Rak z przerzutami do kosci. Ile zycia zostalo?

Moja ciocia po dwoch miesiacach...

To bardzo indywidualne kwestie: zależne między innymi od wieku w chwili diagnozy, wagi, ogólnego stanu zdrowia, kondycji psychicznej, dobrego wsparcia lekarzy. Zapewne jednak kilka miesięcy, może pół roku.  

Moja koleżanka jakieś 3 lata. Rak piersi złośliwy, długo walczyła i dawała radę, ale przerzuty do mózgu ją dobiły

Moja koleżanka jakieś 3 lata. Rak piersi złośliwy, długo walczyła i dawała radę, ale przerzuty do mózgu ją dobiły

40 minut temu, Gość gość napisał:

Nie, nie miałam, a przerzuty nowotworowe do kości skąd się wzięły? Lekarze na onkologii mnie okłamali i na koniec jeszcze patomorfolog, który potwierdził złośliwość taka też kłamał. Weź rozpęd i walnij tym pustym łbem w ścianę. 

Czytam cię i dziwię się, że osoba ,która miała tak ciężkie przejścia(jeżeli to choć półprawda co piszesz) jest taka chamska, antypatyczna, zajadła i nienawidząca ludzi, bo nienawiść i buta aż od ciebie bije.

Taka pewność siebie i po prostu zwykła agresja, taka prymitywna i odpychająca.

Osoba bez empatii mimo pokonania niby nowotworu...

4 minuty temu, Gość Ulkaio napisał:

Czytam cię i dziwię się, że osoba ,która miała tak ciężkie przejścia(jeżeli to choć półprawda co piszesz) jest taka chamska, antypatyczna, zajadła i nienawidząca ludzi, bo nienawiść i buta aż od ciebie bije.

Taka pewność siebie i po prostu zwykła agresja, taka prymitywna i odpychająca.

Osoba bez empatii mimo pokonania niby nowotworu...

 

Do osób, które odzywają się do mnie normalnie odpisywałam wyżej normalnie. Do osób które mnie atakują odpowiadam także atakiem. Nie jestem z tych, które nadstawiają drugi policzek jeżeli ktoś odzywa się do mnie jak cham. Jeżeli ktoś jest dla mnie wredny - ja jestem wredna dla niego, a "niby nowotworem" to chyba ty jesteś. 

Wszyscy wiedzą że to ściema. Za chwilę wklei link do terapii sokami za które ma zysk. Miałam raka i leczyłam się na onkologii. Dzięki temu żyje mimo iż miałam przerzuty. Ja mialam do płuca ale był tam pan który miał do kości która mu usunęli i ma się dobrze. Tylko lekarz  może prognozować wyniki.

druga Aga in America...

Dokładnie. Ale opublikować badań i zgarnąć Nobla nie chce... Tylko na kafeterii ulecza

Nikogo nie uleczam. Opisałam tylko swój przypadek. Zrobiłam tak jak ktoś kogo znałam. Żadnych linków nie będę wklejać, a o ile mi wiadomo to ta cała Aga jest weganką. Ja nią byłam jakieś 3 miesiące. Teraz normalnie jem mięso tylko, że mniej za to jajka na potęgę. Zresztą każdy lekarz wam powie, że cukier i białka zwierzęce nie są wskazane przy nowotworach, żadne czary mary. Cały czas byłam pod opieką lekarza onkologa, byłam na bieżąco monitorowana tak jak każdy pacjent który rezygnuje z leczenia chemią  ale jakieś minimum opieki ma. Zdaję sobie sprawę, że taka terapia nie każdemu pomaga ale wolałam to niż chemię. Mnie akurat 3 miesiące ketozy dobrze zrobiły, bo miałam poważną nadwagę, a więc organizm miał z czego brać, na tym polega ketoza właśnie. Osoby szczupłe czy chude nie powinny się za nią brać. 

Zresztą w nosie mam to mi wierzycie czy nie. Odpisałam autorce, bo jest normalna, a zrobi z tą wiedzą co zechce. 

i całe 3 miesiące jechałas tylko na sokach? miałas siłe chodzic? ja bym nie dała rady.. co na to potem lekarze?

moze oni ci zle zbadali te przerzuty do kosci? 

ja miałam chorego psa, który mial guz na listwie mlecznej, b szybko rósł. po wycięciu, wzieli go do badan, ale wynik wyszedł dobrze, ze nie był niby złosliwy. Za 9 miesięcy pies zmarł, bo sie okazało ze ma ogromne złosliwe ognisko jeszcze w odbycie. nie sadze, zeby ten na listwie mlecznej nie był zlosliwy, jak oni niby stwierdzili

Ketozę osiągnęła jedząc owoce i warzywa... Chyba jednak tylko biegunkę osiągnęłaś... Poczytaj co to ketoza...

Gdzie dostanę witaminę B17?