Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

xbiałowłosa

Pouczająca matka która wszystko wie lepiej

Polecane posty

Studiuje zaocznie i dorabiam sobie jako niania. Pewnie pomyślicie sobie, że powinnam znaleźć sobie normalną pracę itp tyle, że mam dużo nauki i potrzebuje czegoś elastycznego 2/3 razy w tygodniu by mieć „jakieś pieniądze” a jednocześnie czas na naukę. Mieszkam z rodzicami. I zawsze dobrze się dogadywaliśmy. Mamy duży dom, traktują mnie jak dorosłą. Ale problem zaczął się kiedy zaczęłam do domu przywozić dzieci którymi się opiekowałam. 2,5 letni chłopczyk i 4 letnia dziewczynka. Kiedy rodzice moi byli w pracy było okej. Ale kiedy wracają cały czas mnie pouczają i uważają, że wszystko przy tych dzieciach robię nie tak. Że za dużo im pozwalam, że na puzzle za małe, ze nie mają zasypiać przy bajkach (a są tak w domu nauczone i co mam zrobić?), że jedzenie powinnam inne zrobić, że nie mają tam siadać, tego dotykać lub że bałagan jest a przecież to dzieci i chyba nie będę co 5 minut sprzątać zabawek po nich które i tak zaraz porozwalają na nowo. Mój autorytet cierpi cały czas. Obawiam się jak to będzie kiedy będę miała własne dzieci. Mam 23 lata, narzeczonego i pewnie za jakieś 2/3 lata może się to stanie. A chciałam zawsze z chłopakiem mieszkać z moimi rodzicami ponieważ niedość że mają duży dom to jeszcze uwielbiam kiedy w domu jest wesoło i gwarno, ja chciałam z chłopakiem zamieszkać na najwyższym niezaadaptowanym piętrze, a oni by mieli dwa piętra dla siebie. Dokładam im się do pensji i po ślubie ze swoim dalej chciałam to robić + zabierać na jakieś wakacje ich albo coś. Ale co raz częściej sobie myśle, że to nie wypali i patrzałam na wszystko przez różowe okulary. Już teraz mnie bardzo pouczają czego nienawidze i nigdy bym się tego nie spodziewała bo we wszystkim traktują mnie normalnie jak dorosłą osobę, a sama nie sądzę, żebym źle się tymi dziećmi zajmowała. Bawię się z nimi ciągle, wychodzę na dwór, pilnuje by się nie uderzyli, byli bezpieczni. Po co to całe pouczanie. Przecież nie trzeba mnie Od razu pouczać kiedy 2 latek nie posłucha i wdrapie się na coś. Przecież to ja jestem odpowiedzialna i chyba ja powinnam ustalać zasady i reagować.

Coraz częściej myśle, że nie wytrzymam z rodzicami jak będę miała własne dzieci jeśli będą cały czas się wtrącać.

co o tym wszystkim myślicie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejmi

Ja mam świetnych rodziców, fajnych teściów, ale w życiu nie chciałabym mieszkać z kimkolwiek z nich w jednym domu. Moim zdaniem każda rodzina powinna mieszkać osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja

Niestety to chyba jest jakas immamentna cecha rodziców. U mnie bylo to samo. Ja mialam 25 lat a jak tylko zamieszkalam z mezem u rodzicow to nastapil armagedon. Tata przychodzil i mnie pouczal ze mam gotowac mezowi obiady tylko dlatego ze wracałam wczesniej z pracy. Mama ciagle pytala kiedy dzieci. I w ogole gdzie mamy isc, co robic po pracy, jak sie ubrac do pracy. Nawet twierdzili ze nie powinnam jezdzic rowerem do pracy bo ludzie powiedza ze jestem biedakiem bo mnie na auto nie stac i tym podobne rzeczy. Okna myc na swieta bo co ludzie powiedza. Mama umyla na swoich kondygnacjach wiec ja powinnam umyc na swojej. Urzadzic pokoje wiesniackimi meblami na mas,kupic telewizor i dobry samochód. Szybko sie wyprowadzilam. Teraz mam prawie 45lat i jak pojedziemy do rodzicow na dluzej niz 4 dni to zaczyna sie to na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Ja myślę, że Wszechświat zadbał o Ciebie 🙂 Masz przedsmak tego, co by było gdyby... a ponieważ podejścia i sposobu myślenia rodziców nie zmienisz, to już wiesz jakie kroki podjąć w przyszłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Uważam, że jeżeli tylko są finansowe możliwości to młodzi ludzie powinni mieszkać sami, szczególnie jak mają dzieci.

A póki co... Próbowałaś jasno powiedzieć mamie, że wiesz jak wykonywać swoją pracę i nie życzysz sobie ciągłego pouczania? Że ci, co mają być zainteresowani (czyli rodzice tych dzieci) są zadowoleni? Na pewno postawienie jasnych granic teraz pomoże Ci w relacjach jak już będziesz mieć swoje dzieci (a domyślam się, że wtedy Twoja mama będzie miała jeszcze większe parcie na ciągłe wtrącanie się).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×