Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Dxiewcyzny którym nie chce się oświadczyć facet, nie przeszkadza wam że wasz konkubinat nie chcę was?

Polecane posty

Gość Gość

Ślub nie jest potrzebny żeby ludzie trwali przy sobie. Jednak wszystko zależy od człowieka, jego poglądów na życie i często religii którą wyznaje. 

Najczęściej osoby wierzące (nie ma znaczenia religia) uważają ślub za coś niezbędnego aby dzielić z kims życie. 

Osoby które nie wierzą z reguły się nie pobierają chyba że chodzi o jakieś sprawy prawne. 

Żadne z tych nie jest lepsze lub gorsze a ważne jak ja się czuje z tym. 

Ktoś tu nazywa swoją była dziewczynę "niedojrzala" bo chciała ślubu a to ten facet głupio się zachowuje a nie ona. Zwyczajnie trzeba się dobrać w życiu również pod tym względem. Mówi się że nie należy zmuszać do ślubu ale do życia bez ślubu już można zmuszać? 

Ja byłam z facetem 5 lat przyznaje chciałam ślubu ale on mnie zostawił jak się dowiedział. Potem poznałam faceta i jakoś naturalnie wszystko się ułożyło oświadczyny po 1,5 roku potem ślub. Oboje chcieliśmy tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lula

Ja jestem z facetem 5 lat (mamy 34 i 36 lat). jest nam cudownie dlatego chciałabym być jego narzeczona a potem żoną, ale on jest takim typem, że na pewno się tego nie doczekam. 

trudno. nie bedę wymuszać. nie rzuce go też tylko dlatego ze nie dał mi pierscionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
19 godzin temu, Gość gość napisał:

no jak mnie nie chce jak ze mną jest? Ja też go  chcę i dobrze nam. może gdybyśmy chcieli dzieci to ślub może by coś ułatwiał ale tak? po kij? jesteśmy ze sobą 21 lat 😄

Nie macie dzieci w ogóle? Ile macie lat? My też nie chcemy ale wciąż się waham bo boimy się jak to będzie za kilkanaście lat... Teraz jest super mamy po 34 lata ale za 20 np kto wie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

muszę was zmartwić.. coraz więcej ludzi mądrzeje i nie biegnie do ołtarza ze strachu, że ktokolwiek inny mu zarzuci zbyt długie "chodzenie". Każdy powoli w tym kraju zaczyna żyć jak chce. Tylko baby +30 jeszcze żyją w jakiejś bańce, że są lepsze, bo wzięły ślub i już zaklepanego mają faceta (co tam, że liczba rozwodów co roku większa). Ludzie nie dziwią się teraz zbyt długim stażem związku, a zbyt szybkim zamążpójściem i to kojarzy się głównie z jakimś zacofaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Myślę, że niechęć do ślubu jest jednak przejawem niedojrzałości. Po prostu jest to lęk przed zobowiązaniem się.Łatwiej jest podejmować zadania, których się nie musi i nigdy się do nich nie zobowiązało, niż te, pod którymi się człowiek podpisał.Dla niektórych to wręcz niemożliwe  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Myślę, że niechęć do ślubu jest jednak przejawem niedojrzałości. Po prostu jest to lęk przed zobowiązaniem się.Łatwiej jest podejmować zadania, których się nie musi i nigdy się do nich nie zobowiązało, niż te, pod którymi się człowiek podpisał.Dla niektórych to wręcz niemożliwe  

100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak mnie smiesza teksty:zwiazek 10 letni jest przechodzony bez iskry bo bez slubu, czasem mi sie wydaje ze mentalni chorzy ludzie tak pisza , a co moze slub zmienic w relacji 10 letniej, jak byla zla to nic nie naprawi,jak byla dobra to tez nic nie polepszy, matko... a zwiazek ze slubem po 10 latach nie moze byc bez iskry? I tez przechodzony??? W dojrzalym zwiazku ma sens tylko i wylacznie relacja dwojga ludzi,nic wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Myślę, że niechęć do ślubu jest jednak przejawem niedojrzałości. Po prostu jest to lęk przed zobowiązaniem się.Łatwiej jest podejmować zadania, których się nie musi i nigdy się do nich nie zobowiązało, niż te, pod którymi się człowiek podpisał.Dla niektórych to wręcz niemożliwe  

szkoda tylko, że ta "dojrzałość" nie ma nic wspólnego ze ślubem. Zwykle najbardziej nieodpowiedzialni faceci jak najszybciej chcą wziąć ślub ze względu na to, że koledzy już żony i dzieci mają. Później jest wrzask, że trzeba pomagać.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Myślę, że niechęć do ślubu jest jednak przejawem niedojrzałości. Po prostu jest to lęk przed zobowiązaniem się.Łatwiej jest podejmować zadania, których się nie musi i nigdy się do nich nie zobowiązało, niż te, pod którymi się człowiek podpisał.Dla niektórych to wręcz niemożliwe  

