Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anita

Rak z przerzutami do kosci. Ile zycia zostalo?

Polecane posty

Gość Anita

Witam czy ktos mial do czynienia z osoba chora na raka z przerzutami do kosci? Ile mniej wiecej taka osoba moze pozyc? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita

Z doswiadczenia. Jezeli ktos znal kogos takiego ile mniej wiecej przezyl od diagnozy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

każdy  przypadek i organizm jest inny...po co Ci to wiedziec? Najbardziej kompetentna w tym temacie osoba będzie lekarz prowadzacy tej konkretnej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość Anita napisał:

Z doswiadczenia. Jezeli ktos znal kogos takiego ile mniej wiecej przezyl od diagnozy 

Ja znam kilka takich osób ale co Ci da jeśli napisze, że ten przeżył miesiąc, tamten rok, a kolejny trzy miesiące, średnią sobie wyciagniesz czy jak? Nikt Ci nie odpowie konkretnie na Twoje pytanie, nikt nie jest w stanie określić, bo to zależy od bardzo wielu czynników. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, NaugthyBitch napisał:

Ja znam kilka takich osób ale co Ci da jeśli napisze, że ten przeżył miesiąc, tamten rok, a kolejny trzy miesiące, średnią sobie wyciagniesz czy jak? Nikt Ci nie odpowie konkretnie na Twoje pytanie, nikt nie jest w stanie określić, bo to zależy od bardzo wielu czynników. 

Dokladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Różnie zależy od organizmu i leczenia. Chemio, radio terapia zatrzyma chwilowo rozwój komórek ale niestety raka Już nie zlikwiduje. To wyrok śmierci. Zależy tez o jakie kosci chodzi, jeśli w pobliżu rdzenia kręgowego wystarczy że najmniejsza cząstka przedostanie się do płynu mózgowo rdzeniowego I zainfekuje cały organizm. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita

To jest najprawdopodobnie przerzut z prostaty 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Anita napisał:

To jest najprawdopodobnie przerzut z prostaty 😞

Nieważne skąd przerzut. Czy Ty nie potrafisz zrozumieć, że nikt Ci nie powie ile dana osoba przeżyje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andi
10 minut temu, Gość Anita napisał:

To jest najprawdopodobnie przerzut z prostaty 😞

moze byc kilka lat, przy dobrze wdrozonym leczeniu i dobrej odpowiedzi pacjenta na leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markus
6 minut temu, NaugthyBitch napisał:

Nieważne skąd przerzut. Czy Ty nie potrafisz zrozumieć, że nikt Ci nie powie ile dana osoba przeżyje? 

zostały jej 2 miesiące max

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianka

Ja miałam raka jajnika z przerzutami do kości. Za późno sie zorientowalam. Poszłam jak już były przerzuty. Nie zgodziłam się na chemię, bo to jest mordowanie ludzi w męczarniach. Sama się wyleczyłam. Co miałam do stracenia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
24 minuty temu, Gość pianka napisał:

Ja miałam raka jajnika z przerzutami do kości. Za późno sie zorientowalam. Poszłam jak już były przerzuty. Nie zgodziłam się na chemię, bo to jest mordowanie ludzi w męczarniach. Sama się wyleczyłam. Co miałam do stracenia? 

niby jak sie wyleczylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kama

U mojej Babci zdiagnozowano rak szyjki macicy ale już w zaawansowanym stadium nie dało się leczyć bo Babcia nie chciała iść wcześniej do lekarza i gdy już poszła było za późno. Rak zrobił przerzuty na kości. Zdiagnozowano pod koniec wakacji a w następnym roku babcia zmarła w październiku . Czyli tak ponad rok żyła . Tylko ,ze to było 20 lat temu teraz pewnie tez leczenie inaczej wyglada 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bay

U mojej mamy zdiagnozowana raka z przerzutami we wrzesniu, na poczatku listopada nie zyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie ma dwóch takich samym przypadków.3 miesiące tak, może rok ale nie więcej.Zależy jak się czuje, jak wygląda leczenie.Niektórzy nie są kwalifikowani do leczenia onkologicznego jedynie paliatywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
39 minut temu, Gość gosc napisał:

niby jak sie wyleczylas?

Normalnie. Tak to nie jest niewiadomo co. Porostu na chemii niewyobrażalnie się zarabia dlatego tak to ludziom cisną.

