Podpisałem cyrograf...

Rok temu, 24 grudnia w Wigilię podpisałem cyrograf i chciałbym się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami odnośnie efektów współpracy z diabelskimi mocami.

Dokument spistałem na kartce papieru, którą podpisałem własną krwią. Nie było to zbyt bolesne. Kartkę położyłem w książce, dokładnie pamiętam, gdzie, jednak po spisaniu dokumentu i próbie odnalezienia dokumentu kilka dni później - niczego nie znalazłem. To może wydać się dziwne, jednak to działa.

Wzamian za służbę ciemnemu panu zażądałem rozwoju mojej kariery i poprawy sytuacji finansowej. Wierzcie lub nie, naprawdę się udało.

Generalnie, życie macie tylko jedno i tak naprawdę od Was zależy, jak ono się potoczy. Nie wierzcie w zapewnienia fałszywego boga o raju, czy innych bzdurach. Raj jest tutaj, na ziemi i tylko od Was zależy, co osiągniecie, niezależnie od tego, czy z diabelską pomocą, czy też bez.

Mnie cyrograf pomógł. Spoglądając przez ten rok, wiele się wydarzyło. Osiągnąłem awans, dostałem podwyżkę i większe pieniądze. Teraz spoglądając na to wszystko z perspektywy niemal całego roku wiem, że było warto.