Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ania

Jestem w 10 tyg ciazy. Niedawno sie dowiedzialam ,ze moj ojciev jest powaznie chory. Jak soboe radzic z tym stresem?

Polecane posty

Gość Ania

Caly czas placze, wiem ze nie powinnam sie stresowac ale to jest silniejsze ode mnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BiedneMy

Nie ma rady, wiem co czujesz. Jestem w połowie ciąży i kilka tygodni temu dowiedziałam się o chorobie mojej mamy. Ukrywała przeze mną właśnie z powodu ciąży, ale przypadkiem się wygadała i pociągnęłam ją za język. Kilka dni i nocy płakałam, maluszek przestał mnie kopać i bardzo mnie to zmartwiło, więc się otrząsnęłam. Mama jest w trakcie leczenia i bardzo głęboko wierzę w to, że będzie w porządku. Myślę pozytywnie o mamuni i o moim dzidziusiu i to daję mi siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziewczyny duzo duzo sily Wam zycze. Musicie myslec pozytywnie, nastawic sie na dzialanie zamiast sie martwic. Zastaniwcie sie co nozecie zrobić, czy poszukac jakiegos lekarza, czy po prostu wspierać rodziców. Wiem, ze to sie latwo mowi, ale musicie wziac sie w garść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
6 minut temu, Gość BiedneMy napisał:

Nie ma rady, wiem co czujesz. Jestem w połowie ciąży i kilka tygodni temu dowiedziałam się o chorobie mojej mamy. Ukrywała przeze mną właśnie z powodu ciąży, ale przypadkiem się wygadała i pociągnęłam ją za język. Kilka dni i nocy płakałam, maluszek przestał mnie kopać i bardzo mnie to zmartwiło, więc się otrząsnęłam. Mama jest w trakcie leczenia i bardzo głęboko wierzę w to, że będzie w porządku. Myślę pozytywnie o mamuni i o moim dzidziusiu i to daję mi siłę.

Ojej tez bardzo wspolczuje. Co dokladnie jest Twojej mamie? U mojego Taty najprawdopodobniej rak. Tez mi rodzice nic nie chcieli powiedziec ze wzgledu na ciaze. Czasem mam nawet mysli ,ze jakbym nie zaszla w ciaze to by mu nic nie bylo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Samo życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola

Gosciu myslisz ,ze cos w tym jest ? Zycie z zycie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Karola napisał:

Gosciu myslisz ,ze cos w tym jest ? Zycie z zycie? 

Tak zazwyczaj bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BiedneMy
21 minut temu, Gość Ania napisał:

Ojej tez bardzo wspolczuje. Co dokladnie jest Twojej mamie? U mojego Taty najprawdopodobniej rak. Tez mi rodzice nic nie chcieli powiedziec ze wzgledu na ciaze. Czasem mam nawet mysli ,ze jakbym nie zaszla w ciaze to by mu nic nie bylo 

Rak złośliwy piersi. Na szczęście szybko wykryty i już usunięty, ale potrzebna była druga operacja i czekamy na wyniki. Później radioterapia. Okropnie ciężki czas, ale nie biorę  pod uwagę innej opcji niż ta, że będzie dobrze. Dużo zdrowia dla was, w szczególności dla taty!!! To na pewno nie przez Ciebie i Twoje maleństwo, nawet tak nie myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Jak zaczynałam 2gi trymestr ciąży to wyszły u mojej mamy liczne przerzuty, m.in. do płuc i podjeto decyzję o chemioterapii. To było 2 lata od pierwszej diagnozy raka szyjki macicy i operacji. Bardzo to przeżyłam, spazmartczny płacz, lęk, migreny i wymioty. Na szczęście nie poroniłam i dziecko urodziło się zdrowe. Niestety mojej mamy już nie ma z nami ale przynajmniej mogła poznać swojego pierwszego wnuka 😔.

Jedyne co możesz zrobić to pozytywne nastawienie oraz dużo wiary, że będzie dobrze, bo to pomoże tobie i tacie w tej batalii, a nadzieja umiera ostatnia 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Zycze duzo zdrowia dla kazdej z was. U mnie to 3 ciaza bo 2 poronilam juz. Niedawno sie dowiedzialam o tym ,ze moj tato ma guza na watrobie i nerce. I trwaja badania. Lekarz kazal się nie stresowac ,ale sie nie da. Najgorsze jak placze to później glowa zaczyna bolec . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
40 minut temu, Gość Ania napisał:

Zycze duzo zdrowia dla kazdej z was. U mnie to 3 ciaza bo 2 poronilam juz. Niedawno sie dowiedzialam o tym ,ze moj tato ma guza na watrobie i nerce. I trwaja badania. Lekarz kazal się nie stresowac ,ale sie nie da. Najgorsze jak placze to później glowa zaczyna bolec . 

Ogarnij się-tyle Ci napiszę. Chcesz mieć później do siebie pretensje, jak coś się stanie?

Jak Twój płacz ma pomóc Twojemu tacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
9 godzin temu, Gość Ewa napisał:

Ogarnij się-tyle Ci napiszę. Chcesz mieć później do siebie pretensje, jak coś się stanie?

Jak Twój płacz ma pomóc Twojemu tacie?

Płacz tacie bezpośrednio nie pomoże, jednak temu, który płacze bardzo. To piękny, naturalny sposób by doznać ulgi, uwolnić emocje smutku, żalu, rozpaczy i co kto czuje. Inaczej, tzn. gdy "się ogarniamy", "jesteśmy twardzi", po prostu tłumimy ból A on się kumuluje, zostaje w ciele. I to jest niekorzystne dla mamy i dziecka,  które czuje i odbiera jej emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kixi
Dnia 19.12.2019 o 08:54, Gość Iubire napisał:

Płacz tacie bezpośrednio nie pomoże, jednak temu, który płacze bardzo. To piękny, naturalny sposób by doznać ulgi, uwolnić emocje smutku, żalu, rozpaczy i co kto czuje. Inaczej, tzn. gdy "się ogarniamy", "jesteśmy twardzi", po prostu tłumimy ból A on się kumuluje, zostaje w ciele. I to jest niekorzystne dla mamy i dziecka,  które czuje i odbiera jej emocje.

Lekarz powiedział mojej mamie po operacji, że jak już będzie w domu, to ma się wypłakać i w ten sposób oczyścić, bo inaczej ten ból psychiczny i żal zostaną w niej i jeszcze tam wróci przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
Dnia 19.12.2019 o 07:54, Gość Iubire napisał:

Płacz tacie bezpośrednio nie pomoże, jednak temu, który płacze bardzo. To piękny, naturalny sposób by doznać ulgi, uwolnić emocje smutku, żalu, rozpaczy i co kto czuje. Inaczej, tzn. gdy "się ogarniamy", "jesteśmy twardzi", po prostu tłumimy ból A on się kumuluje, zostaje w ciele. I to jest niekorzystne dla mamy i dziecka,  które czuje i odbiera jej emocje.

Byłam niespełna dwa miesiące przed porodem jak zmarł mój ukochany dziadek, niespodziewanie..  Od tego płaczu miałam twardnienia, bóle brzucha lub zanik ruchów. I tak ogarnęłam się, bo uświadomiłam sobie, że płacz w niczym nie pomoże, a wręcz przeciwnie wpływa negatywnie na moje nienarodzone dziecko, więc Twoja teoria się w moim przypadku nie sprawdziła. Jest to teoria oparta na Twoim własnym doświadczenia czy na zasadzie napiszę coś, bo wydaje mi się że wiem lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×