Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu mamy, które mają na tyle odwagi by przyznać otwarcie, że któreś z dzieci preferują nad inne? Ponoć to częste, a nikt się nie przyzna

Polecane posty

Gość gość

czy to prawda? ja w chwili obecnej jestem w drugiej ciązy. I bardzo, bardzo się boję, czy nie skrzywdzę któregos z dzieci nie do konca swiadomym nierownym traktowaniem. Albo czy któres nie bedzie mnie wyraznie bardziej rozczulało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zła mama

Wstyd się przyznać, ale ja. Starszego syna kocham nad życie, a młodszą córkę tylko lubię. Mam tak od samych jej narodzin. Była bardzo wymagającym i placzliwym dzieckiem. Nie to co syn. On od zawsze spokojny, nie sprawia problemów. Uczy się najlepiej w klasie. Córka to totalne przeciwieństwo. Nieposluszna, nie chce się uczyć, sprzątać, pomagać w domu. Nie chcę spędzać ze mną czasu i ciągle pyskuje. Żeby nie było, nie okazuje tego, że syna wolę bardziej. Dzieciaki mają 14 i 11 lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moi rodzice sie nie przyznadza, ale wola moja siostre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież
13 minut temu, Gość Zła mama napisał:

Wstyd się przyznać, ale ja. Starszego syna kocham nad życie, a młodszą córkę tylko lubię. Mam tak od samych jej narodzin. Była bardzo wymagającym i placzliwym dzieckiem. Nie to co syn. On od zawsze spokojny, nie sprawia problemów. Uczy się najlepiej w klasie. Córka to totalne przeciwieństwo. Nieposluszna, nie chce się uczyć, sprzątać, pomagać w domu. Nie chcę spędzać ze mną czasu i ciągle pyskuje. Żeby nie było, nie okazuje tego, że syna wolę bardziej. Dzieciaki mają 14 i 11 lat. 

Myślisz że jest głupia i nie czuje tego? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ale przeciez młodsze zazwyczaj jest po to by starszemu nudno nie bylo,wiec w czym rozkminy? 😄 miedzy moimi dziecmi jest duza roznica wieku, i starszy jest juz prawie nastolatkiem i juz ma swoj charakterek, swoje zdanie, zainteresowania, kolegow z ktortmi sie spotyka poza domem, juz nie jest malym dzieckiem. A młodszy ma 3 lata i jest mala kruszyną. Dwie rozne osobowosci. Ze straszym sie pokłoce o telefon, lenistwo i pyskowanie,a z młodszym o to,ze rzuca jedzeniem,stwierdził ,ze nie skorzysta z nocnika lub w sklepie połozy sie krzyzem i nie pojdzie kroku dalej jak nie dostanie dziadka swinki z łodką. Nie ma tak,ze tego kocham bardziej,a drugiego mniej. Kocham ich inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maolka

Nie wiem jak inne mamy ale ja nie mam takiego odczucia... mam 3 przecudne dziewczynki są male 🙂 2 , 3 i 6 lat i kocham je wszystkie tak samo mocno są moimi oczkami w głowie ... 🙂 Jedyne co mogę przyznać ze są różnice ze w jednej coś lubisz a inna tego nie ma ale ma zaś inną rzecz która nie ma ta pierwsza i tyle 🙂 Więc nie da się ich nie kochać albo kochać jakoś mniej 🙂 więc albo wszystkie albo żadna 😄 Ale może są takie mamy ... wtedy szczerze współczuję ... bo dla jednego i drugiego jesteś mamą 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
39 minut temu, Gość Zła mama napisał:

Wstyd się przyznać, ale ja. Starszego syna kocham nad życie, a młodszą córkę tylko lubię. Mam tak od samych jej narodzin. Była bardzo wymagającym i placzliwym dzieckiem. Nie to co syn. On od zawsze spokojny, nie sprawia problemów. Uczy się najlepiej w klasie. Córka to totalne przeciwieństwo. Nieposluszna, nie chce się uczyć, sprzątać, pomagać w domu. Nie chcę spędzać ze mną czasu i ciągle pyskuje. Żeby nie było, nie okazuje tego, że syna wolę bardziej. Dzieciaki mają 14 i 11 lat. 

