Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elois

Dlaczego nie zdecydowałyście się na drugie dziecko? Podajcie szczere powody

Polecane posty

Gość elois

Pytanie do mam, które nie zdecydowały się na drugie dziecko. Co było powodem Waszej decyzji? U nas podejrzenie spektrum autyzmu u syna sprawiło, że nie chcieliśmy ryzykować, a potem stwierdziliśmy, że jest nam dobrze tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość katia

Mój związek nie wypalił, więc po prostu nie miałam sobie z kim zrobić drugiego dziecka. Żałuję, bo sama mam rodzeństwo i zawsze chciałam dwójeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna

Mam bardzo wymagające dziecko. Macierzyństwo mnie trochę przerasta. Nie wyobrażam sobie mieć więcej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie stać nas, a nie chcę by dzieci przez to cierpiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie chce być kolejny raz w ciąży, karmić piersią mieć z tego powodu jakieś zapalenia piersi.Lubie spać w nocy.Mam 3 pokoje i żal mi tracić sypialnie.Nie mam pomocy ze strony babci a fajnie nie musieć kombinować jak tu iść samemu do dentysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ponieważ juz wiem co to znaczy mieć dziecko i drugi raz w to nie wejde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona

To musicie miec jakies demoniczne te dzieci, albo myslalyscie ,ze wszystko samo sie przy nich zrobi. Nie wiem, czy bede miala drugie. Teraz nie mam, bo kombinujemy jak kupic wieksze mieszkanie i rozwiazac kilka innych spraw. Napewno samo dziecko nie bedzie przyczyna braku drugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo po porodzie peezda jest jak wiadro, nieważne czy naturalny czy cc. Już podczas ciąży płód naciska na macicę przez co się rozluźnia. A im więcej porodów tym gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Bo po porodzie peezda jest jak wiadro, nieważne czy naturalny czy cc. Już podczas ciąży płód naciska na macicę przez co się rozluźnia. A im więcej porodów tym gorzej.

Masz dzieci ze słoniem :-)???Moim zdaniem wogòle nie masz i mało tego ten fakt nie do konca cię satysfakcjonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nigdy nie chciałam mieć drugiego dziecka, sama jestem jedynaczką i cenię sobie ten stan. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Z wygody ☺ mąż też nie chce drugiego. Jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvsv

1.Bo mój związek to porażka

2.Bo bardzo źle zniosłam ciążę

3.Bo moja córka z tych wymagających większej uwagi, od urodzenia nadpobudliwa,nerwowa i płaczliwa

4.Mam nerwicę i za bardzo przejmuję się chorobami dziecka itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kilka powodów. Najważniejszym jest ten, że nie chciałabym by któreś moje dziecko czuło się mniej kochane niż rodzeństwo. A ja nie wiem czy umiałabym tak samo pokochać dwójkę różnych dzieci. Przecież to inne osoby, charaktery, inaczej się okazuje uczucia. Wiem, jak to jest czuć się gorszym dzieckiem i swojemu bym tego nie zafundowała. Dlatego mam jedno. Poza tym jeśli drugie urodziłoby się chore to całkowicie by zdezorganizowalo rodzine. Mam jedno zdrowe, nie chcę eyzykoqac., A jak człowiek się decyduje to musi być gotowy na taką ewentualność. No i też z wygody. Jedno juz wyszło z pieluch i nie chce mi się spowrotem tonąć w pampersach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris paris

KIlka powodów. glówny to chyba po prostu wygoda. uwielbialam syna jak byl malutki, tzn nadal go bardzo bardzo kocham 😉 ale jednak niekoniecznie chcialam wracac do nieprzespanych nocy, pieluch, raczkowania.  Mimo ze syn wale nie byl jakos wymagajacy, spal 8-9 godzin odkad mial cztery miesiace, nie mial nigdy kolek itd. ale chyba balam sie, ze drugie by bylo mniej 'spokojne'. poza tym wlasnie wygoda. jak syn mial 4 lata to uznalismy, ze naprawde, tylko jedno dziecko i tyle. 

