Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam ciągnąć chorego dzieciaka na święta, bo teściowie tak sobie życzą

Polecane posty

Gość Gość
23 minuty temu, Gość gość napisał:

Nic nie rozumiecie.

Nikt nie każe jej odwoływać składkowej wigilii, gdzie każdy przywozi część potraw. Ona rozpoczyna się u niej dopiero o 17. Oznacza to, że wymagam jedynie minimum dobrych chęci aby o 15 zjawiła się u nas chociażby na krótko i wręczyła w imieniu mikołaja prezent małemu jak również najzwyczajniej w świecie w ten magiczny czas z nim pobyła godzinę. Święta to czas głównie dostosowany pod dzieci, dorośli się po prostu spotykają i tyle.

Zjawiła się o 15, pobyła godzinę a później gnała do siebie na 17. I jeszcze ty wymagasz. Ty w ogóle czujesz co ty piszesz? To że ktoś przynosi potrawy na tą wigilię nie oznacza, że teściowa nie ma nic do roboty, trzeba stół nakryć, odgrzać wszystko,pokroić, sama też musi się ogarnąć. Jak twój bombelek dostanie prezent tydzień później to mu się nic nie stanie. Ty jesteś po prostu egoistką. Świat nie kręci się wokół ciebie i twojego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość gość napisał:

[...] Jeśli coś wymaga jej zaangażowania, elastyczności a broń boże dobrej woli to już krzywi się i robi problemy. Najlepiej aby wszyscy chodzili pod jej dyktando [...]

Takie trochę bycie hipokrytą i egoistą... Najlepiej wypracować kompromis, zamiast od razu mieć pretensje i wymagać od drugiej strony, by się dostosowała pod 'widzimisię'. Dziecko zachorowało, trudno, zdarza się. Skoro w Wigilię teściowa jest zajęta przygotowaniami - do czego ma prawo - to zawsze można się dogadać, by dziadkowie przyjechali w pierwszy, bądź drugi dzień świąt. Albo samemu odebrać prezent, a spotkanie rodzinne zorganizować, kiedy dziecko poczuje się już lepiej. Ostatecznie też musi wiedzieć i rozumieć, że nie zawsze układa się wszystko pod schemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość gość napisał:

Trzeba było nie truć młodym, że jak pojawi się wnuczek to można na panią liczyć to by nie przyszedł im do głowy podobny pomysł. A później się okazuje, że i owszem liczyć można, ale w formie jak pani wygodnie a nie akurat wtedy gdy sytuacja jest awaryjna.

Migrena to nie nowotwór ani choroba zakaźna. Na przyszłość polecam albo lekki trucht albo excedrin migra stop+kawa.

Ale ty masz nasrane g ł u p i a   babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja pier... a w czym problem zaprosić teściów w pierwszy dzień świąt na spokojnie? A jeśli młody wierzy w Mikołaja to przywieźcie mu sami prezent. I po problemie. Sama mam dużo wątów do teściowej, ale bez przesady, święta to nie tylko wigilia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

@"trzeba bylo nie truc mlodym..." Droga mloda mamusiu, moj czas i moze zycie nie sa podporzadkowane potrzebom moich doroslych dzieci albo wnukow. Ja moje obowiazki wobec dzieci spelnilam. Liczyc  mozna na moja pomoc wtedy, kiedy mi pasuje. Bardzo prosta zasada, synowe albo dorosle dzieci w pretensjach powiny wyryc to sobie na czole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież do wigilii jeszcze daleko, pewnie dziecku się poprawi.

A jak nie, to Ty zorganizuj wigilię. W czym problem, nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Ma jechać do was tylko po to, żeby dać dziecku prezent? 

Albo wy po niego jedzcie i go przywiezcie, albo młody go dostanie jak wyzdrowieje. 

