Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia

Robię awantury mężowi

Polecane posty

Gość Kasia

Wstyd się przyznać bo sama widzę teraz to wszystko ale robię awantury mężowi o wyjścia. Nie wychodzi często, raz w miesiącu, raz na dwa miesiące z kolegami do miasta i wraca późno. Pare dni temu wrócił o 4, a prosiłam go żeby wrócił wcześniej. Zrobiłam mega aferę bo zawsze jak wychodzi to czuje się bardzo zazdrosna. Wyobrażam sobie jak z kolegami zaczepiają inne kobiety, jak oglądają się za nimi. Mój mąż to przystojny facet za którym kobiety patrzą. Do tego zawsze świetnie ubrany. 
Ostatnio po tej awanturze powiedział, ze ma dość bo nigdy mnie nie zdradził, a to ze czasami wyjdzie i wroci późno to jeszcze nic takiego. Powiedział, ze jak ma się ciagle tak stresować to nie chce ze mną być, nawet dla dziecka. Ma dość. Juz sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie mozesz kogos zmienic na sile. Skoro to raz na miesiac/dwa, nie wraca wraca kompletnie pijany i poza zbrodnia jaka jest ladna twarz nie popelnil zadnych wykroczen to szczerze mowiac nie dziwie mu siem tez bym uciekla jakby maz mnie tak krotko trzymal tylko dlatego, ze jest zazdrosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nie mozesz kogos zmienic na sile. Skoro to raz na miesiac/dwa, nie wraca wraca kompletnie pijany i poza zbrodnia jaka jest ladna twarz nie popelnil zadnych wykroczen to szczerze mowiac nie dziwie mu siem tez bym uciekla jakby maz mnie tak krotko trzymal tylko dlatego, ze jest zazdrosny

No właśnie. Tez to widzę niestety. On nawet powiedział „każdy facet zdradza, kobiety tez zdradzają, a ja wierny jak pies i obrywam za każdym razem. Gdybym Cię zdradzał to chociaż wiedziałbym za co obrywam, a tak dostaje za nic! Mam dość!” 
Stwierdzil, ze już nie chce się jemu patrzeć jak niezadowolona robię kolejną aferę następnego dnia bo wrócił o 20 min później. 
Pisze szczerze jak jest, nie ma co oszukiwać, przesadzam. Czytając takie odp tylko się w tym utwierdzam, ze nic strasznego się nie dzieje i muszę odpuścić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Kasia napisał:

No właśnie. Tez to widzę niestety. On nawet powiedział „każdy facet zdradza, kobiety tez zdradzają, a ja wierny jak pies i obrywam za każdym razem. Gdybym Cię zdradzał to chociaż wiedziałbym za co obrywam, a tak dostaje za nic! Mam dość!” 
Stwierdzil, ze już nie chce się jemu patrzeć jak niezadowolona robię kolejną aferę następnego dnia bo wrócił o 20 min później. 
Pisze szczerze jak jest, nie ma co oszukiwać, przesadzam. Czytając takie odp tylko się w tym utwierdzam, ze nic strasznego się nie dzieje i muszę odpuścić. 

Musisz czy nie...zalezy czy chcesz. On sie nie zmieni wiec twoj wybor czy chcesz odejsc od niego (chociaz on sam odejdzie wczesniej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jesteś okropna. I tak, większość facetów zdradza, twój jak jest przystojny i dobrze ubrany to kiedyś i tak to zrobi. Ale to nic strasznego, ludzie od wieków się zdradzają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Musisz czy nie...zalezy czy chcesz. On sie nie zmieni wiec twoj wybor czy chcesz odejsc od niego (chociaz on sam odejdzie wczesniej).

Muszę i chce. Mamy dziecko i kocham męża. Wiem, ze czasami wymagam od niego za dużo... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moim zdaniem powinien wychodzić z kolegami na piwo ale do 4 rano to moim zdaniem lekka przesada? Jak jakieś 20 latek co musi się wyszalec. Skoro założył rodzinę powinien się liczyć że to koniec imprez do rana z kolegami. Rozumiem na piwko wyjść. Ty oczywiście przesadzasz z awanturami ale niech on też znów nie robi z siebie ofiary bo impreza do rana żonatego faceta słabo wygląda. Ciekawe co by powiedział gdybyś poszła w miasto i rano wracała. 

