Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ania

czy są tu osoby które nie spodobały się swoim teściowym i dlaczego? Czy z czasem stosunki się poprawily?

Polecane posty

Gość Ania

U mnie to teściowa miała problem. Podobno mam za słabe studia w porównaniu do jej syna, druga sprawa: moja rodzina mieszka na wsi i nie mają wyższego wykształcenia jak ona i jej sp.matka. Poza tym moja teściowa latalaby tylko po sklepach, a jak się poznaliśmy z jej synem ja nie ubierałam się jak z magazynów kolorowych, tylko zwyczajnie, jak studentka która ledwie ma na jedzenie a gdzie na ciągle nowe ciuchy. Nie byłam jak bezdomny ale fakt nie miałam co tydzień nowej bluzki z sieciowek a la Zara czy podobne. Wszystko jej nie pasowało. Ma gorsze warunki mieszkaniowe niż moi rodzice, bez porównania w ogóle ale ona nie wywyższala się kasą tylko wykształceniem. Bo ja po językowych a ona, jej matka i syn po ścisłych, matematyka. Bardzo mnie tępila przez pierwsze lata, starałam się jej unikać, poza tym u niej dochodziło to że była samotna matką i ubzdurala sobie że ja jej kradnę tego syna, zabieram jej szczęście, towarzysza i niańkę. Rozumiem że jest Ci przykro autorko. Dodatkowo inna jej synowa miała lepszy styl od mojego bo miała bogatego wujka który ją dofinansowywał, więc teściowa potrafiła mi wprost powiedzieć że tamta ma biżuterię o wartości samochodu czy drogie ciuchy. Czułam się wtedy jeszcze gorzej. Po kilku latach jest jakaś poprawa, a nawet ok relacja, ale ogólnie nie potrafię zapomniec jak bolało gdy na poczatku strzelala aluzje ze zona jest jak auto, glupio jezdzic latami tym samym autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

sorry, to "jest ci przykro autorko" to dlatego ze ten swoj wpis wykorzystalam tez do skomentowania innego watku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja teściowa zachowywała się okej dopóki nie przestałam robic wszystkiego pod jej dyktando. To zaczęło się od zaręczyn. Myślała że pokieruje naszym całym życiem, chciała nam organizować wesele, planowała gdzie zamieszkamy na czas organizacji itd w końcu się zbuntowalam i odcielam ja od informacji na temat ślubu czy planów na mieszkanie. Od tamtej pory czuje ze się zmieniła co do mnie. Ale ja mam to gdzieś nie będzie mną dyrygowac jakąś baba 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dopóki robilam pod jej dyktando *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 Moja mnie nie polubila bo jestem przeciwieństwem jej córki i nie daję się ustawić pod jej widzimisie. Chciałaby synową mimozę a ja mam własne zdanie i jestem stanowcza. Nie daje sobie wejść na głowę. Po 9 latach bez zmian. Najgorzej było po narodzinach dzieci. Generalnie kontakt bardzo grzeczny i taktowany, ale chłodny. Widzimy się rzadko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja teściowa wezwała moich rodziców „na dywanik” dlatego, że zostawiłam męża na lotnisku (miałam fobię latania, doleciałam dzień później innymi liniami), poza tym wypomniała im, że jeżdżę jego firmowym autem i coś tam jeszcze miała na mnie, ale nie pamietam, to było 8 lat temu. Od tamtej pory stosunki nam się popsuły, nie potrafiłam zrozumieć dlaczego mając jakieś wątpliwości, nie porozmawiała ze mną (ja miałam wtedy 28 lat a mój mąż 35), tylko wezwała moich rodziców do siebie jak jakaś dyrektorka. Raz potem zrobiła mi awanturę, że wyszłam za jej synka dla pieniędzy. Od tamtej pory jej nie widziałam, chyba ze trzy lata. Nie tęsknie 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

 Moja mnie nie polubila bo jestem przeciwieństwem jej córki i nie daję się ustawić pod jej widzimisie. Chciałaby synową mimozę a ja mam własne zdanie i jestem stanowcza. Nie daje sobie wejść na głowę. Po 9 latach bez zmian. Najgorzej było po narodzinach dzieci. Generalnie kontakt bardzo grzeczny i taktowany, ale chłodny. Widzimy się rzadko. 