No tak, kochająca babcia by przyjechała nawet nie z uwagi na prezent ale po to żeby chorego wnuka uściskać. To jest aż takie dziwne? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość ania napisał:

@"trzeba bylo nie truc mlodym..." Droga mloda mamusiu, moj czas i moze zycie nie sa podporzadkowane potrzebom moich doroslych dzieci albo wnukow. Ja moje obowiazki wobec dzieci spelnilam. Liczyc  mozna na moja pomoc wtedy, kiedy mi pasuje. Bardzo prosta zasada, synowe albo dorosle dzieci w pretensjach powiny wyryc to sobie na czole.

Aha i dzieci ot tak wyskoczyły jak Filip z Konopi z prośbą bez uprzednich deklaracji składanych z Pani strony. Baju baju 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

No tak, kochająca babcia by przyjechała nawet nie z uwagi na prezent ale po to żeby chorego wnuka uściskać. To jest aż takie dziwne? 

im się nie przetłumaczy, że prezent jest w tle, zafiksowały się na słowie "prezent" i przez myśl nie przejdzie, że święta są głownie dla najmłodszych członków rodziny i komu jak nie im należy się najwięcej uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość ania napisał:

@"trzeba bylo nie truc mlodym..." Droga mloda mamusiu, moj czas i moze zycie nie sa podporzadkowane potrzebom moich doroslych dzieci albo wnukow. Ja moje obowiazki wobec dzieci spelnilam. Liczyc  mozna na moja pomoc wtedy, kiedy mi pasuje. Bardzo prosta zasada, synowe albo dorosle dzieci w pretensjach powiny wyryc to sobie na czole.

Ich też nie będzie gdy przytrafi ci się dajmy na to udar od skaczącego ciśnienia związanego z migrenami 😉 powodzenia w egoistycznym myśleniu aneczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

No tak, kochająca babcia by przyjechała nawet nie z uwagi na prezent ale po to żeby chorego wnuka uściskać. To jest aż takie dziwne? 

ja bym nie przyjechała mając na głowie przygotowywanie wigilii. No sorry, zawsze jak wnuk chory to wszystko rzucać i jechać kawał drogi uściskać? Nie dość że nawet babcia ma swoje życie to lepiej dla niej żeby nic od dzieciaka nie złapała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
41 minut temu, Gość Gość napisał:

Zjawiła się o 15, pobyła godzinę a później gnała do siebie na 17. I jeszcze ty wymagasz. Ty w ogóle czujesz co ty piszesz? To że ktoś przynosi potrawy na tą wigilię nie oznacza, że teściowa nie ma nic do roboty, trzeba stół nakryć, odgrzać wszystko,pokroić, sama też musi się ogarnąć. Jak twój bombelek dostanie prezent tydzień później to mu się nic nie stanie. Ty jesteś po prostu egoistką. Świat nie kręci się wokół ciebie i twojego dziecka. 

Ale problemy rzeczywiście, stół nakryć (można spokojnie zrobić to przed wyjściem) a potrawy podrzewać w momencie pojawienia się pierwszych gości w domu - przecież i tak wszyscy zasiadają razem w momencie pojawienia się pierwszej gwiazdki więc po tym kątem należy temat sychronizować. Nikt też nie każe się przebierać teściowej na każdą imprezę w inną kreacje, prosto od wnusia w tym samym stroju może podjechać do siebie - to już nie ten wiek podejrzewam, że strój cokolwiek zmienia 😛 Pokolenie cierpiętnic fatalnie zorganizowanych, a jej po prostu wygodnie i w d...pie ma wnuka, pewnie uważa, że wnuki od synowej to nie wiadomo czy biologiczne wnuki. Faworyzuje te od córuś najpewniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

ja bym nie przyjechała mając na głowie przygotowywanie wigilii. No sorry, zawsze jak wnuk chory to wszystko rzucać i jechać kawał drogi uściskać? Nie dość że nawet babcia ma swoje życie to lepiej dla niej żeby nic od dzieciaka nie złapała

A to chodzi o wyżerkę czy o to by święta były dla rodziny?