A może córka jest taka bo od zawsze  czuła że mama woli jej brata....?powiedz mi jak można tylko lubić swoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goska

Jako srodkowe dziecko to mialam przekichane. 

Siostra przez 3 lata do moich urodzon byla przez wszystkich rozpieszczana, wlacznie z dziadkami, ktorzy mieszkali z rodzicami. Jak mialam kilka miesiecy wyprowadzili sie.

2 lata po mnie urodzil sie dlugo wyczekiwany syn, byl synusiem mamusi

jako dorosla teraz osoba czulam zawsze, ze jestem wypadkiem w procesie dojscia do parki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiesz Autorko, że też jestem w drugiej ciąży, niedługo rodzę i wczoraj wieczorem siedziałam i zaczęłam mieć takie same myśli?:) Moja pierwsza córka jest chyba bardziej "taty", jest dość trudna i przyznam się szczerze, że nasza relacja nie należy do łatwych (a ma dopiero 3 lata), często brak mi do niej cierpliwości. Oczywiście kocham ją bardzo, ale nawet mąż się śmieje, że druga córka będzie chyba bardziej "moja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tez tak mam i ciezko się o tym mówi 

druga córkę kocham bardziej, nie wiem może bardziej wyczekała była i zdecydowałam się świadome macierzyństwo w wieku 29 lat

pierwsza córka urodziła się jak miałam 22 lata.. dała mi strasznie w kość.. straciłam młodość, musiałam pogodzić studia i prace i dziecko, rozstałam się z ojcem małej jak miała 2,5 roku... wszystko mnie przytłoczyło ...były maz nie ma kontaktu z córka do dziś, nie miałam żadnej pomocy nawet od rodziców, mieszkałam sama... jest moja córka ale uczucia są inne niż do drugiej córki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj tez tak mam

Pierwsza corka kochaniutka spokojny bobasek kocham ja 🙂 drugi syn przeciwienstwo darl sie w nieboglosy nic nigdy nie mozna bylo przy nim zrobic do teeaz co wezmnie w rece to zaraz mozna do kosza wyrzucic 😄 kocham go . 

ale musze powiedziec ze do syna czuje troche wiecej milosci . Nie wiem dlaczego tak jest ale jakos takie glupie ale kocham go ciut bardziej a moz znowu odwrotnie ciut wkecej kocha corke 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URL

Zawsze preferuję się najmłodsze dziecko bo wymaga najwięcej opieki. Z punktu widzenia biologii jest to naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc K

Mam dwóch synów - starszy 4,5 młodszy prawie rok. Mają różne charaktery ale i jeden i drugi czasem daje popalić. Starszy to typ jakiego nigdy w facetach nie lubiłam - typowy rak. Bardzo uczuciowy i histeryczny. Czasem mówię, że to dla mnie kara mieć dziecko chłopca-raka. Jednak są też w nim cechy, które lubię i czasem mnie rozbraja w pozytywnym sensie. Ostatnio w trakcie podróży wyskoczył z pytaniem "mamusiu czy ja też będę mógł iść do pracy??" - oczywiście kochanie, nawet nie musisz być dorosłym facetem i jak skończysz 15 lat to w wakacje cię sama do roboty wygonie 😛 jego reakcja "naplawde?? supel!" Innym razem mówię "przestań tyle jeść słodyczy bo jak będziesz tyle jadł to będziesz gruby" - "ale mamusiu ja nie będę gluby, ja będę duży facet" 😛  Więc jak go nie kochać 🙂 .Droczę się z nim często.