Skąd ja to znam 😁 moja też by chciała żebym dała jej wolna rękę w decyzjach odnośnie mojego naszego życia ale nie opcji więc to już nie pasuje. Ja nie dam sobie wejść na głowę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja byłam dobra dopóki jej potakiwałam, woziłam po lekarzach, pomagałam, udawałam że nie słyszę przytyków niby to wypowiadanych w żartach, kładłam uszy po sobie przez wzgląd na męża którego nie słuchała i tak, a ja go mam idealnego i nie boje się tego słowa. byłam dobra póki nie zabierałam zbytnio głosu. Jak stanęłam po stronie męża w jego jedynej jaka pamiętam kłótni z jego matka, zrobiła ze mnie obca babę z zewnątrz i powiedziała że nie jestem żadną rodziną żeby się wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja mnie lubiła dopóki nie wzięliśmy ślubu😂 a ja naiwna cieszyłam się że będę mieć fajną teściową a moje dzieci fajnych dziadków, jestem z rozbitej rodziny i było to dla mnie bardzo ważne. A tu taki zonk, wnuki ma w d..., a mi próbuje pokazać, że nie jestem ważna dla męża jak ona. A im bardziej on jest dla mnie kochający tym bardziej ją trafia😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja teściowa mnie nigdy nie lubiła, myślała że bedziemy po slubie mieszkać u niej, spowiadac się że wszystkiego, i będzie nami kierować. Obrażała się za wszystko, nawet o to że jak pojechaliśmy z mężem wybierać kuchnię do nowego domu to nie poprosiliśmy żeby pojechała z nami. A najlepsze jest to jak na jakimś spotkaniu rodzinnym jakaś ciotka zapytała się czy planujemy drugie dziecko, a ta przekrzykuje że po co im dwoje, jedno starczy. Gdy powiedziałam że niech nam życia nie uklada, nie utrzymuje na decyzję o drugim dziecku jej zgody nie potrzebujemy,3 miesiace się do mnie nie odzywała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem zza wschodniej granicy i to już najgorzej. Poza tym ślub byl dość szybko, więc leciałam na jej kawalerkę i męża Polaka. Rozwód mial byc do roku czasu. 

16 lat po ślubie, układa nam się świetnie. Stosunki z tesciowa poprawiły się dość niedawno, jak była jedna noga na tamtym świecie i ktoś musiał się nie opiekować. Okazało się,że poza mną nikt się nie podjął tego zadania. Ja to zrobiłam ze względu na męża. 

Teraz nawet pamięta jak mam na imię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Moja teściowa mnie nigdy nie lubiła, myślała że bedziemy po slubie mieszkać u niej, spowiadac się że wszystkiego, i będzie nami kierować. Obrażała się za wszystko, nawet o to że jak pojechaliśmy z mężem wybierać kuchnię do nowego domu to nie poprosiliśmy żeby pojechała z nami. A najlepsze jest to jak na jakimś spotkaniu rodzinnym jakaś ciotka zapytała się czy planujemy drugie dziecko, a ta przekrzykuje że po co im dwoje, jedno starczy. Gdy powiedziałam że niech nam życia nie uklada, nie utrzymuje na decyzję o drugim dziecku jej zgody nie potrzebujemy,3 miesiace się do mnie nie odzywała. 

Moja też ma dziwny ból d.py o drugiego wnuka, to samo u innej synowej. Zazdrosna że nam sie rodzina powieksza? ze syn bedzie mial mniej czasu jeszcze bardziej dla mamusi? No nie wiem. chora zazdrosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciówka2019

Ja też się nie spodobałam - najpierw z wyglądu fizycznego, zupełnie innego niż ona i jej rodzina. Ona jest chudziutka, ale ociosana, zero bioder itp, ja może miss nie jestem, ale widać gdzie mam cycki i tyłek. Jak znam ją lat 15 co chwila, nawet w ciążach, sugeruje, że mogłabym schudnąć 😄

Później nie podobał jej się dom, z którego pochodzę - ok, tu rozumiałam, bo rodzina z problemem uzależnienia i biedą nie jest wymarzona. Ale podkreslali to z teściem na każdym kroku, że mam "deficyty, bo z TAKIEJ rodziny jestem" 😞 Mimo że sami wcale nie są idealni....