A czy uważasz, że przejawem dojrzałości jest ślubowanie komukolwiek miłosci aż do śmierci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 godziny temu, Gość gosc napisał:

muszę was zmartwić.. coraz więcej ludzi mądrzeje i nie biegnie do ołtarza ze strachu, że ktokolwiek inny mu zarzuci zbyt długie "chodzenie". Każdy powoli w tym kraju zaczyna żyć jak chce. Tylko baby +30 jeszcze żyją w jakiejś bańce, że są lepsze, bo wzięły ślub i już zaklepanego mają faceta (co tam, że liczba rozwodów co roku większa). Ludzie nie dziwią się teraz zbyt długim stażem związku, a zbyt szybkim zamążpójściem i to kojarzy się głównie z jakimś zacofaniem. 

Dokładnie, fajnie że się to zmienia jednak szkoda, że tak wolno. Niech każdy żyje jak chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moi rodzice nigdy nie wzięli ślub takie mieli poglądy, byli cudowną, kochającą się parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Tylko baby +30 jeszcze żyją w jakiejś bańce, że są lepsze, bo wzięły ślub i już zaklepanego mają faceta (co tam, że liczba rozwodów co roku większa). 

O przepraszam! Mam 34 lata i w moich rocznikach znam wiele par bez ślubu. Sama też nie mam. Za to właśnie co obserwuje to wszystkie moja koleżanki z pracy i kuzynki 24-28 lat to pędzą do ołtarza na złamanie karku. Ostatnio nawet byłam na weselu i mnie i innych gości taka 23-letnia niunia, siostra młodej pouczała jak to małżeństwo jest kolejnym etapem, wyższym, na poważnie i to co ogólnie kafeterianki peplają. Po 3 minutach nie dało się jej słuchać. Potem przeszła do wychowywania dzieci, których oczywiście jeszcze nie ma 😄 na tym etapie wymiękłam. 

Wybaczcie jeżeli kogoś urażę ale jeżeli ktokolwiek uważa że rozumuy pozjadał i ma taki zero jedynkowy, betonowy obraz życia typu właśnie: ślub-cacy, konkubinat-be, to są to właśnie młode kobiety. Nie mają doświadczenia, pokory, dużo muszą jeszcze zobaczyć i przeżyć. Im człowiek jest starszy tym jest mniej skłonny do oceniania jednoznacznie czegokolwiek i bardziej ma wywalone na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
37 minut temu, Gość Gość napisał:

A czy uważasz, że przejawem dojrzałości jest ślubowanie komukolwiek miłosci aż do śmierci?

Tak uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość Gosc napisał:

Moi rodzice nigdy nie wzięli ślub takie mieli poglądy, byli cudowną, kochającą się parą.

A Ty? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość gość napisał:

O przepraszam! Mam 34 lata i w moich rocznikach znam wiele par bez ślubu. Sama też nie mam. Za to właśnie co obserwuje to wszystkie moja koleżanki z pracy i kuzynki 24-28 lat to pędzą do ołtarza na złamanie karku. Ostatnio nawet byłam na weselu i mnie i innych gości taka 23-letnia niunia, siostra młodej pouczała jak to małżeństwo jest kolejnym etapem, wyższym, na poważnie i to co ogólnie kafeterianki peplają. Po 3 minutach nie dało się jej słuchać. Potem przeszła do wychowywania dzieci, których oczywiście jeszcze nie ma 😄 na tym etapie wymiękłam. 

Wybaczcie jeżeli kogoś urażę ale jeżeli ktokolwiek uważa że rozumuy pozjadał i ma taki zero jedynkowy, betonowy obraz życia typu właśnie: ślub-cacy, konkubinat-be, to są to właśnie młode kobiety. Nie mają doświadczenia, pokory, dużo muszą jeszcze zobaczyć i przeżyć. Im człowiek jest starszy tym jest mniej skłonny do oceniania jednoznacznie czegokolwiek i bardziej ma wywalone na ludzi.

Bo małżeństwo jest kolejnym etapem, ale niekoniecznie każdy ten etap przejdzie bez szwanku 🙂 Twoja koleżanka jeszcze nabierze pokory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Tak uważam

I uważasz, że w wieku 25 lat możesz przyrzec, że w wieku lat 60 będziesz kochała tego faceta, z którym stoisz przed ołatarzem. I wiesz, że będziesz go kochać nawet gdy będzie pił czy bił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość Gość napisał:

I uważasz, że w wieku 25 lat możesz przyrzec, że w wieku lat 60 będziesz kochała tego faceta, z którym stoisz przed ołtarzem. I wiesz, że będziesz go kochać nawet gdy będzie pił czy bił?