inny powod to obawa, ze dziecko bedzie chore. ja chyba nie dalabym rady psychicznie. Wiem to. Mam  sklonnosc do nawracajacej nerwicy,  dosc lagodnej, ale potrafi 'dac w kosc'. 

no i porod. mam wskazania medyczne do cesarki, a nie wiem czy hccialabym miec koilejen cesarskie ciecie. ale wiem od 2 lekarzy, ze po prosut musialaby to byc znowu cesarka.

maz troche tam mowil, jak syn mial 7 lat, ze fajnei by bylo miec drugie dziecko, ze czuje sie gotowy na drugie, ale w pelni uszanowal moje powody - glownei te zdrowotne. no i sam tez uznal, po tym jak bylismy w gosci u mojego brata na kilka dni i tam bylo dziecko raczkujace - ze jednak jaby sie dzieci rodzily od razu 3- letnie, to OK. ale maluchy to jednak  nie to, no moze na godzine. tak samo uwazam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy obydwoje rodziców pracuje opieka nad małym dzieckiem to  problem, począwszy od odebrania dziecka z przedszkola, na chorobach kończywszy. Całe otoczenie słodko pierdzi na widok nowonarodzonego dziecka,ale jak masz jakiś problem z dzieckiem, zwłaszcza wiąże się to z Twoją nieobecnością w pracy,to masz wrażenie,że szefowa (też dzietna) wymaga od Ciebie byś dziecko w najbliższej rzecze utopiła. Ale przy składaniu życzeń noworocznych życzy Ci powiększenia rodziny,no jedno dziecko jest samotne.W tych momentach strzela mnie😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pierwsze oddaliło nas (mnie i męża) od siebie wyszły na wierzch odmienne perspektywy myślowe, temperament, priorytety a ja nie chciałabym zostać z drugim samotną matką, bo niewątpliwie skończyłoby się rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja mam dwójkę dzieci, ale sama jestem jedynaczką.  Mama się na drugie dziecko nie zdecydowała (i pewnie zabezpieczała się aż do śmierci ojca), bo wprost powiedziała, że lubił sobie popijać i gdyby urodził się syn to mógłby pójść w jego ślady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, EwaDzi napisał:

Gdy obydwoje rodziców pracuje opieka nad małym dzieckiem to  problem, począwszy od odebrania dziecka z przedszkola, na chorobach kończywszy. Całe otoczenie słodko pierdzi na widok nowonarodzonego dziecka,ale jak masz jakiś problem z dzieckiem, zwłaszcza wiąże się to z Twoją nieobecnością w pracy,to masz wrażenie,że szefowa (też dzietna) wymaga od Ciebie byś dziecko w najbliższej rzecze utopiła. Ale przy składaniu życzeń noworocznych życzy Ci powiększenia rodziny,no jedno dziecko jest samotne.W tych momentach strzela mnie😀

oj tak... do namawiania to wszyscy, a do pomocy nie ma nikogo.Moja mama jest fanatyczka jesli chodzi o dzieci,z tym,ze ona sie dziecmi nie zajmowala ,tylko babcia. A mnie cisnęla od kiedy wyszlam za mąz, bo JUZ , jak to tak,stara bede... a jak po 5 latach urodziłam to byla jedynie na chrzcinach,a pozniej stwierdziła ,ze to my mamy jezdzic do niej z wnukiem. W efekcie wnuka nie widziala juz 3 lata, ale przy kazdej okazji słyszę,ze córeczka by sie przydala. No az mnie gotuje! tylko ,ze jej nie obchodzi, jak my sobie radzimy w roznych sytuacjach. Zawsze pytam ją czy ona az tak mnie nienawidzi,ze zyczy mi znow nieprzespanych nocy,boli porodowych i jeszcze armagedonu ktory jest pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula1234

Mam kilka powodów:

1.Finansowe- nie stać nas na więcej dzieci, gdyż uważam, że dziecku należy zapewnić wykształcenie i jakis start w życiu, a nie tylko jedzenie i ubranie

2.Nie lubię siedzieć w domu, a z dzieckiem trzeba z 3 lata byc w domu, na żłobek jest za małe, a obcej osoby tj. niani nie będę do domu wpuszczac

3.Z mężem nie układa nam się jakoś super, uczucie wygasło chyba, nie ma jakiegoś dramatu typu nałogi, awantury, ale szału tez nie ma

4. Sama jestem jedynaczką i całkiem dobrze mi się żyje, nie czuję się samotna itd. jak pisze większość przeciwników posiadania 1 dziecka

5.Zawsze jest ryzyko wystąpienia wady genetycznej u dziecka czy trwałego kalectwa i trzeba stawać przed wyborem czy usunąć, czy wychowywac i męczyć się całe życie, a co nie zrobisz i tak będzie źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość power tower rower vb

Ja znam dwa przyklady jedynakow których rodzice wczesnie zeszli z tego swiata i zle skonczyli, jeden z samotności całkiem zeswirowal. 

Ja mam rodzenstwo i wiem jak to jest super wychowywać sie z kims, jest radość w domu. 

Z dzieckiem malym wiadomo ciezko, ale przecież przez większość zycia jest sie  doroslym a te pierwsze trzy lata zycia jakos przeboleje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość elois napisał:

Pytanie do mam, które nie zdecydowały się na drugie dziecko. Co było powodem Waszej decyzji? U nas podejrzenie spektrum autyzmu u syna sprawiło, że nie chcieliśmy ryzykować, a potem stwierdziliśmy, że jest nam dobrze tak jak jest.

bo jak pomyślałam że mam jeszcze raz przez to przechodzić to mi sie słabo robiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
56 minut temu, Gość power tower rower vb napisał:

Ja znam dwa przyklady jedynakow których rodzice wczesnie zeszli z tego swiata i zle skonczyli, jeden z samotności całkiem zeswirowal. 

Ja mam rodzenstwo i wiem jak to jest super wychowywać sie z kims, jest radość w domu. 

Z dzieckiem malym wiadomo ciezko, ale przecież przez większość zycia jest sie  doroslym a te pierwsze trzy lata zycia jakos przeboleje. 

A jaką masz gwarancję, że nie urodzi się chore dziecko, którym trzeba będzie się zajmować do końca życia, a nie tylko przeboleć pierwsze 3 lata? I które nie będzie dla rodzeństwa wsparciem, a kulą u nogi, gdy rodzice już odejdą z tego świata? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama

1. Moj maz nie nadaje sie wogole na ojca. Jego wklad w opieke nad dzieckiem jest minimalny, a i tak czesto nie dopilnuje, nie raz dziecko mialo wypadek pod jego opieka.Mysle nawet o rozwodzie.

2. Mieszkam za granica, gdzie cala ciaze chodzi sie do pracy, nie ma zwolnien lekarskich a macierzynski to 3 miesiace bezplatne.

3. W ciazy mialam straszne migreny.

4. Pod koniec ciazy mialam preeklamsje, co moze powtorzyc sie w kolejnej, nie wiem czy chce ryzykowac.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsjssbjsksjs
43 minuty temu, Gość Gość napisał:

A jaką masz gwarancję, że nie urodzi się chore dziecko, którym trzeba będzie się zajmować do końca życia, a nie tylko przeboleć pierwsze 3 lata? I które nie będzie dla rodzeństwa wsparciem, a kulą u nogi, gdy rodzice już odejdą z tego świata? 

Nie ma takiej gwarancji, ja tylko napisalam co mialam w otoczeniu.  Ja mam siostre i brata i chce dac mojemu dziecku rodzeństwo, dlatego podejme ryzyko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość power tower rower vb napisał:

Ja znam dwa przyklady jedynakow których rodzice wczesnie zeszli z tego swiata i zle skonczyli, jeden z samotności całkiem zeswirowal. 