Moim zdaniem powinny być granice. Rozumiem spotkanie z kumplem na piwo lub ty z koleżanką na kawę ale takie coś jest dobrze dla studenta. 

Uważam że słusznie Ci się to nie podoba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stella

Raz na miesiąc czy dwa każdemu należy się wolny wieczór. 

Może powinnaś pomyśleć o terapii z powodu tej chorobliwej zazdrości? Musi w Tobie siedzieć jakiś straszny lęk przed opuszczeniem albo... chęć zrobienia awantury o coś innego, a zazdrość jest tylko pretekstem. Sama sobie musisz odpowiedzieć skąd to się bierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
6 minut temu, Gość Stella napisał:

Raz na miesiąc czy dwa każdemu należy się wolny wieczór. 

Może powinnaś pomyśleć o terapii z powodu tej chorobliwej zazdrości? Musi w Tobie siedzieć jakiś straszny lęk przed opuszczeniem albo... chęć zrobienia awantury o coś innego, a zazdrość jest tylko pretekstem. Sama sobie musisz odpowiedzieć skąd to się bierze.

Mój tata zdradził kiedyś mamę. Myśle, ze to spowodowało we mnie te straszne lęki przed zdradą. Wszystkich facetów mam za babiarzy, wszystkich osądzam, że oglądają się za kobietami. Nie jestem zazdrosna jak jest w firmie, czy gdzieś jedzie na spotkanie, czy jak w biurze ma koleżanki ale wyjścia niestety kojarzą mi się z jednym. Z szukaniem wrażeń, zaczepianiem, poznawaniem nowych ludzi.. skręca mnie w żołądku jak mąż wychodzi.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

My z mezem ostatnio wrocilismy do domu o 8 rano.... 

Wszystko zalezy od ludzi. Mozecie sprobowac sie dogadac na spokojnie. Bo awantura nic nie wskorasz, a twoje powody sa troche z powietrza. Gdyby ci przeszkadzalo, ze pozno wraca bo zaniedbuje swoje obowiazki to.mialoby to sens. Tylko jak chodzi ci o potencjalna zdrade to co za roznica czy wroci i 20, 4 czy 10 natepnego dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

My z mezem ostatnio wrocilismy do domu o 8 rano.... 

Wszystko zalezy od ludzi. Mozecie sprobowac sie dogadac na spokojnie. Bo awantura nic nie wskorasz, a twoje powody sa troche z powietrza. Gdyby ci przeszkadzalo, ze pozno wraca bo zaniedbuje swoje obowiazki to.mialoby to sens. Tylko jak chodzi ci o potencjalna zdrade to co za roznica czy wroci i 20, 4 czy 10 natepnego dnia?

Nie wiem, jakoś sam fakt nocnego siedzenia przy barze, gdzie kręci się mnóstwo kobiet szukających facetów mnie przeraża. Sama nie raz byłam świadkiem gdzie to kobiety robiły pierwszy ruch. Prowokowały, flirtowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2

Ale wiecie, że to troll? Pierwsza odpowiedź była przy zerowym stanie wyświetleń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja Cie autorko rozumiem. Tez byloby mi ciezko, gdyny maz z imprez wracal nad ranem. Ja tak nie robie i tego samego oczekiwalabym od meza. Na szczescie moj maz to typ domatora, a jego nocne wyjscia to wypad na ryby z najlepszym przyjacielem dwa razy w roku. Jedyne co moge Ci doradzic to spokojna rozmowa, awantura przyniesie odwrotny skutek, bo maz obrywa a on nie czuje, ze zrobil coś zlego. Czy Ty tez chodzisz na calonocne imprezy sama? Gdy mi cos lezy na serduchu, siadam obok meza, biore go za ręce i opowiadam co czuje i co sprawia mi przykrosc. To dale duzo lepsze efekty niz klotnia. Ale tez musialam sie tego nauczyc. Takze Kochana glowa do gory, porozmawiaj z mężem. Zycze Wam wszystkiego dobrego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
5 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja Cie autorko rozumiem. Tez byloby mi ciezko, gdyny maz z imprez wracal nad ranem. Ja tak nie robie i tego samego oczekiwalabym od meza. Na szczescie moj maz to typ domatora, a jego nocne wyjscia to wypad na ryby z najlepszym przyjacielem dwa razy w roku. Jedyne co moge Ci doradzic to spokojna rozmowa, awantura przyniesie odwrotny skutek, bo maz obrywa a on nie czuje, ze zrobil coś zlego. Czy Ty tez chodzisz na calonocne imprezy sama? Gdy mi cos lezy na serduchu, siadam obok meza, biore go za ręce i opowiadam co czuje i co sprawia mi przykrosc. To dale duzo lepsze efekty niz klotnia. Ale tez musialam sie tego nauczyc. Takze Kochana glowa do gory, porozmawiaj z mężem. Zycze Wam wszystkiego dobrego 