Mogę nie zakładać, że zmieni mi się, jak poznam kogoś przystojniejszego, albo młodszego, bogatszego, albo przy pierwszej kłótni. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Mogę nie zakładać, że zmieni mi się, jak poznam kogoś przystojniejszego, albo młodszego, bogatszego, albo przy pierwszej kłótni. 

 

Nie. Ludzie przyrzekają, że będą KOCHAĆ. Po gobową deskę. A nie, że nie zakładają, że im się odmieni. De facto przyrzekają coś co nawet nie zależy od nich, bo na to czy będziemy kogoś KOCHAĆ za 40 lat wpływ mamy marny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie. Ludzie przyrzekają, że będą KOCHAĆ. Po gobową deskę. A nie, że nie zakładają, że im się odmieni. De facto przyrzekają coś co nawet nie zależy od nich, bo na to czy będziemy kogoś KOCHAĆ za 40 lat wpływ mamy marny.

Tylko, że Ty pewnie myślisz o motylkach w brzuchu, a miłość to nie zawsze motylki. Na decyzję, że przy kimś trwam, mam wpływ nawet za 40 lat. To kwestia decyzji. Bo kiedyś przyrzekałam. Nie mówię że to łatwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie. Ludzie przyrzekają, że będą KOCHAĆ. Po gobową deskę. A nie, że nie zakładają, że im się odmieni. De facto przyrzekają coś co nawet nie zależy od nich, bo na to czy będziemy kogoś KOCHAĆ za 40 lat wpływ mamy marny.

Tylko, że Ty pewnie myślisz o motylkach w brzuchu, a miłość to nie zawsze motylki. Na decyzję, że przy kimś trwam, mam wpływ nawet za 40 lat. To kwestia decyzji. Bo kiedyś przyrzekałam. Nie mówię że to łatwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Tylko, że Ty pewnie myślisz o motylkach w brzuchu, a miłość to nie zawsze motylki. Na decyzję, że przy kimś trwam, mam wpływ nawet za 40 lat. To kwestia decyzji. Bo kiedyś przyrzekałam. Nie mówię że to łatwe. 

Tylko takie małżeństwa się udają. A nie takie, że ktoś ZAKŁADA, ze no ale wiesz, nie wiem co będzie za 5 lat. Nie wiem co będzie i jak będzie, ale przyrzekam trwać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Tylko, że Ty pewnie myślisz o motylkach w brzuchu, a miłość to nie zawsze motylki. Na decyzję, że przy kimś trwam, mam wpływ nawet za 40 lat. To kwestia decyzji. Bo kiedyś przyrzekałam. Nie mówię że to łatwe. 

Nie. Nie myślę o motylkach w brzuchu.Owszem. Masz wpływ na decyzję czy przy kimś będziesz trwać i czy będziesz wierna. Ale na miłość? Przecież ten facet, któremu dziś ślubujesz miłość za 210, 20, 30 lat będzie już zupełnie inną osobą. Nie wiesz jak on się zmieni, czy po prostu nie zmieni się tak na gorsze, że kochać go nie bedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Tylko, że Ty pewnie myślisz o motylkach w brzuchu, a miłość to nie zawsze motylki. Na decyzję, że przy kimś trwam, mam wpływ nawet za 40 lat. To kwestia decyzji. Bo kiedyś przyrzekałam. Nie mówię że to łatwe. 

Nie. Nie myślę o motylkach w brzuchu.Owszem. Masz wpływ na decyzję czy przy kimś będziesz trwać i czy będziesz wierna. Ale na miłość? Przecież ten facet, któremu dziś ślubujesz miłość za 210, 20, 30 lat będzie już zupełnie inną osobą. Nie wiesz jak on się zmieni, czy po prostu nie zmieni się tak na gorsze, że kochać go nie bedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie. Nie myślę o motylkach w brzuchu.Owszem. Masz wpływ na decyzję czy przy kimś będziesz trwać i czy będziesz wierna. Ale na miłość? Przecież ten facet, któremu dziś ślubujesz miłość za 210, 20, 30 lat będzie już zupełnie inną osobą. Nie wiesz jak on się zmieni, czy po prostu nie zmieni się tak na gorsze, że kochać go nie bedziesz.

Człowieku, wierność to miłość właśnie,trwanie przy kimś to miłość właśnie, opiekowanie się jak jest chory, to miłość wlaśnie, bycie lojalnym, chociaż można sobie poflirtować i zagrać na nosie, to jest miłość. 