Kupiłam wyciskarkę wolnoobrotową i piłam soki z10kg. eko warzyw dziennie. (obrzydliwstwo) Zero cukru, zero mięsa. Właściwie tylko te soki i warzywa. Olej z marychy, pestki moreli, lewatywy z kawy codziennie no bo wiadomo, tyle soków z warzyw mogło mi rozwalić wątrobę. 

Poszłam tylko na wycięcie jajnika zanim zaczęłam sama się leczyć ale już na chemię nie poszlam.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tango
1 godzinę temu, Gość Anita napisał:

To jest najprawdopodobnie przerzut z prostaty 😞

A czemu w ogóle pytasz o czas ? O co chodzi ? Dziadek nie napisał testamentu i chcesz go ponaglić ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
31 minut temu, Gość gość napisał:

Normalnie. Tak to nie jest niewiadomo co. Porostu na chemii niewyobrażalnie się zarabia dlatego tak to ludziom cisną.

Kupiłam wyciskarkę wolnoobrotową i piłam soki z10kg. eko warzyw dziennie. (obrzydliwstwo) Zero cukru, zero mięsa. Właściwie tylko te soki i warzywa. Olej z marychy, pestki moreli, lewatywy z kawy codziennie no bo wiadomo, tyle soków z warzyw mogło mi rozwalić wątrobę. 

Poszłam tylko na wycięcie jajnika zanim zaczęłam sama się leczyć ale już na chemię nie poszlam.

 

Czujesz się wyleczona, super 🙂 Powiedz jak długo stosowałaś tę terapię i jak dawno stwierdzono u ciebie ten nowotwór? Nowotwór był złośliwy? Co stwierdzili jak usunęli ten chory jajnik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Jeśli taka osoba ma chęć do Życia i jest świadoma, że tzw. choroba to przesłanie ciała, o tym, jak bardzo nie zgadzamy się na naszą rzeczywistość i ze ciało "mówi" nam gdzie potrzebne  są zmiany w nas samych, to wyzdrowieje. Jeśli zdąży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość paris napisał:

Czujesz się wyleczona, super 🙂 Powiedz jak długo stosowałaś tę terapię i jak dawno stwierdzono u ciebie ten nowotwór? Nowotwór był złośliwy? Co stwierdzili jak usunęli ten chory jajnik?

Tak intensywnie stosowałam to 3 miesiące. Potem stopniowo rozluźniałam ale o niezdrowym żarciu i trybie życia lepiej zapomnieć.

Nowotwór stwierdzono na początku stycznia 2018 roku. Tak, był złośliwy o czym było wiadomo przez te zmiany w nowotworowe w kościach i po wycięciu jajnika z guzem, badanie histo również to potwierdziło.

Już po miejscu mojego samowolnego leczenia obydwa ogniska zaczęły się zmniejszać, o wykazały badania pomiarowe w szpitalu. Było też mniej komórek nowotworowych we krwi po rutynowych badaniach krwi. Po trzech miesiącach było właściwie już po temacie. Krew czysta, kosci czyste, zmiany się wchłonęły. Z perspektywy czasu trochę żałuję, że dałam sobie ten jajnik wyciąć. Ale nie ma co aż tak rozdrapywać z drugiej strony. 

Robię badania krwi co 4 miesiące i jestem czysta póki co. Soki nadal piję ale 1-2 dziennie max. mięso ograniczylam do minimum, nie jem słodyczy, dużo się ruszam żeby się dotleniać, rak nie znosi natlenionej krwi, natlenionych pokarmow (czyli sokow warzywnych) za to kocha białko i cukier. Trochę pofolguję sobie na święta z jedzeniem  ale to wszystko.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kixi

Dużo siły życzę i jak najdłuższego życia bez bólu dla Twojego bliskiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
40 minut temu, Gość gość napisał:

Tak intensywnie stosowałam to 3 miesiące. Potem stopniowo rozluźniałam ale o niezdrowym żarciu i trybie życia lepiej zapomnieć.

Nowotwór stwierdzono na początku stycznia 2018 roku. Tak, był złośliwy o czym było wiadomo przez te zmiany w nowotworowe w kościach i po wycięciu jajnika z guzem, badanie histo również to potwierdziło.