Ja mam rodzenstwo i wiem jak to jest super wychowywać sie z kims, jest radość w domu. 

Z dzieckiem malym wiadomo ciezko, ale przecież przez większość zycia jest sie  doroslym a te pierwsze trzy lata zycia jakos przeboleje. 

a ten jedynak to stary kawaler był albo stara panna ups.... przepraszam singielka w wieku dojrzałym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
58 minut temu, Gość Gość napisał:

A jaką masz gwarancję, że nie urodzi się chore dziecko, którym trzeba będzie się zajmować do końca życia, a nie tylko przeboleć pierwsze 3 lata? I które nie będzie dla rodzeństwa wsparciem, a kulą u nogi, gdy rodzice już odejdą z tego świata? 

i przez to nie poślą dziecka na wymarzone studia, nie kupią mieszkania, nie dadzą kasy na założenie wymarzonej firmy? ja znam taki przypadek sióstr - starsza normalna, ale rodzicom się zachciało drugiego i urodziła się siostra z porażeniem mózgowym, matka musiała zrezygnować z pracy zarobkowej, wszelkie zasoby i energia szły w młodszą do tego stopnia, że dziś gdy mimo wieku prawie 28 lat jest niemobilna rodzice do starszej mają pretensje, że jakim prawem życie sobie za granicą urządza jak oni umrą to kto sie Gabrysią zajmie? wyrodną z niej robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mamy tylko jedno mieszkanie na start dla dziecka, do tego w Piastowie a na drugie już nie zarobimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdisjekenebe
39 minut temu, Gość gość napisał:

a ten jedynak to stary kawaler był albo stara panna ups.... przepraszam singielka w wieku dojrzałym?

jeden zostal bez rodzicow w wieku 22 lat a drugi to nawet nie wiem od kiefy, ale ma teraz 36 lat i od dawna mu bije na głowę. To kolega z pracy. Nawet w wigilię siedzi w robocie bo nie ma do kogo isc a nawet nie chce, pomimo zaproszenia od nas. 

Wiesz, nie kazdy musi zalozyc rodzine, a jak taki jedynak rodziny nie zalozy to jeet potem w kiepskiej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość hdisjekenebe napisał:

jeden zostal bez rodzicow w wieku 22 lat a drugi to nawet nie wiem od kiefy, ale ma teraz 36 lat i od dawna mu bije na głowę. To kolega z pracy. Nawet w wigilię siedzi w robocie bo nie ma do kogo isc a nawet nie chce, pomimo zaproszenia od nas. 

Wiesz, nie kazdy musi zalozyc rodzine, a jak taki jedynak rodziny nie zalozy to jeet potem w kiepskiej sytuacji. 

może po prostu nie obchodzi wigilii a Ty szukasz drugiego dna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka

Mieszkamy za granica i macierzyski trwa tutaj 16 tygodni (z czego 6 obowiazkowo przed porodem 😞) ... corke od 3 miesiaca zycia z niania zostawialismyi  nie jest to naszideal macierzynstwa. Corka wyrosla na super dziewczynke, serdeczna, madra i rezolutna ale bardzo mi zal tych pierwszysch lat jej zycia. 

Nie mamy nikogo do pomocy. Kiedy corka poszla do przedszkola/szkoly trzeba bylo sie niezle gimnastykowac zeby ja do szkoly odprowadzic i o przyzwoitej godzinie odebrac. w sytuacjach kryzysowych (np.choroba) bralismy z mezem na zmiane urlop, bo opieka na dziecko tu nie istnieje. Dobrze ze tych chorob duzo nie bylo. 

Dzis mamy juz wszystko poukladane (corka ma 10 lat) i boje sie ten porzadek zburzyc, boje sie ze drugie dziecko moglo by sie urodzic chore, wymagac opieki, nie daj Boze do konca zycia.... 

Sama jestem jedynaczka i wcale na jedynactwo nie narzekam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×