Jednego czego nie mogę im wybaczyć, to tego że za nas wybrali datę i miejsce wesela... Mnie jeszcze pal licho, ale moich rodziców także postawili przed faktem bez konsultacji czy głupiego pytania co myślą.

Koszmar wtrącania, spazmów, bo np meble biorę inne niż ona chce, bo to tamto trwał długo. Standardem było zaprzęganie mnie do roboty, a jej córcia leżała kołami do góry. Mąż tupnął nogą, ja tupnęłam nogą no i zrobiło sie niefajnie... Jak moje małzeństwo zawislo na włosku, oprzytomnieli i sie ogarnęli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi

Niestety ale u mnie podobnie. Teściowej się wydawało że będziemy żyć pod jej dyktando. Niestety ale nie dalam sobie wejść na głowę i jestem tą zła. Do tego chodzę do kosciola, ale nie tak fanatycznie jak ona i to jej też nie pasuje, bo powinnam dziennie tam chodzić.... I jak mi dowali cos głupiego to też nie waham się sprowadzić ja do parteru. Od jakiś 2 lat mamy sporadyczne kontakt i tak jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Moja mnie lubiła dopóki nie wzięliśmy ślubu😂 a ja naiwna cieszyłam się że będę mieć fajną teściową a moje dzieci fajnych dziadków, jestem z rozbitej rodziny i było to dla mnie bardzo ważne. A tu taki zonk, wnuki ma w d..., a mi próbuje pokazać, że nie jestem ważna dla męża jak ona. A im bardziej on jest dla mnie kochający tym bardziej ją trafia😛

Skąd ja to znam 😂 moja bardzo chciała ożenić swojego synka który był już dość grubo po 30. Teraz już wiem że jej było obojętne z kim, ważne żeby w małej mieścinie wiedzieli że on się żeni. Tak po zaręczynach wszystkim rozmowiedziala o ślubie, chodziła i zaltawila nie swoje sprawy 

Teraz próbuje mi udowodnić jaka to nie jest z niej idealna mamusia. Dzwoni do mojego narzczonego, wciska mi jedzenie bo przecież przy mnie głoduje, kupuje skarpetki a mnie nagle zaczęła nazywać gościem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhh

Moja mnie nienawidzi. Za co? Za to, że zabrałam jej syna. Ehh ostatni raz widziałam ją rok temu, po wielkiej awanturze, która urządziła od wejścia nie widziałam jej już. Ani ja ani mąż. Podczas tej kłótni powiedziała mi wprost że ja jej osobiście nic złego nie zrobiłam, przyznała że ona przez jakieś 10 lat wyrządziła mi mnóstwo krzywd ale i tak jedyne czego żałuję w życiu to tego że nie udało jej się rozbić naszego związku. Że za słabo widocznie kombinowała. Kiedy zaszłam w ciążę po 8 latach związku powiedziała mojemu mężowi że złapałam go na dziecko . Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Niby nie mamy z nią już żadnego kontaktu ale to wszystko co zrobiła zostawiło swoje żniwo. Ja się zmagam z nerwica lękową, mój syn ma tylko jedną babcie i nie rozumie czemu druga nie chce go znać. Ciężka sytuacja i nikomu tego nie życzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Ehhh napisał:

Moja mnie nienawidzi. Za co? Za to, że zabrałam jej syna. Ehh ostatni raz widziałam ją rok temu, po wielkiej awanturze, która urządziła od wejścia nie widziałam jej już. Ani ja ani mąż. Podczas tej kłótni powiedziała mi wprost że ja jej osobiście nic złego nie zrobiłam, przyznała że ona przez jakieś 10 lat wyrządziła mi mnóstwo krzywd ale i tak jedyne czego żałuję w życiu to tego że nie udało jej się rozbić naszego związku. Że za słabo widocznie kombinowała. Kiedy zaszłam w ciążę po 8 latach związku powiedziała mojemu mężowi że złapałam go na dziecko . Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Niby nie mamy z nią już żadnego kontaktu ale to wszystko co zrobiła zostawiło swoje żniwo. Ja się zmagam z nerwica lękową, mój syn ma tylko jedną babcie i nie rozumie czemu druga nie chce go znać. Ciężka sytuacja i nikomu tego nie życzę. 

