Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magda

Miłość po latach

Polecane posty

Gość Magda

Cześć pewnie kilka osób doswiadczyło takiej sytuacji.

Opowiem o mojej kilka lat temu a było to 2013r. Poznałam chłopaka byłam wtedy młoda 16 lat spotkaliśmy się kilka pocaunkow bo nigdy nie doszło do czegoś więcej. Byliśmy razem przez bodajże tydzień bo przestał się odzywać za jakiś czas się odezwał i spotykaliśmy się przez kilka lat. Pisał że mnie kocha itp.

Potem poznałam mojego narzeczonego z którym jestem i mam syna w wieku 2.5 roku. Jesteśmy razem 4 lata nie mamy ślubu wynajmujemy mieszkanie. Na początku było ok. Chciałam się wyprowadzić od ojca alkoholika a on mi w tym pomógł. Czasem przez te 4 lata pisałam z moim byłym ze 2 razy się spotkałam i porozmawialismy (najczęściej było to gdy pokłuciłam sie z moim narzyczonym i chciałam się komuś wyzalic ) oczywiście narzyczony nic o tym nie wiedział. Ale wszystko powoli mnie denerwuje bo na narzeczonego nie mam co liczyć 0 wsparcia w problemach dużo pracuje cały czas go nie ma a do tego zaczął pić często mu tłumaczę że ja ani dziecko nie chcę patrzeć na alkoholika i go zostawię ale nie widzę skutków czuję że się oddalamy. Ostatnio zobaczyłam post że były jest w związku i nogi się pode mna ugieły czyłam zazdrość napisalam do niego pod pretekstem że czegoś szukam i zaczęliśmy pisać co u nas słychać itp. Powiedziałam że pracuję tu i tu a on że przyjdzie porozmawiać. Na drugi dzień faktycznie przyszedł zmieniliśmy kilka słów bo nie mogłam rozmawiać.

Od tamtej chwili czuje dziwne uczucie jakbym się na nowo zakochała zawsze coś mnie do niego ciągnęło mieliśmy układ jak będzie się coś działo piszemy do Siebie. Teraz nie wiem co myśleć mam metlik w głowie czuję się smutna nie wiem co zrobić. Myślę i coraz bardziej się dołuje. Kompletnie nie wiem co robić. 

Z jednej strony boję się odejść że sobie nie poradzę żyje tak z przyzwyczajenia. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petro

łapiesz się nowej gałęzi nim puścisz poprzednią, typowo małpowe prymitywne zachowanie baby..... a ten ziomek tylko cie zaruha i na tym koniec, bo na co mu przeorana samotna matka z gòwniakiem, musiałby być debílem..... dałaś szpary obecnemu z braku laku i na tym koniec, teraz żyj z tym co nagotowałaś a nie szukaj ucieczki i nie niszcz innej życia próbując jej odbić faceta lub mu dać szpary. Wy baby to jesteście tak durne że jest to szokujące. Same sobie winne w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×