Dwa główne powody, dla których przestałem być katolikiem...

Jest ich więcej, ale te dwa są dobre do krótkiej prezentacji

1) Krucjaty - Wojny mające na celu odbicie Palestyny/Jerozolimy wraz ze Świętym Wzgórzem. Papiestwo zorganizowało 3 wielkie wyprawy, które summa summarum przegrali i na Świętym Miejscu stoi meczet. Stwierdzili w swojej doktrynie, że "dla nich Jerozolima nie ma znaczenia". Biblia nam mówi, że czasem Bóg kazał wywoływać wojny tym, po których stronie stał, ale oni te wojny zawsze wygrywali. Jeśli natomiast ktoś wywołuje wojny, które przegrywa, to znaczy, że Bóg nie stoi po jego stronie...

2) Zmiana papieskiej retoryki względem innowierców (głównie protestantów). Papieże renesansowi nawoływali do przemocy i nawracania "heretyków" siłą . Jan Hus/John Wyclife (tu jego uczniowie głównie. Sam Wyclife umarł śmiercią naturalną, ale ówczesny papież Marcin V, po 40 latach kazał otworzyć grób Wyclife'a, połamać kości i wrzucić do rzeki), czy Iwan Tyszkiewicz są dobrymi przykładami. Przysięga jezuitów zobowiązuje ich do zwalczania tylko i wyłącznie protestantyzmu (judaizmie i islamie nie ma mowy) Zakon jezuitów jest zatem w gruncie organizacją antychrześcijańską.

 Wracamy do współczesności. W latach 90-tych mogliśmy obserwować Wojtyłę całującego koran, jako gość w meczecie, czy niedawno Bergolia, tolerującego szamański rytuał w Watykanie. Widzimy zatem zmianę papieskiej retoryki o 180 stopni, wynikającą oczywiście z tym, że władza polityczna papiestwa, wraz z przemianami z XIV - XVIII wieków, jak np reformacja, czy rewolucja francuska, władza papieska została bardzo uszczuplona. Innymi słowy - Kiedyś Papiestwo nie musiało dbać o PR. Teraz musi, oj i to baaardzo...