Nie wiem czy my jeszcze potrafimy z mężem rozmawiać na spokojnie o pewnych tematach. Są takie których lepiej nie poruszać jak właśnie wyjścia męża bo zawsze kończą się aferą. Ja nie wychodzę na nocne imprezy. Jak wyjdę to z koleżanką na kawę czy drinka i max o 24 jestem w domu. U nas w związku to ja jestem typem domatorki, mąż to zdecydowanie dusza towarzystwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Czy mąż zaczął wychodzić z kolegami dopiero po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
10 minut temu, Gość Ewa napisał:

Czy mąż zaczął wychodzić z kolegami dopiero po ślubie?

Nie, wcześniej tez wychodził ale teraz robi to zdecydowanie rzadziej. Tak, tak, wiedziałam, ze jak przed ślubem wychodził to po tez będzie i ok tylko ja w sobie nie potrafię tego wszystkiego przetrawić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nocnych wypadów nie rozumiem. Ani mój ojciec, ani mąż, ani szwagier tego nie robią, a mam kolegę w pracy co zawsze podkreśla, nam i szefowi, że nie wolno do niego dzwonić w weekend bo to czas dla rodziny, czasem dzwonimy do siebie w sprawach zawodowych i on sobie na to nie pozwala, nawet szefowi zabronił. Ja pierwsze słyszę by małżonkowie robili sobie nocne wypady osobno, piwko po pracy do 20.00 to ok, ale ja jestem kilkanaście lat po ślubie i nie spotkałam się u żadnych znajomych z podobnym stażem by któreś szwędało się nocą po barach czy klubach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość2 napisał:

Ale wiecie, że to troll? Pierwsza odpowiedź była przy zerowym stanie wyświetleń...

Pierwsza byla moja wiec licznik musi byc zepsuty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nocnych wypadów nie rozumiem. Ani mój ojciec, ani mąż, ani szwagier tego nie robią, a mam kolegę w pracy co zawsze podkreśla, nam i szefowi, że nie wolno do niego dzwonić w weekend bo to czas dla rodziny, czasem dzwonimy do siebie w sprawach zawodowych i on sobie na to nie pozwala, nawet szefowi zabronił. Ja pierwsze słyszę by małżonkowie robili sobie nocne wypady osobno, piwko po pracy do 20.00 to ok, ale ja jestem kilkanaście lat po ślubie i nie spotkałam się u żadnych znajomych z podobnym stażem by któreś szwędało się nocą po barach czy klubach. 

Mąż z kolegami jak wychodzi to wraca zazwyczaj do godz 24-1 ale jak ma wyjście z pracy z klientem to potrafi wrocic znacznie później bo twierdzi, ze to ważni klienci i nie powie „idę bo żona mi każe”. Coś w tym jest ale ja nie potrafię tego przejść na spokojnie. Zawsze czyje wewnętrzny ogromny niepokój. Może to lęk przed strąceniem kogoś i czegoś co już zbudowaliśmy? Może przed zdradą? Staram się nad tym panować ale jest mi ciężko. Na szczęście na codzien mąż grzecznie wraca po pracy do domu, spędza z nami czas. Wyjścia są bardzo sporadyczne. Muszę zacząć jeszcze bardziej nad sobą panować. Panuje na tyle, ze zamiast wykrzyczeć jemu „pewnie masz inne na boku!”, „leć flirtować z barankami” itp to zrobię aferę o godzinę powrotu, a cały wieczór dusze w sobie emocje i niewypowiedziane słowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Kasia napisał:

Wstyd się przyznać bo sama widzę teraz to wszystko ale robię awantury mężowi o wyjścia. Nie wychodzi często, raz w miesiącu, raz na dwa miesiące z kolegami do miasta i wraca późno. Pare dni temu wrócił o 4, a prosiłam go żeby wrócił wcześniej. Zrobiłam mega aferę bo zawsze jak wychodzi to czuje się bardzo zazdrosna. Wyobrażam sobie jak z kolegami zaczepiają inne kobiety, jak oglądają się za nimi. Mój mąż to przystojny facet za którym kobiety patrzą. Do tego zawsze świetnie ubrany. 
Ostatnio po tej awanturze powiedział, ze ma dość bo nigdy mnie nie zdradził, a to ze czasami wyjdzie i wroci późno to jeszcze nic takiego. Powiedział, ze jak ma się ciagle tak stresować to nie chce ze mną być, nawet dla dziecka. Ma dość. Juz sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. 

Nie dziwię się że ma chłopak dość. Chciałabyś mu smycz założyć i go na niej trzymać? Związek to zaufanie, a jak mu nie ufasz to wasz związek nie ma dla mnie sensu. Wyjście raz na jakiś czas, nawet jak wraca nad ranem to nic złego. Jakby robił to non stop to inna bajka, ale tak... A jakby on cię za każdym razem o zdradę podejrzewał i afery robił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie dziwię się że ma chłopak dość. Chciałabyś mu smycz założyć i go na niej trzymać? Związek to zaufanie, a jak mu nie ufasz to wasz związek nie ma dla mnie sensu. Wyjście raz na jakiś czas, nawet jak wraca nad ranem to nic złego. Jakby robił to non stop to inna bajka, ale tak... A jakby on cię za każdym razem o zdradę podejrzewał i afery robił?

Wiem i to jest jeszcze gorsze! Wiem i staram się nad sobą panować. Pare dni temu jak zrobiłam aferę bo wrócił chwile po godz 4 to powiedział, ze siedział z klientami i zerkał na godzinę co chwile wiedząc, ze będzie miał aferę. 
Mój tato zdradził kiedyś mamę, mój brat potrafi się uśmiechać do obcych dziewczyn, mając swoją. To wszystko sprawiło, ze wszystkich facetów oceniam tak samo. Gdy mąż wychodzi to w mojej głowie rodzi się wizja, ze na pewno go jakaś dziewczyna zaczepia lub on flirtuje z jakaś przy barze! Sama się z tymi myślami męczę i wiem, ze gdy miałabym być z kimś innym to albo będzie tak samo albo trafie na domatora co nigdzie się nie ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Miałam kiedyś takiego faceta, który ciągle mi wmawiał, że go zdradzam, po 2 latach słuchania tego, faktycznie to w końcu zrobiłam. A Ty się zastanów, to że idzie na piwo z kolegami, nie oznacza że idzie na baby, sama też wychodzę co jakiś czas bez meza- idę z koleżankami na drinki i potanczyc- wracam nad ranem- bez kochanków 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Kasia napisał:

Wiem i to jest jeszcze gorsze! Wiem i staram się nad sobą panować. Pare dni temu jak zrobiłam aferę bo wrócił chwile po godz 4 to powiedział, ze siedział z klientami i zerkał na godzinę co chwile wiedząc, ze będzie miał aferę. 
Mój tato zdradził kiedyś mamę, mój brat potrafi się uśmiechać do obcych dziewczyn, mając swoją. To wszystko sprawiło, ze wszystkich facetów oceniam tak samo. Gdy mąż wychodzi to w mojej głowie rodzi się wizja, ze na pewno go jakaś dziewczyna zaczepia lub on flirtuje z jakaś przy barze! Sama się z tymi myślami męczę i wiem, ze gdy miałabym być z kimś innym to albo będzie tak samo albo trafie na domatora co nigdzie się nie ruszy.