Czyli twój mąż też się do niej nie odzywa i nie jeździ? Fajnie, że się za tobą wstawił, mój tę wiedźmę odwiedza sam, dzieci na szczęście nie mamy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhh
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Czyli twój mąż też się do niej nie odzywa i nie jeździ? Fajnie, że się za tobą wstawił, mój tę wiedźmę odwiedza sam, dzieci na szczęście nie mamy. 

Tak, mąż stoi po mojej stronie. Trwało to jakieś 10 lat zanim zrozumial, że jego mama jest toksyczną osoba. Przestał się z nią kontaktowac po tej ostatniej awanturze, która urządziła. Dodam że były to urodziny mojego syna, na które to ja ją zaprosiłam..  Zresztą ona też się nie odzywa od roku, próbuje nastawic wszystkich przeciwko nam. Nie podjęła żadnej próby kontaktu z moim mężem, z moim synem. Ja jako matka nie potrafię tego zrozumieć. Nigdy nie przeprosiła, mimo że powiedziała że wyrządziła mi dużo złego to stwierdziła że to moja wina. Chora osoba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gossc
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Moja teściowa wezwała moich rodziców „na dywanik” dlatego, że zostawiłam męża na lotnisku (miałam fobię latania, doleciałam dzień później innymi liniami), poza tym wypomniała im, że jeżdżę jego firmowym autem i coś tam jeszcze miała na mnie, ale nie pamietam, to było 8 lat temu. Od tamtej pory stosunki nam się popsuły, nie potrafiłam zrozumieć dlaczego mając jakieś wątpliwości, nie porozmawiała ze mną (ja miałam wtedy 28 lat a mój mąż 35), tylko wezwała moich rodziców do siebie jak jakaś dyrektorka. Raz potem zrobiła mi awanturę, że wyszłam za jej synka dla pieniędzy. Od tamtej pory jej nie widziałam, chyba ze trzy lata. Nie tęsknie 😉 

To, że Twoja teściowa wezwała to pikuś, problem, że wezwani przyjęli rolę wzywanych.

Gdyby moja teściowa wezwała na dywanik moją matkę, to moja obśmiałaby ją przez telefon i rzuciła słuchawką. Jedynie co, gdyby teściowa użyła podstępu pod pretekstem ważnej sprawy, to zgodziłaby się na spotkanie, ale na zasadzie, że to teściowa musiałaby się do niej pofatygować skoro ma ważną sprawę.

Nie rozumiem postawy Twoich rodziców, bo z tego co napisałaś to ona kiwnęla paluszkiem a oni polecieli tłumar się za córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lalola

Z mojego doświadczenia jesli teściowa od razu jest źle nastawiona, nic tego nie zmieni. Będzie się tylko pogarszać. U mnie tak było - im bardziej się starałam, byłam milsza, bardziej usłużna, tym mocniej teściowa mi dogadywała. No to wypięłam się na nią, nawet ich nie odwiedzam. Wnuk też ich nie ciekawi i nigdy nie zabiegali o relacje z nim. Mąż jeździ sam na święta ich odwiedzić i tyle. Co ciekawe dla mężów córek teściowa jest słodka jak miód, nie wie jak im dogodzić, aż śmiesznie się na to patrzyło kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2

Mi się trafił fałszywy egzemplarz - przy synku udawała milutką, taką do rany przyłóż (myślałam, że mam farta i będę miała fajną teściową), tak dobrodusznie namawiała nas na wspólne mieszkanie z nią i teściem, że po kilku tygodniach udawania czar prysł. Przy synku grzeczniutka, albo delikatne wbijanie szpili, a gdy znikał, to pokazywała na co ją stać. Przed całą rodziną mnie obgadała, na tyle skutecznie, że do tej pory uchodzę za trędowatą. Oczywiście nasza wyprowadzka to była moja wina, bo ja synusia przeciw rodzicom nastawiałam ...

