Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Thomas82

W Święta znikam.

Polecane posty

Jak myślicie czy to że znikne w Święta będzie dobrym rozwiązaniem dla rodziny? Nie potrafię pływać, i topię się. 

Chcę zniknąć i uciec myślami od tego całego problemu który mnie męczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość'
1 minutę temu, Thomas82 napisał:

Jak myślicie czy to że znikne w Święta będzie dobrym rozwiązaniem dla rodziny? Nie potrafię pływać, i topię się. 

Chcę zniknąć i uciec myślami od tego całego problemu który mnie męczy...

Zadasz im ból. Chcesz tego? Czy mogę Ci jakoś pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Thomas82 napisał:

Jak myślicie czy to że znikne w Święta będzie dobrym rozwiązaniem dla rodziny? Nie potrafię pływać, i topię się. 

Chcę zniknąć i uciec myślami od tego całego problemu który mnie męczy...

Jak daleko i głęboko byś się nie schował to od problemu nie uciekniesz... problem należy rozwiązać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość' napisał:

Zadasz im ból. Chcesz tego? Czy mogę Ci jakoś pomóc?

Szukam pomocy już od dłuższego czasu. Mam 38lat, żonę, trójkę dzieci.

Jednak nie daje rady sprostać temu światu. Z żoną chciałbym porozmawiać jak normalni ludzie. Szczerze, lecz nie potrafię jej zaufać. 

Za dużo słów padło które przeważyły tą szale. Jakiś czas temu widziałem w nią moj ideał. Perfekcyjonistke była dla mnie jak Bogini. I to nie chodzi tylko o łóżko ale o wszystko. Najlepszy mój przyjaciel, wyrozumiała, kochana, była moim mentorem. Natomiast od jakiegoś czasu stała się zupełnie inna. 

Inne jej zachowanie. Sposób podejścia do naszego życia. Brak rozmów chyba że potrzebuję się na mnie wyżyć. Nakrzyczeć upokorzyć.  

W sypialni też jej nie ma. A jak już jest to daje mi do zrozumienia że robi to z musu. Nie ma tej iskry co kiedyś. Kiedyś czułem że coś dla niej znacze. Teraz czuję że lepiej było by dla niej gdybym poprostu znikł. 

Nie musiałaby wtedy się do niczego zmuszać udawać że jest fajnie. 

Ma wszystko co tylko chce. Samochód, wyjścia z koleżankami. Nie musi pracować bo ja od tego jestem. 

Syn najstarszy ma 17lat. Nie potrzebuje opieki jako takiej sam jest zaradny, drugi ma 14 jest spokojny mądry. I córka która ma 7lat. 

Jej zadaniem jest tylko zrobić obiad co nie zawsze się zdarza. Bo ostatnimi dniami gdy zbliża się godzina 22 Ona twierdzi że już jest wyczerpana, że chcę iść spać. Że boli ją głowa. Źle się czuję itp.  

Chyba że juz poprostu chcę to zrobić dla świętego spokoju wtedy szybki lodzik. I to w dodatku taki na od... Zero wkładu wkekszego. Jakiekolwiek erotyki emocji. Ważne żebym tylko doszedł i miała spokój... 

Przez 19lat naszego związku, nie została zdradzona. Przykładałem się jak tylko potrafiłem. 

Lecz wszystko się we mnie zebrało do tego stopnia że mam chęć w swieta zaszyć się gdzieś z dala od tego świata. Poprostu napić się wódki w towarzystwie jakiś zwykłych dziwek. I to wszystko odreagować niczego sobie nie żałować. Zachować się jak zwykły łajdak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli chcesz ukarać dzieci za to, że z żoną ci się nie układa.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonaty

Wiesz co? Jestem w podobnej sytuacji... moja żona odebrała mi to co miałem najcenniejsze... milość i bezgraniczne uwielbienie..  mam to szczęście, że teraz pacuję daleko i mało ją widzę, bo nie potrafimy nawet rozmawiać. W świeta będę gdzieś sam... nie mam już tego domu i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Żonaty napisał:

Wiesz co? Jestem w podobnej sytuacji... moja żona odebrała mi to co miałem najcenniejsze... milość i bezgraniczne uwielbienie..  mam to szczęście, że teraz pacuję daleko i mało ją widzę, bo nie potrafimy nawet rozmawiać. W świeta będę gdzieś sam... nie mam już tego domu i rodziny.

Chłopaki zrozumieją moją decyzję. 

Mała zajęta będzie prezentami. Więc nie będzie zwracała uwagi. 

A żonie to będzie na rękę. 

 

Też czuję się jak bym nie miał juz tego domu. 

 

A wydaje mi się ze to wyjście będzie najlepsze dla każdego z nas. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jedź, zabaw się z przypadkowymi kobietami, upij się i ciesz chwilą. Później wrócisz do domu szybciej niż przewidujesz z dodatkowym problemem... z tajemnicą... A potem umrzesz z poczuciem winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×