. W obu tych firmach zarabiałam 2 tysiące netto. 

A potem już śmieciówka za śmieciówką... Recepcja, administracja, sprzedaż, dział operacyjny - zawsze zlecenie. Czasem obiecywali umowę o pracę, czasem z góry mówili, że albo zlecenie, albo do widzenia. W każdej pracy byłam doceniana, pracowałam dokładnie i dobrze. Ale co z tego? Zawsze był uścisk ręki prezesa, zawsze były podziękowania, zawsze były drobne nagrody. Tylko kurczę, co mi z  tego? Do garnka to włozę? Kredyt mieszkaniowy za to wezmę? Jak ostatnio szukałam pracy, to odsiewalam wszystkie oferty, gdzie ktoś napisał, że będzie to umowa zlecenie. Niestety, ale jak pracodawca pisał "dowolna umowa", to najczęściej miał na myśli ZLECENIE ALBO B2B. Z którejś rozmowy o pracę wyszłam, usiadłam na przystanku i się rozpłakałam. Co jest ze mną nie tak, ze nie zasługuję jako pracownik na normalne traktowanie? Obecnie pracuję w firmie, gdzie miałam być takim administratorem biura. Umowy, faktury, zaopatrzenie, kontrola procesów, milion tabelek i zestawień w Excelu - jestem w tym bardzo dobra. Pensja marna jak zawsze u mnie, ale chociaż więcej niż dotąd - 2800 netto. Ciężko nawet za to wyżyć w Warszawie. Ale już ktoś wpadł, że jest aktualnie sezon zimowo-świąteczny i ja "pomagam" w dziale operacyjno-sprzedażowym, co oczywście sprowadza się do tego, że mam cholerne dwa PEŁNE etaty w ramach jednej pensji. Zapieprzam jak mały robocik w tej pracy. Czuję się nieudacznikiem, mimo ze w pracy wszyscy doceniają, mówią, że widzą dla mnie szanse. Ale ja już nie wierzę w takie gadanie. Patrzę na inne osoby w firmie, które mają umowę o pracę, kartę do Luxmedu, kartę na siłownię, bony Sodexo, premie świąteczne... A ja zlecenie i dwa etaty, gdzie na jednym robię coś, co kompletnie wykracza poza moje kompetencje i zainteresowania. Do tego na ile na moim pierwotnym stanowisku w administracji mam fajną szefową i wszystko się dobrze układa, tak w tym drugim dziale mam szefową, która drze się na wszystkich i rozkazuje zamiast normalnie wydawać polecenia. Mam ochotę się zwolnić i poszukać nowej pracy, ale boję się, że znowu będzie śmieciówka, znowu będą mnie wykorzystywać... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Porozmawiaj z szefową szczerze. Już trochę tam pracujesz więc możesz delikatnie przedstawić swoje oczekiwania, może się dogadacie.

Co do pracy na dwóch stanowiskach to niestety pokazałas, że potrafisz i dajesz radę a pracodawcy to pasuje. Też warto to poruszyć w rozmowie a na drugi raz warto być bardziej asertywnym.

Jeśli będziesz szukać pracy to szukaj tylko na cały etat z umową o pracę- nie ma innej rady a jeśli nie jest to nigdzie zaznaczone w ogłoszeniu to nie bój się pytać już na wstępie czy jest umową o pracę. 

Pomyśl, że są osoby jak np ja które mimo umowy o pracę nie są zadowolone. Jakiś czas temu zmieniłam pracę i warunki sa nawet ok ale ta praca mnie wypompowuje psychicznie, nie mogę się zaklimatyzowac i już chyba nawet nie chcę, bede się za czymś oglądać, ale z ofertami jest średnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przykre to co piszesz, ale ja tez trochę rozumiem rynek. Młoda kobieta dla wielu za chwilę oznacza ciążę i od razu L4 do końca. U mnie w firmie też bali się zatrudniac, teraz jestem w budżetówce, ale za grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tchórzo fretka

ale wszedzie sie placi najmniej, bo tak mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×