Na antybiotyku już nie zaraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

ja bym nie przyjechała mając na głowie przygotowywanie wigilii. No sorry, zawsze jak wnuk chory to wszystko rzucać i jechać kawał drogi uściskać? Nie dość że nawet babcia ma swoje życie to lepiej dla niej żeby nic od dzieciaka nie złapała

No widzisz, Ty byś nie przyjechała a ja bym nawet chwili się nie zawachala żeby wnuka zobaczyć i ucałować. To zalezy co dla kogo jest wazne. Dla mnie to aby zobaczyć się w ten dzień z dziecmi i wnukami a nie to, że będę miała jeden rodzaj pierogów mniej na stole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

No tak, kochająca babcia by przyjechała nawet nie z uwagi na prezent ale po to żeby chorego wnuka uściskać. To jest aż takie dziwne? 

Przyjedzie i uściska w Boże Narodzenie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Moja teściowa już chyba całkiem zgłupiała. Diagnoza u 4 letniego syna z dziś: zapalenie oskrzeli, antybiotyk i niech wyleży z tydzień minimum. Mieliśmy jechać do teściów (ok. 20 km) na wigilie, ale co oczywiste przy tych okolicznościach nie podjedziemy o czym lojalnie ją powiadomiliśmy. Sugeruje więc, żeby przed wigilią z rodziną przyjechali do nas i wręczyli małemu prezent w imieniu Mikołaja szczególnie, że ustalali z nami i pośrednio z nim kupno pewnej zabawki. I się zaczęło. Wigilia jest przecież u niej, że ona rozumie, iż tak zdecydowaliśmy, że nie przyjedziemy, ale to my mamy znaleźć rozwiązanie a ona w tym dniu nie będzie jeździć w te i wewte kilkadziesiąt kilometrów itp. Głupia baba.

Nie rozumiem w czym problem. Macie chore dziecko i sprawa jak gdyby zrozumiała jest. Nie pojedziecie ani teściowie nie przyjadą więc pozostaje poczekać aż dzieciak wyzdrowieje, no chyba, że teściowie podjadą w któryś dzień Świąt a jak nie to trudno. Świat przecież się nie zawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Gospodynie pokroju teściowej autorki to podejrzewam, że nawet by strudzonego wędrowca nie wpuściły do domu. Tak opacznie rozumieją idee świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U mnie też byla kiedyś taka sytuacja, że córka w wigilię się rozchorowała i leżała plackiem, a mieliśmy jechać do teściów. Dziadki wsiedli do auta, przywieźli nam całą wałówe, bo nie mieliśmy nic przygotowanego i prezenty dla nas. Trochę posiedziedzieli i pojechali. Nikt ich o to nie prosił ale to są tacy dobrzy ludzie😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie rozumiem w czym problem. Macie chore dziecko i sprawa jak gdyby zrozumiała jest. Nie pojedziecie ani teściowie nie przyjadą więc pozostaje poczekać aż dzieciak wyzdrowieje, no chyba, że teściowie podjadą w któryś dzień Świąt a jak nie to trudno. Świat przecież się nie zawali.

Owszem, oni nie przyjadą. W przypadku teściów natomiast nic nie stoi na przeszkodzie aby łaskawie uraczyli ich odwiedzinami trwającymi do godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Gospodynie pokroju teściowej autorki to podejrzewam, że nawet by strudzonego wędrowca nie wpuściły do domu. Tak opacznie rozumieją idee świąt.

Zgadzam się. Grut żeby 12 potraw było na stole i prezenty się zgadzały. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

U mnie też byla kiedyś taka sytuacja, że córka w wigilię się rozchorowała i leżała plackiem, a mieliśmy jechać do teściów. Dziadki wsiedli do auta, przywieźli nam całą wałówe, bo nie mieliśmy nic przygotowanego i prezenty dla nas. Trochę posiedziedzieli i pojechali. Nikt ich o to nie prosił ale to są tacy dobrzy ludzie😊

Bo są DZIADKOWIE i zwykłe dziady 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Owszem, oni nie przyjadą. W przypadku teściów natomiast nic nie stoi na przeszkodzie aby łaskawie uraczyli ich odwiedzinami trwającymi do godziny.

jeszcze się teściowej kiecka pogniecie i zostanie negatywnie oceniona w trakcie wigilijnego show u niej w domu 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Bo są DZIADKOWIE i zwykłe dziady 😉

Prawda kochana, cała prawda. Tak się dziwnie składa, że dziady są z reguły od strony ojca dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Gospodynie pokroju teściowej autorki to podejrzewam, że nawet by strudzonego wędrowca nie wpuściły do domu. Tak opacznie rozumieją idee świąt.

