ludzie coraz bardziej się olewają i to widać w każdym miejscu

ostatnio odwiedziłam psycholożkę żeby wyżalić się jej z powodu odczuwanej przeze mnie ,,ludzkiej znieczulicy emocjonalnej'' - opisałam jej jak bardzo boli mnie że ludzie przestali zwracać na siebie uwagę czyli doszło już do tego,że przechodnie na ulicy przestali na siebie spoglądać - ludzi przestało interesować kto idzie chodnikiem obok nich - każdy patrzy prosto przed siebie mijając innych tak jakby byli niewidzialnym  powietrzem - w kolejce w sklepie kasjerka nie chce patrzeć na klientów a klienci nie chcą nawet spojrzeć na nią - usługa odbywa sie mega anonimowo i  z takim ignorem wobec siebie - psycholog powiedziała mi tak:

,,żyjemy w czasach mocnego luzu emocjonalnego który objawia sie tym,że ludzie mają za co żyć (dostaną chociażby 500+ lub zasiłek) i w związku z tym nikt od nikogo nic nie potrzebuje - kiedy ludzie nic od siebie nie potrzebują to przestają starać sie o siebie i każdy każdego olewa - gdy była bieda lub wojna  ludzie potrzebowali sie nawzajem aby przetrwać a teraz MOPS da na chleb i ludzie nie potrzebują zabiegać o czyjąś uwagę -  dlatego teraz ludzie  przestali ,,podziwiać'' innych obcych ludzi na ulicy lub w sklepie i pokazują  swoim zachowaniem aby teraz inni ich podziwiali - czyli każdy zadziera nosa i już nikt nie ma zamiaru być potulną owieczką - zostały same wilki bez owieczek''.

Mnie tez to smuci. Ludzie tylko z telefonami chodzą. Spoko byłoby poznać kogoś w autobusie i pogadać, a tak to każdy w komórce siedzi. No ale psycholog mówi prawdę. Ludzie są mili dla siebie jak czegoś potrzebują i kiedyś  znajomości się bardzo przydawaly.