No proszę co za straszni ci mężczyźni, zgroza. Ojciec zdradził - ok, czasem nie unikniesz. Ale że brat się uśmiechnąć potrafi a nie chodzi z grobową miną to na stosie go spalić? A jak mąż nawet poflirtuje to co? No błagam, flirt to tylko rozmowa. No i umówmy się, mały flircik mu się jak nic należy jako odszkodowanie za zrzędzącą żonę, niech ma choć trochę radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

Miałam kiedyś takiego faceta, który ciągle mi wmawiał, że go zdradzam, po 2 latach słuchania tego, faktycznie to w końcu zrobiłam. A Ty się zastanów, to że idzie na piwo z kolegami, nie oznacza że idzie na baby, sama też wychodzę co jakiś czas bez meza- idę z koleżankami na drinki i potanczyc- wracam nad ranem- bez kochanków 

Wiem. Mój mąż nawet sam powiedział, ze cały czas jemu wmawiam zdradę to może powinien mnie zdradzić i przynajmniej wiedzieć za co obrywa.

Czuje, ze muszę się szybko ogarnąć. Dzięki za takie komentarze 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Kasia napisał:

Wiem. Mój mąż nawet sam powiedział, ze cały czas jemu wmawiam zdradę to może powinien mnie zdradzić i przynajmniej wiedzieć za co obrywa.

Czuje, ze muszę się szybko ogarnąć. Dzięki za takie komentarze 😘

No właśnie, ogarnij się- każdy potrzebuje czasami oderwania się od codziennego życia. Też czasem idź się pobawić, razem też gdzieś zacznijcie wychodzić i opanuj swoją obsesje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A TY też wychodzisz z koleżankami? Gdybyś wchodziła, to mąż miałby pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój też czasem wyjdzie, ale jego koledzy wszyscy mają żony/stałe partnerki i absolutnie nie martwię się o jakieś chore zagrywki. Wkurza mnie tylko, że potem siedzi nad sedesem, ale mu nie przetłumaczysz, że on nie może, bo jest potem chory. No nie przetlumaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Moim zdaniem powinien wychodzić z kolegami na piwo ale do 4 rano to moim zdaniem lekka przesada? Jak jakieś 20 latek co musi się wyszalec. Skoro założył rodzinę powinien się liczyć że to koniec imprez do rana z kolegami. Rozumiem na piwko wyjść. Ty oczywiście przesadzasz z awanturami ale niech on też znów nie robi z siebie ofiary bo impreza do rana żonatego faceta słabo wygląda. Ciekawe co by powiedział gdybyś poszła w miasto i rano wracała. 

Moim zdaniem powinny być granice. Rozumiem spotkanie z kumplem na piwo lub ty z koleżanką na kawę ale takie coś jest dobrze dla studenta. 

Uważam że słusznie Ci się to nie podoba. 

jezu brzmisz jak stara babcia co ją w krzyżu łamie, to jeszcze młody facet powrót nad ranem to normalna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A ja Cie autorko rozumiem. Tez byloby mi ciezko, gdyny maz z imprez wracal nad ranem. Ja tak nie robie i tego samego oczekiwalabym od meza. Na szczescie moj maz to typ domatora, a jego nocne wyjscia to wypad na ryby z najlepszym przyjacielem dwa razy w roku. Jedyne co moge Ci doradzic to spokojna rozmowa, awantura przyniesie odwrotny skutek, bo maz obrywa a on nie czuje, ze zrobil coś zlego. Czy Ty tez chodzisz na calonocne imprezy sama? Gdy mi cos lezy na serduchu, siadam obok meza, biore go za ręce i opowiadam co czuje i co sprawia mi przykrosc. To dale duzo lepsze efekty niz klotnia. Ale tez musialam sie tego nauczyc. Takze Kochana glowa do gory, porozmawiaj z mężem. Zycze Wam wszystkiego dobrego 

ale twoje pragnienia z automatu nie stają się pragnieniami drugiej osoby, więc w imię czego miałabyś mówić za związek, żę wyjścia do rana są niedopuszczalne, skoro druga dorosła osoba miałaby na nie najzwyczajniej chęć? ok, Wy się dobraliście temperamentami, ale są ludzie, którzy dalej uwielbiają "światła miasta".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Kasia napisał:

Powiedział, ze jak ma się ciagle tak stresować to nie chce ze mną być, nawet dla dziecka. 

Do tego momentu brzmiało nawet wiarygodnie, a potem zaleciało gimnazjum 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×