Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kim

Samotne matki jak dajecie radę?

Polecane posty

Gość Kim

Ale takie naprawde samotne, kompletnie bez nikogo. Np dziecko jest chore ma 2 latka jak idziecie po lekarstwa do apteki, na zakupy? Jak kapiecie się, sprzątacie przy maluchu? Z doświadczenia wiem że często się po prostu nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie da się posprzątać czy umyć, mając małe dziecko? Nie żartuj sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim

Przy moim roczniaki się nie da chyba że śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Kim napisał:

Przy moim roczniaki się nie da chyba że śpi.

Jak sobie pozwalasz, tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Weź się ogarnij😏

tez byłam samotna matka jak córka miała 2,5 roku... mieszkałam z nią sama, pracowałam i ogarniałam mieszkanie.. finansowo było mi ciezko ale dawałam radę, miałam nawet jakieś życie towarzyskie które pomogło mi zapomnieć o byłym mężu... w rodzicach nie miałam wsparcia bo to wstyd😔

dalam radę 😊

teraz jestem szczesliwa mężatka z 10 letnim stażem... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dam radę?

Wstaje pierwsza i biorę prysznic. Wieczorem się myje jak dzieci śpią. Wracając od lekarza wstępuje do apteki, jak się zdarzało wzywać lekarza do domu to sąsiadka mi szła do apteki. Jak mi się dzieci pochorują w piątek (zazwyczaj w sobotę z rana robię wielkie zakupy) to zamawiam Tesco do domu. Wszystko się da, wszystko można. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim
13 minut temu, Gość Dam radę? napisał:

Wstaje pierwsza i biorę prysznic. Wieczorem się myje jak dzieci śpią. Wracając od lekarza wstępuje do apteki, jak się zdarzało wzywać lekarza do domu to sąsiadka mi szła do apteki. Jak mi się dzieci pochorują w piątek (zazwyczaj w sobotę z rana robię wielkie zakupy) to zamawiam Tesco do domu. Wszystko się da, wszystko można. 

Ok dzięki też myślałam o sąsiadce, zakupy raz w tygodniu to tez dobry pomysl, a jak w małej mieścinie nie ma Tesco a niema jak wyjść do sklepu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim

Pomyślałam nawet o ekstremalnym sposobie - wyjście do sklepu ja dziecko śpi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Każde dziecko (zresztą jak i dorosły) jest inne. Kiedy Wy to zrozumiecie...

Niektóre są na tyle absorbujące, że naprawdę ciężko coś zrobić. 

Autorko, moja córka jak miała rok, to nie było mowy o tym żeby coś konkretnie zrobić. No chyba właśnie, że spała. Wtedy sprzątałam, gotowałam etc. Inaczej nie było opcji. Jak nie spała, to albo płakała albo na mnie wisiała. Co miałam z nią zrobić? Zostawić żeby ryczała żeby sobie podłogi pomyć. Przyszedł czas i z tego wyrosła. Nie przejmuj się z czasem będzie coraz lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nigdy nie byłam samotna matką, ale latami mąż był w delegacjach, więc organizacyjnie podobnie. Zawsze da się umyć  czy ogarnąć w domu. Nie ma, że dziecko nie da. W kojec, krzesełko do karmienia, leżaczek, wózek i że sobą do łazienki czy kuchni. Najwyżej trzeba śpiewać  albo robić głupie miny pod prysznicem czy na kiblu, taką prawda. Z domu wychodziłem z dziećmi czy chore czy zdrowe. Zakupy musiałam zrobić. I ugotować.  Jak młodszy był chory , to też musiałam go zabierać, żeby jego starszego brata odebrać z zerówki.  Tak samo zaprowadzić.  Wizyty u lekarzy, dentysta, szczepienia, zawsze z dwójką.  Nie było innego wyjścia.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zawsze da się umyć  czy ogarnąć w domu. Nie ma, że dziecko nie da. W kojec, krzesełko do karmienia, leżaczek, wózek i że sobą do łazienki czy kuchni. Najwyżej trzeba śpiewać  albo robić głupie miny pod prysznicem czy na kiblu, taką prawda. 

Dokładnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Każde dziecko (zresztą jak i dorosły) jest inne. Kiedy Wy to zrozumiecie...

Niektóre są na tyle absorbujące, że naprawdę ciężko coś zrobić. 

Autorko, moja córka jak miała rok, to nie było mowy o tym żeby coś konkretnie zrobić. No chyba właśnie, że spała. Wtedy sprzątałam, gotowałam etc. Inaczej nie było opcji. Jak nie spała, to albo płakała albo na mnie wisiała. Co miałam z nią zrobić? Zostawić żeby ryczała żeby sobie podłogi pomyć. Przyszedł czas i z tego wyrosła. Nie przejmuj się z czasem będzie coraz lepiej. 