Już po miejscu mojego samowolnego leczenia obydwa ogniska zaczęły się zmniejszać, o wykazały badania pomiarowe w szpitalu. Było też mniej komórek nowotworowych we krwi po rutynowych badaniach krwi. Po trzech miesiącach było właściwie już po temacie. Krew czysta, kosci czyste, zmiany się wchłonęły. Z perspektywy czasu trochę żałuję, że dałam sobie ten jajnik wyciąć. Ale nie ma co aż tak rozdrapywać z drugiej strony. 

Robię badania krwi co 4 miesiące i jestem czysta póki co. Soki nadal piję ale 1-2 dziennie max. mięso ograniczylam do minimum, nie jem słodyczy, dużo się ruszam żeby się dotleniać, rak nie znosi natlenionej krwi, natlenionych pokarmow (czyli sokow warzywnych) za to kocha białko i cukier. Trochę pofolguję sobie na święta z jedzeniem  ale to wszystko.

 

Gratuluję odwagi i siły by zaufać sobie. Dużo zdrowia i równowagi życzę 🙂

PS Czy straciłaś kogoś bliskiego, ważnego dla Ciebie przed wykryciem raka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Iubire napisał:

Gratuluję odwagi i siły by zaufać sobie. Dużo zdrowia i równowagi życzę 🙂

PS Czy straciłaś kogoś bliskiego, ważnego dla Ciebie przed wykryciem raka?

Nie ale przeszłam poważne załamanie spowodowane tym, że u mojego syna zdiagnozowano ciężką postać autyzmu. Uważam, że to mogło mieć wpływ. Kiedy zalamujemy się psychicznie to siada nasz układ odpornościowy i to nie jest żadną tajemnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciezko mowić ale

Jakie jest psa i jaki gleason? Mój tata 1,5 roku. Ale bardzo zaawansowane 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oline

W znanym mi przypadku najpierw wykryto raka prostaty. Była operacja, jednak potem okazało się, że są przerzuty do kości i nerki, a ognisko najprawdopodobniej pochodzi z żołądka. Diagnoza w styczniu, śmierć w połowie kwietnia. Od początku rokowania były bardzo złe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taaaa
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Tak intensywnie stosowałam to 3 miesiące. Potem stopniowo rozluźniałam ale o niezdrowym żarciu i trybie życia lepiej zapomnieć.

Nowotwór stwierdzono na początku stycznia 2018 roku. Tak, był złośliwy o czym było wiadomo przez te zmiany w nowotworowe w kościach i po wycięciu jajnika z guzem, badanie histo również to potwierdziło.

Już po miejscu mojego samowolnego leczenia obydwa ogniska zaczęły się zmniejszać, o wykazały badania pomiarowe w szpitalu. Było też mniej komórek nowotworowych we krwi po rutynowych badaniach krwi. Po trzech miesiącach było właściwie już po temacie. Krew czysta, kosci czyste, zmiany się wchłonęły. Z perspektywy czasu trochę żałuję, że dałam sobie ten jajnik wyciąć. Ale nie ma co aż tak rozdrapywać z drugiej strony. 

Robię badania krwi co 4 miesiące i jestem czysta póki co. Soki nadal piję ale 1-2 dziennie max. mięso ograniczylam do minimum, nie jem słodyczy, dużo się ruszam żeby się dotleniać, rak nie znosi natlenionej krwi, natlenionych pokarmow (czyli sokow warzywnych) za to kocha białko i cukier. Trochę pofolguję sobie na święta z jedzeniem  ale to wszystko.

 

Ty po prostu nie miałaś raka. Może guz jakiś łagodny, ale nie rak, dlatego soczki i lewatywy pomogły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jhgg

Tak ogólnie to z tego co mi się wydaje, to maksymalnie rok pożyje, ale to jest wersja bardzo ootymustyczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gigi

Przestańcie straszyć. Chorą kość się amputuje a resztę chemia na wszelki wypadek. Znam 2 osoby które są wyleczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość Taaaa napisał:

Ty po prostu nie miałaś raka. Może guz jakiś łagodny, ale nie rak, dlatego soczki i lewatywy pomogły. 

Nie, nie miałam, a przerzuty nowotworowe do kości skąd się wzięły? Lekarze na onkologii mnie okłamali i na koniec jeszcze patomorfolog, który potwierdził złośliwość taka też kłamał. Weź rozpęd i walnij tym pustym łbem w ścianę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×