Nie wiem co będzie, ale tu i teraz nie mogę zakładać, ze czegoś nie mogę, skoro mogę. Bo może wcale nie będzie pił i bił. Tylko właśnie w wieku 60lat powiemy sobie, żeśmy dobrze to życie prezyli. Zresztą męża czy żonę docenia się dopiero po jakimś czasie zwykle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Człowieku, wierność to miłość właśnie,trwanie przy kimś to miłość właśnie, opiekowanie się jak jest chory, to miłość wlaśnie, bycie lojalnym, chociaż można sobie poflirtować i zagrać na nosie, to jest miłość. 

Nie wiem co będzie, ale tu i teraz nie mogę zakładać, ze czegoś nie mogę, skoro mogę. Bo może wcale nie będzie pił i bił. Tylko właśnie w wieku 60lat powiemy sobie, żeśmy dobrze to życie prezyli. Zresztą męża czy żonę docenia się dopiero po jakimś czasie zwykle. 

Tk, jet mnóstwo kobiet, która kocha i trwa przy facetach, którzy piją, biją i zdradzają. To miłość właśnie...

Możesz zakładać różne rzeczy. Ale czy z czystym sumieniem możesz ślubować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tk, jet mnóstwo kobiet, która kocha i trwa przy facetach, którzy piją, biją i zdradzają. To miłość właśnie...

Możesz zakładać różne rzeczy. Ale czy z czystym sumieniem możesz ślubować?

Ty zaś nie możesz nic ślubować z czystym sumieniem. Nawet nie możesz obiecać, ze dziecko zawieziesz do szkoły następnego dnia rano, no bo przecież nie wiadomo co będzie jutro, więc lepiej niech żona tej Twojej pomocy nie ujmuje w plan dnia 😄Ale zresztą nawet pewnie nie masz dziewczyny 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Ty zaś nie możesz nic ślubować z czystym sumieniem. Nawet nie możesz obiecać, ze dziecko zawieziesz do szkoły następnego dnia rano, no bo przecież nie wiadomo co będzie jutro, więc lepiej niech żona tej Twojej pomocy nie ujmuje w plan dnia 😄Ale zresztą nawet pewnie nie masz dziewczyny 🙂 

 

Bardzo smieszne. Napisałam przecież, że ma się wpływ na to czy będzie się wiernym i czy się będzie trwało przy kimś. Nie bądź już taka uszczypliwa. Przecież chodziło mi o ślubowanie miłości a nie zawożenia dziecka do szkoly.

Faktycznie nie mam dziewczyny. Jestem hetero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

 

Bardzo smieszne. Napisałam przecież, że ma się wpływ na to czy będzie się wiernym i czy się będzie trwało przy kimś. Nie bądź już taka uszczypliwa. Przecież chodziło mi o ślubowanie miłości a nie zawożenia dziecka do szkoly.

Faktycznie nie mam dziewczyny. Jestem hetero.

To Ty musisz być bardzo młoda, ze tak piszesz " Przecież chodziło mi o ślubowanie miłości a nie zawożenia dziecka do szkoly" No ale sama powiedz co to jest, jak nie miłość? To może napisz, co Ty uważasz za miłość, będzie wtedy wiadomo, dlaczego nie możesz tego ślubować? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

To Ty musisz być bardzo młoda, ze tak piszesz " Przecież chodziło mi o ślubowanie miłości a nie zawożenia dziecka do szkoly" No ale sama powiedz co to jest, jak nie miłość? To może napisz, co Ty uważasz za miłość, będzie wtedy wiadomo, dlaczego nie możesz tego ślubować? 

Tak. Jestem bardzo młoda. Mam 38 lat. Po takich przytykach "więc lepiej niech żona tej Twojej pomocy nie ujmuje w plan dnia Ale zresztą nawet pewnie nie masz dziewczyny  " to już nie widzę sensu aby dyskutować. Bo po co dyskutować z kimś kto patrzy na innych z góry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak. Jestem bardzo młoda. Mam 38 lat. Po takich przytykach "więc lepiej niech żona tej Twojej pomocy nie ujmuje w plan dnia Ale zresztą nawet pewnie nie masz dziewczyny  " to już nie widzę sensu aby dyskutować. Bo po co dyskutować z kimś kto patrzy na innych z góry?

Nie patrze na innych z góry. Myślałam, ze jesteś facetem który boi się wszelkich zobowiązań, bo jeszcze by musiał coś zrobić. Są tacy, co się tu bardzo denerwują, jak się czegoś od nich wymaga. 

Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja, ale wiem, ze można ślubować miłość, wytrwać w tej miłości i mieć kogoś na całe życie od początku do końca. Oczywiście nie zawsze, gdyby mnie ktoś bił, pewnie bym odeszła. Ale nie mogę zakładać, ze ponieważ może się tak zdarzyć, to ja nie mogę nic obiecać. Mogę. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×