Moja ma rok i jest taka sama, moja mama bierze inne wnuki, ale z nią nie daje rady i jej nie bierze, a sama odchowała trójkę, ale powiedziała, że aż tak ciężko z żadnym z nas nie było. Np. ona nie znosi jeździć autem, bardzo krzyczy, w wózku też, bo nie akceptuje być przypieta, płacze aż się dusi, a wszystko mam daleko, ja bym musiała płacić za pomoc i tyle. Ona nie umie posiedzieć sama w bawiku czy łóżeczku, często robi sobie krzywdę bo jest żywiołowa, nawet w łóżeczku nabija sobie guzy. Dobrze, że jest mąż i robi wszystko, zakupy, sprzątanie, albo ja a on siedzi z małą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim
25 minut temu, Gość Gość napisał:

Nigdy nie byłam samotna matką, ale latami mąż był w delegacjach, więc organizacyjnie podobnie. Zawsze da się umyć  czy ogarnąć w domu. Nie ma, że dziecko nie da. W kojec, krzesełko do karmienia, leżaczek, wózek i że sobą do łazienki czy kuchni. Najwyżej trzeba śpiewać  albo robić głupie miny pod prysznicem czy na kiblu, taką prawda. Z domu wychodziłem z dziećmi czy chore czy zdrowe. Zakupy musiałam zrobić. I ugotować.  Jak młodszy był chory , to też musiałam go zabierać, żeby jego starszego brata odebrać z zerówki.  Tak samo zaprowadzić.  Wizyty u lekarzy, dentysta, szczepienia, zawsze z dwójką.  Nie było innego wyjścia.  

Dzięki za rady i pomysly, podziwiam Cię że dajesz radę z dwójką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plum

Ja od siebie dodam, że przy trudniejszych albo "przylepnych" dzieciach bardzo sprawdza się chusta. Miałam kółkową (zakłada się w 10 sekund), bez problemu można wtedy ugotować szybki obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz1
1 godzinę temu, Gość Kim napisał:

Pomyślałam nawet o ekstremalnym sposobie - wyjście do sklepu ja dziecko śpi.....

jeżeli sklep blisko to ok, ja mam taki patent że mam zestaw słuchawkowy do telefonu, kładę drugi telefon koło dziecka, dzwonię na ten drugi telefon i coś robię koło domu i słyszę czy dziecko śpi czy płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Moja ma rok i jest taka sama, moja mama bierze inne wnuki, ale z nią nie daje rady i jej nie bierze, a sama odchowała trójkę, ale powiedziała, że aż tak ciężko z żadnym z nas nie było. Np. ona nie znosi jeździć autem, bardzo krzyczy, w wózku też, bo nie akceptuje być przypieta, płacze aż się dusi, a wszystko mam daleko, ja bym musiała płacić za pomoc i tyle. Ona nie umie posiedzieć sama w bawiku czy łóżeczku, często robi sobie krzywdę bo jest żywiołowa, nawet w łóżeczku nabija sobie guzy. Dobrze, że jest mąż i robi wszystko, zakupy, sprzątanie, albo ja a on siedzi z małą. 

U nas z tym wózkiem i fotelikiem samochodowym było podobnie. W aucie tak płakała a w zasadzie to krzyczała, że podróż to był koszmar. Mąż zupełnie nie mógł się skupić na prowadzeniu auta. W wozku podobnie. Wrzask. W spacerowce w zimę ściągnała czapkę, rękawiczki i waliła głową  tył wózka. Odechciało się gdzie kolwiek wychodzic. Z zazdrością spogladałam na mamy dzieci które tak spokojnie spacerowały. W łóżeczku jak ją kiedyś na chwilę płaczącą zostawiłam to wypadła. Do dziś nie wiem jak to zrobiła. A dla przykładu, zanim sama urodziłam to zajmowałam się dwójka dzieci brata. I to były aniołki. Wszystko mogłam zrobić, posprzątać, ugotować i jeszcze książkę poczytać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Kim napisał:

Dzięki za rady i pomysly, podziwiam Cię że dajesz radę z dwójką!

Teraz mam już troje. Tylko " samotna matką " nie jestem, bo mąż pracuje zwykle w tym samym mieście, więc mam dużo latwiej  Między młodszymi różnica 2 lata. Średni 2l i 5 mies i mały ma 5 mies. I też wszystko muszę zrobić w dzień. Jeszcze małego 0rzed bratem pilnować.   Pewnie, że są trudniejsze dni, dzisiaj byłam z dwójką na szczepieniu małego  ( starszy miał drzemke w podwójnym wózku), potem pół miasta po najstarszego do szkoły z maluchami. Logistyka poziom ekspert. Wcześniej normalnie sprzatanie, odkurzacz, mop na 90m, potem obiad. Ale też nie wszystko mi się udało.  Najstarszy pojechał rano do szkoły taksówką, bo się nie wyrobiłam z karmieniem, nie zrobiłam wszystkich zakupów.  Pranie nadal w pralce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez mam 2ke

Mam dwojke dzieci. Samotna matka nie jestem, ale maz pracuje zagranica. Aktualny wyjazd 7 tygodni. Starsza corka ma prawie 12 lat a mlodsza 2.5 roku. Wszedzie chodze z mlodsza. Starsza wiadomo, sama w domu zostanie, czasem mi na mniejsze zakupy skoczy czy smieci wyrzuci. Ostatnio starsza sie rozchorowala, to z mlodsza zostala mi sasiadka, gdy szlam do pediatry. Do ginekologa to samo. Choc raz zdarzylo mi sie isc z dziecmi, starsza wtedy z mlodsza w poczekalni zostala. Do dentysty tez dzieci zabieram, do banku, wszedzie. Nie chce wykorzystywac sasiadki, choc zawsze kupuje jej za pomoc jakis drobiazg. Zakupy robie z mlodsza, wieksze raz, dwa razy w tygodniu i wtedy biore wozek, dziecko jedzie, siaty zawieszone. Drobiazgi kupuje wkolo komina, bo wszystkie sklepy mam pod nosem. Radze sobie dobrze. Poki ja nie jestem chora albo mlodsza, to jest spoko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez mam 2ke

No i w przyszlym roku bede sobie szukac pracy na pol etatu. Do wakacji wolalabym jeszcze " pobyczyc" sie w domu. Mlodsza zapisze do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×