Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Mąż wychowuje syna na rozpieszczonego jedynaka

Polecane posty

Gość Gość

Czuję, że tracę przez to wpływ na własne dziecko. Syn ma 12 lat i jest zapatrzony w ojca, bo wszystko od niego dostaje. W dodatku ostatnio oznajmił mi, że nie będzie mnie słuchał, bo to ojciec dużo zarabia i nas utrzymuje. I że jak będę próbowała ich rozdzielić, to on i tak powie, że chce być z ojcem, a nie ze mną. Ja też pracuję, ale bardziej dla siebie, bo moje zarobki niewiele znaczą przy tym co zarabia mąż. On wychował się w wielodzietnej rodzinie, w której na wszystko brakowało. Zawsze mówił, że chce tylko jedno dziecko, ale to jak teraz rozpieszcza syna, to przechodzi już pewne granice. Syn jest zupełnie skupiony na sobie i na rzeczach materialnych. Ojciec mu niczego nie odmawia, a ja jestem ta zła, która się czepia. Widzę, że syn przez to zaczyna negatywnie się do mnie odnosić i traktuje mnie jak wroga. Nie podoba mi się taki model wychowania. Pojawiły się problemy w szkole. Pyskowanie, złe zachowanie, lekceważenie wszystkich. Rozmowa z moim mężem na ten temat nie ma sensu, bo on jest zapatrzony w to, że sam niczego nie miał i chce wszystko dać swojemu dziecku. Wydaje mi się, że realizuje tak swoje niespełnione ambicje, a znowu synowi to pasuje, bo które dziecko nie chciałoby dostawać wszystkiego o co poprosi? Ale tak naprawdę przeraża mnie chyba to, że mój syn mnie nie lubi. Że gdyby doszło do rozwodu to zapierałby się rękami i nogami, żeby zostać z ojcem. To mi łamie serce. Wiem, że nie mogę go za to winić, bo jeszcze nie rozumie, że nowy telefon to nie jest najważniejsza rzecz. Nie rozumie, że ja to robię dla jego dobra, a nie na złość mu. Czuję, że nie mam już nic do powiedzenia w tym domu. A jak się przeciwstawię, to zostanę sama, bo nawet dziecko się ode mnie odwróci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Boje sie zeby nie miec dokladnie takiej samej sytuacji.W rodzinie meza dzieciom sie kupuje to co chca na zawolanie, ja jestem innego zdania, ze od tego sa urodziny, Boze Narodzenie (ale i to bez przesady, zeby prezenty nie przyslanialy Swiat) i nie kazda zachcianka z okazji sobotnich zakupow musi byc spelniania.Siostra meza ma schowek zawalony zabawkami, sprzedaje je jak sie znudza, ale ona jeszcze gorzej robi bo kupuje zanim dziecko poprosi,nieraz dlatego ze promocja, nagradza prezentami, wakacje za granica to wieczne kupowanie calych toreb nowych zabawek.Trudna masz sytuacje autorko i zadnego wplywu, nie zawsze dziecko mozna wychowac.Mowi sie ze zwykle syn zaczyna doceniac rodzicow i wartosci duchowe tak gdzies w wieku 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×