Tak jest, jakby się jej Anioł objawił informując, że w żłobie leży mały Jezus to by odburknęła, że nie ma czasu bo musi okna pomyć i pierogów na akord nalepić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

U mnie też byla kiedyś taka sytuacja, że córka w wigilię się rozchorowała i leżała plackiem, a mieliśmy jechać do teściów. Dziadki wsiedli do auta, przywieźli nam całą wałówe, bo nie mieliśmy nic przygotowanego i prezenty dla nas. Trochę posiedziedzieli i pojechali. Nikt ich o to nie prosił ale to są tacy dobrzy ludzie😊

jak mają tylko jedną wnuczkę to mogą sobie pozwolić na taki gest gdyby jednak w ich domu miało być więcej wnuków niżeli rozchorowanych to by sobie przekalkulowali, że nie ma co im psuć świąt z powodu jednostkowego przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość gość napisał:

U mnie też byla kiedyś taka sytuacja, że córka w wigilię się rozchorowała i leżała plackiem, a mieliśmy jechać do teściów. Dziadki wsiedli do auta, przywieźli nam całą wałówe, bo nie mieliśmy nic przygotowanego i prezenty dla nas. Trochę posiedziedzieli i pojechali. Nikt ich o to nie prosił ale to są tacy dobrzy ludzie😊

jak mają tylko jedną wnuczkę to mogą sobie pozwolić na taki gest gdyby jednak w ich domu miało być więcej wnuków niżeli rozchorowanych to by sobie przekalkulowali, że nie ma co im psuć świąt z powodu jednostkowego przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 minut temu, Gość gość napisał:

Owszem, oni nie przyjadą. W przypadku teściów natomiast nic nie stoi na przeszkodzie aby łaskawie uraczyli ich odwiedzinami trwającymi do godziny.

No ale co zrobią. Tacy teściowie. Moi Rodzice zapakowaliby się z całym majdanem i już by byli u nas, natomiast teściowie nie raczyli nigdy się nigdy zjawiać w podobnych sytuacjach. Nawet urodziny wnuków, czy Mikołaj, to kazali do siebie podjechać po prezenty. Znam to, dlatego nic mnie już nie dziwi, żadne zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

No ale co zrobią. Tacy teściowie. Moi Rodzice zapakowaliby się z całym majdanem i już by byli u nas, natomiast teściowie nie raczyli nigdy się nigdy zjawiać w podobnych sytuacjach. Nawet urodziny wnuków, czy Mikołaj, to kazali do siebie podjechać po prezenty. Znam to, dlatego nic mnie już nie dziwi, żadne zachowania.

"wnuki od syna to nie wnuki" dalej żywe widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość gość napisał:

jak mają tylko jedną wnuczkę to mogą sobie pozwolić na taki gest gdyby jednak w ich domu miało być więcej wnuków niżeli rozchorowanych to by sobie przekalkulowali, że nie ma co im psuć świąt z powodu jednostkowego przypadku

A gdzie ja napisałam, że mają tylko jedną wnuczkę? U teściów jest co roku rodzinna wigilia. Przyjeżdża drugi syn z dwójką dzieci, a także siostra tesciowej z dziecmi i wnukami. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

"wnuki od syna to nie wnuki" dalej żywe widać

Widać to po Aneczce, która zbulwersowana opisywała nam historie jak to olała swojego wnuka czy też wnuczke bo miała migrenke. Szkoda, że jako powód nie podała jeszcze złamanego tipsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×