Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość filimiżanka

Jestem gadułą...

Polecane posty

Gość filimiżanka

Jestem gadułą i w tym tkwi mój problem, lubię duużo rozmawiać, a zwłaszcza z osobami które są mi bliskie. Mój chłopak jest standardowym przykład introwertyka (tak mi się przynajmniej wydaje, mniejsza o to). W każdym razie nie mówi za wiele, ale za to przepięknie się wysławia i potrafi prowadzić cudowne rozmowy na konkretne tematy, zazwyczaj bardziej wyszukane. Jak można się domyślić, lubi poprzebywać też w ciszy, która na dłuższą metę sprawia, że czuję się nieswojo. Ostatnimi czasy coraz częściej zwraca mi uwagę, że mówię: za dużo, nieraz chaotycznie i na tematy nieważne, zaznaczając, że już go to męczy (chciałbym tu tylko napomknąć, że nie jestem typem osoby, która mówi "tylko o sobie", i nie są to tylko same monologi... ale on po prostu niewiele komentuje, z rzadka sam poruszy jakiś temat czy odezwie się niepytany a jak już, to zazwyczaj wysłowi się lapidarnie, nie ciągnąc dalej rozmowy). W każdym bądź razie od pewnego czasu nie potrafimy porozmawiać tak, żeby każda ze stron była zadowolona, a co więcej, kiedy sama próbuję się ograniczać, nie czuję się sobą -taka już jestem. Gdzie przebiega ta granica gdzie człowiek powinien zmienić siebie a gdzie pozostać sobą? Mam porzucić codzienne, banalne tematy na rzecz tych górnolotnych, które będą tu tylko sztucznie utworzonymi tworami? Zazwyczaj rozmawialiśmy o rzeczach nieważnych i ważniejszych, ale przecież nie wszystko co się wydarzy, co się planuje, co się przeczyta, co się poczuje, zobaczy, pomyśli itd. jest zawsze ważne, a widzimy się i rozmawiamy na tyle często, że ciężko tu nie wdawać się w szczegóły.  Nie jestem erudytą ani nie mam zamiaru kreować się na intelektualistę. Bo skoro kimś nie jestem to nie chcę udawać. Nie chciałabym opowiadać tylko o tym co ktoś inny chce usłyszeć. A z drugiej strony tak bardzo zależy mi na tym by on czuł się dobrze, nie chcę go męczyć i denerwować, a równocześnie chcę czuć się swobodnie przy nim i mieć poczucie, że mnie akceptuje nawet jeśli zdarza mi się gadać od rzeczy. Nie wiem jak można byłoby znaleźć tutaj kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Są ludzie, którzy źle znoszą hałaśliwych. Samotnika zrozumie tylko drugi samotnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hpk

Boże dramat mam to samo. Tzn miałam bo zerwałam. Przez rozmowę kobieta tworzy więź z facetem więc zależy czym jest dla ciebie związek. Ja kochałam i byłby idealny gdyby chciał pogadać ale czułam się odrzucona i resztki honoru kazały mi zerwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×