Kocha mnie, ale nie zależy mu az tak

Witam. Mowa tu o 6 letnim związku. Zaczęło się między nami psuć od jakiś 3 lat przez jego kłamstwa. Woli kłamać niż być prawdomówny, prośby, rozmowy nic nie dają. Nie czuję, że daje mi taką miłość jaką bym chciała. Jest facetem mało wylewnym z uczuciami, za to ja bardzo wylewna. Spotykamy się co kilka dni (zazwyczaj co tydzien -odleglosc 90km) Spotkania mi nie wystarczą, choć jak się widzimy to szaleje z radości, mieszkaliśmy razem, ale przez niedogadywanie się rozstaliśmy, jednak nie daliśmy rady bez siebie. Minęły 2 miesiące jak wróciliśmy do siebie, dużo rozmawialiśmy, dużo obiecanek, które były tylko puszczone na wiatr. Czuję się zaniedbana, kilka razy powiedział mi, że kocha mnie, ale nie zależy mu na mnie, napewno nie aż tak jak kiedyś i jeśli od niego odejde to nie będzie o mnie walczył. Zerwałam z nim kontakt przez to jak widzę ze ma mnie w 4 literach. Minął 1 dzień, odezwał się, że teskni.

Pytanie do was. 

Czy może mnie kochać, a zarazem nie zależeć mu na mnie? 

Wiele razy pytałam czy kocha, to zawsze odpowiadał to samo i mówił że nawet przez chwile sie nad tym nie zastanawiał, bo jest tego pewny, ale wydaje mi sie, że jak się kocha to się walczy. 

Kocha, ale nie zależy mu aż tak - to oksymoron 

Serio w to wierzysz? Naiwna jestes. On w swoim miescie moze kręcić z innymi ale Ciebie póki co sie trzyma żeby mieć zapchajdziure. Powiedzieć ,,kocham Cie" moze każdy ale pytanie czy to ma odzwierciedlenie w czynach...

Jak kocha = zależy. 

Nie zależy = nie kocha. 

Znajdzie inną. Lepiej zerwij pierwsza