Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona

Zazdrość jako ściana między siostrami

Polecane posty

Gość zagubiona

Czuję się źle ,czuję ,że to co myślę jest płytkie ,ale nie potrafię ,po ludzku nie potrafię myśleć ,czuć inaczej. Zbyt dużo. Ten dystans jest zbyt duży. Już opowiadam o sytuacji. Wychowałam się w normalnej rodzinie. Mam siostrę bliźniaczkę. Zawsze byłyśmy bardzo blisko związane, miałyśmy te same zainteresowania, zapatrywania na życie etc. Jednak stało się tak jak się stało. Ona poznała bardzo bogatego mężczyznę. Ten człowiek przejął interes po rodzicach - i tak już bardzo majętnych - ,a dodatkowo go rozwinął. Obecnie nie dość ,że ma ten giga biznes ,to jest jeszcze developerem oraz posiada także udziały w kilku spółkach. Powiecie - to dobrze ,ja też tak na to patrzyłam. Ale codzienność okazała się nie do zniesienia. To boli - prawdopodobnie wychodzi ze mnie jakiś atawizm psychiki ludzkiej. Pracuję jako pielęgniarka ,zarabiam 2100 zł netto/msc, mój chłopak zarabia 2400 zł netto/msc ,wynajmujemy mieszkanie, nie mamy samochodu. Ona ma dom - 670 m2 ,fantastycznie urządzony ,mają kilka luksusowych aut. Ona jeździ Porsche Cayenne Turbo S za 1 mln (!!!) zł! To boli. Byłyśmy takie same. Ona żyję ja teraz zdycham. Jej mąż zarabia około 10-12 mln zł netto rocznie (siostra się wygadała, że tak to wychodzi gdyby dodać oddawane co parę lat projekty developerskie). Mają wszystko. Nie jestem wstanie pokonać tej bariery. To za dużo. Jej życie stanowi wyraźny rozdźwięk z mym. Nawet rozmowy o trywialnych rzeczach stanowią problem - widzę jak stara się tonować. Ale to na nic. Obecnie jesteśmy z dwóch różnych światów. To boli. Nie jej szczęście ,ale tak gigantyczna dysproporcja. To ,że o wszystkim zdecydował przypadek losowy. Każda jej wizyta sprawia mi ból. Nie jestem wstanie patrzeć na jej życie - ja wegetuję. Tylko ten kto tego nie poczuł może mnie osądzać. To boli ,bo to ludzkie. Ta sytuacja niszy nasze relację rodzinne. To okropne. Widzicie jakieś wyjście z tego? Ale ,proszę darujcie Sobie hejty. To sytuacja na poziomie emocjonalnym. Zapomniałam wspomnieć ,iż zawsze byliśmy raczej biedną rodziną stad też kiedy czuję mój głód i widzę jej sytość ciśnienie mi się podnosi. Sama nie wiem co mogę z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×