Jest tu fajna laska z Aspregerem?

to ja mam inaczej, bardzo lubię towarzystwo ludzi, ale to muszą być ludzie których w miarę dobrze znam i w miejscu w którym dobrze się czuję. Grupa znajomych spotykająca się zawsze w tym samym barze bardzo mi odpowiada  Zdecydowanie jeste, esktrawertykiem, a to ciężka cecha dla autysty

8 minut temu, Gość Bicek napisał:

Ja juz dawno się dawno "wyleczyłem" z imprez,  podsumowując to szkoda na to czasu i pieniędzy.  Zwłaszcza jeśli chodzi o picie na umór, dyskoteki. Lepiej poimprezować w bardziej kameralnym węższym gronie znajomych jak juz. Nikogo ciekawego tam nie poznasz. Każdy z tego prędzej czy później wyrośnie.  A presja środowiska rówieśników jest jak zabawa małych dzieci w piaskownicy - śmieszna.  

Jakoś nigdy nie chodziłam na imprezy. Inni lubią "poskakać". Są tacy co mają 35 lat i szaleją a ja nie mam 30-ki i wolę się nauczyć programować. W dodatku nie lubię ludzi. Ktoś kogo lubię? nagle zachowuje się inaczej a ja nie wiem o co chodzi. Potem wychodzi, że mnie nie lubi ale nie powie, ja się nie domyślam i muszę pytać innych. Mam problem by nawet z 1 osobą utrzymać znajomość.

1 minutę temu, Gość Bicek napisał:

Ja juz dawno się dawno "wyleczyłem" z imprez,  podsumowując to szkoda na to czasu i pieniędzy.  Zwłaszcza jeśli chodzi o picie na umór, dyskoteki. Lepiej poimprezować w bardziej kameralnym węższym gronie znajomych jak juz. Nikogo ciekawego tam nie poznasz. Każdy z tego prędzej czy później wyrośnie.  A presja środowiska rówieśników jest jak zabawa małych dzieci w piaskownicy - śmieszna.  

W sumie to już z 8 czy 9 lat temu.  Jak się nie było w wąskim gronie największych żigolaków to i tak nie było szans by na dyskotece poznać dziewczynę. A tzw normalne dziewczyny tez nie miały tam co szukać oprócz nachalnych typów chcących je "zaliczyć". 

Przed chwilą, Gość luna napisał:

Jakoś nigdy nie chodziłam na imprezy. Inni lubią "poskakać". Są tacy co mają 35 lat i szaleją a ja nie mam 30-ki i wolę się nauczyć programować. W dodatku nie lubię ludzi. Ktoś kogo lubię? nagle zachowuje się inaczej a ja nie wiem o co chodzi. Potem wychodzi, że mnie nie lubi ale nie powie, ja się nie domyślam i muszę pytać innych. Mam problem by nawet z 1 osobą utrzymać znajomość.

Ja bym powiedział, że większość ludzi nie lubi większości ludzi.Wiec nie ma się czym martwić.  A programowanie lub jakąkolwiek praca jest bardziej pożyteczne niż pijackie balangi. Każdy do tego wniosku dojdzie z czasem

2 godziny temu, Gość luna napisał:

Jakoś nigdy nie chodziłam na imprezy. Inni lubią "poskakać". Są tacy co mają 35 lat i szaleją a ja nie mam 30-ki i wolę się nauczyć programować. W dodatku nie lubię ludzi. Ktoś kogo lubię? nagle zachowuje się inaczej a ja nie wiem o co chodzi. Potem wychodzi, że mnie nie lubi ale nie powie, ja się nie domyślam i muszę pytać innych. Mam problem by nawet z 1 osobą utrzymać znajomość.

Ja też nie chodzę na imprezy, znaczy mam jeszcze czas. Na razie skupiam się na nauce i własnej pasji. Wydaje mi się, że jestem troszkę bardziej zsocjalizowana, ale to chyba dlatego, że jestem teraz w bardziej przyjaznym środowisku

3 godziny temu, Gość Gość napisał:

to ja mam inaczej, bardzo lubię towarzystwo ludzi, ale to muszą być ludzie których w miarę dobrze znam i w miejscu w którym dobrze się czuję. Grupa znajomych spotykająca się zawsze w tym samym barze bardzo mi odpowiada  Zdecydowanie jeste, esktrawertykiem, a to ciężka cecha dla autysty

Mam tak samo

Bicu to bardziej jakiś psychopata. Dziwne że od kurev Polek nie wyzywa.

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Bicu to bardziej jakiś psychopata. Dziwne że od kurev Polek nie wyzywa.

Czemu jesteś taki czepialski? Pewnie już śpi Dobranoc. Pchły na noc. Karaluchy pod poduchy