Młodszy za to już pokazuje gen zarządcy. Jak coś nie idzie po myśli to nie omieszka zademonstrować niezadowolenia. Bunt, krzyk! wyegzekwuje co jego. Ale czasem przyjdzie i się przytulić i poczęstuje swoją chrupką. Wszędzie pełza za swoim starszym braciszkiem.

Maja swoją baze w budzie psa (otwór w drzwiach szafy na korytarzu a w środku legowisko), Ostatnio nakryłam ich jak siedzieli tam w trójkę. Podusie, kocyki i lampka. Przegryzek również nie zabrakło 😛 

Fajne chłopaki ale wiadomo czasem trzeba zrobić coś dla siebie i czasem też ma się ich dosyć 🙂 . Nie umiałabym faworyzować któregoś. Może też dlatego, że u mnie w domu rodzice faworyzują moja siostrę. Ja z bratem w chwilach jej niezadowolenia ogólnego jesteśmy pod atakiem ale to ja rodzice wspierają, rozumieją i wymuszają na nas akceptowanie bycia workami do wyładowywania złości przez nią. A, że już któryś raz się to powtarza (stawiam na schizofrenie lub dwugiegunówkę u niej) to w końcu odcięłam siebie i swoją rodzinę od niej. Oczywiście ja ta niedobra wybaczyć nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie nawet tak się nie da, bo mam późną nastolatkę i dwulatkę. Nie ma możliwości, żeby którąś preferować, bo to zupełnie inne już potrzeby, możliwości, ekspresja itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Na szczęście mam jedno dziecko i nie planuje więcej więc nie mam takich dylematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ule

Z corka mam lepszy kontakt, ale oboje sa równie wazni i równo je traktuję.  Nie bardzo rozumiem, jak kogos mozna kochac mniej czy wiecej. Jak sie kocha, to sie kocha,  tego sie nie da mierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Oj tez tak mam napisał:

Pierwsza corka kochaniutka spokojny bobasek kocham ja 🙂 drugi syn przeciwienstwo darl sie w nieboglosy nic nigdy nie mozna bylo przy nim zrobic do teeaz co wezmnie w rece to zaraz mozna do kosza wyrzucic 😄 kocham go . 

ale musze powiedziec ze do syna czuje troche wiecej milosci . Nie wiem dlaczego tak jest ale jakos takie glupie ale kocham go ciut bardziej a moz znowu odwrotnie ciut wkecej kocha corke 🙂

Dlaczego?Wolalas miec syna i dlatego kochasz go bardziej?Rozumiem jak ktos preferuje grzeczne, spokojne dziecko.Moj kuzyn ma dwoch synow o przeciwstawnych charakterach, wszyscy wola mlodszego, bo jako dziecko byl grzeczny, slodki i fajny, a teraz jest porzadnym, kulturalnym nastolatkiem, starszy zas dal popalic i nadal daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moim zdaniem wcale nie musisz dzieci traktować jednakowo, nawet nie powinnaś. Każde dziecko jest indywidualnością i to co będzie dobre dla Zosi może być niedobre dla Asi. Np. dziecko z silnym charakterem zmotywujesz wyjeżdżając na ambicję, stosując "twardą miłość", a słabe i kruche identyczną metodą wpędzisz w kompleksy i wywołasz poczucie beznadziei. Najważniejsze, żebyś dla każdego chciała jak najlepiej i niczego im nie musisz odmierzać od linijki. Poza tym dzieci Ci się nawet mogą nie pozwolić traktować identycznie. Wyobraź sobie, że masz jedno "przylepę,", a drugie to zupełnie inny typ - od dziecka nie chce żadnych przytulasków, wyrywa się, jest bardziej niezależne, lubi dużo się bawić się samo, nie ma żadnych lęków separacyjnych, po prostu zupełnie inny typ, inne potrzeby i konstrukcja psychiczna. Gdybyś chciała takie dziecko kochać identycznie w sensie okazywania uczuć w tym samym stopniu co dziecku nr jedenaście to zamęczysz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×