Też próbowałam nadskakiwać pomagać na każdym kroku i było coraz gorzej. Pomogło jak się otwarcie zbuntowałam i zaczęłam ich traktować, tak jak oni mnie. Teraz mają efekt lustra - są mili, ja jestem dla nich miła, zaczynają odstawiać jazdy - mi w to graj, też pokazuję pazurki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOLA

Mija tesciowa jest super, jestesmy z mezem 11 lat po slubie, od 1 dnia kiedy mnie poznala, jest bardzo mila, pomaga nam, odwiedza z tesciem moich rodzicow ot tak na kawe I ciasto, tez pochodze ze wsi a oni z miasta, ale relacje mamy bardzo dobre, tesciowawidzi ze jej syn jest szczesliwy ze mna I chyba to sie liczy, kupuje mi prezenty nawet bez okazji jakies rajstopy czy tak drobiazg ale zawsze cos. Ja z mezem nie mieszkamy w polsce ale gadamy z tesciami I moimi rodzicami co tydzien sobota tesciowie, niedziela moi rodzice, lubie ja I jest mi przykro ze nie moge dac jej wnuka/wnuczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość LOLA napisał:

Mija tesciowa jest super, jestesmy z mezem 11 lat po slubie, od 1 dnia kiedy mnie poznala, jest bardzo mila, pomaga nam, odwiedza z tesciem moich rodzicow ot tak na kawe I ciasto, tez pochodze ze wsi a oni z miasta, ale relacje mamy bardzo dobre, tesciowawidzi ze jej syn jest szczesliwy ze mna I chyba to sie liczy, kupuje mi prezenty nawet bez okazji jakies rajstopy czy tak drobiazg ale zawsze cos. Ja z mezem nie mieszkamy w polsce ale gadamy z tesciami I moimi rodzicami co tydzien sobota tesciowie, niedziela moi rodzice, lubie ja I jest mi przykro ze nie moge dac jej wnuka/wnuczki.

Idź na in vitro, albo skorzystaj z surogatki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOLA
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Idź na in vitro, albo skorzystaj z surogatki. 

Jestesmy po IUI, in vitro, nic to nie daje problem jest z nasieniem mojego meza, nawet z dawcy korzystalismy i nic juz nie mam sily i lez w oczach jak nadchodzi kolejny okres i okazuje sie ze znowu sie nie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola
Dnia 24.12.2019 o 15:17, Gość LOLA napisał:

Jestesmy po IUI, in vitro, nic to nie daje problem jest z nasieniem mojego meza, nawet z dawcy korzystalismy i nic juz nie mam sily i lez w oczach jak nadchodzi kolejny okres i okazuje sie ze znowu sie nie udalo.

Ile masz lat? Mogę zapytać ile prób już było? ,czy w gre wchodzi adopcja??mam dwie koleżanki które zaadoptowały dziecko,minęła chwila czasu i ciąża.takze niespodzianki są wszędzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LOLA
Dnia ‎2019‎-‎12‎-‎25 o 10:58, Gość Ola napisał:

Ile masz lat? Mogę zapytać ile prób już było? ,czy w gre wchodzi adopcja??mam dwie koleżanki które zaadoptowały dziecko,minęła chwila czasu i ciąża.takze niespodzianki są wszędzie

Mam 32 lata w marcu skoncze, probowania: hmm

3 IVF ze spermy meza

6 IUI ze spermy dawcy

nadal nic

nie wiem adopcja to ostatecznosc choc I to z mezem rozwarzamy, on by chyba nawet zgodzil sie na zaplodnienie naturalne z dawca, tak bardzo chce bym zostala mama, ale dla mnie to za wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×